Dziewczyny czy zastanawiałyście się czemu jest tyle poronień. W pokoleniu naszych rodziców takie nieszczęścia nie zdarzały się tak często, czym to może być uwarunkowane? a może tym że wtedy się o tym tak nie mówiło. U mnie w pracy jest sporo młodych dziewczyn i tylko jedna szczęśliwie donosiła i urodziła pierwszą dzidzię. A reszta ma jakieś problemy. Jedna urodziła w 6 m-cu a 3 poroniły. Czemu tak się dzieje? może wy znacie odpowiedz. Nigdy nie myślałam,że mnie to spotka a jednak.
6 odpowiedzi na pytanie: Czemu jest tyle poronień
Re: Czemu jest tyle poronień
No nie wiem
nie wydaje mi się, że wszedzie jest tak, jak podajesz
wiem, ze dziewczyny przeżywają tu tragedie i jest mi bardzo przykro…. ale znam u siebie wiele kobiet, które rodziły w ciągu ostatnich lat i żadna nie poroniła
natomiast znam własnie kobiety starsze, które poroniły – ok. 20 lat temu
Re: Czemu jest tyle poronień
Też się ostatnio nad tym zastanawiam. Może dlatego, że kilka moich znajomych w tym lub ubiegłym roku poroniły… Najpierw była to moja kuzynka – 4 miesiac, kiedy teoretycznie, nie powinno się to już zdarzać… W tym roku, koleżanka z pracy poroniła w wakacje, a druga miała martwą ciążę… Tyle nieszczęścia…
Wydaje mi się, że nasze pokolenie jest słabsze niż naszych rodziców. Ponadto środowisko jest bardziej zanieczyszczone…
W końcu za czasów naszych rodziców, nie było tylu zagroźonych ciąż, co teraz… Na palcach 1 ręki mogę policzyć znajome, które nie miały problemów z ciążą…
Ania i Igor (01.07.03)
Re: Czemu jest tyle poronień
Nie wydaje mi się, żeby było więcej poronień… Jest lepsza diagnostyka, częściej się chodzi do lekarza, wykrywa się coraz wcześniejsze ciąże. Kiedyś np. kobieta nawet nie miała pojęcia, że była w ciąży, ot spóźnił jej się okres dwa tygodnie i tyle… Teraz testy ciążowe są ogólnie dostępne, bardzo czułe itd. A właśnie w tych pierwszych tygodniach zdarza się ogromna większość poronień – niestety, tak sobie natura obmyśliła – ostatni mechanizm regulacji, jeśli cos poszło nie tak przy zapłodnieniu. Tak sobie myślę…
Dużo gorzej moim zdaniem sprawa przedstawia się, jeśli chodzi o pary mające problem z zaciążeniem – tych jest niestey coraz więcej i spokojnie możemy to zwalić właśnie na stopień zatrucia środowiska, powietrza, żywności… wszystkiego.
A zresztą, kto wie, o co tu w tym wszystkim chodzi… Też nie myślałam, że spotka mnie coś takiego – i to dwa razy! Zawsze byłam zdrowa jak koń! Dobrze się odżywiałam, nie przemęczałam, umiarkowanie dbałam o kondycję… Wszystko jak trzeba… I?
Myśle, że najgorsze, co można robić, to pytać: dlaczego??? Ja staram sie tego pytania w ogóle nie dopuszczać do głowy. Bo to niestety bezcelowe… :-((((
No… Ale święta idą – Bóg się rodzi, Nowy Rok, dni będą coraz dłuższe – powinno nas to wszystko napełnić nową nadzieją – czy tak będzie? Pewnie tak, bo człowiek to takie głupie zwierzę, które nigdy nie traci nadziei. I dobrze 🙂 Powiedziałam 🙂
Pozdrawiam, Agata
Re: Czemu jest tyle poronień
W pokoleniu naszych rodziców nie mowiło się tyle o poronieniach. W naszym przypadku problemy wynikaja przede wszystkim z braku badan przed planowana ciąża. Ile kobiet się bada, ilu lekarze każa zrobić cokolwiek zanim zaczna starania? I nie chodzi mi o zwykłą morfologię czy mocz mam na myśli hormony, choroby odzwierzęce, nasionka. Jak tylko piszę o tym, ze trzeba się badać zaraz ktoś mnie atakuje, że przesadzam, wymyślam i stresuję. Jeżeli odpowiednie przygotowanie do ciąży to stres a poronienie to nie to ok. Przecież tu chodzi o nasze maluszki i nie bardzo rozumiem dlaczego badania miałyby być sterujące. Nie rozumiem dlaczego tak wiele kobiet za namową lekarzy nie pomyśli o sprawdzeniu czy dzidziusiowi nic nie będzie zagrażać? A potem stres, szpital, leki i poronienie. Chyba nie o to chodzi. Powinniśmy szerzyć profilaktykę, badania. To moje zdanie.
Re: Czemu jest tyle poronień
dodam jeszcze, że oprócz zanieczyszczeń, stresów i czułych testów, bardziej otwartego mówienia o problemach, coraz później bierzemy się za robienie dzieci, organizm po 28 latach (w moim przypadku – obumarła ciąża) codziennego całodobowego użytkowania nie jest tak rześki jak parę lat wcześniej, ale będzie dobrze
agapa
[Zobacz stronę]
Re: Czemu jest tyle poronień
wiesz mysle, ze masz calkowita racje!!!
Ja wraz z mezem poszlismy na latwizne, myslalam “a skoro jestesmy zdrowi, nic nam nie dolega, udalo nam sie za 2 razem, wiec czemu mialo byc zle?”, i nie robilismy zadnych badan:( Teraz wiem, ze to byl bardzo duzy blad, ktorego nie zamierzam popelnic kolejny raz!!!!!!!!!! Ciezko jest mi sie otrzasnac po tej stracie, mojego aniolka utracilam 17.12.2003 czyli pare dni tem, ciezko jest mi myslec pozytywnie, ale zauwazylam, ze czasami widze jakis przeblysk pozytywizmu i myslenia o kolejnej ciazy, tak najszybciej za pol roku.
Pozdrawiam
kasia+aniolek 17.12.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Czemu jest tyle poronień