>W parku dzieciak płoszy golebie:
>- Spierdalaj, spierdalaj !!!
>Na to przechodzacy obok staruszek:
>- Chlopczyku, nie wypada tak brzydko mówic! Wystarczy przeciez powiedziec:
>A sio, a sio… Widzisz synku jak spierdalaja !!!
>
>Mama dala Jasiowi ostatnie 50 zl na zakupy (do wyplaty bylo jeszcze 2
>tygodnie) i mówi:
>- Jasiek kupisz chleb, margaryne i kawalek sera. Reszta kasy trafia na
>stól.
>Jasiek poszedl do sklepu, ale po drodze spodobal mu sie misiek za cale 50
>zlotych.
>Kupil misia i pedzi do chaty. Matka na to:
>- Jasiu kurwa co zes zrobil ty baranie, natychmiast idz sprzedaj tego
>misia. Jasiek bez namyslu poszedl opchnac misia sasiadce. Wchodzi do jej
>mieszkania a sasiadka w lózku z jakims facetem. Nagle rozlega sie pukanie
>do drzwi. Sasiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie
>do faceta:
>- Kup pan misia.
>- Spadaj chlopcze.
>- Kup pan misia bo bede krzyczal.
>- Masz piecdziesiat zlotych i sie zamknij.
>Jasiu dalej do goscia:
>- Oddaj misia.
>- Nie oddam.
>- Oddaj, bo bede krzyczal.
>Sytuacja powtarza sie parenascie razy, Jasiu zarobil kasy od cholery,
>wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i cala fure szmalu
>jeszcze przytargal). Matka do Jasia:
>- Jasiek chyba Bank obrabowales, natychmiast do ksiedza idz sie
>wyspowiadac!!!
>Jasiek poszedl do kosciola, podchodzi do konfesjonalu i mówi:
>- Ja w sprawie Misia,
>- Spierdalaj juz nie mam kasy.
>
>Pewien facet ozenil sie z piekna kobieta. W noc poslubna ucieszony lezy w
>lózku i czeka na zone.
>- Kochanie, pospiesz sie i chodz do lózka…
>Patrzy, a zona wyciaga szklane oko i sztuczna szczeke. Facet troche
>zszokowany, ale trzyma fason i mówi:
>- Kochanie, nie kaz mi czekac tak dlugo…
>Na to zona odkreca drewniana reke. Maz, choc w szoku, ale wciaz napalony:
>- Wejdziesz w koncu do tego lózka??
>Zona odpina sztuczna noge. Na to maz, zrezygnowany:
>- Wiesz co, kochanie? Moze rzuc mi po prostu dupe…
>
>Przychodzi maz do domu i zaraz na wejsciu dostaje od zony w leb.
>- Za co kochanie? – pyta maz.
>- Pranie robilam i z twoich spodni wyciagnelam karteczke, a na niej jakas
>Klara i jakies cyferki,
>- Alez kochanie, bylem na wyscigach konnych i Klara to nazwa konia a
>cyferki to numery gonitw – tlumaczy maz. Za tydzien przychodzi maz do domu
>i na wejsciu dostaje dwa razy w leb od zony.
>- Ale za co kochanie?
>- Twój kon do ciebie dzwonil!!!
>
>W domu spokojnej jesieni trzech dziadków toczy rozmowe przy sniadaniu:
>Pierwszy mówi: “Mam kamienie czy co? Nie moge rano zrobic siku. Wstaje o
>7-ej i pól godziny musze sie meczyc aby cos polecialo”.
>Drugi mówi: “Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie moge zrobic kupy!
>Po godzinie wreszcie cos zrobie!”
>Na to trzeci dziadek:
>- Ja nie mam zadnych problemów. Sikam o 5-ej, wale kupsko o 6-ej, a budze
>sie o 7-ej.
>
>Do ciezko rannego w wypadku podchodzi ksiadz:
>- Czy wierzysz w Boga?
>- Chlopie, ja umieram, a tobie sie na zagadki zbiera?!!!
>
>Dwie kolezanki w sklepie rozgladaja sia za ciuchami. Podchodzi
>ekspedientka:
>- W czym moge pomóc?
>- Szukam ciekawej sukienki na lato.
>- Jakie ma pani wymiary?
