Chciałabym zebrać wszystkie za i przeciw. Pomożecie mi?
Porównuje nowe mieszkanie o powierzchni 70-80m2 w obrębie miasta i nowy dom o powierzchni 100-120m2 około 20km za miastem, bo wychodzi mniej więcej w tej samej cenie.
To co mi się nasuwa opisze na podstawie domu, bo z mieszkaniem w większości przypadków będzie odwrotnie.
i tak DOM:
“+”
Większy luz, brak sąsiadów za ścianą,
Działka na której można zrobić grilla, ognisko, postawić huśtawki, basen dla dzieci itp.,
Zawsze wolne miejsce parkingowe,
Posiłki latem na tarasie,
Brak miejskiego gwaru z jeżdzącymi samochodami, krzyczącymi dziećmi pod oknami…
“-”
odległość od całej miejskiej infrastruktury ze sklepami, autobusami, gotowym żarciem z dostawą do domu,
ciągłe inwestycje w ogród, zabawki do ogrodu dla dzieci itp, które pochłaniają kupę kasy,
strach przed kradzieżą, burzami, awariami itp.
poświęcenie wolnego czasu na prace przy domu jak koszenie, układanie drewna, pielęgnacje ogrodu, odśnieżanie…
tak na szybko zebrałam i wyszła chyba podobna ilość plusów i minusów. Wiem, ze to nie wszystko i wierze, ze poszerzycie listę:)
130 odpowiedzi na pytanie: dom czy mieszkanie?
ten tekst dobrze poszerza listy plusow i minusow.
U nas argumenty za mieszkaniem w warszawie sa takie:
1. dojazdy, dojazdy, dojazdy
2. infrastruktura edukacji dla dzieci
3. koszty utrzymania (znowu dojazdy)
4. latwosc w zakmnieciu za soba drzwi na 3tyg i pojechanie w pikuty.
hym.. dom to jeszcze meeega sprzątanie i ślimaki które musisz wyjmowac w pośpiechu z buzi niesformego 15-stomiesięczniaka….
zabawki nie takie drogie, tak naprawdę wystarczy paioaskownica… chyba że masz jekieś totalne wymagania…
żarcie mogą i tu dowieżć….
latem dziecko lata po ogródku (w bloku musisz wyprowadzać)
dom jest Ok przy dzieciach gdy jest możliwość innego dojazdu niż samochód by za kilka lat dziecko mogło samo jeżdzić…
w ogrodzie sadzisz rośliny niekłopotliwe, starasz się na maxa stworzyć ogród “bezobsługowy” (prawie bezobsługowy ;))
ogrzewanie trochę kosztuje ale le płącisz przez pewien czas w roku a w mieszkaniu cały rok (efekt suma-sumarum takie sam)
-co do koszenia to zdecydowanie lepsze mniejsze działki 😉
jak chcesz mieć ładny trawnik walczysz z kretami jak Donkichot z wiatrakami
… ja osobiście mieszkam od 2 lat w domku i sobie chwalę..
…i NAJWAŻNIEJSZE!!! niezależnie czy mieszkanie czy do patrz na bociany 😉
Właśnie przez podobne argumenty sprzedaliśmy dom za miastem (po 3 latach mieszkania) i przeprowadziliśmy się z powrotem do centrum. Niestety metrów mamy troche za mało w związku z hulaszczym trybem życia moich dzieci i myślimy o czymś większym. Łapie się na tym, ze zapominam o minusach domu i znowu jawi mi się obraz iście sielankowy, więc postanowiłam spisać, żeby bardziej w głowie zostało;) Kusi mnie dom, tylko, że dom za miastem, to już nie miejsce do spania, tylko sposób na życie. W mieszkaniu wydaje mi się, że jest łatwiej i ma się więcej czasu dla siebie i dzieci. A z drugiej strony dom i ogród…hmmm
tzn. że co, znowu dzieci rozdają…????;)
Aga, masz prawie nastolatke, więc możesz powiedzieć jak ona odbiera mieszkanie w domu. Jest już w wieku, kiedy mogłaby sama po podwórku z dzieciakami ganiać, a przy domu tak licznego towarzystwa nie ma. Z naszego punktu widzenia wydaje mi się, ze jest lepiej, bo jest większa kontrola, bo dziecko więcej w domu czasu spędza, ale jak jej się to podoba? Chociaż Ty mieszkasz w małym miasteczku pod Warszawą, więc i tam pewnie sporo znajomych już ma.
