Czy jest to realne, żeby kochać dwójkę (i więcej) swoich dzieci dokładnie tak samo? W maju urodzę syna i coraz częściej mam takie dziwne nastroje, ze tak naprawdę to się chyba tak nie da. Że zawsze choćby minimalnie faworyzuje/kocha się jedno dziecko ciut bardziej.
Zu kochałam jak była jeszcze u mnie w brzuszku, a teraz popadam w depresje, ze nie będę kochać Kacperka tak jak ją kocham. Zastanawiam się czy może mam takie myśli bo bardzooo chciałam zeby Kacper był dziewczynką. Ale z drugiej strony to chyba wiekszy dylemat bylby przy dwoch dziewczynach, bardziej bym porownywala, a teraz bedzie corcia jedyna i synus jedyny i bedzie mi latwiej…
Podwójne/Potrójne mamuśki napiszcie jak to jest u Was.
Moze większość z Was pomysli ze wymyslam sobie problemy… jestem w 9 miesiacu ciazy wiec jeszcze 4 tyg wypada mi marudzić 😉
56 odpowiedzi na pytanie: Czy kochacie swoje dzieci tak samo ?
Pytanie przeczytałam z wielkim sentymentem 🙂 maiałam te same wątpliwości przed narodzeniem drugiego dziecka 🙂 (przy trzecim już tego nie było) Trudno mi było sobie wyobrazić, że mogę kogoś kochać tak samo jak pierwszą, najstarszą córkę…. Kolejn a też był oczekiwana, kochana już w brzuchu, ale – nie byłam pewno jak to będzie… Dziś z pełną świadomością mogę powiedzieć, że dla każdego dziecka mam tyle samo miłości 🙂 Każdą kocham nad życie! Mimo iz każda jest inna 🙂 Nie obawaij się to brzmi jak banał ale miłość dzieli się na każde dziecko i nie umiem sobie wyobrazić,że mogłoby być inaczej 🙂
Jasne ze Kocham tak samo 🙂 mocno, mocno,mocno 🙂
moj maz mial takie watpliwosci ja nigdy bo nie zastanawiam sie nad takimi sprawami
to dla mnie zbyt romantyczne
kocham tak samo
choc sa tak rozne i roznie musze z nimi postepowac
ale kocham sprawiedliwie
zobaczysz sama ze inaczej sie ne da
Miałam dokładnie tak samo!!!:) Tylko dodatkowo miałam obciążenie
bo moja mama faworyzowała zawsze mojego starszego brata i bałam się,
że mi też palma odbije na punkcie syna.
Dlatego też chciałam drugą córke, i jak się dowiedziałam,
że będzie syn to prawie się na brzuch obraziłam:( ( ale na 2 dni!!!)
Zastanawiałam się kto będzię teraz Nikusie kochał… i takie tam…. ale jak tylko Miki wylądował na mojej piersi – wszystko odeszło.
Kilka dni dochodziłam do wniosku że kocham ich oboje mocniutko…..
i Nike tak samo jak przed tem a może mocniej.
Takze spoko, w 99% przypadków sprawa się normuje automatycznie:D
kurcze moze w tym cos jest
moze nie mialam takich watpliwosci bo nieguy nie odczulam zeby nas rodzice kochali inaczej
Jestem jedynaczką i może stąd moje obawy.
pewnei tak, coś w tym musi byc…..
poza tym jest takie przeświadczenie wśród matek i ojców taki stereotyp, że matki bardziej kochaja synów a ojcowie córki….. i tego stereotypu tez sie bałam….. póki co jest dobrze i pracuję nad tym żeby nikogo nie wyróżniac, a swoją drogą to mój tato za to kocha nas (mnie i brata) tak samo….. 🙂
chociaz pewnie inaczej wygląda miłośc do córki i do syna w obu przypadkach rodziców – w końcu kazdy człwoiek jest inny
no pewnie ze nie traktuje ich tak samo
kazdy jest inny w 100%
inny charakter inny wyglad
nawet niektorzy twierdza ze moze nie sa bracmi 😀
ale kocham rowno
Ja jestem “młodą”mamusią pojedyńczą, więc nie napiszę jak jest u mnie, ale z doświadczenia wiem, że możliwe jest kochanie jednego dziecka bardziej a drugiego mniej. Przerabiałam to przez całe dzieciństwo i teraz też przerabiam- wszystko zalezy od rodziców, moi akurat nie potrafili i nie potrafią rozłozyć tej miłości równo( między mną a siostrę, ja jestem w tej gorszej sytacji). Jedno wiem na pewno, zrobię wszystko, aby moje dzieci tak nie miały. Wiem jak czuje się wtedy to ” drugie” dziecko. A i ważne jest to, że dziecko same bedzie sygnalizowało, że coś jest nie tak, ważne, aby tego nie bagatelizwać.
zgadzam sie w 100%…….. 🙂
Ja miłość do moich chłopaków mrożę nie dzielę.
