Homeopatia może szkodzić?

Przeczytajcie i oceńcie same.
Na mnie ten artykuł zrobił duże wrażenie.

[Zobacz stronę]

izolka, Filip (01.2004), Majeczka (02.2008)

49 odpowiedzi na pytanie: Homeopatia może szkodzić?

  1. Ja średnio wierze w homeopatię- takie placebo.

    • Na mnie ten artykuł też zrobił duże wrażenie. Szkoda tylko, że jest taaaaki długi. Pewnie więcej osób by go chętnie przeczytało, ale 35 stron może trochę zniechęcać 😉

      • Zamieszczone przez Mata_Hari
        Na mnie ten artykuł też zrobił duże wrażenie. Szkoda tylko, że jest taaaaki długi. Pewnie więcej osób by go chętnie przeczytało, ale 35 stron może trochę zniechęcać 😉

        to prawda, ale przez to wydaje mi się wiarygodny i taki przekonujący.
        Cały dzień dziś chodzę i o tym myślę, więc musiałam się tym podzielić.

        W czwartek mój synek był u lekarza. od 1,5 miesiaca nie miał antybiotyku i p. doktor powiedziała, że to już długo i zapisała mu kolejny cyt. “żeby się nie rozwinęło w nic gorszego”.

        Filip nie wydawał mi się tak obłożnie chory, więc zamiast tego podałam mu lek homeopatyczny i podzieliłam się tym ze znajomymi, którzy w zamian podesłali mi ten link.
        Zrobiło to na mnie duże wrażenie….

        W każdym razie leki homeopatyczne zniknęły z mojej apteczki, a do tej pory uważałam je za cudowny wynalazek i ostatnią deskę ratunku.

        izolka, Filip (01.2004) i Majeczka (02.2008)

        • Zamieszczone przez Mata_Hari
          Na mnie ten artykuł też zrobił duże wrażenie. Szkoda tylko, że jest taaaaki długi. Pewnie więcej osób by go chętnie przeczytało, ale 35 stron może trochę zniechęcać 😉

          wlasnie… nie chce mi sie tego czytac
          moze potraficie to jakos strescic?

          • Na początku listopada była dyskusja o homeopatii.
            Polecam link do postów.

            • cyt.: Kilka słów o zasadzie podobieństwa. W leczeniu podobnego podobnym, chodzi o stosowanie rozcieńczonych środków, które w większym stężeniu powodują objawy podobne do objawów danej choroby.

              Ta charakterystyczna dla homeopatii myśl, jest dokładnym zaprzeczeniem zasady stosowanej w nowożytnej medycynie akademickiej, gdzie zaparcie leczy się środkiem powodującym biegunkę. Homeopata zaparcie będzie leczył środkiem wywołującym zaparcie, tyle tylko, że go mocno rozcieńczy.


              Co do leczenia podobnego podobnym to nie uwazam, ze to zły pomysł. W końcu czym są szczepionki?
              Podobnie robi się gdy rana nie chce sie leczyć, robi się kawałek dalej taką samą ranę, aby organizm dla tej świeżej rany wytworzył przeciwciała i dzięki temu one uleczą tę pierwszą ranę.

              Problem z homeopatią jest taki, że tego podobnego srodka leczniczego jest w granulkach mniej niż w powietrzu 🙄

              • cyt.: Pierwsze rozcieńczenie C1, osiąga się przez zmieszanie jednej części specyfiku z 99. częściami rozpuszczalnika. Rozcieńczenie to zawiera 1/100 specyfiku. Drugie rozcieńczenie – C2 – otrzymuje się w wyniku zmieszania jednej części pierwszego rozcieńczenia z 99. częściami rozpuszczalnika. Tak więc C2 zawiera 1/10 000 część rozcieńczanego preparatu. I tak dalej. C3: 1/1 000 000… C4: 1/100 000 000… C5: 1/1 000 000 000… No dobrze, ale jak się rozcieńcza i rozcieńcza, to w końcu w roztworze nie pozostaje ani jedna molekuła rozcieńczanej substancji. Tak jest właśnie już w rozcieńczeniu C11 i C12 (odpowiednio D22 i D24).
                Na początku XIX wieku nie były jeszcze znane prace fizyka Avogadro, który wykazał, że w danej objętości znajduje się określona, skończona liczba cząsteczek. Hahnemann zakładał, że po każdym rozcieńczeniu w rozpuszczalniku zostaną jakieś cząstki substancji rozpuszczonej. Natomiast w roztworze na przykład soli kuchennej (NaCl, chlorek sodu), począwszy od C12 nie ma już ani jednej cząsteczki tego związku. Dla związków organicznych (na przykład beladonny) granica ta znajduje się już przy C10 czy C11 (liczba Avogadro). Popularne środki homeopatyczne osiągają rozcieńczenia C400. Po dwunastym rozpuszczeniu, nie było już w ich roztworze ani jednej cząsteczki substancji wyjściowej, roztwór rozcieńczano jednak jeszcze 388 razy…

