Gdyby głupota….

umiała latać…, nie musiałabym jeździć samochodem:).
Pojechałam na wieś z dziećmi.
Mój brat lubi coś zawsze pogrzebać w samochodzie.
Zaciągnął mi ręczny. Słusznie, dużo dzieci plącze się:).
Ja w ogóle nie używam ręcznego. Tak mnie na kursie uczyli, w co nie może uwierzyć mój mąż.
Zatem, dzieci zapakowane w samochód, jadę.
Gdzieżbym wpadła, ze hamulec ręczny trzeba spuścić:o
Dojechałam do Lublina, hamulec nożny przestał działać, a właściwie ledwo działał. Ledwo dojechałam bez stłuczki, zaparkowałam, na chodniku, nie było pieszych.
Szczęściem wszystko dobrze się skończyło.
Kierowcą jestem od pół roku i to sporadycznym
A jakie są wasze wpadki samochodowe?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Gdyby głupota….

  1. wpadek takiego typu nie posiadam w swojej kartotece,
    jedna stłuczke – zarysowany bok – nowym samochodem bo nie zauwazyłam słupka na parkingu podziemnym, no i mam nadal problem z parkowaniem, nie czuje gabarytów, ciągle mi sie wydaje ze sie nie zmieszcze, a jak wysiąde i spojrze to 2 samochody by sie zmieściły.
    mam tez problem z oszacowaniem odległosci samochodu jadącego z naprzeciwka jak ma wyłączone swiatla a ja wyprzedzam kolumnade tirów.

    ale z tym ręcznym dałaś czadu 🙂

    • Zamieszczone przez ulaluki
      A mąż nie krzyczy?:)
      Ja, przy wyjeździe z parkingu zahaczyłam inny samochód.
      No i raz nieświadomie wymusiłam pierwszeństwo, a facet stanął specjalnie, że by się na mnie drzeć:)

      Mąż nie krzyczy:) Moje autko, ja popsuję – ja naprawię 😛
      Tych “mordodrzyjków” też już kilku zaliczyłam.

      • Zamieszczone przez GosiaG
        To ja się “pochwalę”: Już dobrych parę lat temu jeździłam maluchem… W pewnym momencie poczułam jakiś trzask i nagle samochód stracił prędkość i ‘ściągało’ go na jedną stonę. Na dodatek cały kokpit latał (nie widzieć czemu ;)) No cóż, do pracy trzeba dojechać – prędkość nie wiecej niż 40 km/h telepie i ściąga jak cholera. (aż mi wstyd jak to teraz piszę 😮 ) Jedną ręką dociskałam cały kokpit (latał) drugą kierownicę żeby nie zjechać z ‘prostej’ i nie dokapowałam, że coś nie tak… Widziałam, że machają, że swiatłami mrugają, ale ja musze do pracy wiec co mi tam… W końcu – po 4 km takiej jazdy nie dalam fizycznie rady dalej i okazało się że… ‘złapałam gume’ a że długo jeszcze jechałam to… nie tylko dętka, ale cała opona jak szmata rozszarpana a felga powyginana – myślałam, że mnie ojciec zabije (od niego samochód) Jak dziś o tym pomyślę to mi się w głowie nie mieści że taka głupia byłam 😉

        Jak się przesiadłam ze starej topornej skody do peżocika ze wspomaganiem, to zdjęłam gumę na zakręcie- za mocno szarpnęłam kierownicą – zapomniałam, ze w tym autku to jednym paluszkiem można kręcić. oczywiście pojechałam dalej, kilkaset metrów dalej jakiś facet mnie uświadomił, że na feldze jadę. Ani felga ani guma tego nie przeżyły.