Kocham ich najbardziej na świecie. Każdy z nich jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Nie porównuje ich bo już na pierwszy rzut oka to całkowicie dwie inne osobowości.
Mnie się wydaje, że odczucia, że rodzice bardziej kochają jedno dziecko inne mniej wynikają głównie z tego, że czasem jednemu więcej czasu trzeba poświęcić. Ale to poprostu życie.
miałam identyczne obawy!!!
i…?
i okazały się płonne, padało już tu stwierdzenie, że miłość się mnoży nie dzieli i to prawda! Szkoda tylko, że nie mnoży się czasu 😉
No to ja się pod tym obiema rękami i czym tam jeszcze innym mogę to podpisuję 😉
Mam ich trójeczkę i kocham na pewno jednakowo mocno.
Jest zupełnie inaczej niż z jednym dzieckiem, ale na pewno lepiej.
Jeśli jedno dziecko jest, to całą uwagę poświęca się tylko jemu. W moim przypadku miłość teraz jest o wiele rozsądniejsza. Dzieciaczki są bardziej samodzielne. Na pewno traktuje się ich inaczej (przez to, czasem dzieci pewnie myślą, że jednego bardziej się kocha), każdemu mniej czasu się poświęca, kiedyś miałam z tego powodu wielkie wyrzuty sumienia,, a teraz już nie. Moi synkowie mają nie dość, że rodziców to i siebie nawzajem. Żyjemy w grupie i bardzo dobrze nam z tym. Na pewno nie ma faworyzowania.
Nie mam jeszcze drugiego dziecka, więc teoretyzuję 🙂
Ale nie sądzę bym mogła kochać jedno dziecko bardziej a drugie mniej…
Moja Mama miała tendencję do stopniowania miłości… Ale czy naprawdę tak myśli i czuje to nie wiem…były momenty, że o tym mówiła…zazwyczaj w chwilach slinego wzburzenia lub żalu jaki miała do jednego ze swych dzieci.
Na pewno każde z mojego rodzeństwa jest inne i potrzebuje innego podejścia.
Ja nie czułam się nigdy faworyzowana lub mniej kochana…
Obawy które masz i moim były udziałem, na szczęście krótko
Zaufałam sobie i swoim emocjom.
Okazało, sie, ze słusznie zrobiłam 🙂
Nie kocham chłopaków tak samo
Każdego kocham najbardziej na świecie
nie wiem jak jest to możliwe
ale każdy jest inny i każdego gdy przytulam mam wrażenie, ze jest pępkiem mojego świata
Dwa najwspanialsze, łobuzerskie, kochane cudy…
Pewnie, ze ich porównuję.
Igorek w wieku Olka był ostrożniejszy, grzeczniejszy
Olek urzeka swoim zbójeckim uśmiechem.
Po prostu każdy z nich jest najlepszy !!! 🙂
chyba kazdemu sie takie watpliwosci zdarzaja
kocham chlopaki tak samo, no, czasami ktoregos bardziej;)
nie traktuje ich tak samo, z adamem tragicznie sie certolilam
czasami mam wrazenie, ze alka troche zaniedbuje, ale – niestety – nie ma na to lekarstwa
ktos juz napisal, ze czas sie nie mnozy, a szkoda
ale dzieki temu alek jest o niebo bardziej samodzielny niz adam byl w jego wieku
ale to zdecydowanie nie znaczy, ze adama kocham bardziej
takie rowne obdarzanie miloscia przychodzi naturalnie, tak mi sie pryznajmniej wydaje
ale pomarudz sobie spokojnie przez nastepne cztery tygodnie
no, to prawie juz, trzymam kciuki!
Kocham tak samo, śmiem stwierdzić, że miłość się mnoży a nie dzieli 🙂
też się nad tym zastanawiam, bardziej martwię się o męża…on się troche boi chłopakaZamotany
Też myślałam, że będę tego drugiego kochać mniej, bo drugi syn, bo ta sama płeć, że trudniej, bla bla bla…
Teraz…właśnie dziś pisałam kumpeli, jak bardzo zmienił naszą rodzinę Jeremi! jak wiele wniósł. I jak bardzo jest kochany!
Nie bój nic…miłość się na serio mnoży!:)
Dlatego nie mam obaw już kompletnie przed trzecim dzieckiem:D:D:D
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy kochacie swoje dzieci tak samo ?