                No i chyba na tym powinno się zakończyć temat homeopatii 🙄

                • w czasie listopadowego dlugiego weekendu mialam swoje pierwsze w zyciu /i pewnie ostatnie/ spotkanie z homeopatia. czulam, ze cos mnie zaczyna “brac” – ale tak ledwo,ledwo /a moj organizm nalezy do tych, co to jak od razu nie dostana antybiotyku, to konczy sie raczej zle/. ruszylam wiec do apteki – z racji ciazy farmaceutka dala mi tylko i wylacznie oscillococcilum. bardzo goraco zachawlala granulki jako cudo – leczy w mig, rewelacyjne, uodparnia, swietne dla dzieci, itp. za jej namowa postanowilam uodparniac Makarego…zgodnie z informacja na ulotce i tym, co powiedziano w aptece, mialam dac makaremu jedna dawke, nastepne w tygodniowych odstepach. po podaniu pierwszej dawki makary wieczorem dostal bardzo wysokiej goraczki, mial opuchniete gardlo, byl oslabiony i doslownie lal nam sie przez rece. wyladowalismy na pogotowiu, skonczylo sie antybiotykiem.
                  co do mnie – wzielam w sumie 6 dawek, do tego czosnek, herbata z miodem i cytryna, rutinoscorbin. co mi pomoglo – nie wiem,ale na szczescie przeziebienie sie nei rozwinelo.
                  z homeopatia nie bede juz eksperymentowac – lekarka na pogotowiu szczerze odradzala wszelka homeopatie.

                  • Zamieszczone przez izolka
                    Przeczytajcie i oceńcie same.
                    Na mnie ten artykuł zrobił duże wrażenie.

                    izolka, Filip (01.2004), Majeczka (02.2008)

                    Nie doczytałam – przez pierwsze strony jakoś przeszłam, ale jak doszłam do kilkumetrowej kuli energetycznej – wymiękłam ;).

                    Gdzieś miałam art na temat antyNobli (jak znajdę to podlinkuję) – albo w zeszłym albo w tym roku został przyznany za pracę gdzie udowodniono, że droższe placebo działa lepiej niż tańsze. Może na niektórych placebo pod nazwą leku homeopatycznego lepiej działa – no i dobrze :).
                    Ja u mojego dziecka ból przy ząbkowaniu wyleczyłam sokiem malinowym – powiedziałam, że to przeciwbólowy syropek i że zaraz przestanie boleć – zadziałało. Nie muszę leków homeopatycznych dla dzieci kupować 😀

                    • Viburcol

                      Dziwne a jak wytłumaczyć działanie np. u maluszków Viburcol N, to też lek homeopatyczny i przy kolkach właśnie ten Mu podawałam. Mały się uspokajał i nie płakał już. To też efekt placebo? Jak takiemu maluszkowi można coś wmówić??

                      • Zamieszczone przez lukrecyjka
                        Dziwne a jak wytłumaczyć działanie np. u maluszków Viburcol N, to też lek homeopatyczny i przy kolkach właśnie ten Mu podawałam. Mały się uspokajał i nie płakał już. To też efekt placebo? Jak takiemu maluszkowi można coś wmówić??

                        Wmówiłaś sobie, uspokoiłaś się, wyciszyłaś, to i dziecko również

                        • Zamieszczone przez beamama
                          Wmówiłaś sobie, uspokoiłaś się, wyciszyłaś, to i dziecko również

                          Dziecko znajomej złapało ospę “wiatrówkę”,leczone przez homeopatę piątego dnia było już w szkole a po ospie ani śladu…..

