Jestem ciekawa… ot tak.
Basiuta:
– nie wypije zwykłej herbaty, tylko malinowa z sokiem,
– nie tknie miętowej pasty do zebów, wymioty murowane,
– nie założy kaptura (kurtka, bluza), bo… się udusi 😉
– nie prześpi nocy pod… kołdrą, kocem, itp. (strój nocny, to prawie jak dzienny)
– nie zje chipsów, hamburgerów i gazowanego napoju – tu się cieszę. W tym roku zjadła pierwszy, cały kawałek pizzy!!!!
– najchętniej latała by na boska!
– nie da już sobie zrobić 2 kucyków, bo… jej oczy wychodzą (i wcale nie ma tak mocno ściągniętych gumek 🙂
– w markecie nie wylezie z wózka – kurcze a wózki niby do 15 kg na tej półeczce !!!
– nie toleruje masła na kanpace,
– nie wyjdzie z przedszkola jak nie dostanie SUCHEJ (nie czerstwej) bułki (w samochodzie syf!)
pewnie jeszcze coś sobie przypomnę!!!
A jak jest u Was????
Jakieś anomalie :))
57 odpowiedzi na pytanie: Dziwne nawyki naszych starszaków
moje dziecko z tych normalniejszych 😉 (sie ciotka nie obrazilas mam nadzieje?) 🙂
i jakos sobie dziwnych nawykow przypomniec nie moge
ale niestety Krzysiek obgryza paznokcie ;(
😮 😀
Akurat o to się kochana nie martw. Mój synej waży ok 22 kg i jeszcze żadnej półeczki z wózka sklepowego nie oberwał.
Na razie jedna “anomalia” przychodzi mi do głowy.
Co wieczór od klku miesięcy słucha tego samego słuchowiska “AUTA”. Żadno inne nie wchodzi w rachubę. Czy mam zacząć się marwić 😉
moze to nie dziwne przyzwyczajenia… Ale cos w tym jest
a Marta ma tak wybujala wyobraznie ze codziennie jak wychodzimy do przedszkola to ona
wybiega do przodu..za chwilke odwraca sie do mnie i mowi -o czesc- a co Ty tu robisz..? potem zaczyna zmyslac przerozne historyjki o swoich kolezankach -Marysi i Natalii- nie mam pojecia skad akurat te imiona…czasami opowiada mi zdarzenia z naszego domu albo z przedszkola… Albo co jej mama powiedziala-czyli “ja”
ubaw mam przy tym nieziemski i dowiem sie przeroznych rzeczy przy okazji aczkolwiek nie jestem do konca przekonana czy to co mowi jest prawda
to juz trwa dobre pol roku…i tylko w drodze do przedszkola…spowrotem juz jest moja Martusia a ja jej mamusia…
-co do wyobrazni…pamietam jak miala moze 2 latka poszlam z nia do sklepu i ona przed sklepem przywiazala swojego wyimaginowanego pieska..po zakupach dosc dlugich..wychodzimy ze sklepu..idziemy…nagle ona sie odwraca i biegnie do poreczy odwiazac swojego pieska…masakra- cala rodzina to wspomina i smieje sie 🙂
– niestety tez obgryza paznokcie
Hubi tez ma dziwne nawyki:
– nie zje czegos czego nie zna-wiec je niewiele
– do tego jeszcze jak np. cos ma inny kolor czyli kupie drzem innej firmy to wtedy go nie zje
-uwielbia czekolade i chyba sie uzalenizl:O
– co wieczor jest dokladnie ten sam rytual: czytanie bajki, picie, przytulanie, calus, przytulanie, czyszczenie nosa, calus, kolysanka i spanie
Zuzanka:
– nie wypije zwykłej herbaty, tylko woda cytrynowa żywca, teraz zimą po cieżkich kłótniach dolewam jej ciepłej wody,
edytuję bo zapomniałam napisać w tym punkcie że Zuzia wodę żywca pija tylko w szklance do piwa. Szklanka z napisem Tyskie z wtopionym medalem na dnie
– pastę do zebów musi na szczoteczkę nałozyć sama jak sie zapomnę to jest ryk i wyk, po czym myje szczoteczke i nakłada sama
– nie mogę jej zawiązać czapki bo… sie dusi
– śpi pod kołdrą, kołdra w dwa konie, przykrywając ją musze patrzeć aby głowa żrebaka leżała na jej brzuszku
– najchętniej latała by na boska!
– w markecie ona musi rządzić wózkiem – nie ważne ze obija się o wszystkie półki sklepowe i nie daje rady na zakrętach – spróbuj jej pomóc – wrzas na cały sklep
– nie toleruje masła na kanpace,
– nie wyjdzie do przedszkola jak nie zabierze ze sobą w woreczku sniadaniowym płatków które podjada w samochodzie – też mamy syf 😉
– robi mi awantury ja za wczesnie po nia przyjde do przedszkola.
