dziewczyny pomóżcie, bo moje załamanie minęło już któreś dno i dalej leci….
stoję przed decyzją co dalej, bo dzisiaj pierwszy dzień cyklu (a taka miałam nadzieję…) i musze coś zrobić. Problem polega na tym, że nie wiem co. Ponad dwa lata starań, wędrówek od lekarza do lekarza, różnych diagnoz, skaczącej prolaktyny,nie wiem co dalej. Po 2 stymulacjach przytyłam 8 kilo i musiałam zrobić przerwę bo dostałam krwotoku….
Jeśli nie udało sie po stymulacji, to czy inseminacja ma sens? Nie wspominając już w ogóle, że na lekarzy nie mogę już patrzeć! Dostałam lekarzowstrętu na granicy z lekarzofobią. czasami tak sobie myśle, głupio wiem, że jak już kiedyś jakim cudem dziecko się pojawi, to chyba będe mu zawsze wypominać, że tyle sie naczekałam. Nie mówię o tym mężowi ale poważnie myśle o powrocie do tabletek antykoncepcyjnych. Chyba nie mam już siły sie starac. Problem mnie pzrerósł. Podziwiam dziewczyny, które starają się latami i nie poddają. Ja mam chyba słabszą konstrukcję psychiczną. Ską wziąć siły?
7 odpowiedzi na pytanie: @ i co dalej?
Re: @ i co dalej?
Myślę, że takie “załamania” przechodzi każda z nas. Ja przynajmniej tak mam. Z chwilą pojawienia sie kolejnej niechcianej @ czuję ogromny żal do losu. Dlaczego my nie możemy doczekać się Dziecka pilnując dni, a inni “wpadają” nie wiedząc kiedy? Też mam dosyć lekarzy, badań, stymulowanych cykli. Chciałabym móc odpocząć zapomnieć. Ale to nie takie proste.
Po każdej takiej “załamce” stwierdzam tak, jak Ty, że jestem słaba, że nie mam siły walczyć. Ale już na drugi dzień zaczynam wierzyć, że przecież w kolejnym cyklu może się udać! Bo przecież kiedyś w końcu MUSI :)) Jest nakoło tyle dziewczyn, które również walczyły i teraz tulą swoje Maleństwa. Nam też się uda, zobaczysz 🙂
A narazie może odpocznij, nie sięgaj odrazu po tabletki antykoncepcyjne, po co??!! A może nagle, tak po prostu bez żadnej stymulacji, bez liczenia dni, nie wiadomo kiedy pocznie się Dzidzia. tego baaaardzo mocno Ci życzę. I sobie. I wszystkim oczekującym.
Re: @ i co dalej?
Dziękuję elto za słowa pocieszenia. Najgorsze jest to, że nie mam tak na prawdę z kim na ten temat porozmawiać, mama nie rozumie, dla niej inseminacja i invitro to dziwne wynalazki, których należy unikać, siostra w ciązy, więc zawracanie jej głowy problememi z posiadaniem potomstwa nie wchodzi w grę, koleżanki nie znają tego problemu i nie bardzo chcą cokolwiek wiedzieć a mąż sam to wszystko bardzo przeżywa i nie chcę mu dokładać jeszcze jednej cegiełki. Moze to i dlatego tak jest a nie inaczej, bo trzymam to wszystko w sobie. Spróbuję wziąć się w garśc w ten weekend.
Re: @ i co dalej?
Merveille,
tutaj na tym forum możesz się wyżalić, wygadać, ponarzekać… całe szczęście że ono jest… moja historia jest podobna do Twojej, już 22 cykle i poza jedną ciążą biochemiczną nic…I też ne bardzo mam z kim porozmawiać, bo moje koleżanki raczej “wpadają” w niechcianą ciążę niż mają problemy z zajściem. Mama nie żyje, siostra w 10 tygodniu nieplanowanej ciąży (nota bene po przespaniu się jeden raz z mężem, który na weekand wpadł z dwumiesięcznej delegacji!!!)… a ja zaciskam zęby i kciuki żeby nie wyć, gdy mijam na ulicy każdą mamę z wózkiem. Ale wierzę i ciągle jeszcze nie straciłam nadziei… Tobie też tego życzę z całego serca, nie poddawaj się, jak bedzie Ci bardzo źle pisz… też na priva… i proszę – nie bierz pigułek… pozdrawiam Cie baaardzo mocno….
