Witam 🙂
przeczytałam niedawno ciekawy artykuł że niestety blokada psychiczna nie pozwala zajść w ciążę, a wszystkim steruje nasz mózg. Obydwoje zdrowi, co potwierdzają wyniki badań, a dwóch kresek na teście ciążowym jak nie było, tak nie ma. Czemu?
Podobno gdy stawiamy sobie za cel spłodzenie potomka, stres jest tak wielki, że nic nam z tych planów nie wychodziło. Im bardziej się staramy, tym bardziej spinamy się psychicznie. To było błędne koło. Na dodatek na nasze napięcie nakładają się przytyki znajomych i rodziny. Ileż to razy słyszałysmy: “Może potrzebujecie instrukcji, jak to się robi?” albo: “Będą u was kiedyś chrzciny?”.
Piszę o tym ponieważ oboje pragniemy z mężem dziecka, i jestem szalenie niecierpliwa…z drugiej strony wskutek stresu zaczynam mieć z tym rzeczywisty problem. Zastanawiam się czy to nie poczucie winy, że jeszcze nie jestem w ciąży, o którą przy każdej okazji wypytuje rodzina. Więc pytam po ilu miesiacach starań zaszłyście w ciążę? I czy “chodziłyście do łóżka z kalendarzykiem?”
Podobno nie ma nic gorszego od skupienia się na “robieniu dzidziusia”…
8 odpowiedzi na pytanie: "głowa nie pozwala zajść w ciążę?"
Pierwsza ciąża to była klasyczna “wpadka” bardzo szczęśliwa dla nas 😉 więc to się nie liczy… ale o drugą staraliśmy się 5 miesięcy. Dokładnie miałam wszystko wyliczone co i kiedy… i nic… a niby wielkiego stresu ani presji nie było. Dopiero w cyklu kiedy stwierdziłam, że koniec z liczeniem kiedy dni płodne i że nawet lepiej byłoby w tym miesiącu nie zachodzić, to się udało 😉 Myślę, że takich przykładów jest dużo dużo więcej.
Zresztą w pierwszą ciążę też zaszłam będąc na TOTALNYM luzie na wakacjach i to w dniach które za chiny nie miały być płodne 😀
Życzę Wam duuuuuuużo spokoju (może właśnie jakieś fajne wakacje?) i szybkiego zaciążenia!!!
wakacje za 2 tygodnie :):):)
Witam…
Ja też mam jakąś blokadę psychiczną chyba… Tyle,że ja jestem w takiej sytuacji,że jak komuś mówię że stramy się o dzidziusia to prawie wszyscy na to krzywo patrzą… “21 lat masz teraz -trzeba korzystać z życia, bawić się imprezować a ty chcesz pieluchy przewijać? ” “Dziecko to po 30-35 roku życia ” i 99% osób tak twierdzi będących w moim wieku… Natomiast ojciec mojego narzeczonego cały czas mówi mu “Weź no Paweł zrób mi wnuka a nie cały czas ślepakami strzelasz ” eh…
Kiedyś jeszcze rok temu miałam takie lekkie obawy, że każdy będzie myślał,że to wpadka jak już zajdę w tą wymarzoną ciąże -to też działało na mnie stresująco… Ale teraz nie przejmuję się otoczeniem… Niech cały świat myśli sobie co chce…Każdy ma przecież własne życie i każdy buduje je w taki sposób jaki tylko chce…
Kolejny stres wiąże się z tym,że w przyszłym roku mam obronę pracy licencjackiej i chciałam tak rozplanować, żeby już urodzić dzidziulke do marca … żeby już móc bez brzusia się bronić (żeby tym całym stresem nie zaszkodzić dzidzi)… chciałam napisać podanie o przyśpieszenie obrony na kwiecień… ale te plany i tak już nie mają znaczenia – dziecko jest ważniejsze… na pewno to się da jakoś pogodzić…
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że ja powinnam przestać marzyć o dziecku… zrezygnować ze starań (tak żeby oszukać swój mózg ) ale nie potrafię tak zrobić… Już sobie wmawiałam różne rzeczy… ale to na nic…
Moje motto jest takie : ” Tam,gdzie nie ma,dzieci brakuje nieba ”
Pozdrawiam serdecznie
KLAUDIA
Klaudia nie jesteś sama, ze mną jest tak samo… zajmuje już myśli innymi sprawami, ale każde zbliżenie powoduje nawrót upragnionego macierzyństwa…trzymam kciuki bardzo mocno!!!!
