Drogie Panie,
Czy mozecie podzielic sie opinia n/t inseminacji?
Byc moze jesli kolejne 2 cykle nie udadza mi sie naturalnie, to bede musiala poddac sie inseminacji.
Zastanawiam sie czy jest to metoda z powodzeniem? troszke czytalam wczesniej i forumowiczki pisaly raczej negatywnie…
bede wdzieczna za wasze opinie 🙂
Strona 4 odpowiedzi na pytanie: INSEMINACJA
Hej 🙂
Nie wytrzymałam i poszłam na USG dzisiaj. Pęcherzyk pękł, więc jest szansa 🙂 Chociaż teraz mam kolejne zmartwienie bo moje endometrium ma tylko 6,2 mm grubości. Czy przy takiej grubości jest szansa na ciąze?
Dziękuej za kciuki, planujesz kolejną IUI?
Jest możliwe, ale lepiej jak by było grubsze, piszą że min. 8, ale kojarzę przypadki, że i przy cieńszym się udawało. Istotna jest grubość endo przy implementacji, więc jeszcze może urosnąć. Bieżesz coś na endo? Np. estrofem? Oczywiscie orzechy i czerwone wino :), ale akurat wino to nie wiem czy po inseminaci proponować :).
Miałam dość cienkie endometrium – nie pamiętam grubości ale raczej nie przekraczało 8 mm Tylko że ja właśnie brałam estrofem przed IUI
I nie dam sobie głowy uciąć ale stymulację miałam nie clo ale tamoxifenem który też coś tam miał pomóc chyba na to endometrium.
Ja gdzieś znalazłam w necie przepis na mieszankę ziół która miała stymulować przyrost endometrium ale były tak niesmaczne że tylko wypijałam niecałą szkl dziennie ( a miały być chyba 3 szk dziennie ) 😀
Znalazłam tą stronę – strona katolicka ale czego się człowiek nie chwyta jak w potrzebie 😉
No właśnie nic nie biorę 🙁 od jutra wg zaleceń lekarza mam brać duphaston 2 x dziennie. Jem orzechy, ryby a wczoraj nawet wino czerwone wypiłam ( lampka) tylko nie wiem czy to juz na tym etapie mi pomoże.
Dziekuje serdecznie za porady Dziewczyny.
Jeżeli nie uda mi się ten cykl to w nastepnym znów podchodzę do IUI i zapytam lekarza o ten estrofen
Miłego dnia
Justyna
Justyska ja rozmawiałam wczorajz moim lekarzem prowadzącym, proponuje mi ostatnią IUI ale stymulowaną gonadotropinami potem in vitro. Na IUI ja bym sie zdecydowała ale mój m ma opory co do tej metody, uważa ze przysparza nam mnóstwo stresu a efektu nie ma, z drugiej jednak strony na dzień dzisiejszy nie stać nas na in vitro.
Hej,
ja właśnie też w tym cyklu byłam stymulowana puregonem. Robiłam sobie zastrzyki w brzuch tzn mój M mi robił. Ja zdecydowałam ze bede miałą 3 IUI, a jeżeli sie nie uda to ide na in vitro a raczej zaczne zbierać 🙂 Tez nie jestem przygotowana finansowo. Nawet w kwestii IUI liczyłam ze bedzie kosztowała do 1000 zł a wyszło mi ok 1,5 tys. Ja bym próbowała, może Twój organizm inaczej zareaguje na gonadotropiny. Trzymam kciuki żeby twój M się przełamał.
Justyna
Tzn ja miałam pierwszą iui na gonalu f w kwietniu tego roku, w maju laparo i w lipcu druga iui na cyklu naturalnym bo po operacji wróciła mi owulka. Jednak efektu brak powiedziałam wczoraj mojemu m, że ma coś zrobić bo ja nie chce żyć bez dzieci, nie wyobrażam sobie tego… nie jestem szczęśliwa….
jeszcze bedziemy szcześliwe, ja w to wierze. Tylko trochę dłuższa mamy droge… Głowa do góry i trzeba próbować
Dziewczyny nie poddawajcie się i nie traćcie wiary
Myśmy się starali 13 lat i w końcu się udało.Oczywiście Wam życzę jak najkrótszej drogi do Szczęścia
Podłączę się pod temat. To mój pierwszy post na tym forum ale czytam was już od jakiegoś czasu.
