ja zaczynam:)… musiałabym podejmować wszystkie decyzje i odpowiadać sobie na pytania a tak w ogóle to pewnie szybko bym się rozwiodła bo pewnie miałabym dość życia w trójkącie: czyli ja, on i jego mamusia
Piszcie dziewczyny – będzie wesoło, a może i czasem nostalgicznie, wspomnieniowo itp
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: GDYBYM WYSZŁA ZA SWOJEGO PIERWSZEGO FACETA, TO… ;)
ale ktorym?
wlasciwie za pierwszego “powaznego” wyszlam.
i zaraz wrocilam 🙂
ale mily byl szalenie /nie tylko dla mnie /, przystojny, towarzyski /czasami az za bardzo/ – to z pozytywow, bo o to prosilas 😉
a taki pierwszy-pierwszy, jeszcze szkolny – to pewnie bylabym zona obrzydliwie bogatego badylarza o urodzie cherubinka i inteligencji rozwielitki i mieszkalabym w modnej podwroclawskiej wsi.
a poprzednik obecnego malzonka – no coz, siedzialabym zapewne w jakims psychiatryku. czlowiek byl obsesyjnie zazdrosny i podejrzliwy, pelen nienawisci i zawisci. wszedzie weszyl podstep, zdrade, klamstwo i bezustannie wszystko sprawdzal i wszystkich ze soba konfrontowal. w dodatku psychicznie uzalezniony od mamusi i tatusia – gdy odrzucilam jego oswiadczyny, to rzewnie zaplakal “no ale co ja powiem teraz mamie?!”.
sama sobie sie dziwie, jak moglam z nim miec cokolwiek wspolnego
kontaktu z zadnym nei mam, jakos mnie nie ciagnie /choc z eksmalzonkiem dlugo, dlugo utrzymywalismy – przez kilka lat po rozwodzie pracowalam w firmie jego brata/. kontakt sie urwal jakos zupelnei naturalnie z 5 lat temu, on od ponad 10 lat mieszka za granica.
siostry
podobnież z pierwszym miałam 😉
gdyby w tamte wakacje test pokazał 2 kreski, moje dziecko miałoby 14 lat….
i Bóg raczy wiedzieć ile rodzeństwa na świecie 😉
mój ex miał zryty beret:)
był wyniańczony i rozpieszczony przez mamuśke która jakby mogła to wyciarałaby mu tyłek jeszcze w wieku 20 lat.do tego był cholernie zazdrosny i zaborczy czego szczerze nie cierpię….
alleluja ze na czas sie otrząsnęłam bo dzis siedziałabym zaszczuta w domu bez możliwości kontaktu z kimkolwiek bo ON zazdrosny….. Albo za kratami za mężobójstwo
Tak jak niektóre dziewczyny pisałby to mój eM jest moim pierwszym 😉
ja na pewno nie miałabym dzieci… miałabym kasy jak lodu i wciąż nieobecnego męża. kurcze – nawet fajnie:P
Nie wiem, jak zakwalifikować “pierwszego faceta”….
oj usmiałam się…
a ja byla bym po rozwodzie 🙁
Byłabym żoną za bardzo kochaną;) Bo kochał mnie aż do bulu (co za ironia pewnie dlatego że go zostawiłam to teraz nie jestem kochana wcale ) Byłabym typową “matką polką” bo w takiej roli widział moją osobę i pewnie nie miałabym swojej restauracji,bo moje pomysły były zawsze zbyt ryzykowne…
A ja wyszłam za mojego pierwszego faceta i wcale nie jest źle
Ale to nie taka prosta historia… byliśmy razem jako nastolatkowie potem rozstaliśmy się na osiem długich lat, w tzw. międzyczasie pożyliśmy sobie, spotkaliśmy innych ludzi, w sumie bardzo podobne te nasze życiorysy równolegle 😉 i tak w końcu się spotkaliśmy ponownie pod koniec naszych studiów gotowi chyba na wspólne już życie
Mamy siedmioletniego synka i czekamy na czerwcową niespodziankę.
