depresja

zastanawiam się

czy z tego można wyjść tak “raz na zawsze”?

nie pytam o siebie, bo wiem, że ja sama sobie winna jestem. jeśli już zaczynam leczenie, to przerywam od razu, kiedy jest lepiej, zamiast doprowadzić sprawę do końca.. człowiek uczy się na błędach, może i ja się nauczę..

ale interesuje mnie, czy można się z tego całkiem wyplątać, zupełnie wyleczyć? czy może jest inaczej – że jak ktoś już ma tendencje depresyjne, to zawsze musi liczyć się z tym, że TO może wrócić, nawet po pełnym leczeniu i dobrych jego efektach?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: depresja

  1. Ash – u mnie na dziś terapia nic nie da – słowa mego psychiatry. Za daleko już poszło, by samą terapią to zwalczyć. Najpierw zastygniętą formę we łbie muszę rozruszać dragami, później ewentualnie będziemy o terapii myśleć. Poza tym mój doktorek mówił mi ostatnio, że w Bydzi nie ma psychoterapeuty na tyle dobrego, by mnie samą terapią na właściwe tory ustawił.
    Czekam w każdym razie na to, aż zaczną leki działać. Szczególnie zależy mi na działaniu neuroleptyku, bo energia, którą mam po Coaxilu jest ok, ale nie prostuje mi beretu, a to właśnie najbardziej mi i moim bliskim życie truje. Mam dość mocno zawężone możliwości dobrania leku ze względu na rodzaj pracy, który wykonuję, a wiadomo, że spora grupa tych leków zaburza zdolności psychoruchowe.

    • Zamieszczone przez Tatanka
      zrobilam sobie ostatnio test z jakiegos parapsychologicznego forum i wyszlo, ze mam umiarkowana depresję.wiem, ze u mnie w miescie nie ma dobrych specjalistow,a przynajmniej nie slyszalam o takowych,siedze wiec i sie zastanawiam czy mam D. czy poprotu nature zaleknionego,niedowartosciowanego królika.

      Tatanka – jak zawsze próbuje nas rozbawić 😉

      • Zamieszczone przez gacka
        Ash – u mnie na dziś terapia nic nie da – słowa mego psychiatry. Za daleko już poszło, by samą terapią to zwalczyć. Najpierw zastygniętą formę we łbie muszę rozruszać dragami, później ewentualnie będziemy o terapii myśleć. Poza tym mój doktorek mówił mi ostatnio, że w Bydzi nie ma psychoterapeuty na tyle dobrego, by mnie samą terapią na właściwe tory ustawił.
        Czekam w każdym razie na to, aż zaczną leki działać. Szczególnie zależy mi na działaniu neuroleptyku, bo energia, którą mam po Coaxilu jest ok, ale nie prostuje mi beretu, a to właśnie najbardziej mi i moim bliskim życie truje. Mam dość mocno zawężone możliwości dobrania leku ze względu na rodzaj pracy, który wykonuję, a wiadomo, że spora grupa tych leków zaburza zdolności psychoruchowe.

        ja rozumiem- terapia jako forma pomocnicza.
        Podstawą jest farmamkologia niestety.

        Ja też nie znam żadnego dobrego- a na złych szkoda mi czasu.

        • Złego już przeszłam. Porażka na maksa.
          Generalnie dopiero ten psychiatra, do którego teraz chodzę zajął się moim problemem, bo wcześniejsze moje próby pomocy sobie kończyły się niczym lub dziwnym patrzeniem na mnie – ale o co Pani chodzi? To mnie lekko odsunęło od leczenia, bo zastanawiałam się, czy oby przypadkiem faktycznie problem wyolbrzymiam, ale z drugiej strony czułam, że tak żyć się nie da i to się leczy. Kwestia trafienia na odpowiedniego lekarza ma tutaj ogromne znaczenie.

          • Zamieszczone przez Tatanka
            Masz racje,ale czy on bedzie umial stwierdzic, ze mam depresje lub nie,bo moze ja poprostu jestem dziwna a nie chora.

            Mam taki sam dylemat.