Jestem właśnie po 7 iui !
Moja droga w tym temacie jest bardzo długa i kręta.
Leczenie zaczęłam 3 lata temu u sławnego w tej dziedzinie lekarza W. w Lublinie. Zrobił mi 3 iui, a raczej dałam się na nie naciągnąć. Przepisywał drogie leki na stymulacje dostępne przeważnie tylko w jego aptece. A same iui robił teraz już to wiem dla zarobienia pieniędzy. Po tych 3 iui dałam sobie czas na odpoczynek, zresztą od początku z mężem nie bardzo ufaliśmy temu lekarzowi, czułam że coś jest nie tak. Pęcherzyki zawsze rosły po 2. Hormony, drożność, nasienie też ok. a dzidzi nie było.
Po jakimś czasie trafiłam do “lekarza z powołaniem”. Najpierw skierował mnie na badanie wrogości śluzu. Tu pojawiła się pierwsza wskazówka: zero żywych plemników. Potem nadszedł czas iui. Niestety 1 nie wyszła bo lekarz nie mógł przedostać się cewnikiem przez kanał i tu okazało się w czym jest problem i dlaczego wcześniejsze iui nie wychodziły. Poprostu mam tak wąski kanał że nie ma możliwości przedostania się dalej żadną “rurką”. Więc jakim cudem dr. W. podawał bezproblemowo nasienie??? Wtedy lekarz operacyjnie poszerzył mi ten nieszczęsny kanał a mimo to do dziś podanie materiału to ogromny ból. Dlaczego pierwszy doktor nie miał z tym problemu?? Myślałam że wyciekający po zabiegu materiał to nic, że tak ma być…i płaciłam grube pieniądze.. Obecny lekarz prowadził mnie od początku na najtańszym clo i też rosną po 2 pęcherzyki. Kolejne podejście niestety po prostu nie trafione ale miałam porównanie co znaczy dobrze zrobiona iui. Nic nie wyciekło, czułam w brzuchu jak materiał mi się “rozchodzi”. Potem przygotowania do kolejnej iui ale niestety endo za małe więc nawet doktor nie proponował robienia iui.
Następny zabieg niestety zrobiliśmy u kogoś innego, w klinice równie słynnej i co?? I to samo – tabletki do stymulacji za 130zł, sam zabieg trwał może 5 min. rurki jak wprowadzał wcale nie czułam a materiał znowu wyciekł… Nawet nie wspomniał nic o wąskim kanale tylko: “jak się ta nie uda to zrobimy jeszcze 5 i potem inv.”
Wtedy znowu zrobiłam sobie przerwę ale w aktualnym cyklu wznowiłam starania ale już bez kombinowania. Wróciłam do tego “lekarza z powołaniem”. Ten stwierdził że nie ma co robić kolejnych iui w ciemno że trzeba by zrobić immunologie. Nazbierałam więc pieniądze i pojechałam do łodzi bo tam najbliżej robią tego typu badania. W wynikach wyszło za dużo komórek nk, więc dr.przepisał sterydy na obniżenie odporności. Brałam w tym cyklu clo, urosły 2 pęcherzyki w tym niestety tylko 1 dotrwał do 19mm. Iui miałam robioną w ubiegłym tyg. 24. 07 we wtorek pierwsze podejście na niepęknięty pęcherzyk i 26.07 w czwartek na pęknięty.
