Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

Dzisiaj odprowadziłam Małą drugi raz do żłobka. No i był straszny ryk… Bardzo płakała, chciała ze mną iść. Wczoraj było ok, nie płakała cały dzień, nie wołała mnie. A dzisiaj… serce mi się kraje
Jak długo tak może być? Kiedy się przyzwyczai? Jak to było z Waszymi maluchami?
Pocieszające jest to, ze Mała generalnie często zostawała beze mnie, ale to było zawsze u którejś z babć…
Jest mi strasznie smutno…
Pocieszcie, ze to szybko minie… Albo nie, powiedzcie jak to było u Was.

lunea i Weronika (24.09.03)

21 odpowiedzi na pytanie: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

  1. Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

    No cóż, sprawa nie jest prosta:)
    Szymon od 1 lutego poszedł do przedszkola- i początki też były nie takie złe- chyba nie miał jeszcze świadomości, że to coś na stałe i atrakcjii było dużo. A po 3 dniach zaczęły się ryki przyrozstaniu. W ciągu dnia nie ryczy i nie chce do mamy. Ale rano jest sjgon. Teraz jest już lepiej, nawet czasmi ni płacze, ale od 2 tyg do przedszkola odprowadza go tatuś. Z nim łatwiej mu się rozstać. Prawdopodobnie, tak jest z większoscią dzieci. więc może czas zaangażować tatusia.

    Dorota i Szymon 10.02.03

    • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

      U nas trwało ok 2 tyg po tym jak Ola zakumała, ze to nie tylko świetna zabawa, ale będzie oddawana do żłobka już “zawsze”. Potem wszystko się unormowało.
      Dobrze, ze teraz twój maż odprowadza córeczkę do żłobka, z tatusiem łatwiej się rozstać no i nie przeżywa on tego wszystkiego tak jak mama 🙂

      Będzie dobrze, zobaczysz!!

      Asia i Ola (2 latka!)

      • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

        Nie martw się. U nas to trwało ok. tygodnia. Najpierw przez kilka dni było super, bo – tak jak pisały dziewczyny – Kasia myślała że to zabawa na jakiś czas. Po kilku dniach przestało jej się podobać, bo zrozumiała, że musi przychodzić do żłobka codziennie. Ale po tygodniu się uspokoiło. U nas odprowadzający tatuś też okazał się świetnym pomysłem. Ale nasze dzieci i tak będą za nami tęsknić. Nawet teraz, jak czasem bawię się z Kasią w domu, to ona mówi: “Mamuś nie pójdzie do pracy? Tak?”. I jest strasznie szczęśliwa, kiedy jej mówię, że nie pójdę, że będziemy już teraz razem się bawić. Trzymaj się, choć wiem, że początki są trudne.

        DziuniaP+Kasia14.02.03

        • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

          Hej,
          To nie będzie pocieszające, ale u nas było tak: Michał chodził do żłobka 5 dni. Od poniedziałku do piątku. Nie płakał wcale, ale cały czas stał przy oknie i czekał aż przyjdę. To było dużo gorsze niż ryk. On tylko stał, ściskał swojego misia i czekał. Nie dał do siebie podejść żadnej pani, ani dziecku. Wszystkich odganiał i czekał. Daliśmy sobie spokój ze żłobkiem.

          Elzi i po prostu Michał 25.02.2003

          • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

            U nas jest zupełnie odwrotnie. Ula płacze gdy ją odbieram…


            Ola i Ulcia (11m)

            • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…
              Iga płakała przez tydzień. I też pierwsze 2-3 dni były spokojne, dopiero potem się zaczęło.
              Jak wróciła po wakacjach, to powtórzył się tygodniowy dramat, ale potem przeszło.
              Potem to rodzice musieli się sami upominac o pożegnanie, bo tak szybko pędziła do sali
              Patent z odprowadzaniem przez tatę u nas też się sprawdził – mała była spokojniejsza. Z mamą trudniej się rozstać…

              • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                No niestety to ja ją odprowadzam do złobka…
                Z attusiem to nie bedzie takie łatwe, bo ma nienormowane godziny pracy i raz jest, raz go nie ma; też nie chcę za bardzo Małej mieszać.
                P. S. A dzisiaj już było lepiej; po zamknięciu drzwi po dosłownie 2 sek. przestała płakać.

                lunea i Weronika (24.09.03)

                • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                  Ojej, no to faktycznie nieciekawie…
                  Z Małą wydaje mi się jest lepiej, bo od pierwszego dnia nawet nieźle je, no i usmiecha się, bawi, czasem klaszcze w dłonie jak coś się jej spodoba, ale generalnie obserwuje dzieci…

                  lunea i Weronika (24.09.03)

                  • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                    Fajnie masz… A tak od początku było?

                    lunea i Weronika (24.09.03)

                    • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                      Wiesz wydaje mi się, że oddawanie dzieci do żłobka jest tragiczne z punktu widzenia dziecka, które zostaje w zupełnie nowym środowisku. I tragiczne z punktu widzenia matki, która musi zostawić dziecko pod opieką obcych. Jednak jeśli widać, że dziecko jest w stanie oswoić się z nową sytuacją, to wszystko jest tylko kwestią czasu. Płacz także.
                      Pozdrawiam,

                      Elzi i po prostu Michał 25.02.2003

                      • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                        Piszesz tak jakby mama oddając dziecko do żłobka chciała mu krzywdę zrobić. A czy zostawienie dziecka pod opieką nowopoznanej opiekunki byłoby lepsze? Albo zostawienie z babcią, któa spędza dzień przy serialach i tylko przypilnuje zmiany pieluchy i stałych pór karmienia? W żłobkach są panie przygotowane do opieki nad maluszkami. Są też inne dzieci z którymi nasze maluchy fajnie spędzają czas. No i jeszcze sprawa pójścia do pracy – iść trzeba bo z czegoś trzeba utrzymać dom i rodzinę, a nie zawsze jest ukochana babcia “pod ręką” albo sprawdzona opiekunka. Tobie i Michałkowi niestety się nie udało ale mnie i Oli owszem. I jak czytam wypowiedzi innych dziewczyn to widzę, że jednak nie tylko mojej Oli w żłobku się podoba.
                        Nie atakuję Cię ale dziewczyna pytała jak jej córcia prawdopodobnie może na takie rozstania reagować a nie czy podjęła słuszną decyzję oddając ją do żłobka.
                        Pozdrawiam

                        Ola (06.01.2003)

                        • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                          Cóż, napisałam tylko, że oddawanie dziecka do żłobka jest bardzo trudną sytuacją zarówno dla dziecka jak i matki. Nie wspomniałam ani słowem o robieni jakiejkolwiek krzywdy – skąd takia interpretacja?????
                          Napisałam jak zareagował na żłobek mój syn i wydaje mi się, że ani słowem nie oceniłam nikogo, ale może się mylę?????
                          Pozdrawiam,

                          Elzi i po prostu Michał 25.02.2003

                          • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                            Skąd moja interpretacja?

                            W odpowiedzi na:


                            oddawanie dzieci do żłobka jest tragiczne z punktu widzenia dziecka, które zostaje w zupełnie nowym środowisku. I tragiczne z punktu widzenia matki, która musi zostawić dziecko pod opieką obcych


                            Stąd.
                            A poza tym już nie pierwszy raz piszesz w podobnym tonie na temat żłobków. Zupełnie jednak nie rozumiem czemua w takim wątku skoro nie takie było pytanie. Ale może i ja się mylę.

                            Ola (06.01.2003)

                            • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                              Ja po prostu uważam, że początek żłobka jest tragiczny zarówno dla matki jak i dla dziecka. Nie twierdzę, że żłobki są złe – sama usiłowałam oddać tam Michała. Przez 3 dni siedziałam po 2 godziny dziennie w żłobku razem z Michałem – zgodnie z radą pani psycholog. Widziałam jak panie zajmują się dziećmi i nie wydawało mi się to złe. Teraz staram się przypomnieć sobie co już napisałam wcześniej w podobnym tonie na temat żłobków i nie pamiętam.
                              Chciałabym jeszcze raz podkreślić, że nie mam nic przeciwko żłobkom, to co napisałam dotyczyło początków.

