Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

Dziewczyny!
Nie wiem jak w innych miastach ale u nas w Łodzi w sposób karygodny nieprzestrzegane jest prawo odnośnie prowadzania psów w miejscach publicznych. Duże psy, nawet rottweilery, pitbule i tego typu niebezpieczne rasy prowadzane są bez kagańców, a nawet puszczane samopas. Szczególnie widoczne jest to teraz jak sie ciepło zrobiło. Ostatnio jak był taki piękny słoneczny dzień poszłam z Oliwką do parku a tam po prostu zatrząs psów biegających bez kagańca i to naprawde te duze i niebezpieczne rasy. Jeden facet jak zobaczył, ze biore na ręke Oliwke na widok jego puszczonego samopas bez kagańca pitbulteriera to sie jeszcze oburzył i powiedział:’ no i co sie Pani boi?’ Przecież ja sie boję o moje dziecko. Nie wiem czy to tylko u nas jest tak? Czy w innych miastach też.


Oliwka 13.09.2005.

36 odpowiedzi na pytanie: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

  1. Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

    wszędzie są bezmyślni ludzie! prawo jest po naszej stronie, właściciel psa ma obowiązek trzymac go na smyczy lub jeśli pies biega bez to musi miec kaganiec. albo albo.
    też mnie to strasznie denerwuje, takie teksty “niech się pani nie boi, on nie gryzie”. nie ważne, ja chcę spokojnie spacerowac z dzieckiem, a nie wypatrywac wielkich zaślinionych czworonogów!

    • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

      U nas (trójmiasto) to samo
      naprawdę ludzi głupich nie brak wszędzie
      kompletny brak wyobraźni

      zrobiłabym tak samo na Twoim miescu, zabrałabym dziecko.

      Ja i…

      • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

        No wiesz, bezczelny! Trzeba było go postraszyć, takie psy MUSZĄ być wyprowadzane w kagańcu i na smyczy. Niech sobie jedzie palant za miasto, jak chce, żeby mu się taki bydlak wybiegał.
        U nas też spuszczają ze smyczy psiory w parkach, już o załatwianiu ich potrzeb tam, gdzie chodzi potem Weronika nie wspomne :/

        • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

          Leżące kupki też nie są fajne, ale to juz pół biedy,ja sie przede wszystkim boje,żeby do pogryzienia nie doszło.


          Oliwka 13.09.2005.

          • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

            Z tego co wiem to pies musi byc na smyczy i w kagańcu, ale ludzie robia sobie co chcą i maja gdzies prawo, tak sobie nyślę,że gdyby w parkach chodziło więcej Straży Miejskiej i wlepiało mandaty to by sie to skończyło.


            Oliwka 13.09.2005.

            • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

              u nas to samo
              ostatnio byłam z Zu na rowerze, uczymy jeździć się na dwóch kółkach, zobaczyłam jak naprzeciwko nas idzie babka z dwoma psami – duzymi, jeden na smyczy drugi bez, ten się tak dziwnie na nas patrzył, spanikowałam i zawróciłam…

              a psów boję się strasznie od czasu gdy taki jeden mnie pogryzł gdy chodziłam do liceum…
              paraliżuje mnie kazdy pies nawet ten co przechodzi obok mnie trzymany na smyczy

              • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                Niestety nie tylko u Ciebie jest taki problem. Ja na tym punkcie jestem przewrażliwiona – pewnie po tym jak skoczył na mnie wilczur (byłam wtedy dzieckiem) który rzekomo był łagodny jak baranek.

                Ewcia i Asiula (4.03.2005)

                • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                  A jak słyszę zapewniena i właściciela “spokojnie, on nie ugryzie” to mnie krew zalewa.

                  Gosia, mama Artka (17.05.2002r.) i Igorka (14.03.2007r.)

                  • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                    “Co się Pani boi, on bardzo lubi dzieci”
                    Taaak, chyba na śniadanie

                    Nie cierpię bezmyślnych właścicieli psów – mamy ogrodzenie wokół bloku i kilka trawniczków. Tuż za ogrodzeniem spory niezagospodarowany plac akurat na spacer z pieskiem. I co – na trawnikach wielkie kupska. Wrrr….

