Odebrałam swoje wyniki a tu zaskoczenie: prolaktyna wyższa niż przed leczeniem, wcześniej 28,5 a teraz 46,4 ng/ml (norma 1.2 – 15.5).
Progesteron skoczył z 6,7 na 13,5 ng/ml, wiec chociaż to pocieszające. Powoli wpadam w nędzny nastrój, staram się od roku i nic….. Gdy zajrzałam na to forum po raz pierwszy, czasem nie miałam pojęcia o czym piszecie (prolaktyna? duphaston? bromergon? itp.) i myślałam, Boże jakie problemy mają te dziewczyny…. Wspólczując wam, miałam jednocześnie nadzieję, że mnie to nie spotka, że za 2, 3 m-ce napiszę o dwóch kreskach. Ten rok nauczył mnie pokory, ale ile jeszcze przede mną? Na forum jest wiele nadal obcych mi pojęć – nie chciałabym musieć ich poznawać…. Przepraszam, ze tak “truję”, ale wy najlepiej rozumiecie te problemy. Ależ się nad sobą rozczuliłam
Marcysia
2 odpowiedzi na pytanie: I jak tu się nie załamać…
Re: I jak tu się nie załamać…
Droga Marcysiu
tak to już niestety jest w życiu, że w razie konieczności stajemy się niemal specjalistami w danej dziedzinie w której mamy problem …
Ja po 1,5 roku nieudanych starań operuję takim słownictwem, że nigdy bym się tego po sobie nie spodziewała (uśmiecham się na wspomnienie siebie w pierwszysch dniach na Forum; wszystko o czym pisały Dziewczyny było dla mnie jak z księżyca: bhCg, IUI,, HSG, Clo i inne )…, ale to chyba normalne, bo przecież chcemy wiedzieć jak najwięcej… Także niczym się nie przejmuj i dalej walcz o swoje Szczęście nic innego nam przecież nie pozostaje jak dzielnie walczyć, bo to że w końcu kiedyś uda nam się zajść w ciążę, to pewne, musimy tylko cierpliwie poczekać na swój moment
Pozdrawiam Cię sredecznie i życzę jak najszybszego zafasolkowania
Buziaczki
Kasia
16 cykl starań
Re: I jak tu się nie załamać…
Glowa do gory, co ma wisiec, nie utonie. Znam dziewczyne ktora starala sie bardzo dlugo ale nie wychodzilo. W koncu odpuscila, zaczela sie potem nawet zabezpieczac bo po latach wiele sie zmienilo. No i zaszla w ciaze – biorac tabletki antykoncepcyjne. Miedzy rodzenstwem jest 11 lat roznicy. Na pewne rzeczy nie mamy wplywu. Ale wiem po trochu co czujesz, ja tez poczatkowo nie wiedzialam o czym tu sie pisze i nie planowalam doswiadczyc na wlasnej skorze, a jednak…Zycie uczy pokory. Trzeba jednak wierzyc ze kiedys sie uda. Zobacz ile dziewczyn stad juz jest na oczekujacych. Bedzie dobrze :))
Monika (6 cykl) i Agatka 4l
Znasz odpowiedź na pytanie: I jak tu się nie załamać…