Nie przestawaj marzyć o dziecku 🙂 Jak czytałam sobie co napisałaś to jakbym siebie widziała te 5 lat temu… Byłam w podobnym wieku co Ty jak zaczynalismy starac się o dzidzie, z tymze mój mąz jest 7 lat starszy i to on bardzo już chciał byc tatą, ale ja też:) Pamietam, jak zaszłam w ciąże, na uczelni wszyscy patrzyli na mnie jakbym wpadła itp.. widzieli dziecko w ciąży, ale to nieprawda… każda kobieta w innym wieku zaczyna czuć instynkt macierzyński, ja już jak skończyłam liceum to mogłam wychodzić za mąż i rodzić dzieci, marzyłam o tym zawsze… To tyle. A co do pracy i obrony…ja też chciałam napisac prace inżynierską w ciąży i jeszcze się obronić… Ale szybko mi to przeszło, udało mi sie tylko zaliczyc wszystko i uzyskać absolutorium przed porodem, a pisanie pracy i obrone zostawiłam sobie po ciąży i urlopie dziekanskim…obroniłam się jak Ola miała już 1,5 roku, miesiąc później sama sobie prace znalazłam i tak żyjemy do dziś;)
Tobie też się wszystko uda i ułoży- życzę Ci tego!
Tak- głowa potrafi blokować! Teraz czekałam na ciążę 8 mies. Ostro pracując w każdym cyklu;)) zaszłam w ciążę, jak moje myśli się przestawiły na inny tryb-wydarzyła się tragedia w rodzinie i o tym myślałam… i okazał się ten mies. owocny;)
Wczoraj byłam u mojej znajomej ginki. Wybrałam się do niej, bo po dwóch wizytach właśnie u niej zaszłam w ciąże z Basią. Jest bardzo silną, charakterna kobietą i potrafi nakrzyczeć. Przyjaciółka rodziny, ale i zaufana osoba w kwestiach ginekologicznych.
Wybrałam się do niej i na dzień dobry powiedziałam “pani doktor, to trwa już rok a z Panią dzieci udaje mi się zrobić… co robimy??” 😀 Uśmiała się.
Ale do czego zmierzam. Zapytałam ją o siłe psychiki i jak ona może zblokować….
w odpowiedzi usłyszałam historię jej znajomej i córki ginekologa, która starała się przez 10 lat. Badania wszelakie porobiła. Wszystko super rewelacja a ciąży brak. Gdy doszła do 40 lat i wybierała się za granicę do siostry swojej na kilka tygodni. Moja znajoma juz miała dość tych jej starań i stresu jej samej z tym związanego. Wrzasnęła na nią, że powinna się z tym pogodzić i że dzieci mieć nie będzie i już. Nie miała tej pewności, ale miała już dość.
Dziewczyna dostała jak obuchem w łeb. Wyjechała. Po powrocie wróciła do znajomej z prośba o wywołanie okresu i pytaniem czy to nie menopauza. Znajoma się uśmiechnęła i powiedziała “choć na betę” 🙂 No i wyszło szydło z worka!! Zaszła w ciąże!! Teraz jej syn już jest studentem… bo to stara historia.
Oprócz tego opowiadała mi, że ma 7 pacjentek, które zaraz po adopcji zaszły w ciążę! Szok, bo to spora liczba!!
Wniosek: tak psychika może blokować.
Ale co z tym zrobić?! Gdyby mi tak gin powiedział to poszłabym do następnego… itd i pewnie większość z nas tak by zrobiła.
Jak w takim razie się odblokować. Jak przestać chcieć chcąc. Nie planować i żyć dalej? Trudno tak a tym bardziej jak czas goni.
Dla żartu pod koniec wizyty zapytałam “to co mam brać prozak czy relanium?!” No bo jak jestem zdrowa i wszystko jest ok to co kurcze zrobić. Zmienić pracę i olać emocje nowego pracodawcy jak zajdę w ciążę? Ale jak potem będzie wyglądało moje życie zawodowe jak namieszam sobie w papierach? Muszę pracować, bo jak juz ta nasza gromadka dzieciaczków będzie to przecież nie chodzi tylko o to aby je wyżywić. No i tak dalej….. no i głowa się znowu blokuje!!……
Od głowy wszystko się zaczyna i wszystkie o tym wiemy, tylko jak tu tę głowę oszukać i sprzedać jej wersję, że nam szczególnie nie zależy??
Chciałabym wiedzieć. Zamotany
Dzisiaj wpadł mi “w ręce” artykuł z mamo-tato pt. “postanorektyczny chłopiec” jeśli dobrze pamiętam. Dziewczyna fantastycznie opisała “pracę”z własną głową. Wierzę, że nasze zdrowie, szczęście, czy to co niektórzy nazywają przeznaczeniem zaczyna się w naszej głowie. eh… jestem mistrzynią teorii 😉 pora potrenować praktykę 😀
Znasz odpowiedź na pytanie: "głowa nie pozwala zajść w ciążę?"