>- 170 cm, 50 kg, 90/60/90…
>Na to kolezanka:
>- No co ty Kaska?! Nie jestes na Gadu-Gadu!
>
>Komendant strazy pozarnej zjawia sie w remizie. Wolnym krokiem idzie
>korytarzem do swojego gabinetu. Siada za biurkiem, powoli wypija kawe,
>przeciaga sie, ziewa, nie spieszac sie wlacza megafon i mówi:
>- No, chlopaki, zbierac sie! Jest robota! Pali sie urzad skarbowy…
>
>Zasady postepowania wobec pracowników w firmie: Kadre nalezy traktowac jak
>pieczarki:
>1. Trzymac w ciemnym pomieszczeniu
>2. Od czasu do czasu obrzucic gównem.
>3. Jak którys wystawi leb – uciac !!!
>Biznesman wyslal fax do swojej zony : Moja najukochansza zono,
> > > > >mam
> >> > > >nadzieje, ze zrozumiesz, iz teraz, kiedy masz 54 lata, nie
> >> > > >jestes
w
> >> > stanie
> >> > > >zaspokoic moich wszystkich potrzeb seksualnych. Jestem bardzo
> >> > > >szczesliwy zyjac u Twojego boku, jestes
najwspanialsza
> >> zona
> >> > > >pod sloncem! Dlatego mam szczera nadzieje, ze zrozumiesz,
> >> > > >dlaczego
> >> > wlasnie
> >> > > >w tej chwili kiedy czytasz te wiadomosc, jestem w hotelu
> >> > > >Confort
> >razem
> >> z
> >> > > >Venessa, moja 18letnia sekretarka.
> >> > > >Nic sie nie martw, bede w domu przed polnoca!?
> >> > > >Kiedy biznesman wrocil do domu znalazl na stole w kuchni
> >> > > >kartke od
> >> swojej
> >> > > >zony:
> >> > > >
> >> > > >
> >> > > > Moj drogi mezu, dziekuje Ci za ten szczery fax. Chcialabym Ci
> >> > przypomniec,
> >> > > >ze Ty rowniez masz 54 lata. Kiedy przeczytasz te wiadomosc,
> >> > > >chce
> >zebys
> >> > > >wiedzial, ze jestem w hotelu Fiesta razem z Michelem – moim 18
letnim
> >> > > >instruktorem tenisa. Jako biznesman, ktory zna sie na
> >> > > >matematyce niewatpliwie dostrzezesz podobienstwo sytuacji,
> >> > > >jest tylko mala
> >> roznica:
> >> > 18
> >> > > >wejdzie wiecej razy w 54, niz 54 w 18… dlatego nie czekaj na
mnie,
> >> > wroce
> >> > > >nad ranem…
> >> > > >Twoja bardzo dobrze Cie rozumiejaca zona
> >> > > >
> > Idą dwie blondynki brzegiem rzeki. Zatrzymuje je policjant.
> > – Dowody proszę!
> >Chlup, chlup…
> >
pozdrawiam
iza i fabianek (07.10.2002)
9 odpowiedzi na pytanie: humorek:))
Re: humorek:))
Dobre, dobre! Szczegolnie dwa pierwsze.
Re: humorek:))
hi hi hi tylko nie czytaj tych humorków fabisiowi
ada77 i miki 20 maj 2003 – Miki dłubie w wirtualnym ząbku ;-))))
Re: humorek:))
:))
pozdrawiam
iza i fabianek (07.10.2002)
TO I JA COŚ DORZUCĘ
Przychodzi facet do pracy pobity, podrapany itd. Kumpel go pyta:
– Kto ci to zrobił?
– Żona…
– Żona? za co!?
– Powiedziałem do niej “ty”.
– I za to cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś??
– Ona mówi do mnie “Już się nie kochaliśmy ze dwa lata…”
A ja do niej: – “chyba ty”.
Żona czeka na męża, już trzecia w nocy.
Nagle otwierają się drzwi i wchodzi piijaniutki maź. Żona
do niego: – Co to jest, o której to Ty wracasz??!!!!!!!!!!!
Jakie, kurde, “wracasz”, tylko po gitarę wpadłem…
Syn pisze list do matki:
“Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu,
wzięła mamkę – Murzynkę, wiec synek zrobił się czarny.
