Trzy miesiące temu opisywałam na forum moje żale walcząc z kryzysem laktacji, mleczka było jakby trochę mniej, dzidzia wisiała non stop na cycu, a ja wpadałam w panikę. Stosowałam wiele metod pomagających laktacji – tj. piwo karmi (do dzisiaj chętnie), herbatki na laktację, sok z jabłek, granulki homeopatyczne, ściąganie pokarmu po karmieniach i proszę efekt jest taki, że wracam z pracy przynosząc 220 – 250ml mleczka, moja niunia nie przejada tego, więc zamrażarkowe zapasy rosną i nie wiem co już robić z tym mleczkiem! Do tych, co już nie mają sił i myślą, że przyjemność karmienia własnej dzidzi nie dla nich – nie poddawajcie się, poczytajcie moje stare wątki “walczę z kryzysem laktacji” na KARMIENIU, jakie ja rozpaczliwce tam pisałam, a proszę jak podkręciłam interes mleczny. A najprzyjemniejsze jest to jak wróce z pracy, a moja Alisia patrząc mi na bluzkę wydaje okrzyki pełne radości!
Ania i Alicja (1.05.2004)
1 odpowiedzi na pytanie: do mam walczących z kryzysem laktacji
Re: do mam walczących z kryzysem laktacji
Ciesze sie, ze sie udalo mnie sie ciagle wydaje, ze wiekszosc naszych problemow w tej kwestii i tak siedzi w glowie….
Znasz odpowiedź na pytanie: do mam walczących z kryzysem laktacji