Dziecko i opiekunka

Myślicie, że dziecko może się za bardzo przywiązać do opiekunki? Syn mojej koleżanki płacze, kiedy niania wychodzi do domu. Czy to normalne?

18 odpowiedzi na pytanie: Dziecko i opiekunka

  1. Zamieszczone przez etruska
    Myślicie, że dziecko może się za bardzo przywiązać do opiekunki? Syn mojej koleżanki płacze, kiedy niania wychodzi do domu. Czy to normalne?

    Bywa.
    Ja wolałam jak moje płakały jak niania wychodziła, niż miałyby płakać jak przychodziła 😉

    • Zamieszczone przez kurczak
      Bywa.
      Ja wolałam jak moje płakały jak niania wychodziła, niż miałyby płakać jak przychodziła 😉

      dokładnie tak pomyślałam

      • Zamieszczone przez etruska
        Myślicie, że dziecko może się za bardzo przywiązać do opiekunki? Syn mojej koleżanki płacze, kiedy niania wychodzi do domu. Czy to normalne?

        Dla mnie jak najbardziej:D. Moi chłopcy płakali za nianią jak wychodziła i cieszyli sie kiedy przychodziła, dla mnie to najlepszy dowód czy niania jest dobra.

        • Byłam kiedyś opiekunką 7 miesięcznego chłopca (tzn tyle miał jak zaczynałam a opiekowałam się nim rok ). Niewiele czasu minęło by płakał jak bóbr gdy szłam do domu Ojciec czy matka trzymali go na rękach a ja jeszcze na klatce słyszałam jak płakał i wołał za mną po swojemu. A rano jak przychodziłam to cieszył się jak szalony 😀

          Musimy pamiętać że dzieci często bardzo długo czasu spędzają z nianiami.W tym moim przypadku często było tak że przychodziłam na 6 rano a wychodziłam o 16 lub 17.
          Rodzice się z nim chwilę pobawili, zaraz była kąpiel i spanie. To ile to dziecko spędzało czasu ze mną a ile z rodzicami? Rachunek jest prosty i nie ma co się dziwić że za mną płakał (jak matka wychodziła do pracy to nawet okiem nie mrugnął tylko ręce do mnie wyciągał ) 🙂

          • Zamieszczone przez kurczak
            Bywa.
            Ja wolałam jak moje płakały jak niania wychodziła, niż miałyby płakać jak przychodziła 😉

            dokładnie 🙂

            matce się nie dogodzi 😉 płacze za nianią źle, nie chce do niej iść źle
            ja zdecydowanie wolałabym opcję pierwszą, chociaż moje dzieci beznianiowe, ale podobnie było z przedszkolem – Olek poszedł jak miał 15 miesięcy, rzadko kiedy chętnie szedł do domu i też mi przez moment przykro było

            • priorytety

              Osobiście nie wyobrażam sobie,żeby dziecko bardziej chciało przebywać z kimś innym niż z mamą czy tatą (ale jeśli chodzi o takie maleństwa to najpierw jest mama potem długo, długo nic, a potem tata;)).
              Tak ja zostałam wychowana i mój brat. Moje dziecko, choć bardzo lubi od czasu do czasu zostać z ciociami, czy dziadkami, też tak czuje.

              Po prostu mama jest do pewnego wieku najważniejsza na świecie i to jest naturalne. Przez pewien okres dziecko nawet utożsamia się z matką,, traktuje ją jak współistotę dopiero potem uczy się i zaczyna odczuwać swoją autonomię.
              Wolę jednak, aby serce mię pękało, by płakało za mną gdy wychodzę, niż za opikunką, kiedy przychodzę… i nie jest to nic negatywnego w stosunku do niań, wręcz przeciwnie, gratulacje dla tych niań, za którymi dzieci płaczą, bo są świetnymi nianiami i na pewno też mamami (są lub będą). Niemniej uważam, że to nie jest całkiem naturalna sytuacja dla dziecka 🙁 -dla jego prawidłowego rozwoju emocjonalnego.

