Mamy wszystko. Pozwolenie na budowę, podbity dziennik budowy. Była umówiona koparka pod fundamenty… Miesiąc temu miała wykopać pierwszą garść ziemi pod nasz dom….
Kredyt nam przyznano…
I przez sk…. egoistów budowa nie ruszy!!! Właściciele działek obok nas NIE WYRAZILI zgody na postawienie słupów energetycznych na ich działkach/na brzegu oczywiście. Co z tego, że im za darmo damy media… Chłop sie uparł i już. Żadne pieniądze nie wchodziły w grę. Gość ma majątek i na tej ziemi nie zamierza nic budować na razie, więc upór dla samego uporu 🙁
Nasza działka nie przylega do żadnych domów, jak na razie to szczere (choć śliczne) pole.
Dwa lata planów, projekt wypieszczony na maxa. Mnóstwo opóźnień z różnych przyczyn.
Ale już byliśmy w ogródku, juz witaliśmy się z gąską… Już meblowałam w głowie pokoiki dla Maluchów…
A tu dzwoni wykonawca z Eniona, że się prądu podłączyć nie da. Z czwartej strony wchodziło pociągnięcie prądu tylko ziemią, ale to odpadło z przyczyn technicznych.
Pozostaje się tylko upić z żalu nad ludzkim egoizmem :(:(:(
41 odpowiedzi na pytanie: I nasz dom poszedł się … / na spacer :(
przykro
mój kuzyn też kupował działkę (w okolicach huty) i miał ten sam problem
chodzi o to, że tak słup postawiony na działce, nawet z brzegu, bardzo obniża jej wartość i może właściciel boi się, ze będzie miał potem problem ze sprzedażą?
Trzymam kciuki w każdym razie, może jeszcze Wam się uda 🙂
To jest właśnie to coś czego nie rozumiem.
Przecież on ten prąd też będzie musiał podłączyć.
A my mu dajemy go za darmo. Bez całej tej biurokracji, którą przeszliśmy.
Będzie miał prąd na działce. Chyba właśnie nabywca powinien się cieszyć??
Ech, nigdy tego nie zrozumiem…
Rozumiem, że nie ma mozliwości odkupić od niego paska ziemi, żeby te słupy były na waszej działce?
W sumie to nawet nie wiem czy to coś by zmieniło…
Kurczę, współczuję, to okropne uczucie kiedy tak namacalne już marzenie trafia szlag 🙁
O ja pierdziele:mad: ale taki sąsiad to masakra:mad: dziwię sie takim ludziom, co innego jakbyście chcieli tam wysypisko śmieci zrobić, ale domZamotanyZamotanyZamotany własny dom!!!!
Współczuję takiego sąsiada…juz na samym początku rzuca Wam kłody pod nogi…
Naprawdę nie ma sposóbu żeby go przekonać??
Z całego serca Wam zyczę aby znalazło się jakieś pozytywne dla Was rozwiązanie…
Może na początku na czas budowy zainwestujcie w agregat??
Ale jeśli to taki uparty człowiek to nie wiadomo co będzie później…
Jeju, kotagus! 🙁
wspolczuje bardzo!!
moze jeszcze cos da sie zrobic, pogadac? nie wiem… 🙁
jest taki jeden rodzaj ludzi na wsi (wiem, w miescie tez pelno wredniakow, ale mi chodzi o taki wiejski typ), co to uprze sie i zaprze sie i nie ustapi – wlasnie bo nie
wyglada na to, ze my OBOK 🙁 naszego przyszlego domu tez mamy taka parke 😎 choc na razie nie mieli mozliwosci bardzo nam nabruzdzic
mam nadzieje, ze uda Wam sie to jakos rozwiazac – daj znac koniecznie
Współczuję sytuacji:(:(
Figa dobrze radzi – może on by wam odsprzedał (pewnie za bajońską kwotę:mad:) swoją ziemię na której mają iść te słupy. A tak w ogóle to dlaczego nie mogą iść przez waszą działkę albo np. przy drodze którą przecież musicie mieć.
Ochlońcie po tym ciosie i jeszcze raz się przyjrzyjcie temu na spokojnie.
My mamy obawy że będziemy mieć podobne “jazdy” tylko że z odrolnieniem naszej działki.
Oj współczuję.
Ja też mam niezłe jazdy z sąsiadem bo nie chce się zgodzić na przekopanie kawałka podjazdu, żeby nam telefon podłączyli. Ale to długa historia i nie mam siły o tym pisać.
Ludzie są starszni.
kotagus, no musi chyba byc jakas inna metoda
a ktos z gospodarki przestrzennej nie moze wam czegos podpowiedziec? przeciez gdyby takie sytuacje byly nie do obejscia, nie powstaloby mnowstwo domow, a jednak ludzie jakos sobie radza…
strasznie wspolczuje:(
trzymam kciuki, zeby spadlo na was jakies proste rozwiazanie!
przyjemne kutafony nie powiem.
nie da rady wzdluz panstwowej drogi pociagnac?
musicie miec jakis dojazd do dzialki?