ami7
[Zobacz stronę]
Re: @ i co dalej?
gdzieś przeczytałam, że to dlatego właśnie kobiety rodzą dzieci, ze mają większą odporność na stres i na niepowodzenia, że potrafią się podnieść i iśc do przodu, choć to czasem bardzo trudne. Ja podobnie jak Ty jestem zmęczona i załamana tym wszystkim, opłakuję każdą @… i ciągle to samo, a jednak w okolicach ovu mobilizujemy się wszystkie i nastawiamy, ze to moze teraz, ja zmieniłam teraz lekarza, zaczynam sieę bawić we wszystkie wyniki, więc mam zastrzyk nowej energii, ale dziewczyny często piszą żeby odpocząć, odpuścic sobie, nie liczyć.. i wtedy.. moze się pojawi, moze dla Ciebie przyszedł na to czas.
życzę Ci powodzenia i podjęcia właściwej decyzji, a najbardziej, życzę Ci tego, czego życzę i sobie i wszystkim dziewczynom, upragnionego i wyczekiwanego
borówka
Re: @ i co dalej?
Jesteśmy różne, a czujemy tak podobnie.
To już ponad 2,5 roku (może 3 lata). Badania, szpital, inseminacje. Jedna ciąża biochemiczna. Ból, rozpacz, histeria. Pytania: “Dlaczego właśnie my?” Przecież my tak bardzo chcemy mieć dziecko.
Ból w sercu na widok każdej kobiety w ciąży lub małego dziecka. Przecież nie życzę im źle, tylko tak cholernie boli. Chowane gdzieś przed wszystkimi łzy. Bo przecież trzeba cieszyć się szczęściem innych.
W najbliższej rodzinie wszystkie moje rówieśniczki i nawet młodsze kuzynki mają malutkie dzieci. Cieszę się kupuję prezenty ale czasami……. Mam dość rozmów o tym jak rosną czy już mówią czy siadają na nocnik… Słyszę że jestem egoistką. Pewnie tak jest.
To jest tak cholernie trudne.
Nie poddawaj się. Życzę wytrwałości nam wszystkim. Jak się okazuje nie jesteśmy same.
Serdecznie pozdrawiam
Bożena
Re: @ i co dalej?
nie mam zielonego pojecia co Ci napisac
sama mam straszne dolki co cykl (nowy dolek pewnie lada dzien)
co chyba gorsze nei znam przyczyny naszych niepowodzen…. A moze znam….sama juz nic nie wiem
ale wiem jedno nie bierz tabletek!!!!!!
po co moze odpusc, nie licz dni nie kalkuluj kiedy sie kochac, moze dzidzia wlasnie czeka na taki pelen luz by zrobic wam najprawdziwsza i najpiekniejsza z mozliwych niespodzianek!
a teraz glowa do gory nowy cykl to znow szansa, a glupio by bylo nie wykorzytac szansy ktora sie nadarza…
sciskam mocno i nosek w gore kiedys sie uda a kiedy? nikt z nas tego nei wie…
22 cykl starań
Re: @ i co dalej?
Witaj!
Ja 2,5 roku, dołów miliony za mną, w tym jedna bardzo głęboka depresja.
Może dla Ciebie będzie lepiej nowy lekarz? Może po prostu nie trafili na to co jest powodem? Może nie trzeba się stymulować tylko leczyć? Może to nie tylko prolaktyna? Może przydałaby się laparoskopia, bo może nie wszystko zostało jeszcze zbadane?
Tak, nowy lekarz, nowe możliwości, nowe zaufanie. Jak masz lekarzowstręt to znaczy że szukasz takiego któremu będziesz w koncu mogła zaufać. Porzuć konowałów znajdź dobrego lekarza.
Włóż załamanie do kosza na śmieci, tabletki, zapomnij nie dadzą ci nadziei, nie dadzą Ci szczęścia, może przez jakiś czas wyleczą głowę, ale nie dadzą Ci dziecka.
Przeżyj ten 1 dzień cyklu przetrwaj go, a potem wstań i walcz dalej.
Będzie dobrze.
Adenomioza, Endometrioza, PCO,Bromergon- to już ponad 2 lata
Znasz odpowiedź na pytanie: @ i co dalej?