Kochane Mamusie.
Mam termin porodu na 5 września. Czuję się nienajgorzej, ale moja lekarka bardzo sugeruje mi pójście na zwolnienie, podobne opinie słyszę od większości bliskich, zwłaszcza męża. Przyznam się szczerze, że sama czuję się już pracą zmęczona, a po całym dniu naprawdę wyczerpana i coraz poważniej o tym myślę, zwłaszcza, że moja praca praktycznie uniemożliwia mi regularne odżywianie się (nie mam tutaj nawet mikrofalówki więc żywię się głównie kanapkami).
Nie zamierzam wrócić już do pracy po urlopie macierzyńskim, jestem w tej dobrej sytuacji, że mogę wziąć urlop wychowawczy. Tak więc tym bardziej pomysł zwolnienia jest kuszący… Ale zupełnie nie wiem, jak tą sprawę załatwić z moją szefową.
Powiedzcie mi, jaka była reakcja Waszych przełożonych na wiadomość o długotrwałym zwolnieniu i jak tą wiadomość przekazałyście? Czy informowałyście dokładnie o powodach? Będę Wam bardzo wdzięczna za odpowiedzi.
Dominikka +
9 odpowiedzi na pytanie: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Ja pracuję w szkole. Termin mam na 12 maja. Myślałam, że pochodzę do pracy chociaż do końca marca. Ale byłam już strasznie zmęczona: krzyk dzieci na przerwach, noszenie zeszytów do sprawdzenia do domu, dojazd autobusem – to wszystko dało mi się we znaki. Na dodatek doszło twardnienie brzucha w 26tc. Lekarz zaproponował pójście na L4 – nawet zalecił. Więc zdecydowałam się i jestem na zwolnieniu od 1 lutego. W pracy powiedziałam dyrektorowi, że zaczęły się problemy, że muszę więcej wypoczywać itd. Nie było żadnych problemów. Ustalili za mnie zastępstwa, dzieci mogą mieć normalnie lekcje, mogli zmienić sobie plan, a ja się nie męczę i może dzięki temu udało mi się spokojnie, bez komplikacji donosić ciążę (dzisiaj kończy się 37tc).
Jeżeli możesz z tego skorzystać to ja polecam. Na początku myślałam, że będę się nudzić w domu, ale zawsze coś się ciekawego znajdzie, a napracować się na pewno jeszcze zdążymy
Pozdrawiam
Kasia i majowa Alicja
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Hej, ja mam termin na 21,09, ale juz niestety od samego poczatku mam zwolnienie lekarskie z powodu niewydolnosci szyjki.W zwiazku z tym, ze mam prace stojaca [apteka] powrot do niej az do samego konca jest wykluczony. W pracy znalazl sie ktos na czasowe zastepstwo; przykrych uwag nie slyszalam. Mysle, ze w chwili obecnej dla Ciebie tez bedzie lepszy wypoczynek w domu. Mam nadzieje, ze jesli powiesz w pracy, ze takie jest zalecenie lekarza, to nikt nie bedzie mial do Ciebie pretensji. Pozdrawiam.
Ilona z Majka [26,08,02] i wrzesniowym “kims”
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Jak dowiedziałam się że jestem w ciązy to w ogóle do głowy mi nie przyszło cos takiego jak zwolnienie lekarskie. Nawet twierdziałam, że będę pracowac do końca, a tutaj nagle dosłownie z dnia na dzien wylądowałam na zwolnienieniu, fakt wylądowałam nagle w szpitalu. Do szefowej mojej zadzwonił mąz dopiero po tygodniu(była na urlopie a ja ją zastępowałam), do niej do domu i po prostu oznaimił i było po fakcie. Wiem ze narzekała, od znajomych, że duzo pracy, że tak nagle to sie stało. Ale przyznam się ze starałam sie wcześniej swoja pracę podzielic na innych, uczyc ich co robiłam, a oni sami zwlekali, twierdzili ze maja jeszcze czas. Więc w ogóle nie czuje sie winna.