Matka odpisuje:
“Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam
mleka w piersiach.Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły
dopiero teraz…
Pewnej niezamężnej kobiecie zadano pytanie:
– Dlaczego nie ma pani męża?
– A po co mi mąż: mam psa, który warczy, papugę, która
przeklina i kocura, który włóczy się przez całe noce.
Jak sie nazywa osoba, która wyjezdża do pracy na zachód?
– Westman.
– A wyjezdżajaca na wschód?
– Ostman.
– A gdy pracuje w kraju?
– Tuman.
Czym różni się student od psa?
Niczym, obaj jak zada się im pytanie bardzo mądrze się patrzą.
O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.
Profesor odbiera i słyszy:
– Śpisz?
– Śpię – odpowiada zaspany profesor.
– A my się, kurczę, jeszcze uczymy!
Jeżeli w małżeństwie dzieje się źle, to winne są obie
strony: i żona i teściowa.
Rozmawia dwóch pijaków:
– Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę: Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko
mogę?
– Nie, stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się
pojawiasz…
Sekretarka mówi do prezesa:
– Albo da mi pan podwyżkę, albo powiem wszystkim, że mi ją pan dał.
Lekarz do pacjenta przed operacją:
– Niech pan się nie martwi… robiłem to już sto razy! Kiedyś musi
się udać!
Rozmowa telefoniczna:
– Sklep obuwniczy, slucham?
– Przepraszam, pomyliłem numer.
– Proszę przynieść, wymienimy…
Czyś ty zwariował? Uciekać z sali operacyjnej! Czego żeś się
przestraszył?
– Bo pielęgniarka mówiła: “Nie ma się czego bać, to prosta, rutynowa
operacja”
– No właśnie, A ty i tak uciekłeś.
– Bo ona to mówiła do chirurga…
Do wytworni pasztetów przyjechała kontrola z SANEPID-u.
Inspektor SANEPID-u pyta:
– Czy ten pasztet z zająca jest naprawdę z zająca?
– Tak, ale prawdę mówiąc dodajemy jeszcze koninę.
– A w jakich proporcjach?
– Pół na pół… jeden zając, jeden koń.
Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi
do studenta: – Leje pan wodę.
– Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka…
Rozmawia dwóch biznesmenów z zagranicy,
– Wie pan, w Polsce najlepiej jest inwestować po cichu.
– Dlaczego?- pyta drugi
– Ponieważ trzeba uważać na misie PANDA.
– Jak to na misie PANDA, a co to jest?
– No nie wie pan – PANDA to się załatwi.
Kto jest najlepszym matematykiem?
Kobieta! bo:
– dodaje urody
– odejmuje lat
– mnoży dzieci
– dzieli łoże!
Rozmawia dwóch chińskich generałów:
– Będziemy atakować małymi grupami… tak po dwa, trzy
miliony…
Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
– Od jutra nie piję.
– Od jutra się uczę.
– Dziękuje, nie jestem głodny…
Siedzi milicjant przy stole i patrzy na ludzi grających w
brydża. Obserwuje dzień, drugi, w końcu mówi:
– OK, już wiem o co w tym chodzi, rozdajcie na pięciu.
Definicja czasoprzestrzeni
– Na poczatku kobieta wymaga coraz wiecej czasu, a z czasem
przestrzeni.
Przychodzi facet do sklepu mięsnego i pyta:
– Czy jest kiełbasa beskidzka?
Sprzedawczyni:
– Bez czego?
KONSULTANTKA: w tej taryfie bedzie mial pan szczyt od siodmej
do dwudziestej…
KLIENT: to chyba po viagrze!
[i]Ewa i Krzyś (9 mies.)
Re: humorek:))
onka i ;18.08.03
Re: humorek:))
Kierownik sklepu uczy, jak powinno się obsługiwać klientów.
-Patrzcie i uczcie sie ode mnie. Mówi widząc nadchodząca klientkę: -Poproszę proszek do prania firan. -Proszę bardzo, odpowiada kierownik, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia okien. Skoro pierze pani firany może pani umyć okna. -Widzisz Jasiu, mówi do ucznia, tak musi pracować sprzedawca, myśleć. -Teraz twoja kolej, – mówi szef – widząc następną klientkę. -Poproszę podpaski -Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupić płyn do mycia okien. -? -Skoro nie może pani dawać dupy, to niech pani chociaż okna umyje.
