Dziewczyny, czy ingerujecie jak jakies dziecko w piaskownicy zabiera Waszemu zabawki (ewidentnie, bez pytania, a nawet podstępnie, bo czeka aż Wasze na chwilę odłoży i cap)? Ja się staram nie ingerowac, ale Zu mówi niewyraznie i b. cicho i jest dosc niesmiala. Jak juz uwazam, ze ingerencja jest potrzebna to zabieracza staram sie slklonic, zeby poprosił Zu o te zabawke…
A dumna jestem, bo dziś usłyszałam pare razy: To moja łopatka, albo To moje wiaderko 🙂
Kas
19 odpowiedzi na pytanie: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
wiesz parę razy mi się zdarzyło ale to dlatego że już niebezpiecznie zaczęło się robić, ale zawsze staram trrzymać się z boku
Izka i Zuzia 3latka10m 🙂
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Ja zwykle staram się Mikołaj zmotywowac aby walczył o swoje 🙂
Tak trzymac. Trzeba dzieciaki nauczyc walczyc o swoje 🙂
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Ja, podobnie jak dziewczyny, staram sie nie ingerowac chyba ze zaczyna sie robic goraco ;-))
TickerFactory.com/ezt/d/4;10721;131/st/20060409/e/spotkanie+Porko-Cherokowe/k/1c78/event.jpg[/img]
kiedys Aga_28, Jula i Szymek
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
A ja prawie zawsze ingeruję, jak widze, że Lolek nie wie co zrobić…….. Albo podpowiadam mu jakieś wyjście albo upominam dane dziecko……..
Julka i mój trzylatek
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
U nas goraco sie raczej nie robi, ale czasem jak widze, ze Zu sobie nie radzi to musze cos zrobic…
Kas
[Zobacz stronę]
[obrazek]https://skocz.pl/bebf[/obrazek]
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
To chyba korzysc z rodzenstwa. Dzieci ucza sie zarowno walczyc o swoje jak i rozwiazywac spory i pomagac sobie. Przynajmniej takie mam wyobrazenie, bo doswiadczen ni 🙁
Kas
[Zobacz stronę]
[obrazek]https://skocz.pl/bebf[/obrazek]
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Ja tez własnie wtedy. Tylko to sie zdarza tak czesto 🙁 No i zawsze wpierw czekam czy Zu sama sobie nie poradzi…
Kas
[Zobacz stronę]
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Reaguje tylko w sytuacjach kiedy jest blisko rekoczynu.
Też wtedy, gdy rodzic dziecka, któremu np. moj Filip cos zabiera, zabija wzrokiem moje dziecko. Jak widzę taką mamusie, to wtedy podchodzę do mojego dziecka.
Generalnie chyba za nami juz ‘nierozumne’ wyrywanie sobie zabawkj w piaskownicy. Zauwazyłam, ze Filip pilnuje swoich rzeczy, ale jak jakies dziecko Go poprosi o pozyczenie łopatki (itp) to da. Nie toleruje jak ktos bez pytania mu bierze jego rzecz, bo traktuje to wtedy jak “on mi zabrał”, ale jak dziecko poprosi jest ok.
POZDRAWIAM 🙂 bruni
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Tylko u nas to głównie Zu zabieraja. I też mnie wkurza, że bez pytania, a czasem wręcz podstepnie wyczekując aż np. odłoży łopatkę, żeby zrobić babkę. I okropnie mnie denerwuje, że przeważnie opiekun tego nie zauważa, bo uważam, że to on powinien dziecku uwage zwrócic, a nie ja
Kas
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Przez to,że Ania nie ma rodzeństwa ma bardzo silne poczucie własności – wszystko jest jej i nie musi się tym dzielić. Jeśli zdarza się taka sytuacja o jakiej piszesz to Ania nie daje sobie odebrać niczego – jest krzyk i płacz, walka. Właśnie wtedy interweniuję. Uczulam ją natomiast by dzieliła się z innymi – jak narazie bez fochów to dzieli się tylko ze mną i Olą od WAsi 🙂
Kas – medal ma zawsze dwie strony:) bycie takim walecznym i niezależnym też nie jest dobre do końca…
Aga i Ania 3 latka
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Kas mysle ze troche przesadzasz doszukujac sie podstepu w tym ze jesli Zu odlozy na chwile to wlasnie wtedy dziecko drugie wezmie zabawke- po prostu nie chce jej wyrywac z rak-chyba ze macie do czynienia z duzo starszymi dziecmi.
