Byłam z Alą na spacerze i po ostatnich deszczach wylazło dużo ślimaków. Moja Ala uparcie zbierała każdego, jakiego nie zobaczyła – ale na moją prośbę odkładała każdego na trawę, by sobie poszedł. Jak zwykle zebrało się na placu zabaw kilkoro dzieci i mamusiek, te ostatnie zajęły sie plotkami. Ala znalazła kolejnego ślimaczka, obejrzała go i na moje polecenie odstawiła na trawnik – wtedy widząc to jakaś dziewczynka, chyba na oko czterolatka, podbiegła do ślimaka i zaczęła go deptać. Moja Ala wpadła w histerię. Matka czterolatki plotkowała dalej. Sama zaczęłam czterolatce mówić, by przestała, tak się nie robi, to bardzo źle. Dziewczynka chwilę mnie słuchała, po czym znowu zaczęła deptać miazgę ślimakową. Udało mi się Alę odciągnąć, by na to nie patrzyła i próbowałam zająć ją czymś innym. Matka czterolatki nie reagowała. Na pytanie innej matki, co się stało, usłyszałam z oddali jej odpowiedź “Marcelinka zdeptała Ali ślimaka”. Powiedziała to tak spokojnie jak mówi się “moje dziecko właśnie poszło spać” Szczerze mówiąc sama byłam w szoku, jak można tak postąpić. Ala do dziś przeżywa tą historię i nie pomaga tłumaczenie (głupie) że ślimaczek na pewno znalazł sobie inną skorupkę. Mamy w domu kota i od zawsze tłumaczę Ali jak ma się bawić ze zwierzęciem, by nie zrobić mu krzywdy, karcę ją jak tylko widzę, że ciągnie go za ogon, albo “z miłością” szarpie futro. Kot jest na tyle spokojny, że jeszcze jej nie oddał. Uważam, że od małego trzeba uczyć dzieci szacunku do zwierząt. Na koniec, wracając do domu spotkałyśmy Marcelinkę – mówię jej – nie będziesz tak robiła? Odpowiedziała “będę”. Matka dalej dyskutowała z innymi i wogóle nie reagowała, czekałam tylko, aż zwróci mi uwagę, że besztam jej córkę, ale tym tez się nie przejęła. Dla mnie jest to zwyczajny sadyzm, dziś dziewczynka depcze ślimaki, jutro pobije kota lub psa, a jak dorośnie będzie nieczułą istotą zdolną krzywdzić nie tylko zwierzęta i na dodatek uważającą, że tak jest w porządku.
A może przesadzam i takie traktowanie zwierząt to po prostu pewien etap w rozwoju dzieci i już? Choć takie zinterpretowanie tej sytuacji jakoś do mnie nie trafia.
Ania, Ala i grudniowe maleństwo
12 odpowiedzi na pytanie: dzieci i zwierzęta
Re: dzieci i zwierzęta
chyba nie bylo to normalne
u nas slimaki tez sa odkladane
ale juz np muchy pajaki i inne lesne robactwo – ktore nam w domu szkodzi – nie – zabijamy bez skrupulow ale tez bez namietnosci w niszczeniu – wynika to z usytulowania naszego domu w lesie
ciagnac kota za ogon nie pozwalam itd
mysle ze masz zdrowe podejscie a tamta matka – szkoda mowic
Re: dzieci i zwierzęta
dla mnie miażdzenie ślimakowej miazgi to psychopactwo.
mamy w domu psa, babcie maja psy i koty, wiec oczywiście młody wie, jak sie zachowywac w stosunku do zwierzat.
za slimakami, zabami i innymi robako-plazami mam inny problem, poniewaz ja tego nie znosze, natomiast moje dziecko tak, wiec cala sie trzese, jak mi przynosi wielka cykade;-) ale dorabiam historyjke o odnoszeniu mamusi i cykada laduje w trawie;-)
k8, Adaś i Maja_Z_Brzucha
Re: dzieci i zwierzęta
a ja zaskoczę cię
od małego uczyłam Zuzię że zwierzetom nie wolno robić krzywdy nawet tym najmniejszym, np. mróweczkom.
przyszedł okres że moje dziecko potrafiło tak samo potraktować slimaczka jak tamta dziewczynka, o mrówkach nie wspomnę “ZABIJĘ JĄ”.
