Chcialabym zapytac, czy sa tu mamy dzieci, ktore ucza sie ta metoda i jakie sa tego efekty. Mam w planie zapisac Malgoske w przyszlym roku do przedszkola z wykladowym angielskim i musi chocby liznac jezyka. Jedyny kurs dla dzieci w tym wieku (pomijajac ten przedszkolny, na ktory sie juz nie kwalifikujemy) to Helen Doron wlasnie. Jednak wczoraj rozmawialam z dziewczyna, ktorej corka od roczku tam sie uczyla i poza paroma piosenkami niczego stamtad nie wyniosla. Chcialabym znac wiec inne opinie. Na decyzje mam jeszcze pare dni…
29 odpowiedzi na pytanie: Helen Doron
takie amle dzieci jesli nie zyja w anglojezycznym srodowisku moga przez 2 lata niby nic nie wyniesc
daje sie im wlasnie 2 lata na bierne osluchanie rozumienie poznawanie jakichs podstaw – i to sa dwa lata nie stracone nie mozna powiedziec ze dziecko nic nie wynioslo bo po roku trudno sprawdzic co wynioslo
i to nie tylko u helen doron
szymon chodzi
ale zanim go zapisalam na taka metode kosultowalam tez inne i wszyscy mi zgodnie mowili to co wyzej napisalam
moi znjomi dawali dizecko na rok helen doron a nasteopnie do przedszkola z 4 godz anieglskiego wykladowego dziennie i po takich 2 latach dzicko rozumialo a i tak wiele nie chocialo mowic
ma jeszcze czas
abstrahuje od dzieci wielojezycznych i geniuszy 😉
Nie chcę robić popeliny……..
Szefuję duzej szkole językowe, także nie to, ze się wymądrzam, ale jakieś pojecie w temacie mam.
Przedstawię Ci sytuacje jakie mamy na codzień.
Basia ma w przedszkolu angielski. Prowadzony jest metodą Helen Doron. Dzięki tym lekcjom Basia przez 2 lata potrafiła określic kilka kolorów i nazw zwierzątek. KONIEC!!!!
Nie jestem, aż tak ambitna…, ale…..
Po lekcji pokazowej w przedszkolu kilka mam zapytało mnie co o tym sądzę. Byłam totalnie na NIE! Przemyslałam sprawę i spróbowałam stworzyć grupy przedszkolne na bazie autorskiej metody, u mnie w szkole.
Przygotowałyśmy wspólnie salę, z wykładziną, tablicami, kolorowymi wieszakami, pomalowaną przez dzieci z kółka plastycznego. Przydzieliłam dziewczynę, lektorkę, która jest wprost stworzona do nauki dzieci. Metoda prosta (tylko mówimy po angielsku), duzo powtarzamy, grupy kolorów (np. zółty to banan, jesień, słońce, słonecznik, kanarek, gruszka itp.).
Zajecia prowadzi również native speaker – młody tata Mateusza – narzeczonego Basi.
Po roku nauki w szkole moje dziecię szalało w przedszkolu ze swoim dwujęzycznym narzeczonym z grupy, właśnie na kolejnej lekcji pokazowej.
W tym już roku, pani dyrektor zgodziła się udostępnić za darmo klasę w przedszkolu na zajęcia z dodatkowego angielskiego. Prowadzi je dziewczyna, właśnie ta z mojej szkoły. Grupy są 3-4 osobowe dla chętnych rodziców. Koszt to 4 zł za zajecia.
Osobiście polecam zajecia prowadzone metodą HD, ale dla dzieci w wieku 1-max 2 lata.
Dla takiej panny, jak Twoja, jeżeli tylko chcesz poczekałabym na zajecia w przedszkolu, lub spróbuj sama!
Julka chodziła przez rok… więc to pewnie za mało, by coś powiedzieć. Traktowałyśmy to jako dobrą zabawę, odmianę, kontakt z innymi dziećmi. Wymowę Julka miała świetną, szybko łapała słówka (teraz ma angielski w przedszkolu 2x w tygodniu, ciągle mnie pyta, jak to, albo tamto jest po angielsku, jest tym bardzo zainteresowana), do dziś lubi słuchać płyt HD. Ale… myślę, że ta metoda ma na celu osłuchanie dziecka z językiem, cudów się nie spodziewałam;).
