Do pośmiania się albo wręcz na odwrót.
Otóż…
Muszę zacząć do tego, że należę do prywatnej przychodni ( blisko domu), która ma kontrakt z NFZ i na NFZ właśnie tam chodzę.
Pomijam, że nigdy nie dostałam skierowania dla przewlekle chorego dziecka ( tarczyca) i cały czas bulę za badania krwi sama, że odesłano mnie z napuchniętym kolanem z wodą z kwitkiem- bo pan dr z uśmiech stwierdził, że “od tego się nie umiera” i odmówił wystawienia skierowania do szpitala na zabieg ściągnięcia wody ( sic!), że jakiekolwiek skierowanie do specjalisty dostać- to cud istny. Jest jedna pediatra sesnowna tam ale ponieważ kolejki są wieelkie do niej- to często bywa, że musi mnie przyjąć “doktorek od kolana”. Żaden to pediatra, który 2x już mi dziecko załatwił-każąc podać mu syropek ( albo zgoła nic) a tymczasem lądowaliśmy z zapaleniem uszu!!!!
I teraz sedno historyjki….
Ponieważ J. był opóźniony z Infarixem- bardzo na mnie naciskano w tej kwestii, sanepidem straszono, DZWONIONO PO 18.00 nawet! więc kiedy zjawiłam sie z MATEM u pediatry a jednocześnie z J. z którym nie miałam co zrobić- lekarka z łapanki zaraz kazała go zaszczepić.
Nie byłam przygotowana na to ani finansowo ani psych. ani pod żadnym względem. Ale zaskoczona i w sumie i tak z zamiarem zaszczepienia go na wiosnę- zgodziłam się.
Podano mu Infarix-płatny 110zł
Ponieważ nie zapłaciłam wtedy wzięta z zaskoczenia- a potem J. non stop chorował-to płatność się przeciągnęła,
Dziś byłam umówiona z M. na USG brzucha na NFZ.
ODMOWIONO mi wykonania go- bo “nie zapłaciłam za szczepionkę”.
Mimo skierowania na NFZ, mimo umówionego terminu itd. Mimo, że to inne dziecko ( haha)-choć to bez znaczenia akurat.
Dyrektorka zaśmiała mi się w nos kiedy chciałam pisma z odmową wykonania badania.
I właśnie na takie przychodnie m.in płacimy-my jako obywatele placąc składki.
Oczywiście sprawa będzie miała swój finał- dzwoniłam do Wawki do Rzecznika Praw Pacjenta-i takie działanie jest całkowicie bezprawne!
Mam podyktowaną wręcz skargę ( po drugiej str. telefonu nie mogli wyjść z podziwu). Ale ja też nie mogę wyjść z podziwu- że tak można!
47 odpowiedzi na pytanie: Historyjka z działu "nasza służba zdrowia"
Ahimsa – nie rozumiem, to w końcu uregulowałaś tę zaległość czy nie?
A jakie to ma znaczenie, sprawa dotyczy innego dziecka, które ma skierowanie na badanie
Przecież nikt bez powodu nie robi dziecku badań, po coś one były potrzebne
Przychodnia nie miała prawa odmówić tego badania, mimo braku płatności za szczepionkę brata
Nie i uwierz- mam ochotę wcale im nie płacić!!!!!
Jak mówi- Asik. to bez znaczenia jest i całkowicie bezprawne działanie- o czym mnie upewnił Rzecznik Praw Pacjenta dziś.
Najgorsze nie jest w tym wszystkim to, że odmówiono usg ( choć jest nam b. potrzebne!)
Bo ostatecznie sobie i zapłacę ( a przynajmniej obejrzy specjalista a nie konował)
ale bezkarność i robienie z nas idiotów!
Pobrania krwi na NFZ ( co ważne jest) J. też mi tam odmówiono!!! bo…. Nie pobierają krwi “tak małym dzieciom” ( 3,7l.) wiadomo, że chodzi o to, że na NFZ.
Odesłali mnie ze skierowaniem ( wystawionym notabene przez lekarkę ztej samej przychodni) do Szpitala na drugi koniec miasta.
Ja wiem- ewakuacji itd. Ale to nie taki hop- bo wszędzie mam na serio daleko i przepisałam się tu właśnie z tego powodu, że jest blisko.
W końcu mają umowę ( i kasę) za mnie z NFZ, prawda?
Oczywiście, że nie mieli takiego prawa!
Matko! co za zulusi i aborygeni pracują w tych przychodniach!
