Czemu nie wychodzi?? :(

Dzisiaj mam WIELKIEGO doła. Godzinę temu dostałam wiadomość od koleżanki- urodziła córkę. Gdyby moja dziecina nie umarła 7 miesięcy temu pewnie sama przygotowywałabym się do roli mamy. Właśnie dzisiaj dostałam @. NIESTETY. Trzeci miesiąc starań i nici. I tak się teraz zastanawiam czemu mi nie wychodzi? Plemniczki są ok, ja jestem zdrowiutka, raczej niezestresowana. Pierwsza ciąża to był pierwszy i celny strzał. A teraz nic…. Hmmm… Ale mi smutno i przykro dzisiaj…. to się wyżaliłam…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Czemu nie wychodzi?? :(

  1. Zamieszczone przez gotka
    Też czasami tak myślę, może coś w tym jest..
    Szkoda, że nie znamy naszego przeznaczenia..
    Ja to sobie myślę, że mogłabym czekać, gdybym tylko wiedziała, że kiedyś będę miała własne, zdrowe dziecko/dzieci.. A tego nie wiem..

    Też nie raz tak myślałam. A tak naprawdę to czasami czuję się zmęczona tym życiem, które jest od @ do @. Chwila nadziei a potem tylko czekanie i czekanie. Ale nie potrafieę inaczej. I czy kiedyś bedę potrafiła powiedzieć sobie dość? Wiele jest takich historii, że kiedy ludzie sobie odpuszczaja to wtedy pojawia się dziecko. Ja jeszcze nie jestem na to gotowa. I sam nie wiem czy to dobrze czy źle…..

    • Zamieszczone przez asiak1978
      Też nie raz tak myślałam. A tak naprawdę to czasami czuję się zmęczona tym życiem, które jest od @ do @. Chwila nadziei a potem tylko czekanie i czekanie. Ale nie potrafieę inaczej. I czy kiedyś bedę potrafiła powiedzieć sobie dość? Wiele jest takich historii, że kiedy ludzie sobie odpuszczaja to wtedy pojawia się dziecko. Ja jeszcze nie jestem na to gotowa. I sam nie wiem czy to dobrze czy źle…..

      Wiesz co, jak dla mnie, zrobienie szeregu badań sobie i mężowi może mieć nawet znaczenie terapeutyczne. Jeśli okaże się, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście mieli dzidziusia, przynajmniej nie będziesz się o to denerwowała.

      • no własnie czemu nie wychodzi?…u nas to było tak jak poszłam do lekarza to gin powiedział wszystko ok-po roku starań prosze dopiero przyjść z problemem nie potrafienia zajść w ciąże,no to sie staraliśmy ale 5 m-cy, ze mna było coraz gorzej(ciągłe doły że nie wychodzi) NO TO MÓJ M POWIEDZIAŁ ŻE TERAZ TO ON PÓJDZIE DO LEKARZA SIE PRZEBADAĆ I SKŁAMIE LEKARZA ŻE JUŻ STARAMY SIE ROK.
        no i co wyszło że problem lezy po stronie mojego m–ale co chce powiedziec gdybyśmy sie słuchali lekarzy to byśmy sie starali jeszcze 7 m-cy z niewiedzą że i tak nie zajde w ciąże (no i depresja murowana)a tak juz wiemy i sie leczymy–jakie będą rezultaty to zobaczymy.ALE PRZYNAJMNIEJ WIEMY….gdzie tkwił problem.

        • U mnie było tak, że z pierwszym dzieckiem wpadliśmy ale nie do końca. Poprostu gin powiedział, że przez te moje nieregularne cykle jeszcze przez kilka miesięcy nie zajdę w ciążę. Byliśmy świeżo po ślubie i stwierdziliśmy, że zacznę się leczyc. Seks był dla seksu a nie dla spłodzenia potomka. I w pierwszym cyklu zaciążyłam nawet nie zdążyłam się leczyc 😀
          Teraz znów problem z cyklami. Dostałam duphaston, za mną już 4 cykle ale dopiero od 2 cykli się staramy. Przede mną trzecie podejście.