Ja, na Twoim miejscu, zaczekałabym na naukę języka w przedszkolu, jeśli będzie się tam mówić wyłącznie po angielsku, to dziecko załapie szybciej, niż Ci się wydaje.
straci, straci 😉
Dzieki za obszerna odpowiedz 🙂 Problem u nas jest taki, ze poniewaz Malgosia na starcie miala juz trzy jezyki (polski, hiszpanski, czeski) wystrzegalismy sie angielskiego i nie zostala w przedszkolu zapisana na kurs. A tam juz dzieci jada swoim programem i nawet jakby do nich doszla to moze sie okazac, ze jest daleko w tyle i to ja zniecheci. Od wrzesnia planujemy przedszkole anglojezyczne (inne niz dotychczas) wiec chcialam zeby przez te pol roku gdzies chodzila…
A dlatego to robimy, ze byc moze w niedalekiej przyszlosci przeniesiemy sie do innego kraju i moze sie okazac, ze tam ani szkoly polskiej, ani hiszpanskiej, ani tym bardziej czeskiej nie bedzie. Za to angielskie sa wszedzie. A nie chcemy potem wprowadzac jezykow typu ukrainski czy rumunski (bo takie kraje byc moze nas czekaja…)
dzieki, tez mi sie tak wydawalo, choc jak obserwowalam w zeszlym tygodniu taka lekcje pokazowa to zal mi bylo tej lektorki, hehe – dzieciaczki robily wszystko, tylko nie to, co ona chciala 🙂
no ale do lepetyny wpada
nie da sie ukryc 😉
wiesz daja ja na cokolwiek moim zdaniem
nauczy sie polecen i chyba na poczatek przedszkola to wystarczy
w sensie podstawy jakiegos slownictwa + siadmay wstajemy idziemy jemy biegamy itd 😉
w srodowisku do jakiego trafi zalapie wszystko w mig
oj chyba nic nie straci – ja jestem nauczycielką angola i przez pierwszy rok Basi w przedszkolu powiedziałam ze nie będę dokładać do wydatków na HD (40 dychy na miesiąc) bo Basia i tak ogląda bajki na na BBc i uczy się wyliczanek w j. ang trochę odemnie ale w tym roku stało się coś co skłoniło mnie do zmiany zdania- Basia przychodzi po przedszkolu (wrzesień) i mówi : Mamusiu, dzisiaj siedziałam sama w sali z panią Kamilką i rysowałam bo inne dzieci były na zajęciach… Jak to sama z Panią!!!??? okazuje sie że właściwie wszystkie dzieci mają jakieś zajęcia dodatkowe -opłacane a jest to zrobione w ten sposób że o danej godzinie dzieci rozchodzą sie a to na trening pamięci albo zajęcia sportowe albo zajęcia wymowy albo angielski… Moja decyzja spowodowana była tym że wszystkie koleżanki Basi chodzą na HD i ona nie jest jeszcze na tyle duża żeby zrozumieć dlaczego ona nie idzie tam gdzie inni.
Byłam sceptyczna co do HD, mój mąż powtarzał że nie usłyszał ani jednego słowa po angielsku od Basi poza tymi które ją sami nauczycliśmy ale…uwaga.. kiedy dostałam płyte z piosenkami do domu okazało sie że moja Basia pięknie śpiewa wszystkie piosenki w j. Ang! Zawołałam mężą żeby sobie posłuchał i też mu szczena opadła.
więc jednak nie strata a zabawa, i nie jest to zabieranie dzieciństwa a urozmaicanie form zabawy.
pozdrawiam
papuch
Olivka ma 2 latka, od września chodzi na zajecia z języka angielskiego 3 razy w tyg. po 30 minut do Infinity Cambridge, program nauczania to CNMM Bilingual Children Programme. Jesteśmy zachwyceni tym czego nasze dziecię się tam nauczyło- zna wiecej słów po angielsku niż po polsku, reaguje na wszystkie “komendy” w j. ang. i wykonuje wszystkie polecenia. Na zajeciach jest łącznie 4 dzieci i naprawdę rzadko kiedy się nudzą dzięki temu, ze rodzaj ćwiczeń jest zmieniany mniej więcej co kilka minut. Jak dla mnie rewelacja.We wrześniu 2009 r. Olivcia zacznie chodzić do przedszkola anglojęzycznego i uważam, ze to czego się teraz uczy będzie świetnym przygotowaniem dla Niej. A najważniejsze jest to, ze Ona to uwielbia- zabawa i nauka to super rozwiazanie moim zdaniem i efektywne przede wszystkim.
jak mala ma juz 3 jezyki i nie miala z nimi wiekszego klopotu, to 4 tez nie bedzie problemem. zwlaszcza w tym wieku. mojej marcie opanowanie angielskiego w przedszkolu zajelo 2-3 mies.
ale jakiekolwiek osluchanie wczesniej, napewno dobrze jej zrobi. bedzie dobrze 🙂
nie wiem, czy zagladasz na forum rodzin wielojezycznych.
a dodam jeszcze, ze w przedszkolu ma francuzki i tez myslelismy, ze nic z niego nie wynosi, bo przez dlugi czas nic sie nie dalo wydusic, dopoki ktoregos dnia sama z siebie nie zaczela liczyc w tym jezyku.. potem jeszcze pare razy mielismy dwody na to, ze jednak warto.
