do wszystkich zamrtwionych …

Obiecałam sobie że więcej to nie zajrzę. Chciałam zapomnieć moją martwą ciążę, mój termin na 20 listopada… Już powoli rósł by mi brzuszek. Ale nie mogłam się powstrzymać.

Napiszcie coś.
Mineły już dwa tygodnie jak wszystko się skończyło, ale jakoś nie mogę się pozbierać. Nie wiem czemu mój maluszek umarł. Boję się że znowu mi się to przydarzy. Nie chcę znowu trafić do szpitala na łyżeczkowanie.
Leczyłam się 2 lata żeby zajść, i tak to się skończyło. Nie mam już siły…
Mirka

14 odpowiedzi na pytanie: do wszystkich zamrtwionych …

  1. Re: do wszystkich zamrtwionych…

    Mirka kochana nie wiem w ktorym m-cu ciazy bylas gdy stalo sie to nieszczescie ale moge Cie pocieszyc tym ze nadal masz szanse na sliczna malutka dziecine 🙂 Sama stracilam 3 miesieczna ciaze i potwornie to przezylam a teraz staram sie o drugiego bobaska. Moj maluszek (bobas ktory poczety byl po tym tragicznym zdarzeniu) liczy sobie troszke ponad 2 latka… Rozumiem Cie doskonale ze czujesz lek – nie znam osobiscie osoby ktora po takim przykrym wydarzeniu zachowywala by sie jakby cale to zajcie nie mialo nigdy miejsca. Musisz jednak isc na przod – jesli malenstwo jest tym czego pragniesz najbardziej na swiecie to staraj sie dazyc by w najblizszym czasie moc przytulic swoja wlasna kruszynke do serduszka. Niekiedy takie sytuacje dzieja sie poniewaz plod genetycznie nie byl rozwiniety jak nalezy jezeli lekarz nie znalazl konkretnej przyczyny w twoim organizmie to istnieje duze prawdopodobienstwo ze taka sytuacja juz sie nie powtorzy. Jestem z Toba calym sercem i duchem – bede mocno trzymac kciuki abys juz niedlugo mogla z radosnym usmiechem na buzi napisac nam ze spodziewasz sie malenstwa – napewno kazda z nas bedzie Ci mocno kibicowac i razem z Toba trzymac kciuki zeby tym razem ciaza przebiegla bez zadnych powiklan a malenstwo urodzilo sie sliczniutkie i zdrowe jak przyslowiowa rybcia 🙂
    Buziaki i nosek do gory

    Melanie

    [Zobacz stronę]

    • Re: do wszystkich zamrtwionych…

      Kochana wiem jakie to straszne przeżycie bo sama tego doświadczyła. Wiem, ze nie jest łatwo, ale trzeba sie przełamać. Zacząć wierzyć w to że może być tylko lepiej i któregoś dnia zobaczymy swoje maleństwa. Niestety strach i obawy nigdy nie znikną, ale musimy być pełne nadzieii.
      I jak to pisała któraś z dziewczyn, gdy nasze maleństwa trochę dorosną będziemy im z dumą opowiadać jak bardzo ich pragnęłyśmy i jak wielkim są dla nas skarbem.
      Pozdrawiam Cię i głowa do góry. Teraz może być tylko lepiej.

      Asia

      • Re: do wszystkich zamrtwionych…

        Wtedy, to dopiero będziemy robić zloty, co?? ale super, nasze dzieciaki będą miały super duże grono przyjaciół:-)))
        I Tyle cioć:-))

        Marysia zwana riibą

        • Re: do wszystkich zamrtwionych…

          Skarbie, Ja trzymałabym swoje 5 miesiączne dziecko teraz na ręku, a nie starałabym się o dzidziusia. Ale takie to życie. Trzeba podciągnąć rękawki, odczekać swoje i do pracy.
          Zarejestruj się, razem damy sobie wszystkie radę. Mi bardzo dziewczyny pomagają, przez ponad pół roku trzymałam cały ból w sobie, teraz jest mi lepiej. Dzięki nim też otworzyłam się bardziej przed mężem i wczoraj zgodnie za rączkę powędrowaliśmy do apteki po teścik ovu, któremu wierzymy że nam pomoże. Powodzenia i pamiętaj że jesteśmy tu wszystkie po to aby sobie pomagać.

          Betsi

          • Re: do wszystkich zamrtwionych…

            Skarie, nie poddawaj sie!!
            Mnie przydarzyło sie to samo co Tobie. Mój Maciuś maiał sie urodzić 21 października. Teraz miała bym już spory brzuszek. Wiem jak bardzo to boli, wiem, że jesteś rozgoryczona, załamana i pełna wątpliwości. I powiem Ci jeszcze coś – u mnie ten stan trwa cały czs, mimo że minęły już dwa miesiące od zabiegu. Tak to jest, ze zawsze pamięta sięo stracie,ale trzeba z tym walczyć i wierzyć że sie uda.
            Mnie bardzo pomogy dziewczyny na forum. Także pisz, kiedy tylko będzie Ci źle, a my staniemy na uszach żeby Ci pomóc.
            Zobaczysz, będzie dobrze! Musi być dobrze!
            Główka do góry.