Slimaczki już są pod ochroną ale mróweczki ostatnio tłukła na placu zabaw.
A ze rodzice nie reagują i nie uczą dzieci pewnych zachowań – przykre :(. Od tego jesteśmy aby wskazać dziecku co dobre a co złe.
Etap etapem, tak jak dla mnie normalne było rzucanie się na kafle w sklepie, tak normalne jest dla mnie ze dziecko moze spróbować zdepnać ślimaczka. Nienormalne dla mnie jest to że rodzice nie uczą dzieci że tak nie można, że nie tedy droga.
Izka i Zuzia 4 latka
Re: dzieci i zwierzęta
Zgodzę się z Tobą, że ciężko krytykować 4-ro letnie dziecko za takie zachowanie. Dzieci mają różne pomysły i jak sama sobie przypomnę mojego kota ubieranego w śpioszki po lalkach i kaftaniki, to żal mi sie go robi… Ale rodzice wydaje mi się powinni reagować na takie przejawy sadyzmu, a tamta matka po prostu uważała, że nic się nie stało, ot córeczka zdeptała ślimaka. Do dziś jest mi żal mojej Ali, tak bardzo to przeżyła, na szczęście dziś już nic nie wspominała o ślimaczku.
Ania, Ala i grudniowe maleństwo
Re: dzieci i zwierzęta
niestety moj Hubi tez deptal slimaki:(, naszczescie w koncu po godzinnej rozmowie zrozumial, ze tak nie wolno i teraz…. chce je chodowac w domu.
Dziwie sie ze matka tej dziewczynki nie reagowala, u nas dozwolone jest zabijanie much, komarow i pajakow-te ostatnie wciagam odkurzaczem i odkurzac stoi na dworze i czeka az maz wyrzuci worek.
ja ostatnio wscieklam sie na moja siostre za to, ze swojemu synkowi pozwala na siadanie na psie i ciaganie za ogon, bo argument ze to zabawa i pies nic nie zrobi to nie wytlumaczenie, potem Maly chce sie tak “bawic” z innymi, a szkoda mi tych psow, poza tym w koncu nie kazdy pies moze byc tak ulegly jak ich!
Re: dzieci i zwierzęta
Ja też uważam,że każde dziecko pewnie zechce zdeptać mrówkę czy ślimaka-taki etap.Oczywi scie my nie pochwalmy tego. Narazie u nas Antoś nie jest zainteresowany ślimakami,sama chciałam mu go kiedyś pokazał,ale nie ciekawiło go to. Natomiast mrówki próbował miażdżyć paluszkami,tłumaczyłam i nie robił tego przez 5 minut,a potem znowu.Opowiadałam mu dlaczego ni można tak robić itd, pomimo,że ma dopiero 1.5 roku. Poskutkowało.Jak widzi mrówki oszczędza je.Zobaczymy jak długo:)Nienormalne jest pozwalanie na to i nie reagowanie przez tamtą matkę.Dzieci powinny wiedzieć co wolno,a czego nie i dlaczego.A tamta matka,poprostu szkoda gadać, zajęła się ploteczkami i w nosie miała to co robi jej córka.A my przecież od tego jesteśmy żeby uczyć nasze dzieci jak żyć,uczyć tego co jest dobre a co złe.
Niestety jak przekonamy się pewnie jeszcze nie raz niektórzy ludzie są bardzo dziwni.
Dorota i Antoś(24.03.2005)
Re: dzieci i zwierzęta
zgadzam się z przedmówczyniami
ja nie spuszczam mojego dzikuska z oka i na pewno bym mu nie pozwoliła na takie zachowanie
DoDo 27 m
Re: dzieci i zwierzęta
jestem w szoku po Twoim poście – ta matka to jakaś sadystka? dziwnie uczy swoje dziecko….moja B jest nauczona,że żadnego zwierzaka nie wolno skrzywdzić-bo to też ktoś, kto czuje i nasze obrzydzenie nie jest żadnym powodem do zabicia.Wiec choc pajakow sie brzydzę, to mam w domu 4, ktore Baska co dzien wita slodkim “dzień dobly”, ślimaki na łące omijamy….inaczej sobie nie wyobrażam.