[Zobacz stronę]
Re: humorek:))
> Studenci pytają prof. Miodka czy forma wypowiedzi”porachuję”
> jest prawidłowa?
> Zasadniczo tak odpowiada prof. Ale lepiej powiedzieć
> “już czas panowie”
Ala i Filipek
ur.29.07.2003
Re: humorek:))
`> Na lekcji religii ksiądz mówi do dzieci:
> >
> > – Narysujcie aniołka.
> >
> > Wszyscy rysują aniołki z dwoma skrzydełkami, a Jasio z trzema.
> >
> > – Jasiu, widziałeś aniołka z trzema skrzydełkami? – pyta ksiądz.
> >
> > – A ksiądz widział z dwoma?
> > Do autobusu wpadają bandyci a ich herszt woła:
> >
> > – Rozbierać kobiety, gwałcić mężczyzn!
> >
> > Po chwili poprawia pomyłkę wołając:
> >
> > – Rozbierać mężczyzn, gwałcić kobiety!
> >
> > Wtedy z tyłu autobusu dochodzi przymilny głosik:
> >
> > – Pieeerwszeee słooowo się liczyyy…
> – Łociec bede sie żynił! – mówi młody gazda
> – A z kim to synecku?
> – A z tom Magdom od Poloków.
> – Wiysz co synuś, z niom to ty sie niy mozesz łożynić, bo to twoja
> siostra jest. Gazda mioł dużo pola i śwarny chłopok był to se znaloz
> nowom dziołche.
> – Łociec bede sie żynił! – mówi młody gazda
> – A z kim to synecku?
> – A z tom Hankom od Piecucha.
> – Wiysz co synuś, nie wiym jak ci to pedzieć, ale z niom to ty tyz sie
> nie możesz łożynić, bo to tyz twoja siostra jest. Gazda sie podłamał,
> siod pomyśloł i wymyślił. Na końcu wsi miyszko Andzia, ta łociec na
> pewno nie doszli. Ale i tym razem łociec mówi
> – To tyz twoja siostra jest. Całkiem załamany gazda siad na przyzbie.
> Przychodzi matula:
> – A cóz ci to synecku?
> Gazda opowiedzioł matce co jak to było z dziołchami i łojcem. Na to
> matula:
> – A ni to sie nie przejmuj, przeca to nie twój łociec jest.
Babcia krzyczy do Jasia:
* Jasiu co ty tam robisz na strychu?
* A wale konia babciu – odpowiada Jasiu
* Na to babcia:
* Wal go mocniej. Pomyslec, gdzie to bydle wlazlo
Ala i Filipek
ur.29.07.2003
Re: humorek:))
`Pani przedszkolanka pomaga dziecku zalozyc wysokie, zimowe
> > > botki. Szarpia sie, mecza, ciagna… Jest! Weszly!
Spoceni siedza na
> > > podlodze a dziecko mowi:
> > > – Ale zalozylismy buciki odwrotnie…
> > > Pani sie patrzy: faktycznie, lewy na prawy. No to je
sciagaja, morduja
> > > sie
> > > sapia. Uuuf, zeszly.
> > > Wciagaja je znowu, sapia, ciagna, nie chca wejsc…
Uuuf.weszly.
> > > Pani siedzi, dyszy a dziecko mowi:
> > > – Ale to nie moje buciki…
> > > Pani ugryzla sie w jezyk, znow sie szarpia z butami…
Zeszly.
> > > Na to dziecko:
> > > – To buciki mojego brata, i mama kazala mi je nosic…
> > > Pani zacisnela rece mocno na szafce, odczekala az sie
przestana
> > > trzasc, przelknela sline i znow pomaga wciagac buty.
Tarmosza
> > > sie, wciagaja, sila sie… Weszly.
> > > – No dobrze – mowi pani – a gdzie sa twoje rekawiczki?
> > > – Mam je schowane w bucikach!
> > >
> > > Proces przedszkolanki o pobice dziecka odbedzie się w
przyszlym
> > > tygodniu…
Ala i Filipek
ur.29.07.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: humorek:))