Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum
In vitro…
przeraża mnie stosunek KK do tego tematu
jestem jak najbardziej za in vitro
ale smuci mnie, że stanowisko KK jest takie, iż każda osoba głosująca za ustawą powinna czuć się automatycznie wykluczona ze wspólnoty
jestem rozbita
110 odpowiedzi na pytanie: In vitro…
Czuję podobnie. Rozbiłam się jeszcze bardziej jak poczytałam wątek o invitro na leczeniu niepłodności.
Zastanawiam się co KK zrobi w sytuacji: wyświęcają faceta na księdza. Po tym facet dowiaduje się, ze jest z invitro. Co na to KK? Odbierze sutannę?
Czytałam dziś o chrztach dzieci z invitro (jeśli rodzice o tym powiedzą). Tylko jeden ksiądz bez problemu by ochrzcił (pytali 3), ale pod warunkiem, że rodzice by żałowali za grzech (za invitro).
prosze moderatora o skasowanie wątku
dopiero zauważyłam, że podobny jest na leczeniu niepłodności
dziękuję
Ich stosunek do in vitro zaważył na moich decyzjach. Już dawno. Dużo wcześniej, zanim zaczęli ekskomunikować. I tu chętnie to napiszę. Na niepłodności nie chciałam się wtrącać. Dziewczyny wystarczająco ciężko mają.
A to chyba było ustawione. Mojej Mamy koleżanka pracuje w kancelarii parafialnej, przyszła kobieta i powiedziała, że chce ochrzcić dziecko – nie było problemu. W końcu co dziecko “jest winne” 😉
To zależy od księdza. Nie wszyscy są tacy chętni.
wg mnie zależy od koperty,
mierzi mnie stosunek KK do in vitro. Dzieci się urodziły już z tej metody i wysłucą tych pseudo mądry poglądów.
Jak dla mnie tragedia a to co proponuje ten niby uczony z PIsu zamiast in vitro nie pamiętam jak się nazywa to pokazuje jak ludzie są niedouczeni.
Doświadczenie bliskiej mi osoby mówi, że ksiądz A odmówił ochrzczenia dziecka ze związku niesakramentalnego i nie dał się przekupić kopertą, a ksiądz B ochrzcił bezproblemowo, nie biorąc koperty (biedna rodzina).
Kiedyś w rozmowach w toku podawali, do jakiego księdza się udać w teg typu przypadkach (byli tylko dla większych miast wymieniani).
Ale nie wątpię że są też takie przekupne dziady.
całym sercem jestem za in vitro.
uważam, ze temat wymaga regulacji prawnych – m.in. w kwestii refundacji kosztów leczenia.
pomijając sprawy emocjonalne – państwo powinno traktować refundacje in vitro w kategoriach inwestowania w przyszłośc. nie bedzie dzieci – padnie polityka socjalna.
dziwi mnie TAK OSTRA reakcja KK. nie wiem… chodzi o sprawdzian siły władzy? ekskomunika i proponowane kary pozbawienia wolności – kurcze, to sredniowiecze!
sprzeciw rozumiem, rozumiem głosy co światlejszych (czyli dyskutujących, a nie wrzeszczących) katolików. nie potrafię jednak odnieść tego sprzeciwu wobec faktu nagminnego różnego interpretowaia nakazów i zakazow. np. antykoncepcja – grzech, ale wyspowiadac sie można. mozna, bo w Polsce ogromny procent ochrzczonych z marszu i przez to katolikow stosuje antykoncepcję. rozwód koscielny – w wyjatkowych przypadkach. w wyjatkowych??? coś mi tu nie gra. życie bez slubu – akceptowane, jesli nie ma slubu koscielnego. hipokryzja goni hipokryzje.
a jest tak, bo kk traci wiernych. traci wpływy, traci kasę. musi wiec naginac sie do zmian, bo nie daj Boże (przepraszam, Boże) ktos kiedys wymysli opodatkowanie wiernych i sie okaże, ze z 90% polskich katolikow zostalo niewielu.
dlatego kompletnie nie rozumiem tego bata ekskomunki… zły PR.
i uważam – przepraszam zainteresowanych – że dyskutowanie, czy ksiadz ochrzci czy nie ochrzci jest bezsensowną dziecinadą. nie interpretujcie ksiezy jako bandy kretynów. jak w kazdej grupie zawodowej (tak, zawodowej) i tu równiez można znależć masę madrych, dobrych ludzi, którzy kochają Boga i w jego imię robią dobre rzeczy.
ekskomunika mi nie straszna. apostazja krazy mi po glowie juz od jakiegoś czasu. przykro mi, ze poczynania instytucji zwanej kk spowodowały, ze coraz mniej mam ochote uczesticzyc w tych zawirowaniach.
myślę, że Bóg nigdy nie opusci potrzebujacych. niezaleznie od tego, co wymysli grupa ludzi podpisujacych sie jego imieniem.
