Szukam inspiracji na spędzanie czasu wolnego z dziećmi.
Jak wasze przedszkolaki lubia spędzać wolny czas…
.. nie chodzi mi o zabawy autkami czy lalkami w pokoiku…
ale o takie akcje wspólne rodzinnie, czy w parach… coś co jest dla Was czasem spędzonym z dziećmi, lub tym bagażem wkładanym dziecku na plecy (kółka zainteresowań).
Pochwalcie sie, co robią wasze przedszkolaki, czy uczą się japońskiego, czy trenują Taekwondo.
Moje dzieci mają 3,5 roku i do naszych ulubionych zajęć należy:
– basen.
– kino- dotychczas poranki w Multikinie, ale wybieram sie z nimi na coś głębszego:)
– latem uwielbiam chodzić z nimi na działkę
– od wiosny do jesieni jeździmy na długie spacery po lesie
– spotkania z rówieśnikami- organizujemy bale albo wspólne czytanie książeczek.
– Melania tańcuje w balecie
– “chodze ” to za wiele powiedziane- byłam z nimi na kilku spotkaniach grup wiekowych 2-3 lata na zabawach ogólnorozwojowych z udziałem muzyki.
Do większości zajęć organizowanych przez jakieś instytucje brakuje nam wzrostu… mimo osiągniętego odpowiedniego wieku.
Podpowiedzcie wasze sposoby na nudę 🙂
Fajnie jak zaczniecie od wieku dzieci.
Pozdrawiam.
43 odpowiedzi na pytanie: Inspiracje…
Z utęsknieniem czekamy na otwarcie sezonu rowerowego (a tym samym rolki, szaleństwa w ogródku i na placu zabaw)
Rodzinnie lubimy całoroczne spacery nad morzem, wyprawy do ZOO
Z utęsknieniem czekamy na urlop i wspólne wypady po górskich ścieżkach
Starszak z tych bardziej aktywnych uwielbia zajęcia z tenisa
Wojtek na rolkach śmiga?
Chciałam tylko napisać :
Boskie zdjęcie takie radosne
Na teraz gry planszowe, zaczynaliśmy od domina z kolorami, sezamkami
jak będę przytomniejsza to coś dopiszę
jak ja Wam tego morza zazdroszczę
u nas królują rowery
rolki – niekoniecznie, dziec sobie raczej kiepsko radzi
Gabrysiu, ale Twoje dzieciaczki się zmieniły!
Jeśli chodzi o wspólne spędzanie czasu – my czekamy na wiosnę. Uwielbiamy jazdę na rowerze. W ogóle wszystko co się wiąże z zabawą w plenerze 😉
Mamy taki magiczny plecak, a w nim piłki, paletki, bańki mydlane i inne czary. Bierzemy plecak i w teren 😉
Chcę wiosny 🙂
Zajęcia umuzykalniające miałam w planach z Igim, ale nie utworzyła się jego grupa wiekowa z powodu braku chętnych. Żałuję bardzo.
Eeee śmiganie to zbyt wiele powiedziane w przypadku do nas wszystkich 🙂
Chłopaki w zeszłym roku mieli tylko jedne rolki i korzystali z nich na zmianę, W. po 10 minutach(jeździł trzymany za rękę) był już znudzony i zmieniał zabawę na piaskownicę- mam nadzieję, ze w tym roku wykaże większe/dłuższe zainteresowanie
Moje starsze dziecko nie może doczekać się wiosny bo chce “dobrze skakać przez skakankę” 😉
Wierzę, szczerze nie wyobrażam sobie mieszkania z dala od niego 😉
Moja laska dośc stara jest,
skończyła 7 lat
W domu spędzamy czas głownie przy zajęciach plastycznych, bo obie je bardzo lubimy.
Poza domem i p-lem młoda chodzi na zajęcia plastyczne (1 x tydz) i taneczne (2 x tydz).
Z tatą chodzi na łyżwy dośc częśto (1-2 x tydz).