        • Zamieszczone przez ciapa
          Nie wiem czy ktoś Cie pobije 😀
          Miałam jeden incydent jak dwa dni po otrzymaniu prawka nie zmiesciłam sie do barmy, uczyłam sie na corsie, jeżdziłam paliem, róznica gabarytów spora 🙂
          Teraz sie przesiadłam na jeszcze wiekszą terenówkę i dopiero haj lajf…z parkowaniem, no ale na drodze to sie wszyscy odsuwaja 🙂

          Ja Cię pobiję:) Ja się nie zmieściłam w zamkniętą bramę.:D

          • Zamieszczone przez ulaluki
            A mąż nie krzyczy?:)
            Ja, przy wyjeździe z parkingu zahaczyłam inny samochód.
            No i raz nieświadomie wymusiłam pierwszeństwo, a facet stanął specjalnie, że by się na mnie drzeć:)

            tez mi sie to zdazylo ale on sie chyba nie spodziewal, ze trafi na ciezarna wsciekla babe z mdlosciami od samego rana, powiem tylko, ze nie byalm mu dluzna, tak sobie pojechalismy po calosci 😀

            • Zamieszczone przez zewunia
              tez mi sie to zdazylo ale on sie chyba nie spodziewal, ze trafi na ciezarna wsciekla babe z mdlosciami od samego rana, powiem tylko, ze nie byalm mu dluzna, tak sobie pojechalismy po calosci 😀

              😀
              Ja się odkręciłam, olałam, z tyłu Konrad siedział.:)

              • Zamieszczone przez Agatek20
                Ja Cię pobiję:) Ja się nie zmieściłam w zamkniętą bramę.:D

                :D:D:D

                • Zamieszczone przez ulaluki
                  😀
                  Ja się odkręciłam, olałam, z tyłu Konrad siedział.:)

                  ja w normalnej sytuacji (czyt. Nie bedac w ciazy :)) pokazuje jezyk i jade dalej ale wtedy wkurzyl mnie gosciu niemilosiernie i musialam sie wyzyc 😀

                  • Zamieszczone przez Agatek20
                    Ja Cię pobiję:) Ja się nie zmieściłam w zamkniętą bramę.:D

                    :D:D:D
                    ja rozwaliłam tylko?drzwi w aucie taty, garaż byl za wąski
                    zawsze zaciągam ręczny- czasem ruszam z nim:D, szybko spuszczam, bo muli;)

                    • Zamieszczone przez smoki
                      Nie śmierdziało? Nie pokazywali Ci, że dymi? Za mną tak kiedyś facet jechał, żeby mi powiedzieć o dymie.

                      Nie koniecznie musi dymic. Ja swoja superfura zwana cinguecento moge jezdzic na recznym i nic mu sie nie dzieje, tylko, ze mi lampka na desce swieci od hamulca. Poza tym zadnych efektow ubocznych nie mam 😀

                      • Zamieszczone przez Bib
                        Nie koniecznie musi dymic. Ja swoja superfura zwana cinguecento moge jezdzic na recznym i nic mu sie nie dzieje, tylko, ze mi lampka na desce swieci od hamulca. Poza tym zadnych efektow ubocznych nie mam 😀

                        Ja chyba podobnie mam, znaczy się mój samochód tak ma:)

                        • Zamieszczone przez Bib
                          Nie koniecznie musi dymic. Ja swoja superfura zwana cinguecento moge jezdzic na recznym i nic mu sie nie dzieje, tylko, ze mi lampka na desce swieci od hamulca. Poza tym zadnych efektow ubocznych nie mam 😀

                          To może już upieczony na amen? 😀

                          • Ja mam prawko od 5 lat, ale jezdze tak na powaznie od roku. I powiem Wam, ze rozni debile na drogach sa niestety. Nie wspomne o tych co to mrugaja na ciebie jak jedziesz troche wolniej po lewym pasie (zwlaszcza jak skrecasz z tego pasa w lewo i jest duze ograniczenie). Juz dwa razy zdarzylo mi sie, ze Tir zepchnal mnie z mojego pasa, na szczescie nic obok nie jechalo i obylo sie bez wypadku.
                            Ale ostatni przypadek to zapadl mi w pamiec. Wiozlam mame na dworzec, stanelam na swiatlach, zakorkowalo sie z boku wiec jak ruszylam to przepuscilam jeszcze jednego pana. Za mna jakis baran trabi, jak przejechalismi to zaczal mnie wyprzedzac i spychac z ulicy, to ja na klakson, ale niestety w moim wiekowym autku kabelki nie stykaja, wiec ja niewiele myslac otwarlam okno i dre ryja na calego za nim. Slyszal napewno, darlam sie tak do nastepnego skrzyzowania. Pewnie sobie niezle ludzie pomysleli, ale ja nie mam sil dla takich chamow i musze sie wyzyc. Pewnie jak bym jechala sama to bym mu sie podlozyla i bym miala nowa blacharke gratis 🙂