Pewnie są i tacy, którzy muszą trzymać się zarządzonych norm, ale jakie to ma znaczenie kiedy czyta się takie teksty/ historie, że służba zdrowia odmawia pomocy, badań?
ahimsa – powodzenia!
Ważne jest to, że to przychodnia PRYWATNA- taka maszynka robiąca kasę.
Bo na bank nie służy ona pacjentom!!! za których pobiera kasę z NFZ!!!!
Nie doprosisz się tam o żadne skierowanie bezpłatne, żadne badania itd.
Muszę to uświadomić odpowiednim władzom.
Hmm, przyznam szczerze, ze ja bym nie pokazywala sie w przychodni dopoki nie ureguluje platnosci za szczepionke. Nie lubie miec dlugow – ale to ja.
A to, ze nie maja prawa odmowic ci wykonania badania to inna sprawa. Tez bym sie wkurzyla. Ale – jak napisalam wczesniej – przychodzac na badanie zaplacilabym od razu zaleglosc.
Zrobili to bezprawnie tak samo jak i ty bezprawnie zalegasz im pieniądze.
Gdybym poszła tam i prosiła o to by mi go zaczepili- to ok.
Czytałaś posta pierwszego?;)
Natomiast- raczej normalną praktyką jest chyba sytuacja kiedy rodzice kupuja w aptece szczepionkę i się umawiają na termin i idą szczepić? ( jak to robiłam zawsze)
Ewentualnie płacą na miejscu-po ustaleniu terminu.
Tymczasem- zaznaczałam, że nie mam przy sobie kasy ( przypominam, że NIE byłam tam nawet z J. u lekarza tylko z M.!) i zaznaczałam, że będę mieć po wypłacie;)
Mimo to- z zaskoczenie mnie kompletnego, na zasadzie łapanki- zaszczepiono go.
To tak, jak w Czechach kelner z uśmiech podaje ci beherovkę w drzwiach a potem masz to wliczone w rachunek. Przecież wiedziałeś, że pijesz nie?;)
NIE miałam tego kompletnie w planach. Jasno mówiłam w czym rzecz i dlaczego planowałam to szczepienie na potem ( na wiosnę, pomijam, że J. od 1,5 mies. nie wyszedł z chorób po szczepieniu!!! zachorował kilka dni po i tak już zostało.)
To, że straszono mnie prokuratorem i sanepidem to pikuś;) że zakłócano spokój wieczorem ( przychodnia czynna do 18.00) dzwoniąc na komórkę i molestując o szczepienie ( przeciągałam je celowo) ale na wiosnę po sezonie chorobowym miałam zaszczepić.
Kurde- na NFZ pobrać krwi nie potrafią dziecku! ale PLATNA szczepionkę wcisną nawet gdy nie chcesz!!! a potem odmówią BEZPRAWNIE badań, za które PLACI NFZ.
Ale w pierwszym poście napisałaś, że się zgodziłaś na to szczepienie, więc łapanka czyni – nie ma znaczenia (dla mnie)
Co do odmówienia badania – karygodne!!
Hmmm
To, że posąpili bezprawnie to jedno
Ale…
Myślę, ze nie miałabym roszczeniowego stosunku dopóki bym za szczepionkę nie zapłaciła
Myślę, ze oni tez mogą na Ciebie psioczyć, czuć się oszukani i mogą podać Cię do sądu – zgodziłaś się na szczepienie, podjęłaś z nimi ustną umowę
Tak, czytałam pierwszego posta. Dlatego tez napisałam, że zrobili tak samo bezprawnie jak ty. Przecież to ty jako matka decydujesz o tym, czy ci dziecko zaszczepią. Jeśli tego nie chciałaś i nie byłaś na to przygotowana mimo zaskoczenia należało odmówic szczepienia, jakby bardzo mocno nalegali to nawet na piśmie.
Co do “ścigania” cie z tym szczepieniem to chyba dobrze, że pilnują pewnych rzeczy. Co prawda innych nie pilnują, ale jak juz napisałam działali bezprawnie.
Uważam, że każdy powinien zacząć od siebie, bo czasami u innych drzazgę w oku widzimy a u siebie belki nie.
ja w takiej sytuacji zmieniłabym czym prędzej przychodnię… 6 lat temu zmieniłam przychodnię po tym jak odmówiono mi pomocy mimo że moja twarz mi spuchła i kończyła się równo z ramieniem…
Pozdrówki 🙂
Kurcze… ahimsa chciała odrobiny współczucia, a tu proszę…
Ala przytulam, czas zmienić przychodnię!