W Biblii o in vitro nic nie ma, podobnie jak o przeszczepach.
Specjaliści łączą tylko komórki, a Bóg daje (życie) i Bóg zabiera.
Nie ma we mnie wewnętrznego sprzeciwu.
Czuję że ‘mój’ Bóg się na to nie gniewa. Ba! ja wiem, że tak jest.
IMO – kosciół kk więcej mąci niż pomaga ludziom w drodze do Boga, niepotrzebnie.
Księża zapomnieli, że nie polityką, a miłością jest ta droga wyłożona, wiarą i nadzieją,
a ich zadaniem jest głoszenie Biblii, słowa Bożego, prorokowanie, a nie politykowanie.
A temat in-vitro jest bardzo poruszający i zawsze niezwykle ‘modny’ przed jakimikolwiek wyborami.
Już ktoś kiedyś wymyślił – np. w Niemczech.
Sorry, to nie dziecinada. To realny problem z którym część z nas się spotkała.
Masz rację, nie interpretuję księży jako bandy kretynów. I zgadzam się z Tobą, że jak w każdej grupie zawodowej są i mądrzy, światli ludzie i ludzie, którzy minęli się z powołaniem.
Nie wiem, widząc ogrom tragedii dotykających często uczciwych, dobrych i wierzących ludzi mam wątpliwości.
Ludzie, którzy mają naprawdę dużą wiarę w Boga, nie mają wątpliwości.
Bep ale nie chodzi o winę dziecka. Chrzest to oprócz włączenia we wspólnotę
chrzescijan również zobowiązanie, że rodzice będą dbali o duchowy rozwój dziecka
i będą mu przykładem życia chrześcijańskiego. Tymczasem życie na przysłowiową
kocią łapę od razu pokazuje, że rodzice mają naukę kościoła w głębokim poważaniu.
Od razu zaznaczam, że nie mówię tutaj o parach które nie mogą zawrzeć związku
sakramentalnego. Tylko o tych które nie chcą, a pomimo tego wysuwają żądania
w k-u księży i kościoła.
Zgadza się, a jak maja nie dość dużą, to ją tracą.
Alo ja się z tobą nie zgadzam, co do kociej łapy i sakramentów. Ostatnio usłyszałam takie zdanie małżeństwem nie staje się ta para która zawsze ślub. Małżeństwo to coś więcej.
Sakrament hm niestety traci on od jakiegoś czasu na znaczeniu właśnie przez działanie może nie wszystkich ale sporej części KK.
Ale Gobin w takim razie zdefiniuj.
Małżeństwa są zawierane również w innych wyznaniach. I uwierz mi nie do pomyślenia
chyba by była sytuacja gdyby do kościoła chodziła para która żyłaby ze sobą bez ślubu.
Tacy po upomnieniach zostają wykluczeni ze wspólnoty.
A jeśli sakramenty tracą, to po co chrzcić?? Co to jest polisa ubezpieczeniowa na wypadek wszelki??
Gobin, proponuje o małżeństwie przeczytać w Biblii:)
Jest to pięknie napisane – kiedy ludzie się stają małżeństwem, a kiedy przed Bogiem przestają nim być, jesli można to tak ująć.
Ja sie zgadzam z Alokazją.
Sakramenty sa dla ludzi wierzących.
Tyle, że wierzący to nie ten, który mówi “wierzę”,
ale ten, który swoim życiem i postepowaniem daje przykład tej wiary.
Dla kogo traci? Jak wierzysz a moc sakaramnetu to ma to dla Ciebie ogromne znaczenie.
Wydaje mi się, że małżeństwo ma w ogóle jakiś wyjątkowy wymiar bo o ile pozostałych sakramentów udzielają księża tak małżeństwa udzielają sobie kochający się ludzie w obliczu Boga/zebranych, a ksiądz tylko temu błogosławi. To dla osoby, która w moc sakramentu głęboko wierzy szczególne przeżycie Po swoim małżeństwie (na razie dość krótkim bo tylko 7-letnim) śmiem twierdzić, że tzw ślubie nasz związek zmienił się bardzo na lepsze.
Poza tym KK chyba dość fajnie traktuje równość małżonków w tym sakramencie. Byłam kiedyś na ślubie w kościele Zielonoświatkowym i moja koleżanka przysięgała swojemu mężowi… posłuszeństwo Od ponad 10 lat jestem w szoku.
Alokazja, Bru – rozumiem kwestię sakramentów, a co z małżeństwem które chce mieć dzieci a nie może, też jesteście przeciwne invitro, bo takie jest zdanie KK.
Jak do invitro podchodzą inne wyznania? Nie wiem, dlatego pytam.
Marchew, ja juz wczesniej napisałam moje zdanie nt. in vitro.
Znasz odpowiedź na pytanie: In vitro…