                            • Zamieszczone przez smoki
                              To może już upieczony na amen? 😀

                              Hihi upieczony nie jest, a przynajmniej moj wspanialy mechanik o tym nie wspomnial. Ale to juz staruszek jest t moze sie juz wyrobil w takich manewrach 😀

                              • Zamieszczone przez smoki
                                To może już upieczony na amen? 😀

                                😀

                                • Zamieszczone przez Bib
                                  Ja mam prawko od 5 lat, ale jezdze tak na powaznie od roku. I powiem Wam, ze rozni debile na drogach sa niestety. Nie wspomne o tych co to mrugaja na ciebie jak jedziesz troche wolniej po lewym pasie (zwlaszcza jak skrecasz z tego pasa w lewo i jest duze ograniczenie). Juz dwa razy zdarzylo mi sie, ze Tir zepchnal mnie z mojego pasa, na szczescie nic obok nie jechalo i obylo sie bez wypadku.

                                  Dokładnie mnie się to samo zdarza. Tir jechał środkiem szosy(wiejska szosa)na pełnym gazie, ja zjechałam na bok, zatrzymałam sie.
                                  Mrugają… Mnie kiedyś pospieszał, trąbiąc z każdym moich ruchem, przy skręcie w lewo. Fakt, jeżdze wolno i ostrożnie, ale wg mnie nie utrudniam ruchu:)

                                  Ale ostatni przypadek to zapadl mi w pamiec. Wiozlam mame na dworzec, stanelam na swiatlach, zakorkowalo sie z boku wiec jak ruszylam to przepuscilam jeszcze jednego pana. Za mna jakis baran trabi, jak przejechalismi to zaczal mnie wyprzedzac i spychac z ulicy, to ja na klakson, ale niestety w moim wiekowym autku kabelki nie stykaja, wiec ja niewiele myslac otwarlam okno i dre ryja na calego za nim. Slyszal napewno, darlam sie tak do nastepnego skrzyzowania. Pewnie sobie niezle ludzie pomysleli, ale ja nie mam sil dla takich chamow i musze sie wyzyc. Pewnie jak bym jechala sama to bym mu sie podlozyla i bym miala nowa blacharke gratis 🙂

                                  🙂 Niezłe.
                                  Ja nie krzyczę, za bardzo skupiona na jeździe jestem.;)

                                  • Zamieszczone przez Agatek20

                                    .

                                    Cofając uderzyłam w nowiutką Toyotę – na szczęście powypadkową, więc moje wgniecenie poszło na karb wcześniejszej stłuczki
                                    (jak dobrze mieć hak:), dzięki temu na moim autku nie ma śladu)

                                    .

                                    hehe ale wlasciciela druiego autka na pewno nie cieszyl fakt ze masz hak 😉

                                    • W moim cienkim nie ma ręcznego 😀 tylko sie trzeba szybciutko zbierać jak sie rusza pod górkę…. ale za to jaki trening 🙂

                                      Ja uderzyłam naszym fordem w barierkę, bo mi wyrosła z tyłu nagle… płakałam dobre 10 minut w tym aucie, co ja powiem mężowi.

                                      Ale najlepiej jeździło mi się maluszkiem… gdy wyparował mi płyn hamulcowy… a ja tak jeździłam tak jeszcze dość długo…. hamulce wcale nie działały, a ja jakoś sobie radziłam…. jak było gorąco to na boczek… na chodniczek… na lewo na prawo i sie udawało mi zahamować. Tylko jak mój mąż wsiadł i ujechał kilka metrów… to krzyczał na mnie, ze nienormalna jestem bez hamulców jeździć.

