Dziś o 21.25 na TVP2 będzie film dokumentalny ‘Dziecko i ból’. Widziałam tylko zajawkę, ale i tak nie mogłam w nocy spać a i teraz wciąż o tym myślę…
Czy wiecie, że do lat 80 uważano, że niemowlę do 9 miesiąca nie czuje bólu? Nie czuje tak jak dorosły, bo nie ma tak dobrze jeszcze wykształconego układu nerwowego. Opierając się na tym twierdzeniu podali szokujący fakt, iż tylko 25 % operacji na Maluszkach było w narkozie… Maluch sie przecież nie poskarży…
Mam nadzieję, że tylko zajawka była taka bulwersująca,a film uspokoi mnie…
Mirek mnie uspokajał mówiąć, że może wybierali mniejsze zło… nie umieli dobrać narkozy i dawali tylko środki zwiotczające, żeby właśnie ze względu na ten niedojrzały układ nerwowy nie uskodzić go… nie wiem
Pewnie będę mieć palpitacje serca, ale zobaczę dzisiaj ten dokument. Bardzo wrażliwym Mamusiom jednak nie polecam…
Aba i Jaś (04.11.03)
12 odpowiedzi na pytanie: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach
Re: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach
ja tez nie lubie takich programów i nie wiem czy obejrze.
LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)
Re: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach
I ja obejrzę…chociaż pewnie też padnę…
Aga i Dominika 2 lata + 3 m.
Re: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach
nie obejrzę napewno, już mi smutno
Re: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach
na szczescie nie moge obejrzec ten film, bo pewnie bym pokarm stracila, nie mowiac o tym ze pewnie bym oka nie zmruzyla przez tydzien. Ciekawosc natomiast mnie bedzie zjadac wiec czy moge poporsic Cie o relacje po ogladnieciu tego filmu?
pozdrawiam
Ela i Kamilka 23.10.2003
Re: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach
Oglądam. Warto.
Madzia z Igą ( 7 lat) i Filem (4)
Po emisji
Na szczęście nie było to aż tak dramatyczne… Nie mogłąm co prawda oglądać w skupieniu bo Jaś miał akurat ‘fazę’ i końcówki to już zupełnie nie widziałam, ale nie było tak strasznie jak się zapowiadało…
Odebrałam to optymistycznie, teraz jest lepiej i zwraca się uwagę by Maleństwa jak najmniej cierpiały i by nie było to niepotrzebne (stawianie butelek na inkubatorach). Wydaje mi się że główne to było skierwoane do mam wcześniaczków. te Maluszki zdają się najwięcej przechodzić już na starcie swego życia. Mam tylko nadzieję, że te metody uśmierzania i zapobiegania bólu są praktykowane także w Polsce.
W przychodni gdzie szczepię Jasia jest tak sympatycznie i tak wszsytko jest spokojnie robione, że Jasiek na ostatnim szczepieniu mimo dwóch kłuć nie płakał ani trochę. Obeconość Mamy która trzyma na rękach, Taty który rozmawia z Maluszkiem i pielęgniarki z uśmiechem i dobrym łagodnym głosem to sprawiły. I w filmie też się pojawił ten motyw, że dziecko przy rodzicach mniej cierpi a tylko osoby które boją się własnej niefachowości nie godzą się na obecność rodziców podczas zabiegów.
A jakie są Wasze przemyślenia?
Aba i Jaś (04.11.03)
Re: Po emisji
Moje podobne,tzn. też się pocieszyłam i trochę odetchnęłam…i mam nadzieję,że tak jest i u nas-nie tylko we Francji,bo te przekonania konowałów sprzed kilkunastu lat,to mnie dobiły… Na szczęście to już przeszłość…
…w sumie optymistyczny ten reportaż i potrzebny,szczególnie te pielęgniarki masujące maluszki w inkubatorkach mnie rozczuliły ( niech i u nas tak będzie ! )…chociaż to jeszcze,niestety,nie wszędzie-nawet we Francji nie każdy szpital ma takie “rozbudowane” i zdrowe podejście do metod zwalczania bólu u dzieciaczków-jak mówili…
… Niech zmieniają się wszędzie na lepsze…dzieci nie chcą cierpieć,nie powinny i nie muszą,więc-do dzieła,lekarze !
pozdrawiam
Aga i Dominika 2 lata + 3 m.
Re: Po emisji
nie przesadzajcie.. Nic takiego zlego tam nie pokazano:-)
Swoja droga to moj maz, jak mial 2 latka byl operowany na stawy..hmm..ciekawe czy tez bez znieczulenia. brrr..dobrze, ze on tego nie pamieta:-)
Re: Po emisji
Ulcia,ja nie przesadzam,po prostu przeraziłam się trochę tymi przekonaniami sprzed kilkunastu lat,o których mówiła ta pielęgniarka…i dobrze,że jeszcze tego nie pokazali-słowa mi wystarczyły…
Ale generalnie-bardzo optymistyczny reportaż
PS. Dobrze,że mąż nie pamięta
Aga i Dominika 2 lata + 3 m.
Re: Po emisji
Niestety nie jest tak różowo… Moje dziecko było poddane całemu mnóstwu bolesnych zabiegów i niestety nie stosowano metod zwalczania bólu… Oczywiście te poważniejsze “zabiegi” były wykonowane przy podaniu środków p. ból., natomiast zabiegi lżejsze (typu kłucia) były robione “na żywca”…
NIGDY NIE ZAPOMNĘ JAK WYGLĄDAŁY JEGO MAŁE POKŁUTE RĄCZKI (MA TERAZ PO KILKANAŚCIE BLIZN NA OBU DŁONIACH…) I NÓŻKI…
W PIĘTACH MIAŁ CIĄGLE PO KILKANAŚCIE DZIUR… NIE BYŁO JUŻ GDZIE KŁUĆ, WIĘĆ KŁUŁY W STRUPY…
I chociaż mogę dużo dobrego powiedzieć o lekarzach i pielęgniarkach, które opiekowały się synkiem, to nasze standardy opieki medycznej jeszcze są daleko w tyle za państwami “cywilizowanymi”…
Re: Po emisji
tego właśnie się obawiałam,oglądając ten program,że to,że we Francji,czy gdzieś tam, jest w miarę OK,to nie znaczy,że i u nas,choć-mam nadzieję-nie wszędzie…
pozdrawiamy dzielnego Michałka i Ciebie
Aga i Dominika 2 lata + 3 m.
Re: Po emisji
no niestety moja Ala tez ma takie “pamiątki” na rączkach i nóżkach :(, wiem że te wkłucia były niezbędne i że lekarze starali sie sprawiać maluszkowi jak najmniej bólu i unikać zbyt częstych i niepotrzebnych badań, ale boli mnie, że musiała tyle przejść,choć jestem szczęśliwa, że mam swojego maluszka przy sobie, zdrowego i dobrze się rozwijającego, a przecież niewiele brakowało…
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziecko i ból – dla forumowiczek o silnych nerwach