czyjm ryzykują kobiety niepracujące

[Zobacz stronę]

79 odpowiedzi na pytanie: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

  1. Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

    Autorka artykułu powołuje się na jakieś tam bliżej niezdefiniowane badania jakoby dzieci kobiet pracujących i niepracujących zawodowo rozwijały się podobnie emocjonalnie itp.
    Mam wrażenie, że cały temat potraktowany jest bardzo pobieżnie.

    Co innego jak kobieta ma pracę 7-15 czy 8-16. A w domu nie musi myśleć o pracy, odbierać służbowych telefonów; może RZECZYWIŚCIE poświęcić dziecku kilka godzin dziennie.
    Ale są przecież kobiety, ktore widzą się z dzieckiem godzinę, dwie dziennie. Jak tu mówić o wychowaniu, o emocjach?

    Zgadzam się, że kobiety powinny mieć takie same prawa jak mężczyźni. Ale co zrobić gdy ktoś musi zostać z dzieckiem w domu, jeden z rodziców musi zrezygnować z pracy? Dlaczego kobieta? Myslę, że przeważnie dlatego, że zarabia dużo mniej od faceta 🙁 Ale to już przecież nie wina kobiet.

    Dlaczego autorka nie napisała, że po rozwodzie kobiety, które nie pracowały a zajmowały się domem mają prawo do alimentów (jeżeli rozwód jest z jego winy bo np. odchodzi do innej)?

    Dobrze, że artykuł pokazuje zagrożenia (pewnie część kobiet nie zdaje sobie z nich sprawy). Szkoda tylko, że brakuje rad jak zaradzić tym zagrożeniom….

    • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

      myślę, że artykuł trochę chybiony….mam wrażenie, że jednak większość kobiet “ryzyka” o jakim mowa nie podejmuje….ze względów finansowych przede wszystkim…urlop wychowawczy to ciężka próba nie tylko dla kobiety ale dla całej rodziny (no chyba, że mąż zarabia krocie)… ja z mężem zaryzykowałam i zdecydowałam się na roczny urlop….efekt jest taki, że pozbyliśmy się naszych oszczędności i obecnie ledwo wiążemy koniec z końcem… nie boję się o to, że wypadnę z rynku pracy (wierzę, że dam sobie radę) ale boję się, że decyzja o urlopie może nas kosztować więcej niż sądziliśmy

      zagrożeniem dla kobiet (i nie tylko) jeśli chodzi o powodzenie na rynku pracy jest wg mnie umiejętne wybranie kierunku kształcenia…. ja poszłam za głosem serca i zaintereswań i teraz wiem, że źle wybrałam…z moim wykształceniem zarobie niewiele a praca do lekkich nie należy….

      W.

      • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

        hmm,
        nie wiem czy czytałyśmy ten sam artykuł ale w moim nacisk był położony na zagrożenie ekonomiczne dla kobiet niepracujących a pozostających na utrzymaniu meża. O rozwoju emocjonalnym to tam niewiele było, a jeżeli juz to w odniesieniu do dzieci w wieku szkolnym.

        W tekscie sugerowane jest, ze chodzi o kobiety niepracujace wcale, a nie robiace 2-3 letnia przerwe w karierze zawodowej na odchowanie dzieci do wieku przedszkolnego.

        Kobieta rezygnuje z pracy na rzecz dzieci, bo taki jest rysunemk rodziny i nic na to nie poradzisz – jaby norma byl ojciec wychowujacy dzieci to by siedzieli panowie w domu a kobiety by zasuwaly.

        Kobiety, ktore nie pracowaly a zajmowaly sie domem maja prawo do alimentow w Polsce 0- nie jestem pewna czy w innych krajach tez, wiec w sumie nie mogla uznac tego za pewnik.

        Tekst uwazam za bardzo trafiony.
        Sama majac wizje obecnie wychowawczego wymoglam wysokie ubezpieczenie meza. just in case.

        magda z mlodymi

        • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

          Wlasnie tez mialam wkleic tego linka, bo ja wlasnie naleze do tych niepracujacych, wychowujacych dzieci kobiet. Moj (nasz) wybor. Mozemy sobie na to pozwolic i juz nie raz z mezem przyznalismy, ze mamy z tym szczescie.