            Pozdrawiam

            Edyta

            • Re: do wszystkich zamrtwionych…

              Dziewczyny pozwólcie swoim dzieciom odejść. Ich już nie ma i nic nie przywróci im życia. Możemy o nich ciepło myśleć ale proszę spróbujcie przestać liczyć że właśnie teraz miało by rok, dwa itd. To bardzo trudne, ale takie myślenie nie pozwala żyć. Ja poprzestałam na ogromnej miłości do mojego aniołka i na wspomnieniach jak miło było nam w tym wspólnym czasie. Stało się to co się stało i koniec. To bardzo okrutne, ale po bliższym zastanowieniu się ma sens. Oczywiście piszę to do osób, które juz jakiś czas temu straciły swojego aniołka. Rozumiem, że na początku każda z nas nosi w sobie żałobę i tak trzeba, ale każdy okres w życiu się kończy a iść dalej trzeba…

              Ninka
              [Zobacz stronę]

              • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                Dziękuję wszystkim za te słowa!!!
                Jest trochę lepiej usłyszeć że nie jest się samą i że zawsze potem może być wszystko dobrze. Dziękuję wam bardzo.

                Nie mogę się niestety zarejestrować bo mój komputer mówi że są jakieś błędy.. muszę występować jako anonim

                Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!!!

                • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                  Anonimku,
                  Nie wiem czy Cię pocieszę, ale moje starania o dziecko trwały 4 lata. Lata w których poroniłam i miałam ciążę pozamaciczną, lata przykrych badań, zabiegów, chodzenia do różnych lekarzy, żeby w końcu trafić na tego właściwego. Strata dziecka bardzo boli i każdy musi przeżyć swój ból. Im więcej czasu upłynie tym łatwiej będzie Ci się z tym pogodzić. Czas leczy rany. Najważniejsze, że masz do kogo o tym napisać. My Cię doskonale rozumiemy, wiemy co czujesz, bo same mamy przykre doświadczenia. Musimy jednak pozwolić naszym aniołkom odjeść w spokoju. Na innym forum przeczytałam ciekawą propozycję. Możesz posadzić gdzieś drzewko jako wspomnienie po swoim aniołku. Może to Ci pomoże.

                  • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                    Dwa tygodnie to bardzo krótko, z czasem będzie Ci lżej, nawet jeśli teraz jest Ci ciężko w to uwierzyć. Potrzebujesz spokoju, ciepła, czasu, zrobisz badania i szybciutko zabierzecie się do majstrowania. A teraz korzystaj do woli z naszych mocy. I siłę musisz w sobie odnaleźć, bo inaczej kto za Ciebie będzie się starał? Trzymaj się ciepło, słoneczko. Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka

                    agapa
                    [Zobacz stronę]

                    • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                      wcześniej się wszystkie pospotykamy, my, już wtedy beemki* i będziemy się stukać brzuchami, żeby młode od początku się poznawały, hihi

                      * koleżanka sprzedała mi tekst-ksywę na kobiety w ciąży bmw (bardzo-mały-wieloryb, hihi)

                      agapa
                      [Zobacz stronę]

                      • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                        Bardzo mi się podoba:-))ta ksywa, chociaż samochodzik też niczego sobie [rozmarzyła się…]

                        Marysia zwana riibą

                        • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                          Ksywa jest swietna! Trzeba ja tu na stale wcielic w zycie.

                          Ciku
                          wykresik

                          • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                            bardzo ci wspolczuje i trzymam mocno kciuki za ciebie zycze powodzenia bedzie dobrze zobaczysz trzymaj sie

                            • Re: do wszystkich zamrtwionych…

                              Współczuję z całego serca, wiem dobrze co czujesz bo sama przez to przeszłam
                              9 września 2002 miałam zabieg, poroniłam w 14 tygodniu. Po zabiegu nie chciałam z nikim rozmawiać, czułam pustkę, strasznie płakałam……..
                              Po zabiegu leżałam na sali razem z kobietami, które dopiero co urodziły swoje dzieci !!!!!!!! rozumiesz co ja wówczas przeżyłam, patrzyłam jak te kobiety przytulają swoje dzieci i myślałam:”dlaczego ja tak nie mogę” !!!
                              Ja dopiero co straciłam swojego aniołka a kobiecie obok ktoś przyniósł przed chwilką dziecko do nakarmienia !!!!!!!!!! Myślałam, że zwariuję, cały czas zadawałam sobie pytanie: “dlaczego to właśnie mnie spotkało?”

                              Jak wybudziłam się po narkozie, jedna z kobiet stojących nade mną miała łzy w oczach, podobno w czasie wybudzania się cały czas wołałam “gdzie jest moje dziecko?”, “przynieście mi moje dziecko do nakarmienia”………

                              W chwili obecnej “staramy się” z mężem o dzidzię (starania od stycznia tego roku). Staram nie mysleć sie o tym co było, ale na pewno nigdy o TYM nie zapomnę !!!
                              TY na pewno potrzebujesz czasu, bo jak wiesz “czas goi rany”, będzie dobrze, zobaczysz, musisz tylko w to wierzyć !!!

                              violka

                              Znasz odpowiedź na pytanie: do wszystkich zamrtwionych …

                              Dodaj komentarz

                              Angina u dwulatka

                              Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                              Czytaj dalej →

                              Mozarella w ciąży

                              Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                              Czytaj dalej →

                              Ile kosztuje żłobek?

                              Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                              Czytaj dalej →

                              Dziewczyny po cc – dreny

                              Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                              Czytaj dalej →

                              Meskie imie miedzynarodowe.

                              Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                              Czytaj dalej →

                              Wielotorbielowatość nerek

                              W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                              Czytaj dalej →

                              Ruchome kolano

                              Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                              Czytaj dalej →
                              Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                              Logo
                              Enable registration in settings - general