Cześć. Sądziłam, że jestem w miarę odporna na dołki. Teraz, kiedy czas porodu zbliża się coraz większymi krokami, ja jestem w coraz gorszej formie psychicznej i fizycznej. Mam opuchnięte nogi i ręce, skacze mi ciśnienie. Lekarz podejrzewa gestozę. Poza tym od czwartku “stawia” się brzuszek i mam skurcze. Nie mam się do kogo odezwać, bo mąż pojechał do Irlandii (delegacja) i wróci dopiero 26.07. Żeby tego było mało to bez przerwy chce mi się płakać. Przepraszam, że tak marudzę, ale chyba po prostu boję się, że poród mnie zaskoczy i to jak nie będzie męża. Chyba przeprowadzę się na trochę do mamy bo te moje smutki wcale nie pomagają dziecku. A powinnam sie teraz cieszyć, że teoretycznie z 5 tygodni zobaczę moją na 90% córeczkę.
Pozdrawiam i życzę uśmiechu na twarzy.
Agnieszka i maleństwo (21.08.03)
5 odpowiedzi na pytanie: dopadł mnie dołek
Re: dopadł mnie dołek
Te twoje smutki i placze to normalka w ciazy a ponoc w ostatnich tygodniach bywa okropnie. Sama poryczalam sie wczoraj i nie moglam przestac, beczalam i smialam sie rownoczesnie… aj te hormony,co one robia z czlowieka? 🙂
Moze faktycznie pojedz do mamy albo poprostu mysl tylko o samych milych rzeczach. A o nogi sie nie martw moich chyba nie widzialas (wojownik sumo ma chudsze ) tak czasami puchna pod koniec ciazy. Na wszelki wypadek badz w ciaglym kontakcie ze swoim lekarzem jezeli jego rowniez niepokoja te objawy. Ale nie ma sie co martwic na zapas u mnie rowniez rokowali gestoze i przedwczesny porod i nic z tego… nie dalam sie 🙂
Pozdrawiam serdecznie !!!
Anastazja z bejbulkiem -prawdopodobnie coreczka Jagoda (termin30lipiec03)
Re: dopadł mnie dołek
Oj nie martw sie malenka takie dolki kazdej z nas sie zdarzaj.Ja tez powoli mam dosyc. Napewno poprawi Ci sie nastroj jak Twoj mezus wroci,trzymaj sie i pamietaj, ze to tylko hormony,nie daj sie smutkom!
Monia i chlopaczek (30.08.03)
Re: dopadł mnie dołek
Hej Aga! uszy do góry. Każda z nas przechodzi teraz lepsze i gorsze chwile. Nie możemy się doczekać i jednocześnie obawiamy się tego jak to będzie. Najważniejsze to nie zapominać o Kruszynkach, które są już prawie gotowe do bycia z nami na tym świecie. Jeżeli łapią cię smutki i pomoże ci pobyt u mamy to nie zastanawiaj się. Po co masz siedzieć sama i jeszcze bardziej się dołować.
Mam nadzieję że twój mąż zdąży wrócić. Ty się oszczędzaj i spokojnie czekaj na termin.
pa,pa
Ania i Maleńka być może Asieńka (10.08.03) 🙂
Re: dopadł mnie dołek
hey malutka, uszyska do gory! zobaczysz wszystko bedzie cudnie! teraz to juz kazda z nas ma takie lzawe klimaty, mnie tez dopadaja, gdy sie ruszyc nie moge i wygladam jak ponton…
zmykaj do mamy, to na pewno pomoze, przeciez u mamy zawsze lepiej:-). mnie czeka w przyszlym tygodniu podobna sytuacja, maz wyjezdza na tydzien, a ja zostane sama z psem i moimi lekami, ze maly sie pospieszy…..ech….. Ale dobrze bedzie, zobaczysz!!!
pozdruffka
Effcia+ FRANUŚ (11.08.03)
Re: dopadł mnie dołek
Aga no co ty???
Nie poddawaj się tak łatwo.
Każdej z nas jest smutno, a czasami tak źle że nawet obecność męża nam nie pomaga. Po prostu musimy się z tym pogodzić, że kobiecie w ciąży wariują hormony i łatwiej popadamy w stany “depresyjne”. Co do wyjazdu do mamy to myślę, że to bardzo dobry pomysł. Nie powinnaś być sama w takim stanie. A zawsze to mama pomoże, pogadać można, no i poradzić. W końcu nasze matki już rodziły:-))) Trzymam za Ciebie kciuki i naprawdę jeśli chcesz pogadać to po to jest forum, ażeby nie być samotnym ze swoim problemem.
Pozdrawiam
“nie zawsze wesolutka” Kasia + 26tyg. bąbelek :-)))
katee75
Znasz odpowiedź na pytanie: dopadł mnie dołek