Wiesz Kinga,
mój wprost przeciwnie – chyba za bardzo nie chce mieć dzieci. Jest mu wygodnie: jedzie na wakacje kiedy chce, na narty, nie musi martwić się kto zajmie się dzieckiem gdy on wychodzi itd itd….
Ja bardzo pragnę dzidzi i stwierdziłam, że bez względu na to co on chce i tak urodzę dziecko.
Przykre jest to, że on nie potrafi zrozumieć kobiety ani po poronieniu, które przeszłam, ani w ciąży. Nie zadzwoni i nie spyta jak się czuję, jak opowiadam mu o swoich obawach zawsze mówi: nie popadaj w paranoję. Nie rozumie, że kobieta w ciąży powinna wypoczywać, nie zrobi mi herbaty – nie traktuje mnie w szczególny sposób – zachowuje się tak jakby nic się nie stało – a przecież ciąża to powinien być piękny czas!!!! Nie chcę być królewną na tapczanie ale jakieś miłe gesty z jego strony w tym szczególnym czasie na pewno by się przydały.
Cieszę się z jednego – tu na forum zawsze znajdę wasze zrozumienie.
2 odpowiedzi na pytanie: Do Kingi o mężu cd
Re: Do Kingi o mężu cd
Juz nie wiem co gorsze, maz ktory niezbyt chce czy taki, ktory chce za bardzo. U mojego instynkt ojcowski jest tak duzy (zreszta zawsze byl), ze boje sie iz kiedys ukradnie komus dziecko:) Jest mi wiec podwojnie ciezko bo oprocz swoich checi niose na barkach i jego… Nie moge sie juz patrzec gdy zaglada ludziom do wozkow, gdy caly sie “rozpromienia” bawiac sie z siostrzencami… Jest mi naprawde ciezko:((
Buziaczki
Kinguska
PS Gdy bylam w ciazy mialam 100 telefonow dziennie a to jak sie czuje, a to czy juz zjadlam, a to czy leze. Nie moglam nawet powachac coli lub spokojnie zwymiotowac bo juz panikowal… i tak zle i tak nie dobrze.
Re: Do Kingi o mężu cd
I tak źle i tak nie jest dobrze. Naprawdę musimy mieć wiele cierpliwości i niestety pogodzić się z tym
Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: Do Kingi o mężu cd