            Ogolny lekarz mi tylko recepty wypisuje – lykalam juz Prozac, Zoloft i Cymbalte. Co miesiac co innego. Cymbalte sama zaprzestalam i wiecej do lekarza nie poszlam. Naczytalam sie ksiazek o Anxiety, Shyness…. po Introversion i Personality Types… i stwierdzilam ze nie jestem jakims ciezkim przypadkiem, ale tendencje do depresji mam i zdecydowanie jest to czescia mojej osobowosci. Niestety czasem ta tendencja depresyjna z niesmialoscia na czele staje mi na przeszkodzie w zyciu. Nie jest to na tyle uciazliwe, ze zyc mi nie daje. Czesto czuje sie spelniona i szczesliwa. Ale jak popadne w depresje to nie jest wesolo. Tylko ze ja cale zycie taka bylam. Ja nie wiem co jest normalne, a co nie.

            Powaznie zastanawiam sie nad odwiedzeniem psychologa/psychiatry zeby rozwial moje watpliwosci…. tylko czy to jest w ogole mozliwe.

            • Zamieszczone przez heksa
              Mam taki sam dylemat.

              Ogolny lekarz mi tylko recepty wypisuje – lykalam juz Prozac, Zoloft i Cymbalte. Co miesiac co innego.

              heksa slonce – mieszkasz w kraju psychiatrow i zapisuja ci takie stare leki?
              niech ci dadza cos z citalopramem

              • Zamieszczone przez gacka
                Złego już przeszłam. Porażka na maksa.
                Generalnie dopiero ten psychiatra, do którego teraz chodzę zajął się moim problemem, bo wcześniejsze moje próby pomocy sobie kończyły się niczym lub dziwnym patrzeniem na mnie – ale o co Pani chodzi? To mnie lekko odsunęło od leczenia, bo zastanawiałam się, czy oby przypadkiem faktycznie problem wyolbrzymiam, ale z drugiej strony czułam, że tak żyć się nie da i to się leczy. Kwestia trafienia na odpowiedniego lekarza ma tutaj ogromne znaczenie.

                Nawet nie pomyślałam o psychologu
                Wiedziałam, że potrzebne mi jest leczenie a nie pitolenie;)

                Tzn. dobra psychoterapia nie jest zła;) żeby nie było! ale najpierw jak mówisz-trzeba sobie dopaminke i inne rzeczy wyprostować.

                Heksa- nie chcę absolutnie bagatelizowac czy coś-ale w USA to chyba też ciut inaczej wygląda? tam beż żenady pakują Prozac nawet dzieciom!

                Z drugiej str mój przyjaciel-schizofrenik od lekomanek mnie wyzywa i mówi, że depresja to bułeczka z masłem i mam mu nie pitolić:D

                • Zamieszczone przez szpilki
                  heksa slonce – mieszkasz w kraju psychiatrow i zapisuja ci takie stare leki?
                  niech ci dadza cos z citalopramem

                  A Ty wiesz, że własnie wracam na fluoksetynę ( czyli Prozac też) po escitalopramie?

                  Nie wiem czy dobrze robię….

                  • Zamieszczone przez ahimsa
                    Nawet nie pomyślałam o psychologu
                    Wiedziałam, że potrzebne mi jest leczenie a nie pitolenie;)

                    Tzn. dobra psychoterapia nie jest zła;) żeby nie było! ale najpierw jak mówisz-trzeba sobie dopaminke i inne rzeczy wyprostować.

                    Heksa- nie chcę absolutnie bagatelizowac czy coś-ale w USA to chyba też ciut inaczej wygląda? tam beż żenady pakują Prozac nawet dzieciom!

                    Z drugiej str mój przyjaciel-schizofrenik od lekomanek mnie wyzywa i mówi, że depresja to bułeczka z masłem i mam mu nie pitolić:D

                    Ja chciałam od psychologa zacząć, bo nie zdawałam sobie sprawy, że leki muszę brać. Ot – niewiedza, myślenie, że psycholog da mi receptę na życie, nauczy mnie prawidłowo reagować itd. Kompletnie nie ta droga. Dlatego uważam, że jeśli ktokolwiek czuje, że coś jest nie halo, że życie jego zaczyna przypominać spacer pod górkę to szkoda czasu na wkładanie kasy psychoterapeutom – dobry psychiatra, dobre leki i powinno być lepiej. Terapia zdecydowanie później.

                    • zawsze powtarzam ze psychistra to lekarz po medycynie, a psychologiem mozna byc po wyzszej szkole tego i owego 😉
                      mamy gwiazde psychologii na forum 😉

                      • Zamieszczone przez heksa
                        nie jestem jakims ciezkim przypadkiem, ale tendencje do depresji mam i zdecydowanie jest to czescia mojej osobowosci. Niestety czasem ta tendencja depresyjna z niesmialoscia na czele staje mi na przeszkodzie w zyciu. Nie jest to na tyle uciazliwe, ze zyc mi nie daje. Czesto czuje sie spelniona i szczesliwa. Ale jak popadne w depresje to nie jest wesolo. Tylko ze ja cale zycie taka bylam. Ja nie wiem co jest normalne, a co nie.