          • Zamieszczone przez gotka
            Też czasami tak myślę, może coś w tym jest..
            Szkoda, że nie znamy naszego przeznaczenia..
            Ja to sobie myślę, że mogłabym czekać, gdybym tylko wiedziała, że kiedyś będę miała własne, zdrowe dziecko/dzieci.. A tego nie wiem..

            Ja byłam u wróżki 2 lata temu i teraz w maju tego roku i nie ma rzeczy która by sie nie sprawdziła:)własciwie to nie jest wróżka tylko babcia starowinka która czyta zwykłe karty, mnóstwo osób do niej jeździ i znam takie co po pare lat i zawsze wszystko mówi zgodnie z prawdą, zwłaszcza o przeszłosci.

            • Zamieszczone przez kurdula
              Ja byłam u wróżki 2 lata temu i teraz w maju tego roku i nie ma rzeczy która by sie nie sprawdziła:)własciwie to nie jest wróżka tylko babcia starowinka która czyta zwykłe karty, mnóstwo osób do niej jeździ i znam takie co po pare lat i zawsze wszystko mówi zgodnie z prawdą, zwłaszcza o przeszłosci.

              z ciekawości…. a co przepowiedziała ci w sprawie staranek o dzidzie…?

              • Też bym chciała na kogoś takiego trafic, kto by mi poradził co dalej w życiu robic…

                • Zamieszczone przez sonia.pp
                  Dzisiaj mam WIELKIEGO doła. Godzinę temu dostałam wiadomość od koleżanki- urodziła córkę. Gdyby moja dziecina nie umarła 7 miesięcy temu pewnie sama przygotowywałabym się do roli mamy. Właśnie dzisiaj dostałam @. NIESTETY. Trzeci miesiąc starań i nici. I tak się teraz zastanawiam czemu mi nie wychodzi? Plemniczki są ok, ja jestem zdrowiutka, raczej niezestresowana. Pierwsza ciąża to był pierwszy i celny strzał. A teraz nic…. Hmmm… Ale mi smutno i przykro dzisiaj…. to się wyżaliłam…

                  musisz przestać myśleć, ja po jednym poronieniu i ciąży pozamacicznej (przy wywoływanych owulacjach) miałam mega doła i w przerwie między tabl na wywołanie owu zaszłam w ciążę bo głowa odpuściła, z obecną ciążą nie było problemu zaszłam zaraz po odstawieniu tabl anty. Uda się. Zabrzmi to brutalnie ale to, że byłaś w ciąży to bardzo dobry znak, to znaczy, że możesz w niej być.

                  • Zamieszczone przez bombelek78
                    musisz przestać myśleć, ja po jednym poronieniu i ciąży pozamacicznej (przy wywoływanych owulacjach) miałam mega doła i w przerwie między tabl na wywołanie owu zaszłam w ciążę bo głowa odpuściła, z obecną ciążą nie było problemu zaszłam zaraz po odstawieniu tabl anty. Uda się. Zabrzmi to brutalnie ale to, że byłaś w ciąży to bardzo dobry znak, to znaczy, że możesz w niej być.

                    Lekarz powiedział mi to samo….. Tylko jak wiadomo nie jest prosto tak myśleć…

                    • Zamieszczone przez koluś
                      Dziewczyny współczuję wam bo każdy miesiąc oczekiwań czy się udało czy nie jest ciężki, ale wy czekacie dopiero 3-6 miesięcy,a co ja mam powiedzieć…. my już czekamy z miesiąca na miesiąc 3 lata i nic. A miało być tak pięknie najpierw ślub a później wymarzone dzieciątko:(( Nawet wsparcia ze strony rodziny nie mamy, bo szwagrowi właśnie urodziła się córka-oczywiście wpadka… I jeszcze żeby było śmieszniej to ukradła nam wymarzone imię dla naszej córki, choć wie że my chcieliśmy dać to imię swojemu skarbowi-wszystko przeciwko nam (człowiek nie może być szczęśliwy choćby nawet bardzo chciał). Nasze problemy są tylko naszym cierpieniem:(

                      Tulę…..