          No i tak mnie troche ten artykul zdolowal, bo co jesli rzeczywiscie potem bedzie mi ciezko wrocic do pracy? Nie ukrywam, ze chcialabym pracowac, nawet teraz, ale poki dzieci sa male chcialabym jakies pol etatu maximum, zeby moc spedzac wiekszosc czasu z nimi…

          Nie boje sie tych wszystkich klesk, o ktorych pisze autorka, bo wydaje mi sie, ze jestesmy przed tym dobrze zabezpieczeni (finansowo w kazdym razie). Natomiast przyznaje, ze istnieje takie ryzyko – przykladem jest tutaj moja mama, ktora mimo sprzeciwow ojca podjela prace po zakonczeniu wychowawczego na brata i dzieki temu w chwili jego smierci nie zostala na lodzie z marnymi 80% jego renty… Tak ze na dwoje babka wrozyla – kazdy przypadek jest indywidualny…

          Jedno jest pewne – siedzac w domu kobieta sie “cofa”. Przynajmniej ja. Skonczylam anglistyke, ale nie uzywajac juz trzy lata jezyka stwierdzilam, ze nie wiem czy poradzilabym sobie na latwym dla mnie kiedys egzaminie na poziomie proficiency. Nie mowiac o mowieniu, bo teraz na usta zawsze pcha mi sie hiszpanski, hehe…
          Chyba zafunduje sobie konwersacje z jakims nativem, hihi… 😉 Ale tu juz zbaczam z tematu – sorki 😉

          Marti 22m & Malgos 3,5

          • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

            W odpowiedzi na:


            Ale są przecież kobiety, ktore widzą się z dzieckiem godzinę, dwie dziennie. Jak tu mówić o wychowaniu, o emocjach?


            zgodze sie z Toba, ale nie do konca;)))
            wydaje mi sie, ze wszystko zalezy od jakosci spedzanego z dzieckiem czasu
            znam kilka babek, ktore sa z dziecmi w domu, ale na byciu ich rola sie konczy
            samo bycie chyba nie buduje jeszcze kontaktu
            czasami chyba te dwie godziny dziennie dobrze spedzonego czasu daja dziecku wiecej niz cale dnie bez zadnego zaangazowania ze strony rodzica

            W odpowiedzi na:


            Ale co zrobić gdy ktoś musi zostać z dzieckiem w domu, jeden z rodziców musi zrezygnować z pracy?


            dolozylabym jeszcze jeden powod-presja spoleczna
            pamietam taka rozmowe z moim pierwszym mezem, dotycaca wlasnie tego, ktore z nas ewentualnie zostaloby z dzieckiem w domu
            finansowo znaczniej bardziej oplacaloby sie to jemu (zarabial dosc dobrze w budzetowce, wiec swiadczenie byloby w miare rozsadne, ja zas ciagnelam wlasna firme zarabiajac bardzo dobrze, ale wiadomo, w przypadku urlopu zostawalam na lasce i nielasce zusu)
            oczywiscie wysmial moj pomysl, bo “chlopaki w pracy chyba by pospadali z krzesel”
            taka sama reakcje mieli jego rodzice
            bo facet na urlopie ojcowskim czy jak tam to musi jakis pokrecony byc, prawda?

            • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

              Czytałam, dla mnie stek bzdur….