– rano przed wstaniem z łozka muszę poleżeć z nią 2 minuty, zazwyczaj jest tak zaspana że nie pamieta i przy ponownym wyganianiu z łozka znów musze poleżeć dwie minuty
– zakładanie butów/papci w przedszkolu – najpierw pierwsza noga (lewa) potem druga noga (prawa)
– tylko ona moze otworzyć samochód kluczykiem, jezeli zrobi to mąż to ja muszę zamknąć a ona otwiera
– aaaa jak gdzieś idziemy to nikt nie moze być pierwszy: ja z nią a za nami maż 😀
– ciuchy musi sama wybrać, żeby jeszcze sama się ubierala.
– w autobusie miejskim nie usiadzie jak jest jedno wolne miejsce, a jak ja usiadę to tak wymownym wzrokiem się patrzy na mojego sąsiada że ten w końcu… ustepuje jej miejsca :eek:, a jak wzrokiem nie zabije to na cały autobus dopytuje sie kiedy ten pan/ta pani w końcu wysiadzie 😮
i wiele wiele innych których w tej chwili nie pamietam
to mi się baaaaaaaaaaaaaaardzo podoba 🙂
No 🙂 Mi też 🙂 Zaradna dziewczynka 🙂
taaaaaak a ja się palę ze wstydu hmmm
Zuzka przebija wszystkich. 😀
Łukasz ma przede wszystkim fiksy takie, że wszystko musi robić PRZED Karoliną. Pierwszy zejśc po schodach, pierwszy wejść do wanny, pierwszy musi dostać syrop itp. Inaczej się obraża, albo ryczy. hmmm
To możemy sobie podać rękę-mój też- ostatnio obgryza nawet na nogach:eek:
Padłam jak przeczytałam i kołdrze ze źrebakiem:D
Ewka Zuzia skubie u rąk i u nóg, ja słysze ten dźwięk skubanych paznokci to mnie cholera bierze i tak już pare lat nie potrafie jej tego oduczyć. Niezwracanie uwagi/olanie nie działa, – tylko ładne paznokcie maluje się lakierem – poskutkowało na dwa tygodnie i wiele wiele innych metod. Jak skubała tak skubie
Hmm…może tylko to, że nie je mięsa?
Reszta to zwykłe rzeczy…zawsze ma 3 misie w łóżku, co rano przbiega do naszego łóżka i ogląda bajeczkę. Lubi też sam myc zęby itd. ale to chyba norma. I każe sobie rysować koty:)
Mam identycznie. Ze schodami, wanna, syropem – jakbym czytala o mojej Natalce 🙂
Wprowadzilismy wyliczanki – jak wypadnie na Natalke to jest bosko, jak na Ole – wielki ryk…
Poza tym ma tez pare “dziwnych” przyzwyczajen:
– jak wstaje z łóżka (nawet jak sie w nocy obudzi i idzie do nas) to natychmiast scieli. Posciel musi byc bez jednej faldki
– jak zamoczy sobie kawalek rajstopki, bluzeczki czy czegokolwiek – nawet jak jest to jedna kropelka – natychmiast trzeba ubranie zmienic
– spodnie ubiera za kare
– jak robi kupe to zawsze sie dopytuje : mamo zrobilam bobka czy kupke 😉 ( efekt wczesniejszych zatwardzen)
Kurka wodna, myślę i myślę i stwierdzam, że Ptyśka nie ma żadnych dziwactw hmmm
Maciejkowe nawyki:
[LIST]
[*]nie zje niczego kwaśnego…czyli żadnych owoców.
[*]nie zje surowego warzywa (ogórków, pomidorów, marchewki…po prostu nic)
[*]nie napije się gazowanego napoju, kiedyś przez pomyłkę ktoś mu podał wodę gazowaną… Ale była rozpacz.
[*]każdy kęs jedzenia musi popić wodą, bo nie lubi jak mu się coś do zębów przykleja…nawet do zupy woda być musi!!
[*]ubranko nie może mieć nawet najmniejszej dziurki, tudzież żadnej nitki wystającej…
[*]panicznie boi się windy… Ale to już bardziej pod lęki podchodzi niż dziwne nawyki. Tzn pojedzie nią, ale ktoś MUSI go trzymać na rękach…
[/LIST]
Maciek się dopiero rozkręca 😉
Miewa mnóstwo okresowych przyzwyczajeń, które mijają z czasem…
Co do autobusów… Ostatnio ze łzami w oczach moje najstarsze dziecko zapytało mnie : “Mamo, dlaczego my NIGDY nie jeździmy autobusem” hehehe Więc Twoje dziecko ma choć tyle szczęścia że nawet jak nie siedzi to przynajmniej jeździ AUTOBUSEM!
ja tez zmotoryzowana i dziecko przy tym nieszczesliwe; przed wakacjami w piatek zabralam go do przedszkola autobusem (a raczej dwoma, z przesiadka) – plan byl taki ze po pracy wyjezdzamy i maz mial po nas przyjechac, nawet wygodniej tak bylo bo nie musielismy wracac z czerniakowa na bemowo i znowu sie tu przebijac w korkach; od wyjscia z domu do wejscia do pracy – 2 h :eek:; normalnie (znaczy autkiem) zajmuje mi to góra 40 min;
a jednak cos znalazlam – krzys nie pojdzie na kibelek w grubszej sprawie bez ksiazeczki 😮
Znasz odpowiedź na pytanie: Dziwne nawyki naszych starszaków