Dodam, ze ani dom ani mieszkanie nie muszą byc do końca życia.
a ja dodam, ze z ust mi to wyjełaś 🙂
To ja sie ustosunkuje do minusów 🙂
odległość od całej miejskiej infrastruktury ze sklepami, autobusami, gotowym żarciem z dostawą do domu, - chyba ze postawisz dom w mieście. Wiem, ze mało realne, ale czaem sie udaje. Można tez kupić dom w mieście.
ciągłe inwestycje w ogród, zabawki do ogrodu dla dzieci itp, które pochłaniają kupę kasy – zabawki to jednorazowy wydatek, zresztą można się bez nich obejść. Ogród, to sama przyjemność – dla mnie 🙂
strach przed kradzieżą,- piszesz umowe z firmą ochroniarską, zakładają Ci alarmy i po sprawie. Nie jest to duży wydatek.
Burzy bym sie nie bała – sa piorunochrony 🙂
Awarie – to jest duzy minus, bo nie da sie sie zadzwonic po pana z administracji, który wszystko załatwi. Samemu trzeba zorganizować specjalistów. Przydaje się mąż wyszkolony w drobnych naprawach domowych.:)
poświęcenie wolnego czasu na prace przy domu jak koszenie, układanie drewna, pielęgnacje ogrodu, odśnieżanie – eee, da sie przezyc. Sprawa sezonowa. Troche ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. ;)W najgorszym wypadku można zatrudnic emeryta do koszenia i odśniezania. 🙂
Dla mnie największym minusem mieszkania w domu jest to ze co jakis czas trzeba robić duze remonty. Wymiana dachu, nowa elewacja, ocieplenie, wymiana instalacji. Są to rzadkie naprawy, ale sporo kosztują. Zalezy tez jak duzy jest dom. U nas nawet wymiana rynien (popękały pod ciężarem śniegu) wiąże się z montowaniem rusztowania. A ceny za rusztowanie są niemałe. hmmm
Jednak sprawa polega na tym, zeby nam te minusy nie przysłoniły plusów 😀
Bo i tak myślę, ze nie ma to jak własny domek 🙂
ale jak przyjdzie Ci płacic 5 stówek miesiecznie dla spółdzielni za czynsz to też srednia przyjemnosc:) za marne 50 m2 a do tego słyszysz jak sąsiadka sie drze podczas orgazmu…..:D
Serio? 😀
To akurat całkiem fajne 😉
Moi rodzice płacą 600 my 500 bez ogrzewania i rozliczeń za wode. prąd i gaz.
Fakt, ze za ogrzewanie mamy duze zwroty.
ja bym nie chciała :D:D
jak wyjezdzałam rano w sobote to sobie urządzili chyba jakas orgie zbiorową.
tylko co odpowiesz 3 latce dlaczego ta Pani tak jęczy i ciągle sie drze jeszcze jeszcze…. szybciej szybciej 😀
I to mi styka!
Co do minusów- to sama przyjemnmość przecież;) a bezpieczeństwo- można właśnie podpisać umowę z ochroną i chyba każdy tak już robi.
jaka masz ładną liczbe 7070:)
i zdjęcie boskie ale to juz pisałam. kiedyś.
🙂 no, maz mi tak ostatnio tłumaczy 🙂
chyba załapałam 🙂
zgodze się, miałam alarm z powiadomieniem, dobrą polisę i 2 duże psy na podwórku, ale to wszystko po tym jak mnie okradli i strach został…
dom w mieście odpada, bo to wydatek 2 razy mieszkanie, więc nie ma czego porównywać
i tu jest pies pogrzebany:)
hehehehe ale do innego zdjecia ale dziekuje 🙂
(chyba że cos pominełam)
no fajne te 7070 ale mineło jak wszystko fajane :D:D:D:D
(nie mogłam sie powstrzymać):):):)
a zeby nie bylo – planuje wlasny domek – ofszem.
jak bachory sie wyniosa 😀
Planujesz przedszkole z internatem? 😀
Madzia a ja juz myslałam, żeś Ty zagorzały przeciwnik domów:)
Znasz odpowiedź na pytanie: dom czy mieszkanie?