                    Kinga, Łucja (3l) i Piotruś (~25.04)

                    • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                      zazwyczaj mówię do Kuby (odpowiednio głośno, żeby wszyscy zainteresowani usłyszeli), że do ŻADNYCH piesków nie wolno dotykać, że to źle że ten piesek biega bez smyczy itd.
                      na naszym osiedlu jest względnie spokój: tzn. dużo psów ale prawie wszystkie na smyczach. niestety problem “min” też mamy. firma sprzątająca nic z tym nie robi (ewentualnie z chodnika posprząta) a automatów z torebkami na psią kupkę na naszym osiedlu akurat nie ma :/

                      • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                        Zawsze zwracam uwagę, jak jakiś pies biega samopas!
                        Czasem dość ostro. Sama mam psa i nigdy jej nie spuszczam w mieście.

                        Natomiast…mieszkam teraz na takim baardzo “porządnym” osiedlu;) i na serio NIE MAM gdzie tego psa wyprowadzić! Muszę daleko iść na jakiś ugor, co w mym obecnym stanie doprowadza mnie do rozpaczy!:( Nie jestem za zasranymi trawnikami, ale kurcze co mają zrobić właściciele psów? ( zaznaczam, że tu jest absolutny zakaz wprowadzania psów na trawnik). Bo mi wychodzi, że tylko oddać do schroniska!:(

                        Przy rozchodzacym się spojeniu łonowym, obecnie rozważam możliwość oddania psa na te2,5 mies. do rodziny. Nie daję rady!


                        i Mat 2,5l

                        • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                          Ale mi nie chodzi o “zasrane trawniki” to jest zupełnie inna sprawa. Ja chce,żeby właściciele duzych i niebezpiecznych psów wyprowadzali je w kagańcu i na smyczy.


                          Oliwka 13.09.2005.

                          • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                            Niestety wszędzie chyba tak jest. My mamy wilczóra, teściowie dobermana. Ale mieszkam na wsi, mam ogromne podwórko i ogromny ogród, no i własne pole, nie mam problemu ze spacerami. Ale gdybym mieszkała teraz w mieście, nigdy bym się na psa nie zdecydowała. Po prostu trzeba wziąść pod uwagę i spacery i kagańce i dzieci i toaletę. Wiem coś o tym, bo mieszkałam w mieście i też miałam psy. Dlatego wiem co piszę. I wiem też, że nawet najspokojniejszy pies w każdej chwili może zrobić coś głupiego. I tagie gadanie, że ”mój pies nie gryzie”jest po prostu bezsensowne. Nigdy nie wiadomo do końca jak się zachowa pies w danej sytuacji.
                            Miałam taki przypadek z moim psem. Przyjechała do mnie siostrzenica. Było to zaraz po naszym weselu. Dostaliśmy wtedy od sąsiada małego króliczka w klatce. Wystawiłam królika siostrzenicy, żeby się z nim pobawiła. I gdy tak się bawiła nagle ni stąd ni z owąd podbiegł mój pies i się na nią rzucił. Byłam w szoku. Widziałam tylko jego kły na wierzchu, a ją przewróconą. Byłam wtedy w ciąży i niewiele się zastanawiając uderzyłam go z całej siły w bok szyji. Odskoczył od niej, ale na szczęście się okazało, że nic kompletnie jej nie zrobił. Nie ugryzł, nie podrapał. Skończyło się na wielkim strachu, no i mojej czujności. Do tej pory jak ktoś z dziećmi do nas przyjeżdża zamykam go do garażu. lepiej dmuchać na zimne. I gdy chodzę na spacery i widzę psa bez kagańca lub luzem, boję się i omijam dużym łukiem.
                            Ufff. ale się rozpisałam

                            • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                              Rozumiem Twoje zdenerwowanie, u mnie akurat takich dużych psów mało, ale przecież to właściciel musi trzymać psa na smyczy a nie my nasze dzieci!
                              A zresztą nawet mały pies może rzucić się na dziecko i dotkliwie pogryźć, mój mąż gdy był chłopcem to właśnie taki kundel go ugryzł w nogę do kości!
                              Zresztą dla właściciela to pewne, że “on nie gryzie” ale co innego gdy zobaczy małe biegnące dziecko, które nie wiadomo kiedy się schyli, podniesie patyk, rzuci nim czy kopnie kamień, co może sprowokować psa, nawet na co dzień łagodnego. Więc tak jak mówię- kto ma trzymać kogo na smyczy dla bezpieczeństwa?!

