Zaczne od tego, ze wrocilam po macierzynskim do pracy – strasznie to przezywalam, aby bylo to konieczne. Opieke nad coreczka zaproponowala moja mama, tesciowa moze nam pomoc i byc przy malej tylko w poniedzialki…i wszystko wygladalao pieknie. Mala sie przyzwyczaila, przestala za mna plakac… Kiedy jej nie bylo tescie odwiedzali nas 1, gora 2 razy w tygodniu. Teraz natomiast sa codziennie, gdy nie pojawia sie co dzien to swieto. A ja nie potrafie sobie z tym poradzic, coraz bardzij drazni mnie to ze kiedy wroce steskniona za corcia z pracy…pojawia sie tesciowa i wrecz wyrywa mi ja z rak, nie specjalnie wyczuwa gdy z oporem nie wypuszczam malej z rak…gdy zaplacze po przebudzeniu wrecz ‘sciga’ sie ze mna do lozeczka…moglabym tych przykladow mnozyc. Napiszcie mi czy macie podobny problem. Czy moze ja przesadzam i za bardzo jestem zazdrosna o milosc malej… Narzie nic nie mowie, aby nie sprawic nikomu przykrosci, ale drazni mnie to ze tesciowie chca byc z nia tyle czasu co i my rodzice, a moze tesciowa sie boi ze wnuczka bedzie dluzej z druga babcia i przez to sie stara, az za bardzo. Wciaz brzmi mi w uszach jej sciew i zagadywanie do Martynki, wtedy kiedy ja chce wieczoram odpoczac i nacieszyc sie wlasnym dzieckiem…ech…fajnie jest gdy tesciowie ciesza sie z wnuczki, ale powinni nie zapominac, ze my mamy wlasne zycie…
Irlandia
5 odpowiedzi na pytanie: czeste odwiedziny tesciow
Re: czeste odwiedziny tesciow
trzeba [być odważną] i powiedzieć teściowej co i jak, teraz nie chcesz sprawić przykrości ale będziesz sie męczyć ta sytuacją az pewnego dnia wybuchniesz i będzie jeszcze gorzej
bez rozmowy się nie obejdzie
pozdrawiam i powodzenia!
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: czeste odwiedziny tesciow
u mnie było podobnie, ale my akurat bylismy wtedy z tesciami na wczasach, albo na działce…
tesciowa leciała na wyscigi, a wrecz mnie odpychała jak się spóźńiła…
długo to tolerowałam, ale kiedyś mi nerwy pusciły…
konkretnie była to sytaucja, kiedy jechaliśmy do Chorwacji samochodami (osobnym my i drugim tesciowie)…
Mały koło 23:00 był już zmeczony i zaczał się strasznie pruć — miał dosć tej podrózy.
Dalismy sygnał swiatlami i zjechalismy na najbliższą stacje paliw…
usiadłam z małym z tyłu, wziełam go zanoszącego sie caly czas na rece i próbowałam utulić, aż tu czuje na sobie reke tesciowej i mimo własnej woli wysiadam z samochodu – dziecko zdażylam odłozyć na siedzenie!
Jak tylko zostałam wysadzona, do samochodu wlazła tesciowa i sama zaczyna sie bawić w uspokajanie Filipa z textem do mojego męza – “wsiadaj i jedź, ja sie tu z nim bede bawić” – oczywiscie w czasie jazdy dziecko nie miało być w foteliku!!!
na co zaprotestowałam i powiedziałam, ze nie tak się umawialismy, ze mielismy po drodze nocowac i że dalsza jazda na siłe nie chodzi w rachube…poza tym o jexdzie bez fotelika nie ma mowy…
na co tesciowa, ze ona bedzie trzymac dziecko na kolanach i oboje zapna sie w pasy:(
No i własnie wtedy wyrwało mi sie “mimo chodem” bardzo głosno i krzykliwie – “PO MOIM TRUPIE!!!!!!!!!!!!”
tesciowa wylazła z samochodu, zjechalismy do najbliższego gasthausu (Austria)… i rano wszystko było ok…
kilka drobnych potyczek jeszcze na wczasach na miejscu, kilka wyścigow itp..
po kilku uwagach manualnych lub słownych (zawsze słownie moj mąż) zaprzestała wpadania do nas w nocy, rano i wieczorem przy np. kazdym kwileniu dziecka…
Radze delikatnie zwrócić uwage – niech zrobi to mąz, ale nie ogólnie, tylko w konkretnej sytuacji, na mecie konkretnego wyścigu… żeby zrozumiała o co chodzi i ne wziała uwagi ogólnie, nie poczuła sie urażona…
Moj maż powiedział krótko:
“mamo, nie spiesz się tak, on (czyli Filip) ma matke!”
“mamo, nie dawaj mu tego czy nie rób wszystkiego na jego zawołanie, bo my tak nie robimy”
“mamo, odpocznij, Aska (ja) jest młodsza i szybciej się z tym uwinie”
no a w końcu powiedział:
“nie wchodź do nas w nocy kiedy on płacze bo Go jesczcze bardziej rozpraszasz, nie wiesz co z nim zrobic, a my sobie spokojnie damy rade”…
Re: czeste odwiedziny tesciow
A ja staram się uprzedzać wizyty teściów. Wcześniej wpadali dość często bez zapowiedzenia, wracam z pracy (godzina 20.00) a oni siedzą, no to dawaj-kawka, herbatka, a tu czeka prasowanie, gotowanie obiadu na następny dzień…. Teraz mam wakacje więc staram się regularnie zabierać do nich Antosia w ciągu tygodnia, żeby nie musieli przychodzić do nas,żeby się z nim zobaczyć. No ale oni mają własną firmę blisko nas, więc to nie problem podejść do nich w ciągu dnia na spacer, żeby się trochę pobawili a i ja przy okazji odzipnę. Zdaje mi się, że wcześniej byli zazdrośni, że zabieramy Małego w weekendy do moich rodziców, i w konsekwencji spędza on u jednych dziadków o wiele więcej czasu, niż u drugich.
A z teściową niech pogada twoj mąż-to w końcu jego matka. U nas przynajmniej to w ten sposób funkcjonuje 🙂
Antoś (24.11.2003) i mama
Re: czeste odwiedziny tesciow
wiem o czym piszesz, to okropne. do nas tesciowie przychodza codziennie, nie zapowiadaja sie i nie pukają. nie moge u siebie w domu czuc sie swobodnie, np w majtkach pochodić bo oni cały cza sprzychodzą. co wiecej jak byłam w szpitalu too przychodzili codziennie mnie odwiedzac i. najgorsze były rady tesciowej.teraz nie mamy z mężem prywatności.moi rodzice mieszkaja w innym mieście wiec nie ma problemu. jak chca przyjechac to dzwonią.z tesciami chyba sie nie dogadam. jedyna nadzieje to przeprowadzic sie do innego miasta albo jak siostry męża urodza dzieci (niepredko). nie przesadzasz, musisz porozmawiac z tesciowa. zauwazyłam ze mimo wszytko masz znimi dobry kontakt. ja z moja teściowa nie moge porozmawiac bo ona nie słucha, jest jakas oderwana od rzeczywistosci, mowi połsłówkami, opowiada o sąsiadkach i innych pierdułach.pozdrawiamy
Gosia i Michałek 26.05.2004
Re: czeste odwiedziny tesciow
Ja mam odwrotny problem, moi tesciowie byli u mnie 1 raz! Dla mnie bomba, ale co za pare lat powiem Oliemu? Nawet nie dzwonia…
Znasz odpowiedź na pytanie: czeste odwiedziny tesciow