Na zwolnieniu jestem od 27.01 a termin porodu mam na 1.06.2004.
Pozdrowienka
Anita
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Ja od 6tc jestem na L4, jak poszłam do szefa na rozmowę, to mi powiedział, że już wie najwidoczniej zachowywałam się ‘odpowiednio’, więc nie musiałam kombinować (a szefa mam tak kochanego, że na dzień kobiet przyjechał do domu z bombonierą dla mnie)
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
jestem nauczycielka, na L4 jestem od 12 wrzesnia (z przerwa w okolicach grudnia, ale 2 tygodniowa tylko). w moim przypadku bylo kilka przyczyn zwiazanych z wydaniem przez ginka zwolnienia (niepowodzenia przy poprzednich ciazach i zwiazany z tym stan psychicznych, odleglosc z domu do pracy i specyfika pracy – gimnazjum specjalne). moje uklady z dyrekcja nie naleza do tych wymarzonych, ale w pracy znali wszyscy moja sytuacje, wiec w sumie sami namawiali mnie na zwolnienie. gdy wrocilam na chwile dmuchali i chuchali (a co niektorzy delikatnie stukali sie w glowe). napisalas, ze masz szefowa – to bardzo pomaga, kobiecie zawsze lepiej zrozumiec inna kobiete, tak mi sie wydaje i tak bylo wlasnie u mnie. pozdrawiam, zycze zdrowka
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
ja idąc na zwolnienie nie zastanawiałam się co powie szefowa, najważniejsze jest zdrowie dziecka. Termin mam tez na początku wrzesnia a od połowy lutego jestem na zwolnieniu. Szefowa sama powiedział ze powinnam odpoczywac i spokojnie moge isc na zwolnienie, ale co sobie myslała to nikt nie wie.
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
co to za lekarka bo ja bardzo chentnie do niej pojde, ja mialam inne doswiadczenia jak bylam w siodmym miesiacu ciazy to mi tygodniowegozwolnienia nie chciala dac – wredna
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Cześć Dominikka,
Pamiętam Cię jeszcze ze starających się. Miło, że się nam udało. A co do zwolnienia, ja jestem już od 2-óch miesięcy ze wzgledu na zakrzepowe zapalenie żył i zostane na nim już do końca – termin mam na 20 sierpnia a potem wychowawczy. Pracuję w Liceum i o ciąży powiedziałam dopiero pod koniec 3-ego miesiąca. Bałam się wcześniej, bo w zeszłym roku straciłam ciążę i wszyscy o tym wiedzieli, więc tym razem wolałam poczekać jak najdłużej. Nie zamierzałam iść na zwolnienie ale siła wyższa. Teraz jednak sobie chwalę, bo są to ostatnie chwile spokoju zanim dzidzia sie urodzi. Potem będzie harówka. Dyrekcja przyjęła to ze zrozumieniem – zatrudnią kogoś na zastępstwo.
Idź na zwolnienie i nie miej wyrzytów sumienia.
Pozdrawiam
Re: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4
Witaj… Wiedziałam, ze jestem w ciąży..(5 tydzień). w poniedziałek (5 kwietnia) byłam u lekarza, we wtorek rano byłam u szefa… pogratulaował i zapytał jak długo mam zamiar pracować… odrzekłam, ze do października.. ale nie mogę nic obiecać bo plamię… ok 14,00 w ten sam wtorek plamienia się nasiliły i lekarka natychmiast kazała mi jechać do szpitala… dostałam oczywiście L4 i siedzę w domu… tyle wyszło z moich planów.. szef czasem dzwoni i pyta czy wrócę… ale akutar jego to mam gdzieś… żal mi tylko koleżanki, która musi za mnie odwalać wszystko.. no i nie ma nikogo na zmianę póki co…odpoczywam… zobaczymy co będzie dalej… aaaa… mój szef nie należy do “latwych”…
Znasz odpowiedź na pytanie: Do dziewczyn przebywających na długotrwałym L4