                              i drugie w październiku

                              • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                Kochana u nas to samo:(Obok bloku mamy taki fajny mały lasek i co z tego skoro teraz jak zrobiło się ciepło strach tam pójść z dzieckiem bo wszyscy sobie tam chodzą na spacerki z pieskami,oczywiście puszczonymi samopas….A te teksty-niech się pani nie boi on nie gryzie,on lubi dzieci to mnie dosłownie do szłu doprowadzają. Miałam już przejścia z takim co to nic nie zrobi… Biegł prosto na mnie,ja Antka na ręce,a właścicielka krzyczy on nic nie zrobi!!! Naskoczył na nas,mały w ryk,ja w strachu,że go dziabnie,paranoja jakać,ubłocił nas od stóp do głów,a baba jeszcze sie ze mną wykłuca,że nawet nas nie dotknął….ludzie są bezczelni. Nie znoszę jak psy biegają same i boję się poprostu,że ugryzą. Ten nie ugryzł,a wiadomo jak będzie innym razem…. Mój sąsiad tak wyprowadza pieska,że ten dolatuje każdemu do ręki,a jak zwrócisz mu uwaę,żeby go zabrał to jeszcze zwrcającemu uwagę się dotanie….A przecież mamy prawo nie chcieć,aby nas pies obwąchiwał czy oblizywał…. Nawet jeśli nie ugryzie…

                                Dorota i Antoś(24.03.2005)

                                Edited by Gabrycha on 2007/04/21 12:34.

                                • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                  W Warszawie to samo…. Też dobijają mnie teksty: niech się panie nie boi, on nic nie zrobi… Ja jak widzę psa groźnej rasy bez kagańca to biorę Michasia za rękę i “przestawiam” go tak, żebym to ja była bliżej psa a on dalej.

                                  Ostatnio jechałam (sama) autobusem i wsiadła babka koło50-tki z pitbulem bez kagańca. Siedziałam w miejscu gdzie siedzenia są naprzeciwko siebie. Jedno – koło okna było wolne, więc ona się tam przecisnęła. Pies poddenerwowany tłokiem cały czas się wiercił, wąchał ludzi, przeciskał się nerwowo do okna i z powrotem. Byłam lekko zaniepokojaona czy kogoś nie chapnie, widziałam że inni ludzie też – w razie czego nie sądzę żeby ta kobitka sobie z nim poradziła… Na szczęście szybko wysiedli. Bezmyślnośc totalna.

                                  Moja ciotkę kiedyś ugryzł w parku rotwalier, na szczęście lekko – ktoś wezwał straż miejską i koleś dostal mandat. Faktycznie, straż mogłaby po parkach częściej chodzić i reagować, może ludzie zaczeliby myśleć.

                                  Monika&Michaś 3,5 r

                                  • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                    Też z Trójmiasta i w naszym parku pomogło wzywanie straży miejskiej. Już nie puszczają tak samopas psów a i straż czy policja dużo częsciej patroluje.

                                    Jaś(11.03), Igusia(02.05), Pawełek(31.12.06)

                                    • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                      Tak, wiem:) I na ten temat też się wypowiedziałam. Dodatkowo ponarzekałam na to, że jestem po tej drugiej str barykady i nie mam gdzie psa wyprowadzić.


                                      i Mat 2,5l

                                      • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                        Dokładnie! I nawet mojej super łagodnej suni NIGDY bym sam na sam z Matem nie zostawiła! Nigdy nie wiadomo co i kiedy nagle psu odpali. Wolę tego nie sprawdzać;)


                                        i Mat 2,5l

                                        • Re: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                          Mam odruch w takim wypadku, że dzwonię na policję. A kiedyś po prostu zadzwoniłam po hycli,bo biegał samopas wielki, groźny pies i czepiał się mojej suczki. Bałam się go. Byłam z dzieckiem w lasku na spacerze. Złapali psa (rasowy) i szkoda go, ale bardzo bym chciala, by debilny właściciel poniósł jakąś karę! Bo pies biegał też po ruchliwej 4 pasmowej ulicy!


                                          i Mat 2,5l

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Czy ktos z tym wreszcie cos zrobi?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general