                      • Zamieszczone przez koluś
                        Dziewczyny współczuję wam bo każdy miesiąc oczekiwań czy się udało czy nie jest ciężki, ale wy czekacie dopiero 3-6 miesięcy,a co ja mam powiedzieć…. my już czekamy z miesiąca na miesiąc 3 lata i nic. A miało być tak pięknie najpierw ślub a później wymarzone dzieciątko:(( Nawet wsparcia ze strony rodziny nie mamy, bo szwagrowi właśnie urodziła się córka-oczywiście wpadka… I jeszcze żeby było śmieszniej to ukradła nam wymarzone imię dla naszej córki, choć wie że my chcieliśmy dać to imię swojemu skarbowi-wszystko przeciwko nam (człowiek nie może być szczęśliwy choćby nawet bardzo chciał). Nasze problemy są tylko naszym cierpieniem:(

                        wiesz to tak jak u nas nawet z tym imieniem dla dzidziusia,ja może staram sie mniej od ciebie 7 cykl,(u mnie jest wina męża cos nie tak z nasieniem)ale przeżycia i załamka to tak jak u was.Rodzina sie dopytuje a my co mamy powiedzieć… Nawet zaczynają podkpiwac z nas że może nie wiemy jak to sie robi itp. to jest straszne że najbliższe osoby potrafia tak ranić…. A my w domu(w pustym domu ) -tylko razem- przezywamy to strasznie. nie wiem czy kiedykolwiek uda nam sie zajśc w ciąze….dokładnie tak jak napisałeś wszystko przeciwko nam sie sprzemierzyło.dlatego ściskam cie mocniutko
                        p.s. A badaliscie się z żona wiecie czy istnieje problem i u kogo,a może juz sie leczycie?opowiedz coś więcej może my spróbujemy wam doradzić wiesz tu każdy ma ten sam problem -… marzenie.

                        • Koluś, Sibi..mocno Was przytulam
                          W końcu się uda, trzeba tylko poczekać na “swój czas”..szkoda, że nie wiemy, jak długa jeszcze..jest ta droga do Szczęścia

                          • Zamieszczone przez koluś
                            My z mężem staramy się o dzidziusia bez skutecznie prawie 3 lata. Po zmianie lekarza trafilismy do dr Przybycienia i on pierwsze co to wysłał nas obydwoje na wszystkie możliwe badania (słono nas to kosztowało),a dodam że wcześniej żaden gin nie skierował nas na badania, tylko dawali nam tabletki, które miały pomóc np.bromergon! I tak dzięki dr Przybycieniowi ja dowiedziałam się że prawdopodobnie mam zespół policystycznych jajników, ale owulacje mam i że ogólnie u mnie wszystko jest ok. tylko jak zobaczył wyniki mojego męża to złapał się za głowę plemniki w większości uszkodzone, przeciwciał przeciw witce plemnika…. Skierował go do urologa który stwierdził u niego żylaki powrózka nasiennego i po 2 tygodniach został zoperowany. na koniec lekarz powiedział mu żeby zrobił badania po 4 miesiącach od zabiegu, ale że raczej nie będzie to konieczne bo większości przypadków do tego czasu kobieta zachodzi w ciążę- brzmi optymistycznie. Ale oczywiście nie w naszym przypadku, minęło właśnie 4 miesiące i nic!
                            Mąż musi się znowu umówić na badanie seminogram i z tym badaniem do naszego ginekologa, ale strasznie się boję tej wizyty. bo na ostatniej wizycie powiedział mi że mąż ma tak uszkodzone nasienie że raczej pozostaje nam inseminacja a jak się nie uda to invitro, Tylko zastanawiam się czy nie ma jakichś leków które mogły by pomóc mojemu mężowi, żeby plemniczków było więcej i w lepszej formie.bo przed operacją mieliśmy ich połowę za mało tylko 2mln aby mogło dojść do zapłodnienia i o prawidłowej budowie 28% a min musi być 30%. Może coś się poprawiło po tym co już przeszedł. Pozdrawiam wszystkie kobietki o wiadomych problemach i trzymam kciuki

                            To rzeczywiście niezłą drogę macie za sobą..przytulam mocniuśko
                            Najbardziej dręczy ta głupota lekarzy, ten brak kompetencji i nieumiejętność wczucia się w problem..:(

