Powiedźcie czy znacie przypadki gdy dziecko tuż po urodzeniu przeszło infekcję gronkowcem.
Lekarze twierdzą, że zak. było wewnątrzmaciczne, rodzice raczej myślą, że szpitalne, okołoporodowe. Dodatkowo Mała ma zapalenie płuc, o nieznanej etiologii – może ten gronkowiec właśnie?
I pytanie mam – czy jeżeli infekcja się wyleczy, a idzie ku lepszemu – to rodzice mogą spać spokojnie? Tzn. czy są jakieś ODLEGŁE powikłania takich infekcji?
Córka naszych znajomych urodziła się tydzień temu, nie dość, że mocno podduszona pępowiną to właśnie rozwinęło się u niej zakażenie i zapalenie płuc. Mała była reanimowana zaraz po porodzie. Ale w 10 minucie miała już 9 pkt.
Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ale pytanie pozostaje – jakie mogą być odległe powikłania takiego porodu i zakażenia?
17 odpowiedzi na pytanie: Dziecko z zakaż. wewnątrzmac. gronkowcem oraz zap. płuc…
Może to jakieś pocieszenie:
ja dziś prawie 30-stka urodziłam się 2 miesiące przez terminem i w szpitalu na dodatek podłapałam gronkowca na płucach. Było ze mną dość kiepsko bo nie za bardzo chciałam jeść i byłam źle leczona. Przez kilka miesięcy po urodzeniu miałam kłopoty ze zdrowiem i częste infekcje ale jak w końcu trafiłam do dobrego lekarza który wiedział czym mnie leczyć i kłopoty się skończyły.
Jako dziecko i nastolatka nie miałam większych problemów ze zdrowiem i do dziś wogóle po mnie nie widać że takie problemy mogłam mieć. Jestem dużym okazem zdrowia;)
Mojej kolezanki core w szpitalu zarazili gronkowcem zaraz po urodzeniu. Teraz mala ma 4 latka i jest ok 🙂 takze mysle ze bedzie wszystko dobrze 🙂 trzymam kciuki
I ja mam znajomą, której syna zarazili gronkowcem w szpitalu zaraz po urodzeniu lub w trakcie porodu (tego nigdy nie wiadomo) oczywiścei wmawiano jej że to ona miała tego gronkowca ale ona była czysta, mały przez tydzien miał podwyższone CRP no i leczony antybiotykiem był,póki co chłopak ma 4,5 roku i jest ok. Zdarzają się jakies infekcje ale wszystko w granicach normy. Jedyny mankament, który może byc wynikiem podania antybiotyku zaraz po urodzeniu są problemy z zebami – ciemnieją i w ogóel dużo zachodu z nimi ma. To tyle.
Córka moich znajomych urodziła się 9.02.2008 i stwierdzono zapalenie płuc, bo podobno matka miała jakąś bakterię już w ciąży i przeszło to na maluszka. Antybiotyk miała przez 10 dni. Teraz bujają się po różnych lekarzach (neurolog, badanie słuchu itp) i sprawdzają czy ten antybiotyk nie zaszkodził.
Jak na razie – odpukać, tfu tfu – wszystko ok.
ps. ma tylko zbyt duże napięcie mięśniowe i jest na rehabilitacji, ale nie wiadomo czy ma to jakiś związek z antybiotykiem i chorobą.
Ja tak trochę z innej beczki. Czy mogłybyście mnie uświadomić w jaki sposób w szpitalu mogą zarazić gronkowcem? Jak się tego ustrzec? Kotagus, Ty jesteś z Krakowa, a Twoja koleżanka też? Jeśli tak, to czy możesz napisać w którym szpitalu ona rodziła?
Jak rodziłam Krzysia to na poporodowej leżało jeszcze kilka mam, które rodziły kilka dni przede mną – zostały dłużej, bo maluszki były zakażone gronkowcem (skoro było ich kilka niemal z tego samego dnia, to pewnie na porodówce się zaraziły). Z tego co wiem, to maluszki dostawały augmentin.
Jeśli chodzi o zapalenie płuc – to czasem wystarczy, że taki maluch się zachłyśnie wodami i już może się rozwinąć… Oczywiście nie wolno lekceważyć choroby, ale to chyba dość powszechne dolegliwości. Będzie dobrze 🙂
To kamień z serca. Mam nadzieję, że rodzice też odetchną… Widziałam wczorajsze zdjecia Małej, taka cudna mała dziewczynka i w głowce wenflon… Tak mi jej żal…
No właśnie ten wenflon na główce tak rozczulająco działa – prawda?
Położna mówiła, że noworodkom wkłuwają się właśnie w głowę, bo to są żyłki, które sa “idealne” do tego (odpowiednio grube, dziecko samo nie złapie, nie zegnie rurki…), a poza tym najprawdopodobniej później, jak urosną włoski, już nigdy nie będą tak używane, więc nie ma się co martwić, że będą blizenki…
moja córeczka jest wczesniakiem i zarazili ją w szpitalu sepsą przy przetaczniu krwi, teraz ma 2,5 roku i odpukac jest zdrową dziewczynką, niestety blizny po wkłóciach wenflonów jej pozostały zarówno na główce jak i narekach nogach do tego paskudne blizny po odleżynach :(. jak się szybko poda antybiotyk to zawsze jest szansa że te paskudztwa sobie pójda a słyszałam że coraz częsciej gronkowcem zarażają Zamotany życze zdrówka malutkiej 😉
W głowę wkłuwają sie wtedy gdy się da, przy długiej antybiotykoterapii muszą dziabać dziecko wszędzie. Mój Olaf ma zrosty na każdej żyle w każdym miejscu….
Gronkowców jest dużo, wszystkie streptococcusy to gronkowce, najtrudniejszy do wytepienia jest aureus, czyli złocisty.
Mój Olaf miał streptoccocusa haemoliticusa. Dostawał antybiotyki i jest zdrowy.
Antybiotyki w pierwszych dniach życia moga upośledzać słuch.
U nas był strach do 4-5 miesiąca, potem Olaf zaczął słyszec.
Życzę dużo zdrówka małej.
Mati miał weflon w główce tydz. po urodzeniu… Nie działało to na mnie rozczulająco. Było mi go cholernie żal! Nie mamy żadnych zdjęć po urodzeniu, dopiero jak mu ten weflon wyjęli. Taki był biedniutki z tym czymś w główce:(
Streptococcus to paciorkowce, a gronkowce to Staphylococcus (gronkowiec złocisty to Staphylococcus aureus).
Miłosz tez ma blizny na rękach do dzisiaj… Ale w sumie to ja się cieszę, że je ma:) To tylko potwierdzenie tego jakim cudem jest Jego życie…:)
Miłosz takiego złapał po operacji w klinice. Na szczęście zareagował szybko na pierwszy podany antybiotyk.
Jak maluszek? Masz jakieś nowe wieści?
Mała od tygodnia w domu i wszystko wskazuje na to, że jest ok 🙂 Trudny miała początek, ale jest teraz ok.
Zobaczę ją w ten piątek 🙂 – na zdjęciach śliczna, zdrowa dziewuszka 🙂
Super – ucałuj małą od ciotek 😀
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziecko z zakaż. wewnątrzmac. gronkowcem oraz zap. płuc…