Nie chcę nikogo do niczego zmuszać, ale radzę mamom które karmią wyłącznie piersią aby chociaż raz na tydzień nakarmiły swoje pociechy butelką. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale widzę po sobie, jak trudno było mojemu dziecku przyzwyczaić sie do butelki. A napewno w naszym życiu zdarzą się takie chwile kiedy trzeba będzie zostawić dziecko komuś na dłużej, lub poprostu z jakiś przyczyn zdrowotnych przyjdzie nam zrezygnować z karmienia piersią. Nie wyobrażam sobie dziecko z dnia na dzień przerzucić na jedzenie z butelki. To tylko moje zdanie, pewnie wiele z was będzie miało inne, ale to tylko taka moja sugestia. Mój nie porarfił pić w ogóle z butelki,smoczek tylko gryzł i się śmiał, więc jeżeli wasze dzieci piją nawet soczki z butli to pewnie to wystarczy aby w razie czego podać mleczko w ten własnie spsób 🙂
Agus i Kamilek (24.03.2003)
5 odpowiedzi na pytanie: Do mam “cycowych”
Re: Do mam “cycowych”
Własnie taki błąd popełniłam z Sebą, podałam mu butelke na chrzcinach i to był koniec karmienia piersią. Mial wtedy 3 m-ce. Wypiął sie na mnie i nie było mowy o jedzeniu z piersi, dlatego boje teraz dawac Sandrze. Małej podawałam koperek przez butelke w lecie wiec umie ssać, dlatego nie bede wiecej próbowac i eksperymentowac bo ją chce karmic dłuzej niz synia.
Ewa, Sandra, Sebastian
Re: Do mam “cycowych”
Masz rację-moja kumpela za tydzień wraca do pracy a od tygodnia walczy z córcią, która uznaje tylko cyca…Wypróbowała już chyba wszystkie rodzaje smoczków a mała i tak nie chce zassać…A czasu mało zostało…pozdr!
KIKA210 + Ada 22.05.03r.
Re: Do mam “cycowych”
Mialam wlasnie taki problem, gdy ostatnio szlam do lekarza i maly zostal z tata. Sciagnelam mleko, zostawilam ich w najlepsze, bo przeciez zabezpieczenie mieli w razie, gdyby wizyta sie przeciagnela, a tu wracam…. a tata trzyma malego na kolanach, butelka pelna, maly w najlepsze sobie gryzie smoczek, smieje sie w glos (na szczescie nie byl glodny do bólu)… Okazalo sie, ze tak dawno juz nie jadl z butli, ze zapomnial jak to sie robi. Dopiero ja wsadzilam mu smoka do buzi, nacisnelam pare razy mocno, tak zeby troche mleka wylecialo mu na jezyk, posmakowal, posmakowal i pociagnal. Na szczescie. Nie wiem co by zrobili, gdyby maly dostal szalu z glodu, a tata z nerwow by nie mogl sobie z nim poradzic. Na szczescie na spokojnie, jak przy zabawie, pociagnal w koncu i zjadl.
Teraz idziemy na imieniny w sobote i zostaje z malym siostra meza. Jej tez chce zostawic na wszelki wypadek sciagniete mleko, bo zlosliwosc losu nie zna granic i maly pewnie sie obudzi na jedzenie, chociaz przesypia juz noce, a my bedziemy tylko ze 2,3 godziny. Musze mu przypomniec teraz w tygodniu jak sie z butli ciagnie, zeby potem szwagierki o zawal serca nie przyprawil…
Re: Do mam “cycowych”
Witam,
Z całego serca popieram… Żarłoczny misiek został odstawiony od piersi z dnia na dzień w bardzo dramatycznych okolicznościach. Przeżył to bardzo i zaczął jeść z butelki tylko dlatego, że był bardzo głodny i nie miał innego wyjścia. Pocieszam się tylko myślą, że szybko o tym zapomniał.
Pozdrawiam,
elzi i żarłoczny misiek (25-02-2003)
Re: Do mam “cycowych”
Mysle, ze to zalezy… ja przeszlam to w drugą strone i uwazam, ze gorzej jest,jesli – jak pisze Milutka, dzieckoodwyka wtedy od piersi… baaaardzo rzadko podawalam mleko z butelki.. pierwszy raz zostawiłam moje mleko i poszlam do pracy na kilka godzin – nawet mi do glowy nie przyszlo, ze małynie załapi jak jesc
oj załapał załapał, mama powiedziala mi ze ja mu chyba za mało mleka zostawiłam, bo zjadł tak szybko.. a mu po prostu szybcij lecialo w porównaniu do moich piersi…
i zaczely sie problemy – po podaniu m/w 3 razy z butli (w duzych odstepach) wrecz to niemal calkowitej utraty mleka, gwałtowny spadek przyrostu wagi… nerwowosc dziecka
jesli matka nie idzie do pracy wcale nie musi dziecka uczyc jesc z butli.. w dramatycznych chwilach naprawde mozna podac jedzenie z lyzeczki… a brak umiejetnosci jedzenia z butli nie jest gorszy niz niechciana utrata mleka – wolałabym byc na stale z dzieckiem i nigdy nie wychodzic do kina, fryzjera czy do sklepu – bez niego
tak wiec duzo zalezy od tego, cy dana mama zamirza wziac pod uwage prace czy tez utrate pokarmu
bo inne nowe rzeczy nei maja byc własni podawane w butli… mozna sie bez niej w ógole obejsc… o ile nie trzeba wychodzic czasami z domu – a mysle ze gdyby nie remont w meiszkaniu na ktory ni moglam brac dziecka oraz powrót do pracy – udaloby mi sie nie podawac Mateuszowi butelki…
Znasz odpowiedź na pytanie: Do mam “cycowych”