Asia chodzi od tego roku do zerówki szkolej – w przedszkolu zrezygnowali z zerówki 🙁
Nie będę się rozpisywać, ale generalnie od samego poczatki nie cierpi szkoły, tęskni za przedszkolem, nie lubi lekcji i ich odrabiania. Najlepsze dla niej to świetlica bo można się bawić.
Pani trudno mi ocenić, ale od początku czułam że coś w niej nie jest tak. Baardzo sroga ale przy tym uważam że bije od niej chłód. Asia się jej boi, nie lubi, przeżywa każda nie odrobioną pracę. A prac domowych mają mnóstwo, dla Pani bowiem ważna jest tlyko nauka.
Dodam przy tym że Pani stawia minusy i plusy ołówkiem (te gorsze) i długopisem (te lepsze) – taki wymyśłiła sobie system oceniania – dla mojego dziecka wcale nie wpływający pozytywnie. Doda jeszcze że do WC nie moga wychodzić kiedy chcą a i zdarzają sie sytuacje że nie zje całegośniadania bo “cza minął”
Mam dlatego ogromny dylemat, z jednej storny chcę żeby uczyła sie radzic sobie z problememi, z drugiej wiem że na takie zachowanie w zerówce szkolej jest trochę za wcześnie – mówię tu o tym że Pani wymaga przyzwyczajenie się do szkoły od pierwszego dnia.
Mam dylemat:
– jeśli zostanie w tej szkole na drugi rok to ją napewno przepisuję do innej Pani (już zrobiłam rozeznanie do której)
– mam też możliwośc zapisania jej do szkoły która jest 100 m od miejsca gdzie miszka babci, która (może nie zawsze) mogłaby Asię odbierać.
Czy może już ją przepisać do szkoły obok babci, od tego półrocza. W końcu może lepiej jeśłi spędzi pół dnia z babcią niż wybierać dziecku lekszą szkołę- w której jednak musi być od 8 do 17, bo pracuję.
Co bbyście wybrały?
4 odpowiedzi na pytanie: Czy wybrałam złą szkołę? Poradzcie
jesli dziecko jest takie wrazliwe to nie zmienialabym juz miejsca pobytu – tzn nie dawalabym do nowej szkoly
bo jak piszesz problem lezy raczej nie w szkole tylk ow pani
czesc zasad jest dla mnie zrozumiala nawet u 4 latkow
i nawet w domu
jesli czas mija to koniec jedzenia i juz – takie zycie 😉
inne sa moze rzeczywiscie dosc surowe
zostalo jeszce pol roku
moze warto zapytac pania co z tym siusiu w czesie zajec?
gdyby przypomniala wszystkim dzieciom ze teraz moga pojsc zorbic nawet zapasowe 😉 to sadze ze kazdy wytrzyma kolejna godzine bez prolemu
jelsi to duza szkola i jest sama z wieksza iloscia dzieci to pewnie ma obiekcje do wypuszczenia malucha samego na pusty korytarz
wcale sie bym jej nie dziwila
Myslisz ze gdzie indziej bedzie inaczej???
Co do jedzenia to oczywiste, ze czas minal, u mlodego tak jest w przedszkolu i w domu….ja nei bede czekala pol dnia az zje sniadanie.
po drugie, ja nawet swoich gim. do toalety nie wypuszczam i chyba nie chcialabym by moje dziecko lazilo po korytarzu same jak pojdzie do szkoly.
A jak inni rodzice patrza na pania?Jak inne dzieci???
Moze ona po prostu nie lubi szkoly???
wszedzie program jest taki sam, moj siostrzeniec chodzi do zerowki i ja jestem w szoku ile jest zadane….masakra… Ale takie niestety durne szkolnictwo u nas jest….
ze do ubikacji nie puszcza samych maluszkow – to sie nie dziwie – za to powinnas byc jej wdzieczna…. tak mysle… U nas klasy w podstawowce sa z lazienkami w srodku – dziecko nie musi sie szlajac po korytarzu…
Z jedzeniem to akurat tez jestem w stanie zrozumiec…
Inne rzeczy… nauka dla niej najwazniejsza – wiesz ona jest nauczycielka to chyba dlatego…
Wierzez e martwisz sie o swoje dorastajace malenstwo… Ale chyba tak jest w szkole…
Główny problem widzę w zimnej pani. Jeśli chodzi o łazienkę, to rozumiem, że dzieci muszą wyjść na korytarz, bo przy sali nie ma? Nie dziwię się, że pani nie puszcza ich samych, choć przydałaby się woźna w takich sytuacjach.
Porozmawiaj może z innymi rodzicami, czy mają podobne spostrzeżenia? Może warto poruszyć te sprawy na zebraniu?
Znasz odpowiedź na pytanie: Czy wybrałam złą szkołę? Poradzcie