No tak. Chwila wolnego, Adas z mezem, to zebralo mi sie na smuty. Za nami piec miesiecy staran, wlasnie jestesmy w szostym. Wiem, ze to ciagle jeszcze ruletka, ciagle jeszcze w granicach rachunku prawdopodobienstwa. Troche jednak zaczynam sie martwic.
Rozmawialam ze swoja gin. Oczywiscie wszystko w porzadku, jej zdaniem. I ja to wiem, wiem na pewno, tylko jakies zwatpienie gdzies siedzi i wierci dziure w umysle. Powiedziala za to cos takiego.
Moze Twoja psycha jeszcze nie jest gotowa. Moze jeszcze pamieta za dobrze, jak trudno bylo z Adaskiem (oj, trudno bylo, trudno….), moze sie blokuje?
Wierzycie w takie rzeczy?
Przepraszam za saczacy sie ze mnie pesymizm.
Magda i Adas 12.12.04
6 odpowiedzi na pytanie: Czy moze byc tak, ze…
Re: Czy moze byc tak, ze…
Moim zdaniem to sila umyslu. Dzisiaj przekonalam sie po raz kolejny o tym. Jesli chcemy lub bardzo sie czegos boimi to organizm albo sie przepracowuje i blokuje lub blokuje sie ze strachu. Podejrzewam, ze to jest zwiazane z gospodarka hormonalna a nawet z tym, ze robiac testy ustalamy TEN moment aby sonsumowac owulacje. Gdy sie wyluzejmy to po prostu robimy to wtedy kiedy mamy ochote i to walsnei zazwyczaj jest TEN moment. Jesli Adas dal CI popalic czy to w ciazy czy juz poza brzuszkiem to moze to byc naturalne, ze organizm sie broni. Nie martw sie jesdnak. Mnie sie (mam nadzieje) udalo w 9 cyklu staran. Czyli rachunek prawdopodobienstwa wybiega dosc daleko.
Trzymam kciuki. Bedzie dobrze. Teraz to mowie z jeszcze wiekszym przekonaniem niz kiedys. Grunt to luz i optymizm! 🙂
Pzdr
Aga
Re: Czy moze byc tak, ze…
Z pewnością psychika wpływa na zajście w ciążę. Córcię spłodziliśmy w drugim cyklu starań a od czerwca staramy się o 2 dziecko i nic. Po prostu za bardzo chcesz. Ktoś kiedyś powiedział :”nie kochaj siE po to aby spłodzić dziecko tylko dla samej miłości” Może niedługo się doczekamy…
Re: Czy moze byc tak, ze…
Na pewno się uda! My przez rok bycia razem i przytulanka bez zabezpieczeń stwierdziliśmy,że nie jesteśmy gotowi na dzidzię i zaczęłam brać pigułki(nawet nas nie tknęło,że coś może być nie tak!) i teraz po trzech latach je odstawiłam.Zaszłam w ciążę w pierwszym cyklu…Wtedy kiedy przypomnieliśmy sobie że tak długo mogliśmy”wpaść” i nic się nie stało, i kiedy zaczeliśmy mieć wątpliwości czy damy radę bez pomocy lekarzy.Fasolka nam udowodniła,że wszytko jest możliwe:-) Nie martw się!!!Ja wierzę że się uda!!!
Re: Czy moze byc tak, ze…
Madziu my staraliśmy sie około 8 miesięcy. Bardzo pragnełam dzidziusia, kiedy dostawałam okres płakałam, bo nie potrafiłam inaczej. Trzeba zaakceptowac to że los, natura, Bóg jak kto woli zadecuduje za nas najlepiej. Ale zaakceptować tak naprawde, pogodzić się z tym. Moja dobra koleżanka powiedziała mi, że to organizm zadecyduje kiedy bedzie najlepszy moment. I ja uwierzyłam. Z perspektywy czasu, patrząc na późniejsze wydarzenia w moim życiu wszystko wyszło dobrze – tak mialo być. Ktoś mądrzejszy ode mnie podjął najlepszą decyzje kiedy.
Ja stosowałam testy na owulacje i to nie zadziałało. Możesz sobie wyobrazić z jakimi myślami się miotałam, a byłam tuż przed trzydziestką.
W ciąże zaszłam miesiąc przed trzydzistymi urodzinami, w cyklu kiedy dostałam mega grzybice tuż przed dniami płodnymi. Wiem kiedy wykochaliśmy Witunie, bo innych zblizeń nie było, bo miałam taką grzybice. I w tym cylku wogóle nie brałam pod uwagę, że zajdę w ciążę – a właśnie zaszłam.
Twój Adaś ma dopiero rok, może jeszcze dla Twojej psychiki za szybko na drugą ciążę?. Wierzę, że różne blokady są w podświadomości, o których my nawet nie wiemy, a które mogą wpływać na nasze życie. Pisałaś, że miałaś trudne początki macierzyństwa ( ja zresztą też). Jeśli nagromadziły się przy tym negatywne emocje, trzeba sie oczyścić, wyrzucić wszystko z siebie. Inaczej niepotrzebnie podświadomie człowiek się blokuje.
Zaakceptuj to oczekiwanie, ono ma jakiś sens.
Miałam wykasować zdjęcie w podpisie, ale przesyłam Ci moją córeczkę na zdjęciu. JEJ IMIĘ NIE JEST PRZYPADKOWE.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Magda
Re: Czy moze byc tak, ze…
Dziekuje, dziewczyny. Jakos dzisiaj mniej czasu na myslenie, ale optymizmu mi jakos brak. Bo z Adamem to byla decyzja i po pierwszym cyklu staran byl. A teraz jakos nie idzie. Moze rzeczywiscie trzeba usunac slowo “starania” z codziennego slownika.
Staram sie dalej, nie starajac sie
[Zobacz stronę]
Re: Czy moze byc tak, ze…
No prosze,proszę Madziu niewiedziałam że sie staracie o rodzeństwo dla Jaśnie wielmożnego Adasia :-)))
Wreszcie kiedy po długim czasie oczekiwania na zielone światełko ( wczesniej badałam sie do ostatniej kropki krwi po tych dwóch poronieniach i leczyłam się ) dostaliśmy je ja o niczym innym nie myslałam tylko o tym żeby zajść już….teraz…. Natychmiast!!!! Niestety jeden miesiąc klapa, okres się pojawił, w drugim to samo, zapas testów ciążowych był w szafce ;-))) W pierwszym miesiącu starań byłam pewna że jest, że się udało…..tak udało się wychodować mega cystę !!! po dwóch miesiącach starn olałam system bo inaczej wykończyłabym sie psychicznie, nakupiłam sobie kosmetyków antycelulitowych, super jeansy, zaczełam ostro ćwiczyc, oczywiście po przytulaniu leżałam na brzuchu przez 30 minut ;-))) zazywałam jakis castangus i zaczełam z mężem wycieczki rowerowe ok. 40 kilometrowe i co sie okazało tak test pozytywny a ja szalałam jak oszalała 😉 bałam sie że przegiełam z tym rowerek bo nieraz robiło mi się jakoś dziwnie źle ale zwalałm to na głód 🙂 Także zapomnij choc wiem że to nie łatwo o tym ze sie starcie i luz :-)))
Trzymam kciuki i z niecierpliwością będe czekać na dobre wieści
violes+Natalcia 11.12.04
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy moze byc tak, ze…