… i nie tylko wnętrze;-)
Nie wierzcie facetom jak mówią kupmy to, JA się będę tym zajmował
tja… tak sobie przypominałam te obietnice w sobotę, jak po raz kolejny usiłowałam umyć lustro do którego szczytu nie sięgam [wiem, wiem, są taborety i inne cuda, ale ja nie chcę uprawiać wspinaczki], mężuś powiedział ale niech będzie takie, ja je będę mył – zgodziłam się -> błąd.
To samo z kabiną prysznicową, chciałam matową, czy z kroplami, z czymkolwiek tylko nie gładkie szkło i znowu usłyszałam ale mi się takie podobają, kupmy taką, ja ją będę mył… – znowu się zgodziłam -> znowu błąd.
Sedes też na początku powiedział, że mam mu do mycia zostawić – bo boi się o bakterie w POSiu – że je wykończę tym co do środka sypię – raz umył i na tym koniec, ale o bakteriach wspomina jak tylko widzi zasypany kibel [dodam tylko, że niestety ze względu na jego przypadłość umycie zwykłym ludwisiem mija się z celem i muszą to być środki żrące…]
Dobrze, że reszta w domu jest tak jak ja chciałam
To tyle, tak się chciałam wygadać tylko, za tydzień będzie to samo, i za dwa i trzy… ale mam plan, odbiję sobie po remoncie – czyli za jakieś 20 lat
6 odpowiedzi na pytanie: Do kobiet urządzających wnętrze…
Re: Do kobiet urządzających wnętrze…
no tak to jest, u nas niestety też….
niby jesteśmy stanowcze i wiemy czego chcemy, ale i tak własny mąż potrafi sprowadzić na manowce….
To chyba coś takiego jak w raju skusiła Ewa jabłkiem Adama
a ciebie mąż skusił wielgachnym lusterem,
11.07.05
Re: Do kobiet urządzających wnętrze…
U mnie działały argumenty typu no co, wszystko jest jak ty chcesz, to ja chce coś po swojemu…
Re: Do kobiet urządzających wnętrze…
a u mnie nie, takich argumentów nie było.
Ale pomimo, że to ja rządzę w domu to jak życie pokazuje często pytam się go co myśli na dany temat i dlatego czasem, a czasem nawet często sprowadza mnie na manowce .
11.07.05
Re: Do kobiet urządzających wnętrze…
juz to przerobilismy, ale mnie juz to nie bierze.
i maz wie, ze ja mam ostateczne slowo.
i to juz nawet nie chodzi tylko o urzadzanie wnetrz…
kupowalismy rowery… chcial jakis tam “lepszy”, zeby latwiej bylo po gorach jezdzic… i teraz rower wisi w garazu i sie kurzy.
wybral aparat foto, bo cos tam cos tam… i od roku zadnego zdjecia nie zrobil.
faceci…
Karina i Kubus <10.06.2004>
Re: Do kobiet urządzających wnętrze…
Mój mężuś dla odmiany każdy zakup musi ze mna przedyskutować. Nawet jeśli jest to zakup żarówki. Dlatego to ja mam ostateczne zdanie w podejmowaniu decyzji odnośnie urządzania domu. Jedyne co muszę znosić to to że on chce wiele rzeczy sam robić i chociaż nie powiem wychodzi mu to świetnie to i tak denerwuję się przed efektem końcowym.
Lawinia i Nikoś (25.09.2003)
Re: Do kobiet urządzających wnętrze…
jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy okazalo sie ze ma chce uczestniczyc w podejowaniu wszytskich decyzji dotyccych domu… od koloru scian poczawszy a na rodzaju firanek skonczywszy 😉 Do tej pory nie mogę do tego przywyknąć, bo w dom moich rodziców było calkiem inaczej… Generalnie tato mial i mato gdzies a mama kupuje, przemeblowywuje itp 😉
Więc uczę się wciąż rozmawiac z mężem o kolor sufitów…!!!
Ale jakoś sobie radzimy… Generalnie potrafię przeforsować wszytskie swoje szalone pomysły…choć kosztuje mnie to sporo energii!
Iwona,Kuba i Cud
Znasz odpowiedź na pytanie: Do kobiet urządzających wnętrze…