                                      Choć generalnie to i tak mam pecha, bo to we mnie walą,nie ja w nich… i albo uciekam faluje po drodze, zeby uniknąć stłuczki, albo już nie mam szans i tłuką we mnie. Czasem najbardziej mi szkoda, ze nie zdąże nawrzeszczeć na jakiegoś dupka, bom taka skupiona na falowaniu… 😀
                                      A zaliczyłam już trzy stłuczki nie ze swojej winy, a prawo jazdy mam od 4 lat. Dwie z tyłu i jedna (brrr) z boku.
                                      PS. A najbardziej jestem przerażona, gdy jedzie mój mąż, a ja nie mam na nic wpływu… i tak siedze na miejscu pasażera i panikuje… uważaj… uważaj… zwolnij… czemu tak szybko… nie hamuj tak ostro… uważaj… patrz…
                                      Świętą ma cierpliwośc ten mój chop. 😀

                                      • Zamieszczone przez Agatek20
                                        Ja Cię pobiję:) Ja się nie zmieściłam w zamkniętą bramę.:D

                                        Ale z ciebie NUMER, umarłam ze śmiechu.:D:D

                                        A mi się kiedyś zdarzyło, że facetowi któremu wyjechałam wprost pod maskę to dogonił mnie, doskoczył do mojego auta z “dużą buzią” i po sekundzie sie zreflektował i zaczął mnie PRZEPRASZAC, hihih.
                                        Po tym zdarzeniu przestałam jeździć samochodem na dobre kilkanaście nawet lat.
                                        I dopiero niedawno (jakieś dwa lata temu :p) kupiłam sobie starą corsę z automatem, żeby nie było mi szkoda jak przywalę. I o dziwo, puk puk, nie zarysowana nadal. 😀

                                        • Zamieszczone przez Gablysia
                                          W moim cienkim nie ma ręcznego 😀 tylko sie trzeba szybciutko zbierać jak sie rusza pod górkę…. ale za to jaki trening 🙂

                                          Ja uderzyłam naszym fordem w barierkę, bo mi wyrosła z tyłu nagle… płakałam dobre 10 minut w tym aucie, co ja powiem mężowi.

                                          Ale najlepiej jeździło mi się maluszkiem… gdy wyparował mi płyn hamulcowy… a ja tak jeździłam tak jeszcze dość długo…. hamulce wcale nie działały, a ja jakoś sobie radziłam…. jak było gorąco to na boczek… na chodniczek… na lewo na prawo i sie udawało mi zahamować. Tylko jak mój mąż wsiadł i ujechał kilka metrów… to krzyczał na mnie, ze nienormalna jestem bez hamulców jeździć.

                                          Choć generalnie to i tak mam pecha, bo to we mnie walą,nie ja w nich… i albo uciekam faluje po drodze, zeby uniknąć stłuczki, albo już nie mam szans i tłuką we mnie. Czasem najbardziej mi szkoda, ze nie zdąże nawrzeszczeć na jakiegoś dupka, bom taka skupiona na falowaniu… 😀
                                          A zaliczyłam już trzy stłuczki nie ze swojej winy, a prawo jazdy mam od 4 lat. Dwie z tyłu i jedna (brrr) z boku.
                                          PS. A najbardziej jestem przerażona, gdy jedzie mój mąż, a ja nie mam na nic wpływu… i tak siedze na miejscu pasażera i panikuje… uważaj… uważaj… zwolnij… czemu tak szybko… nie hamuj tak ostro… uważaj… patrz…
                                          Świętą ma cierpliwośc ten mój chop. 😀

                                          🙂

                                          Ja na górce ruszam na półsprzęgle.O wiele łatwiej dla mnie jest, niż z ręcznym.
                                          Na parkingu zostawiam go na biegu.
                                          Mój mąż o dziwo mnie nie krytykuje jak jadę. Może się boi o swoje życie:)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Gdyby głupota….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general