              • Zamieszczone przez edi.pl
                Byłam kiedyś opiekunką 7 miesięcznego chłopca (tzn tyle miał jak zaczynałam a opiekowałam się nim rok ). Niewiele czasu minęło by płakał jak bóbr gdy szłam do domu Ojciec czy matka trzymali go na rękach a ja jeszcze na klatce słyszałam jak płakał i wołał za mną po swojemu. A rano jak przychodziłam to cieszył się jak szalony 😀

                Musimy pamiętać że dzieci często bardzo długo czasu spędzają z nianiami.W tym moim przypadku często było tak że przychodziłam na 6 rano a wychodziłam o 16 lub 17.
                Rodzice się z nim chwilę pobawili, zaraz była kąpiel i spanie. To ile to dziecko spędzało czasu ze mną a ile z rodzicami? Rachunek jest prosty i nie ma co się dziwić że za mną płakał (jak matka wychodziła do pracy to nawet okiem nie mrugnął tylko ręce do mnie wyciągał ) 🙂

                A mogę zadać niedyskretne pytanie, czy Ty też się do niego tak przywiązałaś? Czy to tylko maluch tęsknił?

                PS. W ogóle wszystko o czym piszecie strasznie przypomina mi jeden film, ale może to tylko takie moje odczucie 😉

                • U nas tak bylo ze plakal jak niania wychodzila. Bylo mi przykro. Teraz jest juz ok. Ja to zrozumialam mlody tez. Nie placze kiwa papa daje wirtualne buzi i jest ok. Nie przesadzajmy przeciez on jest malutkim czlowiekiem ktory ma emocje i pokazuje je a wcale to nie oznacza ze mniej kocha mame.

                  • ja byłam opiekunką dziewczynki, miała 5 lat. Opiekowałam się nią przez rok. W okresie Bożego narodzenia miałam tydzień wolnego. Mała nie chciała mnie wypuścić z domu, bardzo przeżywała, że nie będzie mnie tydzień. Ale nie to jest najgorsze. Po jakimś czasie odkąd zaczęłam u nich pracować mała zapytała czy może mówić do mnie mamo. Oczywiście wytłumaczyłam jej że nie i dlaczego. Wspomniałam też aby nie mówiła swojej mamie o tym, bo zrobi się jej przykro, a ona na to, że to ja jestem dla niej jak mama i mnie kocha.
                    Oczywiście rozumiem skąd to zachowanie. Jej mama wychodziła z rana a wracała wieczorami. Bardzo często to ja kąpałam małą i kładłam do snu. Było też tak że kiedy ona się budziła to widziała mnie, kiedy zasypiała ja byłam obok.
                    Niestety rodzice są teraz coraz bardziej zapracowani i małe dzieci bardzo szybo przywiązują się do osób które poświęcają im najwięcej uwagi.

                    • Zamieszczone przez Roksana.
                      A mogę zadać niedyskretne pytanie, czy Ty też się do niego tak przywiązałaś? Czy to tylko maluch tęsknił?

                      PS. W ogóle wszystko o czym piszecie strasznie przypomina mi jeden film, ale może to tylko takie moje odczucie 😉

                      Ciężko się nie przyzwyczaić Dzieci są bardzo czułym barometrem i jeśli ja bym tylko sucho wykonywała swoje obowiązki,traktując dziecko bezosobowo na pewno nie byłby mowy o przywiązaniu z jego strony 🙂 Dzieci odpowiadają uczuciem na uczucie.
                      Oczywiście ja nie szlochałam jak szłam do domu (czasem szłam z ulgą jak mi dał popalić 😉 ) ale było mi smutno jak słyszałam ten jego płacz za mną 🙁 Wiem od jego babci że czasem rodzicom długo nie udawało się im go uspokoić 🙁

                      • Trochę to straszne, że dziecko nie wie kto jest jego mamusią. Tzn. rozumiem, że może mu się pomylić gdy tak rzadko widzi rodziców… ale mimo wszystko. Trochę w dziwnych czasach żyjemy, pracuje się coraz dłużej zamiast coraz krócej. Niedługo będziemy siedzieć codziennie po 12 godz. jak w fabrykach w XIX wieku kiedy jeszcze nie było prawa pracy :p Z drugiej strony jak chce się mieć dziecko to trzeba pracować. Szkoda tylko, że ani jednego ani drugiego dziecko jeszcze nie zrozumie i przywiąże się do osoby, która po prostu jest.