                          Artykułu jeszcze nie “zmęczyłam”….;)

                          • Zamieszczone przez ahimsa
                            Ja średnio wierze w homeopatię- takie placebo.

                            ja w ogóle nie wierzę…

                            • Zamieszczone przez beamama
                              Wmówiłaś sobie, uspokoiłaś się, wyciszyłaś, to i dziecko również

                              dokładnie tak 🙂

                              • Na temat homeopatii na tym forum to nie pierwsza dyskusja.

                                Nawet nie przebrnęłam przez pierwsze 10 stron tego artykułu, naukowego?
                                jestem ciekawa ile z Was tak negatywnie wypowiadających się na temat homeopatii w ogóle było kiedyś u homeopaty i stosowało homeopatię, zgodnie z jej zasadami.

                                Od ponad dwóch lat stosuję homeopatię i izopatię u moich dzieci i u siebie.
                                Miriam, z astmą w zeszłym roku jeszcze była na wziewach, w tym roku ani razu nie wymagała podania sterydu ani wziewu rozszerzającego oskrzela.
                                jak to mówicie, te kluki glukozowe zapobiegają obturacji, wysokiej temperaturze, zapaleniom płuc- które mieliśmy w poprzednim sezonie.

                                Nie cale dwa miesiące temu obudziłam się w nocy z silnym parciem na pęcherz. W toalecie zauważyłam krew w moczu. Oddałam rano mocz do analizy- liczne bakterie, w międzyczasie kontakt z homeopatą. Wzięłam dwie dawki leku, ból minął, krwiomocz ustąpił. Trzeciego dnia od pierwszych objawów nie miałam już żadnych dolegliwości.
                                Leczenie homeopatyczne w przypadku małych dzieci nie ma nic wspólnego z wiarą. Dzieci w ogóle nie mają świadomości co łykają a rezultaty leczenia w przypadku dobrze dobranego leku są widoczne w ciągu kilku chwil.
                                Mam za sobą kilka sezonów chorób i leczenie antybiotykami. Przeszliśmy już naprawdę dużo. To desperacja zaprowadziła mnie do homeopaty. To była najlepsza decyzja jaką mogłam wtedy podjąć w sprawie leczenia. Dzięki lekom izopatycznym pozbyliśmy się u Miriam bezantybiotykowo bardzo wrednej bakterii- pseudomonas aeruginosa. “Glukozowymi granulkami” pozbywam się w kilka chwil ataków suchego kaszlu, zielonego kataru, zapalenia gardła, migdałków….i tak mogłabym wyliczać.
                                Nie mam zamiaru nikogo przekonywać co do skuteczności. Tylko czytać nie mogę jak się wypowiadacie tak krytycznie nie mając pojęcia o czym.

                                • Zamieszczone przez izade
                                  Dziecko znajomej złapało ospę “wiatrówkę”,leczone przez homeopatę piątego dnia było już w szkole a po ospie ani śladu…..

                                  Artykułu jeszcze nie “zmęczyłam”….;)

                                  Ja do konca nie wiem czy przeszłam ospę czy nie – cała klasa przechodziła, szkołe zamknęli z powodu epidemii, dosłownie kilka krost dopadło mnie już po wszystkich akcjach-lekarz stwierdził pierwszy rzut ospy-kolejny się nie pojawił – nie wiem czy to tak lagodny przebieg był, czy zupełnie coś innego – też po 5 dniach nie miałam śladu, ale siedziałam w chacie tradycyjne w tamtych czasach 9 dni- jak dzieci me przechodziły ospę dostałam leki przeciwirusowe

                                  Zamieszczone przez mamaMiiMa
                                  Tylko czytać nie mogę jak się wypowiadacie tak krytycznie nie mając pojęcia o czym.