Jak Jeremi byl mniejszy – a i tak wygladal na 3 latka to tak niesmialo podchodzil do dziecka i sie usmiechal i nie potrafil poprosic czy mu pozyczy albo wlasnie ” pozyczal” jak lezalo- i ja za neigo dopowiadalam czy mozemy pozyczyc.
Jeremi04.03.2003 i Pola22.10.2004
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Ja czasami ingerowalam jak Domi byla mniejsza…odkad zaczela chodzic do przedszkola – sama umie zawalczyc o swoje 😉
Aga & Dominika 4-latka
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Akurat w przypadku, który mnie skłonił do przemyśleń wyraźnie widziałam, że chłopak (fakt na oko starszy od Zu, ale powiedzmy o pół roku do roku, nie więcej) czekał aż Zu odłoży i to sie powtarzało parę razy. Ja nie mówię, że to zrobił “przeciwko” Zu, złośliwie. Raczej mam pretensje, że nie nauczony żeby pytac o pozwolenie. I o nieśmiałosci mowy nie było, bo raczej wręcz odwrotnie…
Kas
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Mam nadzieję, że u nas taka chwila też nastąpi i przedszkole Zu usamodzielni…
Kas
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Racja, medal ma dwie strony i skrajnosci przewaznie sa nie do przyjecia…
Pozdrowienia Wolna Kobieto 🙂
Kas
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
To fajne jak nasze niesmiale dzieci zaczynaja sie uczyc odmawiania albo troche broja – Szymon juz tez sie troche nauczyl:)
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
Tez musialam tego Ale nauczyc bo by ja dzieciaki z torbami poscily
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
na pewno 🙂
Aga & Dominika 4-latka
Re: Granice ingerencji i troche dumna jestem
To trudne. Bo dzieci z jednej strony powinny same umieć sobie radzić w takich sytuacjach, ale z drugiej strony rozumiem, że przecież należy je “wychowywać”.
U nas to wygląda tak, ze Ignaś o wszystko pyta mnie. Okres wyrywania czy zabierania zabawek minął mu w okolicach 2 lat – gdy zrozumiał że są rzeczy które są jego ale i sa takei które są innych dzieci.
Dziś mieliśmy takie zdarzenie, że wracając do domu obok piaskownicy Ignaś zobaczył chłopca w pisakownicy, który miał 2 łopatki. My nie mieliśmy nic bo wracaliśmy z przedszkola.
Ignaś wszedł do piaskownicy i zapytał mnie czy moze sie pobawić. Powiedziałm żeby zapytał chłopca. Zapytał go ale to był dużo mniejszy chłopczyk i za bardzo nie rozumiał. I nic nei odpowiedział. Jego mama z ławki kawałek dalej krzyknęła: możesz możesz.
No i bawili się chwilę.
Potem ta Pani wstała i zawołała chłopca: Jasiu zabierz zabawki i idziemy do domu.
I ten Jasiu wstał podszedł do Ignasia i wyrwał mu łopatlkę z ręki i poszedł do mamy swojej.
On był na prawde mały i nie chciał na pewno nic złego zrobić, po prostu posłuchał mamy, ale Ignaś zaczął rozpaczliwie płakać.
Byłam zaskoczona ze tak zareagował.
I pytał czemu mu “kopczyk” wyrwał skoro jego mama mu pozwoliła się pobawić?
To całe macierzyństwo jest kurcze nie takie łatwe, nie?
Ignasiowi tez często zabierają zabawki. To znaczy w poprzednim “sezonie” piskownicowym. Bo teraz to jeszcze nie byliśmy (oprócz dzisiejszego przypadkowego).
Ale jesli bym zauważyła że Ignaś zabiera innym dzieciom to z pewnością bym zareagowała i rozumiem ze ty masz żal do opiekunów, którzy nie ragują.
Ignaś 3l + ktoś
Znasz odpowiedź na pytanie: Granice ingerencji i troche dumna jestem