                            Jeśli chodzi o plemniczki, to proponuję przejrzeć forum, ewentualnie założyć nowy wątek..ja tutaj nie pomogę, ale jest sporo dziewczyn, które mają podobny problem i z pewnością cosik doradzą..:)
                            Pozdrawiam ciepluśko:)

                            • ja z mężem mamy podobny problem staramy sie juz 7 cykl-mąż ma za mało nasionek i nasienie sie nie upłynniało(po badaniu stwierdzono za duzo leukocytów w nasieniu) androlog przepisał antybiotyk przez 30 dni i CLO bo miał równiez za niski poziom hormonów przysadki mózgowej. CLO powoduje zwiekszenie produkcji plemników poprzez stymulacje przysadki mózgowej–u męzczyzn.(bo jest równiez zazywany przez kobiety na stymulacje owulacji).u nas zalecono również odstawienie wit. c zazywanie tylko wit.A+E2-razy dziennie po 2 tabl,żadnych androwitów salfazinów itp.-mąż brał to wcześniej przez 2 miechy i nic nie pomogło–wyniki nasienia bardzo kiepski.
                              przedwczoraj byliśmy u lekarza na kontroli nasienia–lekarz powiedzial że tylko sie cieszyć bo jest znaczna poprawa w jakości nasienia–więc kuracja działa.po zakonczeniu kuracji jeszcze 2 miesiące planuje naszpikować męża salfazinem, l-karnityną i do dzieła…..
                              czy mąż robił badanie krwi tzn prolaktyna,fsh itp –przypuszczam że tak to radze trzymac sie zalecen lekarza albo go zmienić…

                              • Ja jestem w identycznej sytuacji jak Ty, 9miesięcy temu poroniłam, gdzie z zajściem w ciąże nie było żadnego problemu( 1 cykl), a teraz staramy się już od 5 cykli i ciągle nic-najgorsze jest to że nie rozumiem dlaczego tak jest, że wtedy przyszło to tak lekko, a teraz tyle starania i nic. A na dodatek moja koleżanka również niedługo rodzi i to bardzo boli patrząc jak oni się przygotowują do nadejścia dzidzusia. Ale musimy być silne i wciąż wierzyć!

                                • Sonia.WITAJ!!!To smutne co napisałaś,ale nie jesteś sama.Razem z moim kochaniutkim mężem staramy się o dzidzie juz od kwietnia. Też ciągle zadaję sobie pytanie:CO ZE MNĄ JEST NIE TAK,ŻE NAM NIC NIE WYCHODZI.Jestem zdrowa i silna ale jak dzidzi nie na tak nie ma. Mam już syna ma 16 lat.Wiem,że to spora przerwa,ale sądzę,że teraz bardziej dorosłam do macieżyństwa.Kupiłam już sobie teściki owulacyjne i nic lipa, a według tego cudeńka robiliśmy to w taki dzień,że na bank nie powinno być już @ a ona ostatnio się pojawiła. Pozdrawiam.Głowa do góry. Trzymam Moze tym razem cos się wykluje.Dzisiaj mija mi 9 dzień od pierwszego dnia @ zaczyna bujne życie erotyczne. Niech sobie tam siedzą i może się zadomowią na 9 miesięcy.ZYczę tego nam wszystkim.

                                  • Witajcie dziewczynki. Gdybyscie tylko wiedziały jekiego ja mam dola. U mnie w rodzine w lutym i i w marcu przyjda na swiat 2 bobaski to najblizsza rodzina bo jedno malenstwo od siostry a drugie od brata, chłopczyk i dziewczynka, siostra i brat obydwoje młodsi odemnie. A ja ciagle nic, to juz moj drugi zwiazek, w obydwóch starałam sie o dzidzię i nic. wszyscy mnie pocieszja, mowia,że będzie dobrze, zobaczymy, na dodatek jestem zagranicą i leczienie tu moge sobie odpuscić bo tutejsza służba zdrowia zostawia wiele do życzenia. Mówie Wam dziewczyny szok, co 3-4 miesiace jestem u swojej pani dr. w Polsce ale to za mało. Na odległość się jeszcze nikt nie wyleczył. Mam okropnego doła. Wiem jedno musze wrócić do kraju, mam nadzieje że nastąpi to w następnym roku. Trzymam za Was kciuki dziewczyny!!!