              Edysia & Natalka 2l 7m

              • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                Moim znaniem artykuł wspaniały 🙂
                Ostatnimi czasy podnosiłam temat ekonomicznej niezaleznosci kobiety.
                Zgadzam się z argumentami

                W odpowiedzi na:


                Pracujące kobiety, z którymi rozmawiałam, mówią, że często czuły się przytłoczone sytuacją, kiedy ich dzieci były małe. W tym samym czasie, matki pozostające w domu głęboko angażowały się w życie dzieci i czuły się bardzo potrzebne. Jednak kiedy dzieci podrosły, matki w domu często czuły się zagubione, zdezorientowane i wystraszone. Nie miały co ze sobą zrobić, nie mogły znaleźć przyzwoitej pracy i często nie widziały przed sobą przyszłości. Dla kontrastu, pracujące matki osiągały wtedy szczyt kariery i optymistycznie patrzyły w przyszłość


                Ten cytat jest po prostu piekny 🙂

                A badania a których pisze autorka faktycznie były prowadzone

                W odpowiedzi na:


                Socjologowie przez 40 lat badali dzieci matek pracujących i niepracujących zawodowo. Obydwie grupy radziły sobie równie dobrze. Dzieciom potrzebna jest tak naprawdę stała dostępność emocjonalna. Nie robi im żadnej różnicy, czy kiedy siedzą w szkole, mama jest w domu, czy w biurze.


                Powiem nawet więcej ostatnio czytałam badania w ktorych przedstawione były dane wskazujace na to, że dzieci matek pracujacvych radza sobie znacznie lepiej niz te których matki nie pracują
                – dzieci takie są lepiej przystosowane – wcześniej zaczynają edukację przedszkolną, mają mniej problemów w grupie rówieśniczej
                – są mniej “rozmamłane” (hmmm nie wiem nawte czy jest takie słowo) przez matki
                – lepiej sobie radzą, są bardziej przedsiebiorcze, samodzielne, zorganizowane
                Tyle pamiętam

                Tez jestem za tym aby kobiety wracały do pracy, aby walczyły o swoja niezależną pozycję finansową, zawodową (oczywiscie w miarę możliwości) 🙂

                Nooo baby do pracy…

                Kaśka i Mikołaj

                • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                  [INDENT]W odpowiedzi na:


                  – To zajęcie tymczasowe – jak powiedziała jedna z moich respondentek, prawniczka. Jeśli ma się dwoje dzieci w odstępie dwóch-trzech lat, naprawdę intensywna opieka rodzicielska zajmuje 15 lat, a nawet mniej.


                  [/INDENT]

                  Czyli chodzi o odchowanie dzieci do wieku gimnazjalnego.

                  Podejrzewam, że ja się na takie coś zdecyduję (chociaż każdy kto mnie zna w to nie wierzy; niektórzy dają mi pół roku w domu; mąż mówi, że za dwa, trzy lata góra coś sobie do roboty wymyślę ;)) Po prostu nie wyobrażam sobie, że moje dzieci (7-10 lat) wracają ze szkoły z kluczem na szyi, odgrzewają sobie same obiad, same odrabiają lekcje, potem może jadą same na jakieś zajęcia dodatkowe.
                  Mówię, gdyby była praca do 15-16 to jeszcze można się zastanowić.

                  • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                    Chyba jestem jeszcze za krótko w domu (tak na 100% to dopiero od miesiąca), żeby się wypowiadać, ale ja widzę, że dopiero teraz nadrabiam stracony czas. Znowu mam czas czytać (straaasznie mi tego brakowało), mam czas obejrzeć film w oryginale (to mi pomaga w angielskim); mam czas przeczytac coś po angielsku, zająć się swoimi pasjami.
                    Po porodzie mam zamiar wrócić do aerobiku (Kiedyś ćwiczyłam 7 godzin tygodniowo). Pracując czasem chodziłam na zajęcia o 21, ale przeważnie o tej porze byłam tak padnięta, że nie miałam siły butów założyć i nie szłam na zajęcia.
                    Mam nadzieję, że się nie rozleniwię 😉 Zobaczymy co za rok napiszę 😉

                    • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                      Czyżby Edysiu?

                      Wioletta i Tomek 3 4/12

                      • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                        [INDENT]W odpowiedzi na:


                        …..czasami chyba te dwie godziny dziennie dobrze spedzonego czasu daja dziecku wiecej niz cale dnie bez zadnego zaangazowania ze strony rodzica


                        [/INDENT]

                        Tak, ale u mnie to się nie sprawdziło.
                        Teraz to widzę.
                        Te dwie godziny dziennie były tylko dla Ulki, na zabawę z nią, na czytanie książek. Ale jej to nie wystarczało.