To też była myśl, ale na razie to tak nie ma drogi. Tylko taka polno-kamienista.
Nawet napisaliśmy wniosek o jej utwardzenie i gmina się zgodziła.
I nawet mieliśmy mieć jakieś współfinansowanie z gminy.
Tylko że tam KIEDYŚ będzie normalna droga/asfaltowa. I słupy nie mogą stanąć “przy drodze” bo ona nie jest wciąż wytyczona, my mamy zostawione ileś tam metrów działki właśnie pod budowę drogi (wymóg zagospodarowania terenu, kiedyś od nas gmina “weźmie” te metry i zrobi drogę), dlatego jedyną możliwością są słupy na działkach.
Właściwie pytaliśmy wszędzie, próbował pomóc architekt, geodeta (np. dać darmowy projekt działki wraz z mediami). I nic. Facet jest dokładnie takim typem jak to określiła Majówka.
NIE, BO NIEEEEE!!!!
No właśnie, to taki typ.
Facet od zawsze miał tam hektary rolne (słownie: hektary). I teraz, jak przeszedł przez nie plan zagospodarowania terenu, to one stały się budowlane. I facet teraz ma hektary ziemi budowlanej, w powiedźmy jednej z najdroższych okolic Krakowa. Więc my mu, małe Miki, nie podskoczymy… Co my mu możemy zaproponować wobec tych jego hektarów???
B. oczywiście próbował z nim rozmawiać “po ludzku” – pomyłka… “Nie dam miastowym się zbudować, a co!”
Wspólczuję bardzo. To właściwie co Wam teraz pozostaje?
Współczuję i życzę aby jednak marzenia o własnym domu się zrealizowały.
A facet ten straszliwie podły jest:(:mad:
W desperacji myślimy o “przeksięgowaniu” kredytu na większe mieszkanie.
I zostawienie planu na dom do czasu, aż te hektary kupi jakiś deweloper, zbuduje tam osiedle domków i da nam wtedy prąd 🙂
No ale może upłynąć trochę czasu zanim tak się stanie, no i pokoje to pewnie dzieci urządzą sobie wtedy same ;))
kurde, jak nie ma innych metod, to moze jakieś media (tv np. ) pomoga
no wkurza mnie taka zlosliwosc ludzka 😡
nam też sąsiad nie chciał się zgodzić na pociągnięcie prądu z “jego słupa” więc poszliśmy do drugiego i drugi sąsiad wyraził zgodę. od razu.
no ale u was juz od początku niezdrowa atmosfera z sąsiadem, współczuję.
chamstwo poprostu i egoizm.
o rany, współczuję szczerze 🙁 straszna sytuacja 🙁
Ostatnio ZE stawiał nam skrzynki w ogrodzeniu (do tej pory był prąd budowlany ze słupa) i chcieli je od razu podpiąć do sieci. Żeby to zrobić trzeba niestety wyłączyć pół dzielnicy, która kiedys była podmiejską wioską, a teraz wyrosły tam nowe domy. Musieli na to wyrazic zgode ludzie z tej wyłączanej części – zajęłoby to maksymalnie 2 godziny. Nie zgodził się 1 (słownie: jeden) człowiek. Oczywiście pójdzie to normalnym tokiem po upłynięciu 2 tygodni od ogłoszenia o wyłączeniach, ale panowie energetycy już sobie żartują, że wtedy to pewnie zajmie im cały dzień w pracy… Ten jeden człowiek, który nie wyraził zgody również miał kiedyś hektary ziemi w tej dzielnicy, a potem gdy włączono ją do miasta zaczął ją sprzedawać. Pewnie należy właśnie tego typu ludzi, o którym pisała Majówka…
Życzę Wam, by udało sie wybrnąc z tej sytuacji i wybudować ten dom.
kotagus wspolczuje
ale ja tez nie chcilabym slupa na brzegu dzialki ani nawet w poblizu
a dalczego nie mozecie ziemia?
kurcze a moze w miedzyczasie zanim wybudujecie itd sasiedzi tez zaczana sie budowac a do tego czasu agregat? u nas tak niektorzy zycja co pokupili w szczerym polu
bo jak inni zaczan sie budowac to albo beda musili sie godzic na slupy albo energetyka stwierdzi ze ziemia im sie oplaca bo dla jednej odleglej od magistrali dzialki to nie bardzo jest sens pewnie finansowy ale dlaczego nie mozna technicznie – mzoe jakos by sie udalo
a mnie sie zdaje, ze tacy ludzie – niezaleznie czy na wsi czy w miescie tak – sama gesto istnieja
nie i koniec
albo bo inni maja na pewno zle zamiary i ja bede ten poszkodowany
ale do konca nie chce mi sie wierzyc, ze mozna zostawic tak cos na terenie budowlanym uzaleznione tylko i wylacznie od czyjejs dobrej woli
noszzzzz, musi byc jakis paragrafik gdzies!
nie poddawajcie sie, spelnienia marzen!
Znasz odpowiedź na pytanie: I nasz dom poszedł się … / na spacer :(