Ale wypłata juz była chyba skoro J. od 1.5 miesiaca po niej chorował?
Jak ktos chce pozyczyc ode mnie pieniadze i mówi, ze odda po wypłacie to oczekuję, ze po najbliższej.
Podpisze sie.
Avo – jak najbardziej wspolczuje sytuacji. Jesli dzieci nam choruja, a odmawiaja nam badania, ktore nam sie nalezy – straszne.
Ale ja bedac nie fair w stosunku do przychodni nie szukalabym wspolczucia tylko czym predzej przynioslabym w zebach pieniadze ktore jestem im winna.
ja myślę, że tutaj obie strony mają swoje racje
ja zaczełabym od tego, że porozmawiałabym z waszym lekarzem o tym, że narazie nie chcesz szczepić i to nie z braku kasy ale ze względu na choroby – ja ze swoją doktorką jesteśmy umówione, że olkę szczepimy wtedy kiedy ja czuję, że jest dobry moment, lekarze mają możliwości takiego poprowadzenia twojej dokumentacji, że to szczepienie wyszłoby na wiosnę – tu nie ma co uciekać tylko grać w otwarte karty i tyle
jak już dałaś to dziecko zaszczepić to niestety trzeba zapłacić i nie ma cudów – smam piszesz, że chwilę to trwało więc był czas na zorganizowanie pieniędzy
no a to, że odmawia się komuś niezbędnych badań to już bez komentarza
ja przepisłam się z państwowej przychodni do prywatne z wielu względów, u nas wygląda to trochę inaczej niż wskazuje logika, bo to w państwowej ani żadnego skierowania, ani badania nie wysępisz nie wspominając o tym, że lekarze są do 14 tej a w tej naszej pywatnej ok jak dla mnie badania, skierowania no i lekarz do 18 a później na telefon i wcale się nie obraziłam jak brakło nam 10 zł do zapłacenia za szczepionkę a przy następnej wizycie pani się o to dopomniała -jej prawo, my mamy szczepionkę, jej należy się kasa choć u nas w prywatnej ceny szczepionek w gabinecie sporo niższe niż w aptece
Przykre to o czym piszesz – realia przychodni, brak kompleksowego podejścia – przyznam, ze ja takowego u siebie w mieście też nie znalazłam ani dla dzieci ani dla siebie dlatego rodzinnie leczymy się zupełnie gdzie indziej – powiem jedno – inny świat.
To, że próbują za wszelką cenę ściągnąć należność rozumiem choć nieludzka wydaje mi sie taka droga i odmówienie badań (nie mam pomysłu jaki sposób mógł by być dla nich skuteczniejszy) – bez względu czy to to samo czy inne dziecko.
Za to nie kumam jak można zaszczepić dziecko bez zgody rodzica? toć nawet ze szkolniakiem musisz podejść do lekarza bo bez twej obecności(zgody) niepełnoletniego nie zaszczepią
Chcą pieniądze za szczepionkę, no zrozumiałe, ale skoro chodzisz tam z dwójką dzieci to znają Cię i chyba można to było normalnie powiedzieć.
Sposób na ściągnięcie płatności, straszny, moim zdaniem.
Pisałaś, że wydzwaniali, żebyś przyszła na szczepienie, a o płatność nie dzwonili w tym czasie? Czy nie doczytałam?
Mnie też byłoby głupio pójść wiedząc, że mam jakąś zaległość, ale to zmienia faktu, że nie zachowali się fajnie.
Kolejny raz cieszę się, że mam fajną, przyjazną przychodnię. U mnie też by się upomnieli, ale z uśmiechem i pewnie po badaniu.
ale ze co? strasza prokuratorem, jezeli nie zszczepi sie platna szczepionka?
myslalam, ze te obowiazkowe sa darmo:Szok:
a jak komus nawet po wyplacie nie zostaje tyle, zeby na szczepionke wystarczylo?
Tora – obowiazkowe są za darmo, ale jesli chcesz zaszczepić skojarzonymi (5 lub 6 w 1 o ile dobrze pamietam) to musisz niestety zapłacić.
Sądze, ze prokuratorem straszono, ze dziecko nie szczepione (choc dziwi mnie ten prokurator) – bez wzgledu na to czy szczepionka skojarzoną (płatną) czy nie.
ps. boska fota w podpisie 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Historyjka z działu "nasza służba zdrowia"