                                    • Tinula83, ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)
                                      Bardzo dobrze rozumiem o czym piszesz. U nas w rodzinie też prawdziwy wysyp, w 2009 roku moja siostra, dwie siostry cioteczne, męża siostra i szwagierka będą mieć dzieci. Gdzie byśmy nie pojechali, jest tylko jeden temat ciąża – dzieci, i chociaż nie jestem z natury zadrosna, poprostu ciężko mi tego słuchać i w ogóle uczestniczyć w tych rozmowach. Od jakiegoś czasu zaczęłam unikać spotkań rodzinnych. Poza tym nikt z naszej rodziny nas nie wspiera, to jest temat tabu, o którym się nie rozmawia.
                                      Życzę wszystkim dziewczynom powodzenia, bardzo cieszę się, że co miesiąc komuś się udaje, bo to bardzo optymistycznie mnie nastawia, że nam się też w końcu kiedyś uda i zobacze na tescie dwie kreseczki.

                                      • Oj, kochana, musimy miec nadzieje, że nam w końcu sie też uda. Wiesz takie fora naprawde podnoszą na duchu, bo przecież nikt lepiej nas nie rozumie jak my starajace sie o nasze kruszynki. Ja osobiscie jestem otoczona dziewczynami, które nie miały żadnych problemów z zajściem w ciąże, wiec tak naprawde nie wiedzą co ja przeżywam patrzac na nie i na ich maleństwa, i takie pocieszaniem że bedzie dobrze juz mnie naprawde denerwuje bo na dzien dzisiejszy nie jest dobrze, ja wiem chcą mnie pocieszyć. Dlatego droga Mariko28 masz racje człowiek unika takich spotkań. Dla mnie jak narazie pozostaje nadzieja, dopiero jak wróce do domu to zaczne dzialać konkretnie w tej sprawie. Ale oczzywiście cały czas bede próbowac!!!!!!! Pozdrawiam!!!!:)

                                        • Kochane dziewczyny! rozumiem was aż nadto dobrze. Przez ponad dwa lata starliśmy się i drugie dziecko. Dziwne było to, że starszy syn pojawił się w pierwszym cyklu starań. Przyczyna naszych niepowodzeń nieznana. Badania, leki takie owakie… Kiedy się ukazały 2 kreski wpadłam w euforię. Radośc nie trwała długo. Maleństwo postanowiło pójśc do nieba. Odchorowałam to, chyba to było coś w rodzaju depresji. Pojechałam po jakimś czasie na rekolekcje ignacjańskie, takie w milczeniu. I dobrze zrobiłam. To pomogło mi się się pozbierać, ale też wykrzyczeć Panu Bogu swój ból, przeżyć żałobę, bo wiadomo, praca, starsze dziecko i wszyscy udają, że sie nic nie stało.

                                          Miałam oczywiście iskierkę nadziei, ale starałam się zobaczyć jakieś inne rzeczy, do których widocznie jestem potrzebna, skoro nie będę mamą powtórnie. To było jedyne wyjście, bo to obłędne pragnienie doprowadzało mnie do samozniszczenia i psuło relacje z mężem

                                          Piszę to nie po to, by Was zgnębić, ale pocieszyć, bo kiedy rok temu wyłam na cmentarzu w dniu Wszystkich Świętych, że nie mam gdzie nawet zapalić znicza swojemu dziecku, już mialam w sobie Dorotkę, o czym nie wiedziałam. Dziś tulę moją córeczkę, która urodziła się zdrowiutka, ciąża przebiegała bez komplikacji. Każdego dnia tej ciąży bałam się co będzie następnego dnia, że sie powtórzy historia, a ja tego już nie zniosę. Wszystko było dobrze. Wiem teraz jedno. Nie do końca to wszystko od nas zależy, Ktoś tam powierza nam życie dzieci, ale one się nam “nie należą”, po prostu je dostajemy, jak skarb na jakiś czas…

                                          Baaaardzo was wszyskie ściskam. Nie poddawajcie się! bo przyszłość jest pełna niespodzianek. Wierzę,że będziecie tulić wcześniej czy później swoje maleństwa.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czemu nie wychodzi?? :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general