                        dokładnie !
                        to jest też obraz mojej osobowości, mojej natury i moich dylematów
                        plus dochodzi do tego MEGA wrażliwość i niskie poczucie własnej wartości
                        ale to tez było we mnie od kiedy pamiętam
                        plusem jest to że w kwestii poczucia wartości czuję się często jakby były we mnie dwie osobowości
                        jedna od razu kurczy się i mówi “jesteś winna, to znowu ty…itp”
                        i…jakoś leci 😉
                        ale za to ta druga szybko wałi mnie po łbie i mówi :”nie nie daj się jesteś ok!!!”

                        • Zamieszczone przez szpilki
                          zawsze powtarzam ze psychistra to lekarz po medycynie, a psychologiem mozna byc po wyzszej szkole tego i owego 😉
                          mamy gwiazde psychologii na forum 😉

                          Ooo, tych gwiazd tutaj to my mamy całe mnóstwo – bez papierów nawet:) Jak trzeba to co druga psychologiem się jawi;)

                          • Zamieszczone przez szpilki
                            heksa slonce – mieszkasz w kraju psychiatrow i zapisuja ci takie stare leki?
                            niech ci dadza cos z citalopramem

                            Tak, bo tutaj sie zaczyna leczenie (lub raczej faszerowanie) od tanszch lekow, ktore mozna dostac jako generic – Prozac i Zoloft tylko 4 dolce miesiecznie by mnie kosztowaly.
                            To sa SSRIs (selective serotonin reuptake inhibitors). Z tego co czytam citalopran (Celexa) tez jest z tej grupy, ale pewnie nie ma jeszcze taniego odpowiednika.

                            Cymbalta juz byla z grupy SSNRI (selective serotonin and norepinephrine reuptake inhibitors) i tez jest w miare nowa na rynku – kosztowalby mnie 30 dolcow miesiecznie.

                            Jakos nie mialam zaufania do ogolnego lekarza. Za chetnie mi te leki przepisywal. Ja chyba bedziej potrzebuje z kims pogadac niz sobie zaladek niszczysc. Sama nie wiem.

                            • Zamieszczone przez avi
                              dokładnie !
                              to jest też obraz mojej osobowości, mojej natury i moich dylematów
                              plus dochodzi do tego MEGA wrażliwość i niskie poczucie własnej wartości
                              ale to tez było we mnie od kiedy pamiętam
                              plusem jest to że w kwestii poczucia wartości czuję się często jakby były we mnie dwie osobowości
                              jedna od razu kurczy się i mówi “jesteś winna, to znowu ty…itp”
                              i…jakoś leci 😉
                              ale za to ta druga szybko wałi mnie po łbie i mówi :”nie nie daj się jesteś ok!!!”

                              To masz tak jak ja – zawsze szukam winy w sobie, zawsze wszystkich dookoła usprawiedliwiam, czuję się za wszystkich i wszystko odpowiedzialna, a z drugiej strony puka mi często postać – “ale nie musisz taką być, nie masz podstaw”. Ta pierwsza niestety wygrywała i truła mi życie – powoli ale skutecznie. Postanowiłam z nią zawalczyć.

                              • Osoby nadwrażliwe pewnie mają bardziej pod górkę….

                                Stąd próbują sobie jakos “radzić” w świecie i zagłuszać swe lęki i niemożności- np. alkoholem, markotykami czy czym kolwiek w sumie co uciszy nieco ich lęk.

                                Dlatego broniłam tez Amy;)

                                A leczenie zdecydowanie zacząć kiedy czujemy, że nasze ruchy sa ruchami w smole, jak na zwolnionym filmie, jeśli są zaburzenia snu, lęk-kiedy stan zaczyna uniemożliwiać funkcjonowanie po prostu.

                                • Zamieszczone przez ahimsa
                                  Osoby nadwrażliwe pewnie mają bardziej pod górkę….

                                  Stąd próbują sobie jakos “radzić” w świecie i zagłuszać swe lęki i niemożności- np. alkoholem, markotykami czy czym kolwiek w sumie co uciszy nieco ich lęk.

