wiem, ze ten temat na pewno sie juz pojawil ale jakos nie moge go odszukac:(
Miki konczy teraz 10 dniowa kuracje antybiotykowa i myslalam, zeby od poniedzialku puscic go juz do przedszkola – czyli bedzie mial ze 3-4 dni bez antybiotyku
ale boje sie:(
jakie macie doswiadczenia w tej kwestii???
28 odpowiedzi na pytanie: Ile w domu po antybiotyku???
to zalezy jak zareagowal na antybiotyk – jesli poprawa nastapila szybko (po 3-4 dniach) i do konca podawania nie bylo zwiekszonego kaszlu czy zbyt wysokiej temp. to 3-4 dni po odstawieniu imho wystarczy;
Staram się odczekać minimum tydzień, wszystko zależy jeszcze od tego, jaka to była choroba i ile trwało podawanie antybiotyku. No i jak czuje się dziecko, bo czasem po kuracji jest jeszcze zakatarzone, pokasłujące – wówczas trzymam do zupełnego powrotu do zdrowia.
Zauważyłam, że niektóre osoby ostatnio polubiły zwrot “imho” hihihi.:p
3-4 dni max
czasem szedl jeszcze podczas antybiotyku
wszystko zalezy co za choroba
Mikolaj przez caly czas choroby czul sie doskonale i szalal jak zwykle
a gdyby nie to ze kaslal to bym wcale nie wiedziala ze jest chory
zero goraczki, nawet za bardzo kataru nie mial
najgorzej z nim jest to ze prawie kazde przeziebienie konczy sie uchem:(
antybiotyk 10 dni to mimo wszytsko dlugo no nie?
U nas 3 mies. choroby i w trakcie brania antybiotyku- ale już na końcówce dr powiedziała, że nie ma co ich tak kisić w domu. I w łądną pogode pozwoliła wyjść na krótki spacer. Tak zrobiłam- nie było gwałtownego załamania w chorobie;)
zalezy jaki antybiotyk i na jakie schorzenie
Niestety Nie Za Dobre Mam Doświadczenia.
Tyśka Po Kuracji Antybiotykowej Czy Siedzi W Domu Jeszcze Tydzień Czy 3 Dni I Tak Po Tygodniu Przedskola Znowu Jest Chora.
Wsio Rybka.
o masz, ja tu odpisuje i nawet nie wiem komu.
Cześć Monia. Zdrówka dla Mikołaja.
Pozdrawiam 🙂
hej hej
dzieki za dobre slowo
Mikolaj juz swiruje w domu z nudow
ile mozna
zeby jeszcze tylko rodzice nie przyprowadzali chrychajacych dzieci…
Moje dzieci w piątek kończą brać antybiotyk i od soboty mają wychodzić na dwór – najpierw 15min, potem 30min itd. Takie zalecenie lekarki.
Doświadczenia nie mam, bo to pierwszy antybiotyk u nas.
my tez mozemy wychodzic na dwor tylko co zrobic jak moje dziecko wciaz klapie paszcza:)
dobrze ze mroz zelzal i ma byc ladny weekend:)
Dlatego od tego roku w przedszkolu jest wymóg dostarczania zaświadczenia o zdrowiu dziecka. Jeśli dziecko dłużej nie przychodzi z powodu choroby lekarz musi poświadczyć, że dziecko wraca zdrowe do przedszkola. Dziś podpisałam się pod takim właśnie regulaminem. Jeśli dziecko będzie przejawiac oznaki przeziębiania lub choroby rodzice będą wzywani po dziecko. Dziś tak sie stało z koleżanką Tyśki. Kasłała i mama musiała ja odebrać wczesniej.
Zobaczymy czy tki układ pomoże tysce.
marze zeby taki regulamin wprowadzono w naszym przedszkolu…
probowalam rozmaiwac na ten temat z paniami – twierdza ze to nierealne
Jestem ciekawa jak taki regulamin bedzie sprawdzał się w praktyce.
Zastanawiam się co to jest dłuższa nieobecność wymagająca zaświadczenia?
Oby nie sprowadziło się do tego, że te najbardziej chorujące będą do przedszkola wracać jeszcze szybciej co by zaświadczenia nie trzeba było przynosić. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie latania do lekarza po każdej infekcji, czasami zatrzymuje Mata w domu bo ma katar, wizyta w przychodni choćby w celu wydania zaświadczenia może wiązć się z przyniesieniem nowych świństw
popieram
popieram w 100%.
A co jezeli dziecko przechodzi jakas wirusowke, typu katar itp, po skonczeniu leciec do lekarza ze zdrowym juz dzieckiem?
Moze to niepopularne co napisze ale dziecko aby sie uodpornic musi sie stykac z wirusmi, bakteriami itp… poza tym zaraza sie juz przed wystapieniem objawow chorobowych wiec dzieci i tak beda sie zarazac.
Dokładnie,
warto dodać, że dziecko kaszlące (np po infekcji ma prawo kaszleć nawet do miesiąca) nie koniecznie zaraża i co wtedy Pani przedszkolanka będzie bawiła się w doktora?
U nas temat o nieprzyprowadzaniu chorych dzieci był na jednym z zebrań i co skończyło się na tym, że co cwańsi rodzice poprzynosili zaświadczenia, że dziecko jest alergikiem, ma prawo kaszleć, kichać i smarkać bo na pewno nikogo nie zarazi
Ja uważam, że jak ktoś myśli zdroworozsądkowo to mu żadne regulaminy nie są potrzebne, bo oprócz narażania innych dzieci będzie mu przede wszystkim żal własnego dziecka. A jeśli dla kogos co innego jest priorytetem to i żaden regulamin nie pomoże, i tak znajdzie sposób aby z niego sie wykręcić
Nasze przedszkole jest prywatne. Właścielka sama ma dwoje dzieci w wieku przedszkolnym więc te problemy dobrze rozumie. Ponoć regulamin został konsultowany z lekarzami i prawnikami. Ja go podpisałam Na domiar tego ja jako dziecko alergika wziewnego musze postarać sie o następne zaświadczenie, że dziecko kaszlem alrgicznym nie zaraża i do przedszkola chodzić musi, ale to dopiero w kwietniu.
Dla chcącego nic trudnego. Ja w tym nie widze żadnego problemu by iść na kontrole z dzieckiem i przy okazji wziąć zaświadczenie.
Poza tym Tyśka nie łapie kataru, ona ma zawsze problemy z gardłem. I z tego co sie zorientowałam jest jednym z dzieci najczęściej chorujących. Dla mnie taki regulamin jest ‘jakimś’ rozwiązaniem.
Wszystko proste jak dziecko jest tak rozłożone, że kontrola lekarska po wskazana.
A co w przypadku drobnych infekcji? Nie ukrywam, że ja staram się unikać wizyt w przychodni kiedy nie ma wyraźnej konieczności. Pewnie gdybym poszła sama też takowe zaświadczenie bym dostała tylko jaki jego sens wtedy
Znasz odpowiedź na pytanie: Ile w domu po antybiotyku???