Re: dzieci i zwierzęta
masz 4 powiadasz…moze przygarniesz jeszcze dwa moje ?
a wracajac do tematu…ja tez ucze swoje dzieci szacunku do zwierzat choc Jula jest na etapie deptania wszystkiego co lazi po chodniku. Ostatnio zgniotla mrowke palcem..przysiegam, nie zauwazylam
Szymek wszystkie robale kaze wynosic 🙂
Aga, Szym i
Re: dzieci i zwierzęta
nie no tak nie mozna
wiesz ja nawet jak znajde w domu jakiegos robaka to zawsze wyrzucam na balkon i tlumacze dzieciom ze w ten sposob on wroci do domu Czasem musze jakiegos zabic ale robie to tak zeby dzieci nie widzialy, im zreszta tez nie pozwalam zdeptac itd itd
efektem zbieraja wszystko co sie rusza i ratuja odkladajac na trawe czy roslinke no i wkoncu takie ratownictwo skonczylo sie pogryzieniem, nie wiem co oni dorwali ale robak ugryzl i byly bable a Adriankowi az oko zapuchlo — wiec teraz z dystansem podchodzimy do owadow
mysle ze takie podejscie uczy dzieci wrazliwosci, milosci, troski, opieki itd itd nie chcialabym byc na stare lata zdeptana /pisze w przenosni ale kady wie o co chodzi/ przez swoje dzieci tak jak ten slimak – a takie podejscie do tematu tylko zbliza do takich zachowan
Agniesia ’02 +Adrianek ’04
Re: dzieci i zwierzęta
Nie wiem jakie etapy przechodzi czterolatka – moja dwulatka chowa się z psem, królikami i kurami, a wkrótce będzie tu kot. Bardzo ładnie zajmuje się zwierzętami, karmi, głaszcze, etc. No ale trzeba jej pilnować, bo potrafi kotka z miłości tak ścisnąć, że ten wymięka. Za to muchy goni z łapką i okrzykiem BEEEEEEE – ale to całkiem naturalne, naśladuje nasze zachowania.
Przeraża mnie postawa tej matki – sama mam podobną koleżankę. Jej syn niszczył zabawki Marty, a córka Marte biła. A mama kawkę piła. Zaczęłam sama zwracać uwagę tym dzieciom (choc mi głupio było) – najpierw bardzo ostroznie, potem coraz dobitniej. Efekt – po miesiącu kolezanka reaguje w takich sytuacjach. Może nie do końca tak jak ja bym zareagowła (brak tam konsekwencji i za duzo jak na mój gust głaskania po głowie) – ale każdy ma swój sposób na wychowanie dziecka…
Najtrudniejsze w tych sytuacjach jest to, że nasze dzieci obserwują to co robią inne i jak im potem wytłumaczyć, że to co w naszym domu absolutnie niedozwolone (np. ugryzienie innego dziecka), w innych jest tolerowane?
Wrześnióweczka i…
Re: dzieci i zwierzęta
miałam tez podobną sytuacje na placu zabaw dla maluchów. Przszła mam z rozwydzonym synkiem, ona usiadła sobie wyluzowana a synek rozrabiał ile wlexie, zaczełam się denerwować jak zaczoł wchodzic na plastikowy domek i skakać na placyk(z gabki) nie patrząc na nic.Zwróciłam mu uwage ale on to krótko mwiac olał tak jak zreszta jego mama. W końcu skoczył na głowę innemu dziecku, którego mamy nie było, oczywiscie dzieciak w płacz. Tak już sie wkuzyłam,że powiedziałam podwyzszonym tonem:”synku nie rozumiesz,że tak nie wolno?! Zrobiłes innemu dziecku krzywdę!” Chłopiec nie przejoł się zbytnio ale mama powiedziała:”nie wchodx tam kochanie”…. Szlag mnie jasny trafiał, moja córka ma dopiero roczek i jak ja mam ja puścić na plac zabaw z takimi rozwydżonymi dziećmi? Przecież może jej sie krzywda stać.
Oliwka 13.09.2005.
Znasz odpowiedź na pytanie: dzieci i zwierzęta