mam na myśli zupy w paczce, obiady w słoikach itp…
zdarza mi sie czasem mieć zły dzień i wtedy nie mam ochoty na nic a tym bardziej na stanie przy garnkach. dziś też tak było i kupiłam zupe w paczce i już. ale mąż tez miał chyba zły dzień bo marudził,że to, że tamto i w końcu wypalił, że jego mama miała 3 dzieci i zawsze obiad był…
Oj, nie powiem już jaką wiązankę puściłam łącznie z tym że może sobie iść do swojej mamusi.
ale mam juz taki charakter że lubię jak każdy jest zadowolony i męczy mnie to. ale w końcu czy musze robić z siebie taką kurę co tylko stoi dla zadowolenia męża przy garach i pichci obiadki ( najlepiej jeszcze dwudaniowe zakończone deserem) !?
przepraszam, że przynudzam ale leży mi to na sercu…milego wieczoru
68 odpowiedzi na pytanie: czy kupujecie gotowe dania?
No jak a zla z Ciebie zona-do garow:)
Ja tez kupuje czesto juz zrobione mieso(niekoniecznie ze sloika – ale takie na wage), do tego robie ziemniaki i suroke i jest. Kazdy moze miec zly dzien – a na slubie mu nie obiecywalas ze bedziesz przy garach stala dzien i noc tylko ze go bedziesz kochala – jakbys nie kochala to bys nic nie zrobila – bo przeciez mialas zly dzien:)
Niech Bogu dziekuje za to co ma
o tak 🙂 zup w proszku nie lubię, ale z dań gotowych kupuję m.in. pierogi, niektóre sosy do makaronów lub ryżu (pesto, tajskie).
tez czasami kupuje – ale dla siebie w pracy gotowe dania, dla córki gotuje codziennie wieczorem 🙂 na następny dzien.
moje dziecko nie jada tego co kupuję gotowe, nie lubi ani makaronów, ani pierogów, ani tajskich sosów :p
dzięki Polu 🙂
jesli chodzi o obiady to ”gotowce” kupuje b. sporadycznie; mam kilka zestawow obiadowych przygotowywanych w 15 minut i je wykorzystuje jako wyjscie awaryjne;
czasem zamawiamy pizze albo kfc
z gotowych potraw najczesciej kupuje… slatke jarzynowa – uwielbiam ja, a moi panowie jej nie tykaja, nie chce mi sie robic dla siebie samej;
zup to moz enie, bo kilka mozna bardo szybko ugotowac a zawsze le[piej smakuja, ale zdarza mi sie kupic jakis sos, uszka do barszczu czy czasem cos innego, ale rzadko. Jak mam zly dzien to nie gotuje w ogole 😉 Jakby maz marudzil, to tez dostalby zrypke
lubimy z moją Olą gołąbki z Pudliszek; lubie gołąbki a za długo, jak na moj gust, sie je robi; bywa ze takie przyprawione i w zalewie mięcho kupię, wkładam do piekarnika i już
kupiłam kiedys te dania na patelnie- z mrożonek; ale nie są dobre; chyba ze same warzywa
ale zdarza się, ze przywiozę do domu dania z baru mlecznego, albo z Baalbecka, a mąż przywozi karkówkę z “naszego” griil-baru, po drodze z pracy;
bywają tez dni (rzaadko), ze zajadamy pióra pomielone z dziobami (czyt. mcdonald,kfc)
mężyk czasem ma faze na flaki, wiec mu kupie gotowe
z paczkowanych: kisiele, budynie
zapytaj tych mam ktore maja 2 malych dzieci i 3 ciaze zaawansowana i zero pomocy
ja mam latwiej i tez czasem cos kupie
wyluzuj
staramy sie ograniczac, ale kupujemy!
ja czasami kupie jak mnie sie nic nie chce…spagetii,kurczaka gotowego czy zupke…..mąz nie narzeka (moze woli to od mojego jedzenia?):)
Kupuję i wkurza mnie takie zachowanie faceta, nic nie stoi na przeszkodzie aby sam obiad dla wszystkich przygotował – ja na pewno taki zjadła bym ze smakiem
Zdarza mi sie…raz w tygodniu, ale staram sie nie naduzywac cierpliwosci meza…jeszcze nie narzekał 🙂 Gorzej jest jak przez 2,3 dni w ogole nie zrobie obiadu, to cos tam burknie, ale nie biore sobie tego do serca. Po trzech latach siedzenia w domu tez czasami nalezy mi sie urlop. Prawda????
czasem tak.
bo wolimy ten czas inaczej spedzic, albo nie chce nam sie gotowac.
A swoja droga jeszcze nie bylo takiego, co by wszystkim dogodzil 😉
Czasem kupuję coś gotowego, pierogi… pyzy z mięsem (u nas na rynku są pyyycha). Kupuję też mrożone zupy – lubię mieć zapas na wypadek braku weny twórczej (z proszku nie, bo nie przepadam). Dla Leny też czasem kupię słoiczek, jak nie chce mi się cudować ;).
Ale zwykle mam inny system, przygotowuję kilkanaście zestawów "na zaś" i mrożę, a potem tylko wyciągam :). Do tego ziemniaki, ryż, czy makaron, surówka i szybki obiad gotowy :). Robię obiady jednodaniowe, albo zupa, albo danie główne, nie zjedlibyśmy dwóch na raz.
Nie rozumiem tego zupełnie… to znaczy nie rozumiem, że to Twój obowiązek zrobić obiad własnoręcznie… a nawet jak sobie mężuś zamiast obiadu kanapkę zje, to coś mu się stanie??? Szok! Oj, ja bym mu dała za taki tekst!
I jeszcze jedno, lubisz jak każdy jest zadowolony, a Twoje zadowolenie się nie liczy? 🙂
Nie, bo wykupilam gotowe obiady u mnie w pracy i przywoze w trojakach:))
Place 9 zl za dwu daniowy obiad dla dwoch osob, zyc nie umierac, a jakie pyszne:)
Ja najchętniej bym na codzień kupowała gotowce – niecierpie gotować. Moje dzieciaki do 1,5 roku tylko na hippach, maż stołuje się na mieście, młoda je w przedszkolu, a w weekend jadamy u teściowej:)
A jak już muszę to gotuję zupę na 3 dni;)
Szczerze zazdroszczę 🙂
Od kiedy urodziła się Malwina w moim domu królują mrożonki warzywne. Jemy je w zupie, z ryżem, makaronem. Czasami kupuję też pierogi, pyzy lub jakiś sos do makaronu.
Ale fajnie. Też tak chcę :).
Znasz odpowiedź na pytanie: czy kupujecie gotowe dania?