                              Elzi i po prostu Michał 25.02.2003

                              • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                No dobra – rozejm
                                Wam niestety ze żłobkiem się nie udało – szkoda. Nam się udało i cieszę się z tego bardzo bo za bardzo innego wyjścia nie miałam. A mówiąc o tym, że w podobnym tonie pisałaś już o żłobkach miałam na myśli Twojego posta z kiedyś tam. Też pisałaś o tym jak Michałek stał przed oknem i ściskał misia. Do tej pory to pamiętam Mam przed oczami obraz chłopczyka tęskniącego za mamą i zupełnie nie rozumiem pań, które pozwoliły takiemu smykowi samemu stać.
                                Miejmy nadzieję, że inne maluchy taka sytuacja jednak ominie. Wadomo – rozstanie z mamą nie jest łatwe ale czasami konieczne. Prędzej czy później i to wcale nie oznacza, że jak odda się dziecko do przedszkola to będzie łatwiej. Wtedy dzieci są “sprytniejsze” i naprawdę potrafią rodzicami “manipulować”. Myślę, że ważne jest nastawienie rodzica, np. do instytucji żłobka. Jeżeli mama jest przekonana, że podjęła słuszną decyzję to i maluszek to wyczuje.
                                Pozdrawiam

                                Ola (06.01.2003)

                                • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                  Hej,
                                  I ja się cieszę, że wam się udało (są takie dzieci, które chodzą do żłobka ;). Z tym staniem pod oknem to było tak, że panie nie miały nic do gadania, widziałam to. Jak podchodziły do Michała z jakąkolwiek propozycją to on mówił “Nie” i odganiał je ręką. Cóż panie żłobkowe stwierdziły, że z taką sytuacją spotykają się po raz pierwszy.
                                  Nie jestem pewna co do tego przekonania. Ja byłam bardzo przekonana o słuszności decyzji żłobkowej (musiałam zwalczyć dużo rzeczy, ja nie pracuję i oddanie dziecka do państwowego żłobka było dla mnie bardzo trudne), tylko Michał nie pojął moich intencji. A szkoda.

                                  Elzi i po prostu Michał 25.02.2003

                                  • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                    Szymcio uczęszczał do żłobka rok temu od lutego do czerwca-zaadaptował się bardzo szybko, nie płakał (potwierdzały to moje znajome odprowadzające tam dzieci kilka godz po nas) ale niestety bardzo chorował, po 4 miesiącach odpuściliśmy, tylko ze względu na choroby, od czerwca do teraz -nic, jest zdrowy
                                    pozdrawiam

                                    Indianiec 371m @ indianiątko 26m

                                    • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                      nasze dziewczynki dokladnie tego samego dnia zaczely chodzic do zlobka;-) moja wczesniej chodzila do przedszkola, pozniej do zlobka- przeszlysmy cala faze reakcji- od entuzjazmu w przedszkolu ( nie mozna jej bylo stantad zabrac;-)) – caly czas byla na tak)- az do ryku w zlobku…. Do zlobka chodzila caly tamten tydzien po 2/3 godziny dziennie- z dnia na dzien jest coraz gorzej- ostatniego dnia to nawet zaczela sie nogami zapierac przy wejsciu…..;( Dzisiaj zaczyna drugi tydzien w zlobku- mi juz slabo jest……juz powinna zaczac zostawac na spanie ( wiem ze z tym bedzie najwiekszy problem) a tu nie jest wcale lepiej, a nawet jest gorzej…….;(( Za dwa tygodnie wracam do pracy i sama nie wiem jak to bedzie wygladac….

                                      gucia i Nina 27 IV 03

                                      • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                        No właśnie. Mała po pierwszym tygodniu w żłobku zachorowała No i teraz siedzimy w domu; Mała chora, mąż chory, mnie też bierze… Ale mam nadzieję, ze nie będzie tak: tydzień w żłobku, tydzień w domu (choroba). Zobaczymy jak będzie dalej. Teraz boję się jej powrotu po chorobie, bo od nowa będzie musiała się przyzwyczajać, a już całkiem nieźle nam to szło.
                                        Pozdrawiam,

                                        lunea i Weronika (24.09.03)

                                        • Re: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                          No a u nas choroba Po pierwszym tygodniu… Ciekawe jak będzie dalej…
                                          A w żłobku wydaje mi się, ze Małej z dnia na dzień bardziej się podobało. Najgorszy był drugi dzień, potem już było za każdym razem lepiej. No i ona już tam spała. A teraz po chorobie zapewne czeka nas od nowa przzywczajanie
                                          Pozdrawiam,

                                          lunea i Weronika (24.09.03)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Drugi dzień w żłobku – pocieszcie…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general