                        • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                          W odpowiedzi na:


                          dolozylabym jeszcze jeden powod-presja spoleczna


                          Nie ma wątpliwości, że presja jest.

                          Mam znajomych, którzy dopiero starają się o dziecko. Ona zarabia duzo więcej od niego. On zadeklarował się, że chętnie zajmie się dziećmi i na pewien czas zrezygnuje z pracy. Ale ona nie chce, sama woli tak zrobić. Zobaczymy, jak to się skończy.

                          Dochodzi jeszcze perfekcjonizm kobiet. I przeświadczenie (czasem mylne), że nikt nie zajmie się dzieckiem lepiej niż ja-matka.

                          • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                            W odpowiedzi na:


                            Nooo baby do pracy…


                            Ale mnie się nie chce… :))

                            • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                              chodzenie z kluczem na szyi, samodzielne robienie sobie kanapek i podgrzewanie obiadów to moje dzieciństwo. rodzice pracowali na zmiany, często dom był pusty po powrocie ze szkoły. ale kiedy rodzice już byli, byli z nami i było super. oceniam to na duży plus!
                              dzięki tej sytuacji byliśmy bardzo samodzielni z bratem, dojrzalsi niż np. kuzynka, na którą zawsze czekał ktoś z obiadem (i łyżką i ukrojonym już chlebem), która była odwożona i przywożona itd.
                              może nie warto martwic się o dzieci w wieku 10-14 lat, bo opieka wobec nich powinna się zamienic już w naukę samodzielności i wspieranie ich w tym.

                              • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                Nawet nie wiesz jak mi sie nie chce 🙂

                                Kaśka i Mikołaj

                                • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                  [INDENT]W odpowiedzi na:


                                  Powiem nawet więcej ostatnio czytałam badania w ktorych przedstawione były dane wskazujace na to, że dzieci matek pracujacvych radza sobie znacznie lepiej niz te których matki nie pracują
                                  – dzieci takie są lepiej przystosowane – wcześniej zaczynają edukację przedszkolną, mają mniej problemów w grupie rówieśniczej
                                  – są mniej “rozmamłane” (hmmm nie wiem nawte czy jest takie słowo) przez matki
                                  – lepiej sobie radzą, są bardziej przedsiebiorcze, samodzielne, zorganizowane
                                  Tyle pamiętam


                                  [/INDENT]

                                  Może, rzeczywiście tak statystycznie jest, ale tak wcale być nie musi.
                                  Chociaż teraz jestem w domu Ulka od maja wraca do przedszkola (na 4-6 godzin).
                                  “Rozmemłanie” to kwestia wychowania.

                                  • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                    inny cytat

                                    W odpowiedzi na:


                                    Czy naprawdę warto być w domu, kiedy drugie dziecko gubi mleczaki, za to potem w ogóle nie mieć domu?


                                    czyli mowa o 5 latach życia dziecka? czyli przy dwójce co 2 lata mamy 7 lat łącznie? czyli połowa czasu wyznaczonego przez jedną zmatek – to sie nazywa różny punkt widzenia.

                                    magda z mlodymi

                                    • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                      Ola, nadal – Ty mówisz o okresie wczesnodziecięcym, a autorka o wieku aż do dorosłosci.
                                      Jest zasadnicza różnica w potrzebach emocjonalnych dziecka 1-3 a 7-15 lat.

                                      magda z mlodymi

                                      • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                        podpisuję się obiema rękami.
                                        dla kobiet które nie pracują, bo wychowują swoje dzieci (ja też do nich należę, będę na wychowawczym co najmniej rok) artykuł jest niepokojący. myślę, że większośc z nas bije się z myślami jak byc ze swoim dzieckiem, a jednoczesnie pracowac zawodowo, nie?

                                        • Re: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                          hehehehehe no tak argumenty były piorunujace 🙂

                                          Kaśka i Mikołaj

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: czyjm ryzykują kobiety niepracujące

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general