                        Roksana a jest jakiś film o dzieciach płaczących za opiekunkami? To chyba niezbyt medialny temat.

                        • etruska to o czym piszesz jest straszne, ale niestety muszę się z Tobą zgodzić. Wielu moich znajomych po prostu nie może sobie pozwolić na dziecko. A jak już się maluch rodzi to trzeba od razu wracać do pracy, żeby było na rachunki 🙁

                          Co do filmu, to akurat Służące. Myślałam, że nie za bardzo przystaje on do naszej rzeczywistości, ale mimo wielu różnic jednak są jakieś wspólne cechy :/

                          • ważny etap

                            To prawda, ale 8-latki też się przywiązują – moja kuzynka pilnowała po szkole takiego chłopca, zaprosił ją na swoje urodziny i komunię, a i w wakacje tak tęsknił, że “zaprosił” ją na lody 🙂 i wiadomo,że mniej mamy przez to nie kochał:)

                            Tylko z takimi maluszkami jest inaczej, bo one z tych kontaktów fizycznych i emocjonalnych czerpią wiedzę o świecie i kształtują dopiero swoje jestestwo…

                            • Zamieszczone przez Rodzice na 102

                              Tylko z takimi maluszkami jest inaczej, bo one z tych kontaktów fizycznych i emocjonalnych czerpią wiedzę o świecie i kształtują dopiero swoje jestestwo…

                              Tak się właśnie zastanawiam, jakie to może mieć skutki w przyszłości. Dziecko potrzebuje kontaktu z mamą, czy jak tego zabraknie będzie się prawidłowo rozwijało? Sporo się ostatnio mówiło o źle rozwiniętych emocjonalnie nastolatkach, które materialnie mają wszystko ale mają też poważne problemy, depresje itp. Może to właśnie przez brak czasu i zainteresowania ze strony rodziców?

                              Roksana widziałam ten film o którym mówisz o ile mówimy o tym samym. Ameryka, lata 60? Tak były takie straszne matki, które nie interesowały się dziećmi i oddawały je na wychowanie swoim czarnym pokojówkom. Byłam w szoku, myślałam że takie chłodne wychowanie, bez kontaktu matki z dzieckiem skończyło się najpóźniej w XIX wieku.

                              • Tak, o tym mówię. Ja też byłam w szoku, niektóre sceny były wstrząsające. Jeszcze jakoś jestem w stanie zrozumieć, że rodzice mają dla dziecka mało czasu, bo zarabiają na chleb, ale żeby olewać własne dziecko dla spotkań z koleżaneczkami przy brydżu? Okropne!

                                • tata też jest ważny

                                  Mówicie zdaje się o “Służących”? Film rzeczywiście świetny -przedstawiona rzeczywistość zdecydowanie nie…

                                  Skupiamy się w tej rozmowie na matkach, wiadomo one są “najpierwsze”,
                                  ale bardzo ważny jest tez kontakt z ojcem. Niedawno czytaliśmy w Charakterach ( pismo psychologiczne) o tym, że dziewczynki budują swoją kobiecość i równowagę emocjonalną poprzez kontakty z ojcem. Ojciec powinien traktować ją jak księżniczkę, ale nie bezwarunkowo (matki tak kochają). Powinien też wymagać i ni dać się zbytnio mamić słodkimi oczkami 😉

                                  W tamtych czasach -jak pokazuje ten film rola ojca kończyła się na zarabianiu pieniędzy i pogłaskaniu po główce przy gościach… My przynajmniej takie odnieśliśmy wrażenie.

                                  • Teraz byśmy pewnie powiedzieli, że to patologia. Może wtedy ludzie mieli inne podejście do dzieci? Nie wiem, ale to i tak straszne. Te maluchy musiały się czuć strasznie samotne.

                                    • Brak wzorca

                                      Nie miały wzorca relacji z dzieckiem, więc potem same miały problem…
                                      Wzorem była najwyżej relacja z opiekunką

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Dziecko i opiekunka

                                      Dodaj komentarz

                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo