HSG (badanie drożności jajowodów)

Dziewczyny mam pytanie, czy którejś z Was udało się zajść w ciąże dzięki temu badaniu? Podobno nawet dzięki samemu badaniu udaje się coś przeczyścić, czy to prawda???

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: HSG (badanie drożności jajowodów)

  1. Zamieszczone przez MORELKA27
    Zazdroszczę Wam takiego podejścia… ja odkad pamietam marzę o dziecku… beda nastolatka juz myślałam ze dziecko to taki cud, że pewnie nie bedzie mi to dane…. i tak sie stało…
    Przegrałam swoje zycie…. dla mnie najwazneisjza wartoscia jest rodzina…. maz i dzieci… teraz zycie moje nie ma sensu… jest pustka ogromna pustka i łzy… nie potrafie zyc bez dzieci, adopcja nie wchodzi w gre… nie wiem ak bede zyc…. nie wiem to nie jest zycie tylko jedna męka, cierpienie, ja tak pragne mocno i tak samo cierpię….

    Nie daje juz rady, nie wytrzymam dluzej… moze to invitro nam pomoze ale nie wiem…. niektórym i invitro sie nie udaje… chcialam tego uniknac za wszelka cene… ze wzgledów morlanych, relginych itp… błagam Boga by sie zlitował… byłam w tylu Sanktuariach, zostawialam prosby… ale nie ma dla mnie litosci… zyc mi sie juz nie chce…. ten krzyz jest dla mnie za ciezki, nie uniose go…

    Nie mam juz normalnego zycia, codziennie czekam na TEN CUD a on sie nie zdarza… :((((((((((((

    MORELKO, kiedys bardzo mądra i pobożna kobieta powiedziała mi bardzo ważne słowa, a wierz mi,że była bardzo mocno przez życie doświadczona… “Każdy niesie swój krzyż, a Bóg obarcza nas na miare naszych możliwości…Jeśli sądzisz,że Twój jest zbyt ciężki, to znaczy że inni by go nie podnieśli.” pamiętam te słowa do dziś, to znaczy,że jesteśmy silne i dlatego musimy tyle wycierpieć. Inne kobiety by się na naszym miejscy poddały, załamały. Każda z nas przezywała chwile zwątpienia, płaczu, rozbicia, to zupełnie normalne… Ale co to da, trzeba walczyć!! I wierzyć,że osiągniemy nasz cel!! Właśnie dzięki obserwowaniu walki Paszulki, Malej Mi, i paru innych dziewczyn na tym forum, mam takie podejście do problemu mojej niepłodności. BĘDĘ Z TYM WALCZYĆ!! bo nic innego mi nie pozostało, teraz marzę tylko o tym aby jak naszybciej zebrać wymaganą sumkę, i podejdę do IN VITRO. Bo tylko w ten sposób mogę spełnić marzenie o własnym dziecku.

    • Macie moje fluidki 🙂
      ~~~~~
      ~~~~~
      ~~~~~
      ~~~~~
      ~~~~~
      ~~~~~
      ~~~~~

      Morelko myślę, że jesteś w bardzo kiepskim stanie. Spróbuj zgłosić się do psychologa. Bez wiary w powodzenie nie można żyć. Skąd ten pesymizm.
      Ja bardzo chorowałam jako dziecko i nastolatka, cały czas żyję z groźbą nawrotu choroby, wróżka nigdy nie wywróżyła dzieci… ale ja nigdy się nie ugięłam i nie poddałam czarnym myślom. Optymizm i wiara czynią cuda.
      Musisz wyjść z tego dołka!!!

      • Morelka,. ja sie Tobie nic a nic nie dziwie.
        Też miewam chwile zwątpienia – nakręcam się, wyobrażam, że jestem w ciąży i potem rozpacz.
        Fakt, mam dziecko, ale ono będzie wymagać opieki całe życie i dla niego musi być ktoś bliski.
        Wierze jednak mocno w dzisiejsza medycyne. Są zabiegi, ostatecznie in vitro, moze nie 100% pewności, ale zawsze jest.
        Nie będę mówić głowa do góry, bo to tak poważny problem, ze to nic nie da.
        Mi bardzo pomaga to forum, porady, sytuacja dziewczyn w tej samej sytuacji.
        Czasem warto nawet sie wyżalić.
        Pozdrawiam!

        • Zamieszczone przez MORELKA27
          Zazdroszczę Wam takiego podejścia… ja odkad pamietam marzę o dziecku… beda nastolatka juz myślałam ze dziecko to taki cud, że pewnie nie bedzie mi to dane…. i tak sie stało…
          Przegrałam swoje zycie…. dla mnie najwazneisjza wartoscia jest rodzina…. maz i dzieci… teraz zycie moje nie ma sensu… jest pustka ogromna pustka i łzy… nie potrafie zyc bez dzieci, adopcja nie wchodzi w gre… nie wiem ak bede zyc…. nie wiem to nie jest zycie tylko jedna męka, cierpienie, ja tak pragne mocno i tak samo cierpię….

          Nie daje juz rady, nie wytrzymam dluzej… moze to invitro nam pomoze ale nie wiem…. niektórym i invitro sie nie udaje… chcialam tego uniknac za wszelka cene… ze wzgledów morlanych, relginych itp… błagam Boga by sie zlitował… byłam w tylu Sanktuariach, zostawialam prosby… ale nie ma dla mnie litosci… zyc mi sie juz nie chce…. ten krzyz jest dla mnie za ciezki, nie uniose go…

          Nie mam juz normalnego zycia, codziennie czekam na TEN CUD a on sie nie zdarza… :((((((((((((

          Kochana, kazda z nas miewa chwile slabosci… kazda z nas co jakis czas ma czarne mysli i zycie bez wlsnego dziecka wydaje sie niemozliwe…

          skopuje Ci list mojej ukochanej mamy II (nie lubie slowa tesciowa):

          “Kochanie i to jest tez taki maly cud, ze spotykaja sie dziewczyny na forum, ze mowia,krzycza, wolaja i spotykaja zrozumienie!! a to jak pomoc.. Nawet w tym,aby pewnego dnia jesli taka wola Losu,pogodzic sie i podjac decyzje na miare swoich mozliwosci.. Aby nie byc zgorzkniala, rozgoryczona kobieta przez reszte zycia..moze niektore maja inne zadania do spelnienia,tylko jeszcze o tym nie wiedza… lub nie chca wiedziec..moze pokochac jakies dziecko co potrzebuje milosci… kto to wie.. Tak jak sobie mowimy, zrobic wszystko co nalezy aby latwiej bylo pogodzic sie jesli cos jest nieuniknione i otworzyc na to..co za rogiem..:)”

          dla mnie przede wszystkim wazne jest to by nagle chec posiadania dziecka nie przyslonila mi swiata i tego co mam, wspanialego meza, kochajacej rodziny… bo jak wpadnie sie w pulapke swirka dziciowego to mozna sobie wiele rzeczy w zyciu napsuc…

          zycze Ci kochana bys znalzla w sobie sile do dalszej walki i pogodzila sie z tym co przynosi Ci los… ja tez mam zal, tez sie buntuje czasem… ale generalnie staram sie z pokora do tego wszystkiego podchodzic…
          moze wobec mnie/ nas rzeczywiscie jest inny plan…

          Monami zreszta tez pieknie napisala… a moze Paszulka ma tez racje…

          powodzenia kochana!

          • Morelko-przytulam Cie bardzo mocno.Wiem co czujesz. Tyle razy płakalam (wyłam) w poduszkę,że cud sie nie zdarza. Myślałam nie dam juz rady. Potem przychodziły lepsze dni,a potem znów rozpacz gdy pojawiała się @.Gdy dowiedziałam się,że mam niedrożne jajowody-wydawało mi sie to wyrokiem. Pytałam dlaczego ja,jak dalej żyć.I w końcu zdecydowalismy sie na in vitro.Okres przygotowań dał mi takiego kopa do życia,że do dziś usmiecham sie do siebie na myśl o tamtych emocjach. Bardzo wierzyłam,że to jest moja droga do szczęścia.I udało sie za pierwszym razem. Tobie tez życzę,żebyś patrząc na swe maleństwo z usmiechem przypominała sobie jak bardzo Go pragnęłaś i jak silna byłas w walce o Nie.

            • Morelko wszystkie znamy te emocje:( ale nie warto się nim poddawać choć czarne scenariusze wciąż przychodzą do głowy, ale zobacz medycyna działa cuda, zobacz ile tu jest takich cudaczków:Kocham:
              nie rezygnuj i walcz o Wasze szczęście

              • Zamieszczone przez monamii
                Dziewczyny mam pytanie, czy którejś z Was udało się zajść w ciąże dzięki temu badaniu? Podobno nawet dzięki samemu badaniu udaje się coś przeczyścić, czy to prawda???

                mi się udało, zaraz w tym cyklu po badaniu, ale niestety poroniłam w 4 tc

                • No i w cyklu z hsg znowu mi się nie udało :((((( jak zawsze :(((( nie mam sił walczyć dalej, to walka z wiatrakami :((( wszystko jest ok a dziecka nie ma….
                  Snilo mi sie dziś, ze byłam studentka, mialam zajecia z usg, kazda dziewczyna miala swój montor i robila sobie usg, u wszystkich byly zarodki, tylko u mnie go nie było 🙁

                  • Zamieszczone przez MORELKA27
                    No i w cyklu z hsg znowu mi się nie udało :((((( jak zawsze :(((( nie mam sił walczyć dalej, to walka z wiatrakami :((( wszystko jest ok a dziecka nie ma….
                    Snilo mi sie dziś, ze byłam studentka, mialam zajecia z usg, kazda dziewczyna miala swój montor i robila sobie usg, u wszystkich byly zarodki, tylko u mnie go nie było 🙁

                    kochana – mi sie nie udalo w cyklu z HSG ale udalo sie w nastepnym
                    mysl pozytywnie – takie straszne spiecie moze Ci mieszac – ja zaszlam w 9 cyklu jak mialam urwanie glowy i na chwile udalo mi sie przestac obsesyjnie myslec o staraniach

                    • Zamieszczone przez MORELKA27
                      No i w cyklu z hsg znowu mi się nie udało :((((( jak zawsze :(((( nie mam sił walczyć dalej, to walka z wiatrakami :((( wszystko jest ok a dziecka nie ma….
                      Snilo mi sie dziś, ze byłam studentka, mialam zajecia z usg, kazda dziewczyna miala swój montor i robila sobie usg, u wszystkich byly zarodki, tylko u mnie go nie było 🙁

                      Czytałam już wcześniejsze Twoje posty… i mam wrażenie że strasznie cierpisz… Kochana, wiemy co czujesz, bo same przez to samo przechodzimy, no fakt u nas jest niby diagnoza, ale… zawsze jest to ale, bo udaje się bardziej chorym z mniejszymi szansami.. ale widać tak musi być. Jedyne co możemy to walczyć! I nie z wiatrakami, bo wg mnie zawsze jest coś co wadzi (nawet jak niby się jest zdrowym), bo naprawdę zdrowi mają dzieci i już! Ale my też będziemy miały swoje wyczekane! Weź się w garść, nie dołuj sama dodatkowo, zbierz się do kupy i sprawdź co wiecie, co sprawdziliście a czego nie.. może immunologia, może tarczyca, może jakaś choroba odzwierzęca… szukaj, tu znajdziesz wsparcie i pomoc, ale dużo zależy od Ciebie i Twojego nastawienia.. mnie samą też trzeba czasem ochrzanić, postawić do pionu! Taki nasz los walczących!

                      • Dziękuję za wsparcie, cierpię okrutnie :(( bo bardzo pragnę mieć dziecko od zawsze, a badania zrobiłam juz wszystkie..
                        Moje badania
                        Prolaktyna
                        FSH
                        LH
                        Testosteron
                        Estradiol
                        Progesteron

                        TSH
                        FT4
                        FT3
                        a-TPO
                        a-TG

                        przeciwciała p. jądrowe ANA
                        ANA IgG IFT
                        ANA IgG EUROLINE 3? RNP/Sm, Sm, SS-A nativ (60kDa), Ro-52 (52 kDa), SS-B, ScI-70, PM-ScI, Jo-1, Centromer B, PCNA, dsDNS, Nukleosomen, Histone, Ribosomales-P-Protein, AMA-M2
                        ANCA IgG Profil? PR3, Laktoferrin, MPO, Elastase, Cathepsin G, BPI
                        anty kardiolipiny IgG Elisa
                        anty kardiolipiny IgM Elisa
                        anti B2-glykoprotein IgG Elisa
                        anti B2-glykoprotein IgM eLISA
                        przeciwciała p. plemnikom ASA

                        Toxoplasma gondii IgG Elisa
                        Toxoplasma gondii IgM Elisa
                        CMV (cytomegalia)? IgG Elisa
                        CMV (cytomegalia)? IgM Rlisa
                        Roteln Virus (różyczka) IgG Elisa
                        Roteln Virus (różyczka) IgM Elisa
                        HSV 2 (opryszczka genitalna) IgG Elisa
                        HSV 2 (opryszczka genitalna) IgM

                        cytologia? grupa I
                        czystość pochwy? stopień czystości I (drożdzy, grzybni brak)
                        wymaz z kanału szyjki macicy

                        OB
                        Morfologia- 10 parametrów
                        Mocz? analiza ogólna
                        Glukoza
                        Krzywa cukrowa: 22.06.2009
                        glukoza na czczo:
                        po 2h 75 g gluzkozy

                        UKŁAD KRZEPNIĘCIA:
                        Czas PT
                        Wskaźnik PT
                        INR
                        APTT czas
                        APTT ratio
                        fibrynogen
                        HBS-Ag – moje i M
                        HIV DUO – moje i M
                        P/c anty HCV? moje i M
                        SPERMOGRAM
                        SPERMOCYTOGRAM

                        Z tycha badań jedynie prolaktyna podwyższona ale ładnie ja zbiłam bromergonem i jest ok 🙂

                        Bede walczyć dalej, co zrobić… tylko juz nie bardzo wiem jak tzn, juz wszystko przeszłam, zostało invitro…

                        • A u partnera (męża)? In vitro to też metoda, przecież najważniejsze, aby doczekać się prawda? My też walczymy już ponad 30 cykli, właśnie jestem po 6 IUI (ale 2 w klinice nOvum)… nie wolno się poddać! Jeszcze nie!

                          • U męża nasionka nie sa rewelacyjne, ale nie są złe, lekarze mówią, że powinno udać sie naturalnie i na warunki klinik leczenia niepłodności zachwycają sie wynikiem…. u mnie pecherzyki rosna duzł, ładne, gin raz mi powiedział, że teraz na pewno sie uda ale niestety 🙁 nie ma przyczyny…. inny lekarz stwierdził niepłodność idiopatyczna…

                            • Zamieszczone przez MORELKA27
                              U męża nasionka nie sa rewelacyjne, ale nie są złe, lekarze mówią, że powinno udać sie naturalnie i na warunki klinik leczenia niepłodności zachwycają sie wynikiem…. u mnie pecherzyki rosna duzł, ładne, gin raz mi powiedział, że teraz na pewno sie uda ale niestety 🙁 nie ma przyczyny…. inny lekarz stwierdził niepłodność idiopatyczna…

                              to rzeczywiscie jestescie gruntownie przebadani – ciezko sie z tym zmagac jak nie jest znany powod
                              a jesli nie masz nic przeciwko to moge spytac ile masz lat?
                              trudno sie zgodzic ze stwierdzeniem “macie jeszcze czas” jak sie juz tak bardzo chce teraz – pamietam siebie sprzed paru miesiecy – mnie jeszcze gonil czas bo juz 34 lata na karku
                              ale moze ta ogromna presja rzeczywiscie jakos Cie blokuje – chos generalnie nie bardzo wierze w te “blokady psychiczne”
                              ja chyba w Twojej sytuacji bym probowala “wykiwac” swoja glowe – ustalila termin in vitro – np. za pol roku lub rok i dala na luz na ten czas – co ma byc to bedzie i to moze troche pusci… i bedziesz miala niespodzianke – czego Ci bardzo zycze!!
                              ja w nastepnym cyklu po zajsciu bylam umowiona na IUI ze stymulacja – leki byly juz zamowione – tylko do potwierdzenia jak dostane okres – okazaly sie niepotrzebne
                              i jeszcze zobacz na paszule- tak dlugo sie starala – wszystko niby ok ale nawet in vitro nie chwycilo – i w koncu zaszla z naturalsem – czasem to wymaga czasu – choc wiem, ze latwo mowic…
                              i fluidki :Ciężarówka: dla Ciebie!

                              • Mam 28,5 roku a mój M ma 36 lat…
                                Trudno jest czekać, jak tak bardzo się pragnie… 1,5 roku starań 🙁 w moim wieku to bardzo długo tak mówi lekarz

                                • Zamieszczone przez MORELKA27
                                  Mam 28,5 roku a mój M ma 36 lat…
                                  Trudno jest czekać, jak tak bardzo się pragnie… 1,5 roku starań 🙁 w moim wieku to bardzo długo tak mówi lekarz

                                  Nie jest zle – jescze spokojnie 10 lat masz – dobrze, ze zaczeliscie sie wczesnie starac.
                                  Na pewno sie uda! To tylk kwestia czasu i prob. Nie poddawaj sie – zrob plan i sie go trzymaj.
                                  A na dusze moze psycholog?- bo mozna w depreche wpasc a i zwiazek moze ucierpiec jesli chec posiadania dziecka przyslania wszystko inne.

                                  • Morelko staraj się nie myśleć o sobie jak o “staruszcze” w kontekście starań, wiem że kiedy bardzo się pragnie dziecka każdy miesiąc to nowa nadzieja i jest bardzo trudno kiedy jej ubywa z każdą @. Łatwo się mówi, ale rozumiem co czujesz i chciałabym Ci dodać otuchy. Ja skończyłam 35, mamy kilka lat starań za sobą, też bez jednoznacznej przyczyny, (oprócz jednego niedrożnego jajowodu). Trafiliśmy w końcu do kliniki i dobrego lekarza i to mnie też wspiera, że robimy wszystko żeby odnieść sukces. Wprawdzie jak dotąd się nie udało ale jesteśmy dobrej myśli.
                                    Jesteś w dobrym wieku, zwłaszcza jeśli chodzi o IVF, tylu dziewczynom się udało, i ja na to liczę i wiele z nas. Trzymam za ciebie

                                    • Jestem po HSG!:)

                                      od razu uprzedzam ze nie bedzie to krotki post:)! ale radosc moja nie zna granic:)

                                      Jestem po rozlanym wyrostku, ropniu i zapaleniu otszewnej 14 lat temu… kilku operacjach na zrosty i przez caly ten czas slyszlaam ze bede miala klopoty z zajsciem w ciaze bo zrosty pewnie owily jajowody itd… zreszta 7 lat temu potwierdzil to moj gin ktory byl obecny podczas operacji i uwolnil mi je od zrostow!
                                      wszyscy leakrze do okola mowili mi ze beda klopoty!

                                      az sama w to uwierzylam! szlam na HSg przeazona, 2 tygodnie przeryczlaam panicznie bojac sie bolu!z wynikiem sie liczylam ze jajowody beda niedrozne, bo zrosty, ale liczylam ze chociaz maciczka bedzie wolna od zrostow i bede chociaz mogla sprobowac invitro!

                                      Od wczoraj jestem w szoku! Bol byl znikomy a moje jajowody sa drozne, nie sa ani krete ani dlugie- nic tylko zachodzic w ciaze!
                                      czuje sie jakby ktos po 14 latach zdjial ze mnie jakis olbrzymi ciezar!

                                      BEDE NIEDLUGO MAMA TYLKO MUSZE SAMA W TO W KONCU UWIERZYC!!!

                                      _
                                      BADANIE:

                                      Mieszkam w Usa wiec tu procedury sa troche inne, nie podaja glupiego jasia czy zastrzyku na znieczulenie. Dlategotez dzien wczesniej upewnilam sie ze nic nie daja i postanowilam wziac cos na wlasna reke. Wycztytalam gdzies ze dobrze jest wziac ibuprofen (dziala przeciwbolowo i przeciwzapalnie!) oraz no-spe (dziala rozkurczowo)… badanie mialam o 2:00 wiec postanowilam zaaplikowac sobie tableteczki godzinke przed! WAZNE! nie wolno aplikowac nic na bazie aspiryny- gdyz ta rozzedza krew!

                                      Lekarz kazal polozyc mi sie na stole w bardzo podobnej pozycji jak do badania z ginekologicznego jednak kostki znacznie wyzej, mysle ze w takiej pozycji maciczka jest bardziej wypchnieta… Przemyl wargi romowe jakaz dezynfekujaca substancja:) wlozyc wziernik i przemyl szyjke macicy, nie jestem pewna ale wydaje mi sie moze tu byl jakis lekki srodek znieczulajacy hm…
                                      Wzial instrumencik dlugi i waski, troszke spekalam bo balam sie tego wkucia w maciczke o ktorym tak duzo czytalam i postanowilam mu po prostu pomoc, postaralam sie maksymalnie wyluzowac miesnie tak jak bym chciala wrecz otworzyc ja! (tak jak przy cwiczeniach mesni kugla) i oddychac… nawet nie poczulam tej instalacji… (moja kolezanka ktora to akurat bardzo bolalo powiedziala mi poziej ze byla bardzo spieta i chyba wlasnie dlatego ja tak bolalo… wiec nie ma co walczyc tylko rzeczywiscie : wyluzowac, zupelnie jak przy zastrzyku- nie spinac miesni a sprobowac je rozluznic)
                                      lekarz kazal mi spokojnie wyproslowac nogi i zlaczyc…

                                      pozniej poczulam faktycznie delikatny bol taki jak na @, to wlasnie lekko pompowany balonik, ktory ma zapobiec wyciekaniu plynu… nie czulm nic… zapytalam lekarza czy juz leci plyn- odpowiedzial ze tak… wiec czekalam na bol…
                                      nagle poczulam cieplo i ze cos wyplynelo ze mnie… lekarz podszedl i wyciagnal mi aparature!
                                      trwalo to moze gora 5 minut!

                                      (bylam w szoku i powiedzialam ale dlaczego juz mi to wyciagacie, zatrzymal sie juz plyn? a ja nawet nie czlam bolu! na co Pan doktor ze skonczone!)

                                      pozniej nastapil nieprzyjemny wizualnie moment bo na przescieradle zobaczylam mieszanke krwi, plynu dezeynfakujacego i kontrastu…

                                      dostalam recznik i podpaske… ale coz tak to juz jest…

                                      po powrocie do domu czulam sie lekko oslabiona ale to chyba z emocji, nie mialam sily siedziec wiec przelezalam cale popludnie, lekko cmil mnie brzuch ale nie do tego stopnia bym musiala brac cos przeciwbolowego, dobrze jednak jest wziac ibuprofen profilaktycznie, bo dziala przeciwzapalnie… a przeciez chcemy chronic nasz otszewna po wylaniu sie kontrastu:)

                                      takze mysle ze dobrze jest lezec po badaniu…

                                      nie mialam zadnych krwawien, mysle ze to dzieki temu ze nie bylo zbytniej walki z moja maciczka… ze rozluznilam sie… wiec niemuisli sie w nia wbijac…

                                      wiec na waszym miejscu pocwiczylabym miesnie kugla w tej pozycji… porobowala sie wyluzowac (mi panikarze sie udalo wiec czemu wam mialoby nie!)

                                      dzis nie czuje juz nic poza ulga w brzuszku i glowie…

                                      Lekarz powiedzial ze dobrze jest starac sie od razu… wszystko jest ladnie przeczyszczone nawet z najmniejszych sluzowych zatorow, a poza tym jajowody robia sie po tym badaniu aktywne… inni lekarze uwazaja ze powinno sie odczekac cykl… zdania sa podzielone… ale ja nie dopuszczam… czuje sie dobrze, nie mam plamien wiec nie widze przeciwskazan…

                                      mysle ze to wszystko…
                                      udalo mi sie miec wspanialych lekarzy korzy caly czas mnie rozsmieszali!

                                      wiec ja bede wspominac ten dzien jako bardzo dobry i wazny:)

                                      dostalam tez lekcje ze nie mozna sie nakrecac i stresowac…
                                      nie wiem po co byly te moje lzy przez ostatnie dla tygodnie i paralizujacy lek
                                      a przede wszystkim ta pewnosc o niedroznosci od zawsze!

                                      wiec babeczki! myslenie pozytywne!
                                      zycze byscie przeszly przez to tak jak ja, tak bezbolesnie i z takim wynikiem!

                                      • a oto moj wynik:
                                        image07

                                        • Ależ przystojne zdjęcie!! 😀 No, bo twarzowe powiedzieć nie można!! 😀 😀

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: HSG (badanie drożności jajowodów)

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general