Cały czas mam brać steryd i teraz już tylko czekać… taka moja droga przez inseminacje… Teraz tak strasznie czekam co będzie, czy się udało..zrobiliśmy chyba wszystko co można było w tym cyklu. Boje się bo dziwnie boli mnie brzuch a że cykle mam nieregularne ( od 28 do 35dni) to oczekiwanie na @ to jak wróżenie z gwiazd… wczoraj robiłam progesteron, wyszło 19,68. Doktor powiedział że oznacza to że było jajeczkowanie i to jest dobry wynik dla ewent.wczesnej ciąży. Rety, minął dopiero tydzień za wcześnie na test… Ale się rozpisałam…
To rzeczywiście bardzo wyboista ta twoja droga przez iui ku macierzyństwu. Ja jestem po 2 iui i mam serdecznie dość. Życze Ci wszystkiego dobrego i oby to był ten cykl!!!
Pewnie to co teraz powiem już nie raz słyszałaś: nie poddawaj się, trzeba działać dalej! To o co walczymy jest tego warte. Ja też mam kryzysy dlatego trwa to już 3 lata u mnie, też się załamuję ale po każdym takim kryzysie dochodzę do wniosku że muszę jeszcze spróbować tym bardziej że inv jest dla mnie jak na razie poza zasięgiem finansowym…kiedyś musi się w końcu udać…
Kobitki, powiedzcie mi kiedy w moim przypadku najlepiej robić jakiś teścior? Najwcześniej kiedy coś by wyszło? Były 2 podejścia do iui we wtorek i czwartek i te okresy nieregularne… Mnie to już dziś kusi ale wiem że jeszcze wcześnie, mąż by mi nie pozwolił 😉
Ja robiłam w 11 dniu po IUI – wyszedł mi cień cienia 😉 To był poniedziałek a we środę poszłam na betę – potwierdziła ciążę
Ojej, czyli lepiej będzie jak poczekam jeszcze chociaż rączki świerzbią
Dziewczyny jaka miałyście temperature po IUI? bo ja mam niską tempke ( 6 dzień po IUI) mimo iż biore progesteron i brzuch mnie boli jak na @ juz nie wiem co o tym myslec.
A tak y innej beczki.. to oczekiwanie na wynik jest koszmarne, w ogole nie moge funkcjonowac tylko licze, makabra jakas
Pozdrawiam serdecznie
Justyna
Ja zawsze zaczynam testowanie od 10 dpo, wiedząc, że w pierwszych dniach to się pod światło szuka cienia cienia 🙂 Zawsze mi wychodziło. I w udanych i nieudanych cyklach, ale trzeba mieć świadomość, że tak szybkie testy mogą jeszcze nie łapać. To zalezy jaką się ma strategię testowania.
Co do temperatury to powinna być wyższa – szczególnie jak bierzesz progesteron, ale pytanie czy dobrze mierzysz i masz bazę porównawczą. jak teraz zaczęłaś to za późno. przy kolejnej próbie możesz od początku mierzyć o tej samej porze, przed wstaniem z łóżka. Różnice sa na tyle małe (2-4 kreski), że jak się to źle robi to wnioskowanie jest bez sensu.
A ja muszę powiedzieć że nawet jakoś bardzo nie napinałam się z tym oczekiwaniem,w ogóle jakoś tak lajtowo podeszłam do IUI i może dlatego też się udało
Mnie ok 9 dnia po IUI zaczęły się dziać dziwne rzeczy,np zrobiłam się strasznie wyczulona na zapachy,czego nigdy wcześniej nie miałam.A kiedy 10 dnia troszkę poplamiłam i zaczął mnie boleć brzuch to pomyślałam “już po rybkach 🙁 ” Ale siadłam do neta i pocieszyłam się bo poczytałam że tak może być.
No i 11 dnia już nie wytrzymałam,musiałam sprawdzić I nie wmawiałam sobie ale wiedziałam już że jestem w ciąży.
Nigdy wcześniej nie wyszedł mi żaden cień cienia, zawsze była tylko jedna krecha i koniec kropka
Ja chyba tez muszę dać na luz bo ciężko mi z samą sobą wytrzymać nie mówiąc już o moim, biednym M Tak czy inaczej ja chyba tez zaczne testować od 10 dnia po IUI 🙂 Zastanawiam sie czy zeby IUI było skuteczniejsze należy je wykonywać cykl po cyklu bez przerw
No i mamy weekend
Znasz odpowiedź na pytanie: INSEMINACJA