                                  A dlaczego zakładasz, że osoby o odmiennych poglądach pojęcia nie mają?
                                  Nie wykluczone, ze nawet metody próbowały i z niej zrezygnowały

                                  • [QUOTE=ania_st;2267082]Ja do konca nie wiem czy przeszłam ospę czy nie – cała klasa przechodziła, szkołe zamknęli z powodu epidemii, dosłownie kilka krost dopadło mnie już po wszystkich akcjach-lekarz stwierdził pierwszy rzut ospy-kolejny się nie pojawił – nie wiem czy to tak lagodny przebieg był, czy zupełnie coś innego – też po 5 dniach nie miałam śladu, ale siedziałam w chacie tradycyjne w tamtych czasach 9 dni- jak dzieci me przechodziły ospę dostałam leki przeciwirusowe
                                    QUOTE]

                                    To podobna ospa jak u mojej córy – myślisz że to mogła nie byc ospa?
                                    Ja juz sie wcześniej zastanawiałam bo dzieci na około mnie to goraczke dużą miały, a u nas temperaturka niewielka pół dnia, jeden wyrzut, krostki posmarowane szybko odpadły i tez po 5-6 dniach sladu nie było po ospie, podczas gdy rówiesnicy z bliznami wyszli z tego….

                                    • Zamieszczone przez ania_st

                                      A dlaczego zakładasz, że osoby o odmiennych poglądach pojęcia nie mają?
                                      Nie wykluczone, ze nawet metody próbowały i z niej zrezygnowały

                                      Aniu, jeśli ktoś pisze, że w homeopatie nie wierzy, bo to takie placebo, to znaczy, że pojęcia nie ma o homeopatii, bo tu nie wiara leczy.

                                      A może to kwestia doboru słów i wyrażania myśli.

                                      • Zamieszczone przez mamaMiiMa
                                        Aniu, jeśli ktoś pisze, że w homeopatie nie wierzy, bo to takie placebo, to znaczy, że pojęcia nie ma o homeopatii, bo tu nie wiara leczy.
                                        A może to kwestia doboru słów i wyrażania myśli.

                                        Ciężko wyrazić myśli zwłaszcza słowne
                                        Ja rzeczywiście do homeo nie mam żadnego przekonania.
                                        Ale znam bardzo dobrą pediatrę i zarazem homeopatę
                                        Leczyłam u niej swojego syna.Właściwie chodziło mi na jej opinii jako pediatry/neonatologa ale chcąc niechcąc kulki same wyszły z jej inicjatywy.
                                        Podawałam co zalecała i dziecku i mnie, podawałam w magiczne sposoby jakie zalecała – efekt u nas był żaden – przyjmuję, ze znaczne pogorszenie (u nas o alergię chodziło) które u nas nastąpiło było efektem braku rzeczowego leczenia a nie szkodliwości kulek bo w to też nie wierzę.
                                        Coś może być na rzeczy skoro tak rozsądna i oczytana babeczka to ludziom serwuje na każdej wizycie- ja sobie wytłumaczyłam, że nie chce wypuszczać od siebie rodziców z pustymi rękoma jeśli lek jeszcze nie jest potrzebny-wielu rodziców oczekuje, ze lekarz zapisze cokolwiek aby “wspomóc leczenie”.
                                        Doraźnego zwalczania infekcji przez homeo wogle nie biore pod uwagę- Wg mnie najwięcej zwłaszcza dzieciowych dolegliwości najlepiej leczy czas a nie leki i czy będę coś podawała czy nie poprawa prawie na 100% przyjdzie.
                                        Znam osoby/choćby tu na forum które twierdzą, ze homeo im pomogła w wyleczeniu chorób przewlekłych i doszukuję się przyczyny jak to może pomagać. Skoro to takie cudowne dlaczego cudowna homeo nie zastępuje leczenia tradycyjnego, nierzadko cholernie drogiego, nie rzadko bardzo szkodliwego – leczymy jedno ze strachem, że popsujemy drugie.
                                        A wracając do placebo- ono naprawdę leczy- co więcej jest to “lek” który zwalcza najwięcej dolegliwości

                                        • wierzę, nie wierzę?
                                          co za różnica
                                          od 1 października dzielnie walczymy trójką z czymś co wywołuje u nas zapalenie gardła, gorączkę a u małego dodatkowo zapalnenie ucha

                                          medycyna książkowa chyba sobie z nami nie radzi
                                          próbujemy homeo – nie wiem czy to dobry trop, ale nie możemy żyć na antybiotykach – zobaczymy, narazie małemu ucho leczymy naturalnymi metodami (tzn sokiem z cebuli) i łykamy jakieś kulki homeo

                                          zobaczymy

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Homeopatia może szkodzić?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general