Podjelam decyzje
na “nie”, niestety…
niewiele to ma wspolnego z sama metoda. Wrocilam wlasnie z drugiej lekcji pokazowej. Na pierwsza trafilismy miedzy totalne maluchy, teraz miedzy dzieci 5,5-6 letnie. Malgoska wyszla w polowie i oznajmila, ze nie chce tam wrocic, bo jest zmeczona, glodna i inne takie. Wiem, ze nie ma sie co kierowac widzimisiem dziecka, ale pytalam innych matek, no i ich dzieci sa tam juz od pazdziernika, wiec juz cos kumaja, a moja Malgoska zielona jak trawka na wiosne, w dodatku najmlodsza.
Poza tym nie moge byc z nia na lekcji, choc inne matki sa (u tak duzych dzieci – szok dla mnie), bo trzeba pilnowac Martinki, ktora niestety, nie zawsze zachowuje sie cicho i grzecznie…
Jestem nieco sfrustrowana.
W dodatku ona w aucie zaczela mowic slowka angielskie, ktorych widac sie za te 20 min nauczyla!
Ale skoro tak szybko lapie to nie powinna miec duzych problemow we wrzesniu w tym przedszkolu. Tak sie pocieszam…
Nie chce tam wracac, mam dosc chodzenia na rozmaite kolka zainteresowan i uzerania sie z Martinka pod drzwiami 🙁
Przepraszam, ze tak marudze, ale nienajlepszy dzien dzis mam 🙁
no ja mam co tydzien taki meksyk
szymon wchodzi na zajecia a ja z michalem pod drzwioami albo spaceruje po dworze- bo on nie wiejdzie do srodka zeby podiedziec cicho tylko po prostu przeszkadza
do tego michala jeszcze musze zaniesc 2 razy na 3 pietro bez windy – z ubraniem to jakies 18 kg 😉
i zniesc na dol tez 2 razy raz zaprowadzajac szymona drugi raz wracajac po niego
szymon tez czasem ma fochy – taki typ 😉
ale dajemy rade
z trudem
tzn ja z trudem
jesli chodzi o malgosie to sadze ze po miesiacu w tym przedszkolu bedzie lepsza niz szymon po roku HD 😉
nie martw sie na zapas
Podpisuje się pod tym. Gabryśka chodziła do Helen Doron odkąd skończyła roczek. Przez pierwsze dwa lata byliśmy zachwyceni, potem miałam wrażenie, ze mieli się w kółko to samo, strasznie się nudziła. Było to pewnie też spowodowane zmianą nauczycielki, na młodą dziewczynę, która uważała że siedzenie dzieci na poduszce przez 45 minut jest rzeczą naturalną, a każde odstępstwo od tej reguły traktowane było jak rażące nieposłuszeństwo.
Namnożyło się teraz szkół, które jak się orientowałam oferują dużo więcej za dużo mniejsze pieniądze. Od września właśnie do jednej z nich mam zamiar Gabryśkę zapisać.
Wierze, że coś jej w głowie zostanie, ale wydaje mi się, ze można znaleźć atrakcyjniejsze metody. W Białymstoku swojego czasu była to jedyna szkoła dla tak małych dzieci i przez to było okropne podejście do klientów.
i to jest dowód na to, że nie powinnaś się martwić na pewno sobie poradzi:)
Łucja chodzi na takie zajęcia, dobrze się tam bawi, ma trochę kontaktu z dziećmi (nie chodzi do przedszkola), łapie słówka, choć rzeczywiście przy bardziej intensywnej metodzie nauczyłaby się pewnie więcej. Jakoś strasznie powolna jest ta metoda – jednej płytki z 10 krótkimi piosenkami słucha się codziennie przez – uwaga – 3 miesiące 😮
Łucja mam jej zupełnie dość po 2 m-cach (my jeszcze wcześniej ;)) Szkoda, bo to zniechęca ją trochę do nauki, widzę, że mogłaby i więcej i szybciej się nauczyć.
Niestety tu gdzie mieszkam nie za bardzo jest wybór 🙁 Lepsze więc to niż nic.
My..podobnie, jak Kulki…chodzimy z Antosiem…był dopiero na kilku zajeciach…faktem jest..ze zaczyna się tam powoli nudzic… Ale sporo pamięta…liczy sobie sam po angielsku…cos tam pod nosem tez gada…myśle, ze u takich dzieci nawet samo osłuchanie nie idzie w las.Jesli są możliwosci…to warto.A przy dzieciach..wiadomo..trzeba sie troche gimnastykowac…od tego są CI lektorzy;)
Kulki.. A gdzie chodzicie?
W Rumi są zajęcia. Cieszę się, bo do Gdyni to już by mi sie nie chciało Łucji wozić.
My Gdynia-Chylonia.
Metoda Helen Doron – jak najbardziej polecam
Metoda Helen Doron jest wg mnie wyjątkową, prostą i naturalną metodą nauczania języka angielskiego, odpowiednią dla każdego dziecka, bez względu na to, jaki jest jego język ojczysty. Moja córeczka uczęszcza na zajęcia od poł roku i jestem zaskoczona tym, jak szybko chłonie wiedzę i pięknie kojarzy wyrazy i czysto je powtarza. Zdecydowanie polecam.
Znasz odpowiedź na pytanie: Helen Doron