2 lata temu dowiedziałam się, że będę mieć bliźniaki, dwa lata temu dowiedziałam się, że tata ma raka płuc, trzy lata temu nasz ślub, wszystko w październiku.
Teraz….
Mama miała silne bóle w klatce piesiowej, duszności. Zrobiła rtg. Dziś wynik.
Cień na płucach, gwizdy osłuchowo, skierowanie do szpitala. Niestety myśli same dążą do jednego, rak płuc.
W marcu tego roku zmarła ciocia na raka płuc, w maju tata, czy możliwe że jesteśmy skazani na raka?!
Nie wiem, co ja mam mamie powiedzieć, jak jej dawać nadzieję, ona też jest świadoma oznak raka, wie dokładnie co to jest.
Pytanie do was, czy mieliście w rodzinie, czy w znajomych przypadek cienia na płucach i nie był to rak? Czy jest szansa nadzieji że to nie rak? Przy tym bóle w klatce piersiowej, kaszel, duszności.
39 odpowiedzi na pytanie: Czy to możliwe???????
Dopiszę, jeszcze, że poszperałam w necie, może to być ropień, ale czy przy takich objawach?!
nie słyszłam nic na ten temat, nie mam przypadków w rodzinie, więc nie pomogę
jedynie mogę
trzeba wierzyć i mieć nadzieję!!!
i duuuużo zdrowka dla mamy!
Mój tata miał cien na płucach- już też diagnozowali raka! ale on sam podpowiedział im, że na rtg może przebijac narośl, jaką miał na plecach. I faktycznie…
Wspólczuję:( nie mam pojęcia co to może być ale trzymam kciuki żeby było do wyleczenia
ty masz tak z październikiem a ja z lutym…:(
A może gruźlica? Przepraszam, nie znam się na tym… ale różnie bywa…
Przytulam.
U pewenj osoby w mojej rodzinie okazało się nieleczonym zapaleniem płuc.
A innym razem początkami gruźlicy.
Imo możliwości jest więcej, tylko ja ich nie znam.
Trzymam kciuki
moze byc zrost, moze byc zwapnienie,moze byc gruzlica, pozostalosc po jakims zapaleniu, a moze byc i rak.
opcji jt wiele, trzymam kciuki zeby bylo cokolwiek uleczalnego oby nei rak.
u mojej tesciowej podobnie jak u figi
cien okazął sie niedoleczonym zapalerniem pluc
dusznosci i bol w klatce tez był..bo to sie ciagneło i ciągneło
za szybko wysłałam i nie dopisalam
ula
trzymam kciuki
Dzięki dziewczyny, to niedoleczone zapalenie płuc jest możliwe, mama była przeziębiona, nie dba o siebie.
Nie dopisałam, że dużo pali papierosów. 1,5 roku zmusiliśmy mama do rtg płuc, nie wykazało nic, robiła też gastroskopię, też na szczęscie nic. Bóle stwierdzono jako nerwicę.
Przez półtora roku rak chyba az tak by się nie rozwinął, chociaż wiem że wszystko możliwe.
Teraz będziemy łatwić, aby dostała sie do szpitala, bo kolejki, trudno się dostać. Co by nie było, trzeba szybko działać.
Dzięki dziewczyny jeszcze raz, przekażę mamie co napisałyście, żeby nie zadręczała sie, aż pójdzie do szpitala. Chociaż wiem, że chęci życia i walki jest w mamie mało po śmierci taty, musimy podnosić w niej ducha
Znam pare przypadkow, ze taki cien to jak pisaly wyzej dziewczyny byly zwapnienia po nieleczonym zapaleniu pluc.
Ale tez niestety znam przypadek, ze cien okazal sie rakiem 🙁
ale, ula, trzeba miec nadzieje, ze bedzie dobrze.
Trzymam kciuki za mamę Twoją i za pomyślne wiadomości
Dzięki krzemianka. Ja niesety też znam przypadek, niestety to mój tata.
Wiecie, ja też aby myślę, żeby to nie rak. No bo chyba nic gorszego nie może być. Mama już mówi, że nie będzie się leczyć. Woli szybko umrzeć. Zawsze też tak mówiła, jak opiekowała się chorym tatą
trzymam kciuki i oby ten pazdziernik byl zaprzeczeniem poprzednich w 100procentach!
Ula…..trzymam mocno!!!!
Ula trzymam kciuki,żeby to nie był rak!!!!!!!!!
prxzykro mi bardzo z powodu Taty 🙁
Ula, nie znam podobnych przypadków, wiec sprawy nie znam.
Ale trzymam kciuki by okazało się ze to tylko niedoleczone zapalenie płuc.
Bądź dobrej myśli.
ula
bardzo bardzo bardzo bardzo mooooocno
Ja mam pytanie -czy ta ciocia była spokrewniona z Twoim Tatą czy z Mamą?
Bo jeżeli z Tatą, to uczepiłabym sie tego i w tym widziała nadzieję dla Mamy (że nie jest genetycznie obciążona). A chyba nie jest duże prawdopodobieństwo takiej samej (stosunkowo rzadkiej) choroby w niespokrewnionej ze sobą rodzinie. Nie wiem, czy mnie rozumiesz – późno już…
Jeżeli to krewna Mamy, to nie wiem co powiedzieć…
Sama znam rodzinę, gdzie nowotwór męski (prostaty) zdjął cały konar drzewa genealogicznego – zmarli na to czterej mężczyźni w linii prostej.
Trzymam kciuki za pomyślne wyniki…
Strasznie mi przykro. Mam nadzieję, że diagnoza będzie jednak inna.
Zastanawia mnie to fatum października. Zuzanna w październiku 2005 robiła sobie brodę po raz 1, w październiku 2006 zrobiła to po raz 2, w październiku 2008 rozbiła głowę.
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy to możliwe???????