Ps. Pierwszy facet nie jest zły, zawsze można powiedzieć dzieciom, że mamusia z tatusiem ten pierwszy raz…
Agata
… to mialby za darmo praczke, sprzataczke, kucharke i do tego kochanke. Milosci zero przynajmniej z jego strony. A ja nadal mialabym wrazenie, ze moj CUDOWNY mezczyzna jest TYM JEDYNYM. Dziekuje Panu Bogu, ze w pewnym momencie otworzyl mi oczy 😀
Może odstępuję od reguły
Ale gdybym była ze swoim pierwszym facetem na pewno byłabym szczęśliwsza, bardziej otwarta i pewniej jeszcze mocniej zakochana niż w dniu kiedy się rozstaliśmy. Wiem że to on był dla mnie tym jedynym, ale życie inne scenariusze układa, zmiany następują niekoniecznie na lepsze…
bylabym kobieta kochana tak bardzo, ze trudno to sobie wyobrazic.
Ło matko!!!! wszelki duch! anney!!!!!!!!!!
Myślałam o Tobie ostatnio:)
a widzisz 🙂
wiedzialam, ze drugi swiat Ci nieobcy 😉
co tam ahimsa slychac? jak chlopaki 🙂
musialam przyjsc poczytac, bo stesknilo mi sie.
I jak tu w telepatię nie wierzyć?:)
Chłopaki już duuże- szok, jak bardzo już;)
A jak Twoje cudeńka?:)
Wpadniesz na wątek?:)
pzeslij mi linka do watku na piwa, prosze 🙂
jutro zajrze 🙂
ide spac, bo jutro rano do szkoly(tak, tak, szkoly!) yosia musze odprowadzic piechota,bo nas zasypalo 😉
spij dobrze A.! :*
Wątku nie czytałam, ale jak zobaczyłam kto się wypowiedział, to aż zajrzałam czy ktoś inny Twój nick zacząłużywać
Y do szkoły! Szok, pamiętam jego fotki jak był malutki 🙂
O!!! To jest nas sporo 😀
To byłabym żoną “guły”, ale kochaną. Chuchał i dmuchał, aż czasem mi tchu brakowało.. Kochał bardzo. Jednak niezaradny życiowo.. Gdybym ja kochała tak samo, to pewnie dziś bylibyśmy szczęśliwi.. Dziś jestem starsza i już wiem, że to było tylko zauroczenie.. Dodatkowo na głowie miałabym teściową alkoholiczkę, a moje dzieci babcię..
PS A tak niewiele brakowało.. Uff..
Bardzo sympatyczny wątek:)) Czasami przypomina mi się jakie mam szczęście ze mam mojego M.
Gdybym była zona mojego ex, to na bank: nie farbowałabym włosów, bo on nie lubił i wolał mnie naturalną chodziłabym w długich spódnicach, nie miałabym przyjaciół bo on uważał wszystkich za idiotów i dawał to wyraźnie odczuć. Kiedyś łaskawie poszedł ze mną raz na dyskoteke i siedział naburmuszony cały wieczór. Nigdy nie szanował swojej mamy mimo że miał zawsze wyprasowane, podane i kolacja zawsze czekala na niego w lodówce.
No i oczywiście byłabym strzępkiem człowieka bo on uwielbiał manipulowac w taki sposób że byłam za wszystkiego winna, i musiałam prosić błagać przepraszać – koszmar.
Dopiero moje Słoneczko oducza mnie że nie muszę za wszystko przepraszać:))
PS. Koleżanka spotkała go ze swoją obecną dziewczyną w Irlandii, jakiś czas razem mieszkali. Podobno ewoluował i teraz do tego wszystkiego doszły jeszcze awantury – bedna dziewczyna, chętnie bym jej pomogła uciec z tego związku:)
Macie rację dziewczyny, takie biedne głupie, młode, na szczęście zazwyczaj jesteśmy tylko raz:)) Jedno co dobre że to nie z nim miałam pierwszy raz 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: GDYBYM WYSZŁA ZA SWOJEGO PIERWSZEGO FACETA, TO… ;)