Dziewczyny naszych kłopotów ciąg dalszy… A myślałam, ze juz sie nic zdarzyć nie może….dzis o godz. 17.00 ukradli mojemy mężowi rower….w bialy dzien, spod firmy (zaparkowany na terenie firmy niedaleko budki strażnika, na firmowym parkingu w miejscu dla rowerow)…. Nowe rowerty kupilismy sobie calkiem niedawno…moj maz to zapalony rowerzysta, robi w sezonie kolo 2 tys kilometrow….odkad jest Gosia bo wczesniej wiecej….zainwestowalismy w dobre rowery i teraz nie wiem po co…kolejne 2,5 tys poszlo w bloto…jeszcze nie zdazylismy go ubezpieczyc….zalamie sie niedlugo totalnie…maz zwolnil sie z pracy, poszedl zglosic to na policje….
czy w tym tygodniu grzechem by bylo gdybym napila sie wina? albo strzelila sobie mocnego drinka??
3 odpowiedzi na pytanie: dot. mojego ostatniego wątku…o kłopotach:((
Re: dot. mojego ostatniego wątku…o kłopotach:((
Kurcze złodzieje to juz niczego się nie boja wrrrrrrrr
Bardzo wam wspułczuję wiem jak to jest jak cos ukradną :((
Pozdrawiam
Re: dot. mojego ostatniego wątku…o kłopotach:((
Ja bym chyba walnęła sobie całą butelkę……
Aga i Martynka 18.12.2003
Re: dot. mojego ostatniego wątku…o kłopotach:((
Współczuje,my tez kupiliśmy ostatnio dobrego treka, ale z obawy przed kradzieza nie zostawiamy go w niestrzezonych miejscach, ech niestety to jest nasza ponura rzeczywisość
Znasz odpowiedź na pytanie: dot. mojego ostatniego wątku…o kłopotach:((