                                  Dlatego broniłam tez Amy;)

                                  A leczenie zdecydowanie zacząć kiedy czujemy, że nasze ruchy sa ruchami w smole, jak na zwolnionym filmie, jeśli są zaburzenia snu, lęk-kiedy stan zaczyna uniemożliwiać funkcjonowanie po prostu.

                                  U mnie lampka włączyła się w momencie, gdy w banalnej sytuacji życia codziennego poczułam, że chcę zniknąć, że chcę, by mnie przez moment nie było, że chcę wrócić jak się sprawa wyjaśni. Przeraziłam się tymi myślami i postanowiłam działać.

                                  • Zamieszczone przez heksa
                                    Tak, bo tutaj sie zaczyna leczenie (lub raczej faszerowanie) od tanszch lekow, ktore mozna dostac jako generic – Prozac i Zoloft tylko 4 dolce miesiecznie by mnie kosztowaly.
                                    To sa SSRIs (selective serotonin reuptake inhibitors). Z tego co czytam citalopran (Celexa) tez jest z tej grupy, ale pewnie nie ma jeszcze taniego odpowiednika.

                                    Cymbalta juz byla z grupy SSNRI (selective serotonin and norepinephrine reuptake inhibitors) i tez jest w miare nowa na rynku – kosztowalby mnie 30 dolcow miesiecznie.

                                    substancja czynna substancji czynnej nierowna i naprawde niektorzy trafia od pierwszego kopa a inni musza sprobowac kilku az trafia na taka co dziala w punkt.

                                    ja tez przeszlam przez kilka roznych

                                    • Zamieszczone przez avi
                                      dokładnie !
                                      to jest też obraz mojej osobowości, mojej natury i moich dylematów
                                      plus dochodzi do tego MEGA wrażliwość i niskie poczucie własnej wartości
                                      ale to tez było we mnie od kiedy pamiętam
                                      plusem jest to że w kwestii poczucia wartości czuję się często jakby były we mnie dwie osobowości
                                      jedna od razu kurczy się i mówi “jesteś winna, to znowu ty…itp”
                                      i…jakoś leci 😉
                                      ale za to ta druga szybko wałi mnie po łbie i mówi :”nie nie daj się jesteś ok!!!”

                                      Ja tez typ nadwrazliwy z dwu polarnym poczuciem wlasnej wartosci. Z tym ostatnim to im jestem starsza tym jest lepiej… dopoki depresja mnie nie dopadanie.

                                      • Zamieszczone przez szpilki
                                        substancja czynna substancji czynnej nierowna i naprawde niektorzy trafia od pierwszego kopa a inni musza sprobowac kilku az trafia na taka co dziala w punkt.

                                        ja tez przeszlam przez kilka roznych

                                        Ja też. Escitalopram był ok- bo prawie bez skutków ubocznych! ale przestał na mnie dzialać jakby…skoro będąc na tabsach znów zaczęłam spadac w dół na łeb na szyję.

                                        • Zamieszczone przez gacka
                                          To masz tak jak ja – zawsze szukam winy w sobie, zawsze wszystkich dookoła usprawiedliwiam, czuję się za wszystkich i wszystko odpowiedzialna, a z drugiej strony puka mi często postać – “ale nie musisz taką być, nie masz podstaw”. Ta pierwsza niestety wygrywała i truła mi życie – powoli ale skutecznie. Postanowiłam z nią zawalczyć.

                                          dokładnie 🙂
                                          i ostatnio dobrze mi idzie
                                          ale….
                                          niestety ciągle gdzies w środku czai się ten znajomy lęk że w końcu przyjdzie moment kiedy znowu mi sie nie uda

                                          Zamieszczone przez ahimsa
                                          Osoby nadwrażliwe pewnie mają bardziej pod górkę….

                                          Stąd próbują sobie jakos “radzić” w świecie i zagłuszać swe lęki i niemożności- np. alkoholem, markotykami czy czym kolwiek w sumie co uciszy nieco ich lęk.
                                          .

                                          …i czuję też że własnie tak jak piszesz – zagłuszam to w sobie
                                          alkohol też…choć okazyjnie
                                          fajki…choc nie odurzaja ale sama czynność jakos pozwala mi na oderwanie się….

                                          często przeklinam ta moja nadwrażliwość
                                          czuję sięjak barometr wyczuwający “ciśnienie” u innych i tak jak pisze gacka czuję sie zaraz odpowiedzialna itp

                                          i dlatego nie wiem…czy to już podchodziłoby pod terapię, leczenie?
                                          mam się znieczulać?
                                          hartować?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: depresja

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general