Przyjdzie wiosna będziemy ogarniać ogródek,
poza tym rolki, rower i ukochana hulajnoga, place zabaw takie większe,
no i od ubiegłego roku kiełkuje sympatia do robienia zdjęć (co i ja lubię, więc delikatnie podsycam).
Wczoraj dziadek nadmuchał młodej piłkę z uszami,
ja cię kręcę ale ja wzięło
Już deklaruje, że wiosną będzie na dworze skakać “bo tam więcej miejsca”.
Piłka z grubaśnej gumy, więc może wytrzyma 😉
Powinna wytrzymać, u nas 6 lat trzyma, potwierdzam świetna zabawa-dzięki za przypomnienie
Majut we wrzesniu 5 lat ( o rany kiedy to zleciało )
plac zabaw, plaża, rower, być może w tym roku konie ( mieszkamy 5 min na piechotę od stadniny ) – dzieć notorycznie o tym wspomina, sądzę, że może jej podpasuje.
balet – chodzi raz w tygodniu.
czekamy z utęsknieniem wiosny i lata kiedy wypuszczę dziecia na podwórko 🙂
Chyba już padło wszystko co i ja robię ze swoimi dziećmi 😉
W sezonie niespacerowym – Mati kung fu, Marta zrezygnowała z tańców i chodzi na sekcję na ściance wspinaczkowej. Rodzinnie, w czwórkę też się wspinamy. Na basen w zimie nie chodzimy, bo mam złe doświadczenia z lat poprzednich. Czekamy jak się zrobi ciepło i będziemy chodzić aż do późnej jesieni. Do tego rower, Mati już na dwóch kółkach, Marta w trakcie nauki – oboje nie mogą sie doczekać. Dziś w Krakowie było 14 stopni i słońce, dzieciom marzyły się rowerki, więc może za tydzień odpalimy, jak będzie taka sama pogoda. Ponadto rolki – rodzice i Matiś, który się uczy, hulajnogi. Raz w roku – ogród botaniczny wiosną, ZOO tez raz. Wyjazdy na cały dzień za Kraków… O matko, ale się rozmarzyłam… W tym roku chcę również wprowadzić góry w grafik roczny, zaczniemy od Sudetów i Gór Stołowych, Błędnych Skał, Skalnego Miasta. Mam nadzieję, że zaszczepię bakcyla Tatr 🙂 Choć Matiś stwierdził, że “od gór woli plażę i morze”. No zobaczymy.
WIOSNY!!!!!!
No tak….
latem to sie ma wiele pomysłów….
…. a zimą to już nic nie robicie? przyklejacie sie do okien i czekacie cierpliwie na stopnienie śniegu? :D:D:D:D
Wszyscy sie rozmarzyli o plaży… rowerach i rolkach….
a na przednówku który nam wlasnie zawitał, wśród psich qp macie jakieś pomysły na rozruszanie dzieci?
Ja sie troche przerażam brakiem kondycji u Olusia. Taki leniwiec sie zrobił, że aż strach. Wiem, ze jest malutki i krótkie nóżki utrudniają mu wszystko… no ale lyń… lyń i jeszcze raz lyń.
Prosze o propozycje jeszcze bardziej realne, niż plaża i piaskownica z qpami…. hi hi hi.
Pozdrawiam serdecznie.
Jak myślisz, w jakim wieku można dzieci ciągać po górach na własnych dwóch kończynach? Nie mówię o Mnichu, rzecz jasna… ale Beskidy na przykład??????
Matisiek rok temu chodził na bardzo długie dystanse i pod górkę też. Sprawdza się metoda marchewki 😉 Marty metoda marchewki nie rusza. Ona w te wakacje będzie mieć ciut ponad pięć. Czy da radę – zobaczymy. Na pewno zafunduję obojgu buty “górskie”. i zobaczymy… Bardzo bym chciała.
Chciałabym ze swoimi nastoletnimi dziećmi pójść w Tatry, o ile ja już wtedy zgredziała jakaś nie będę. Siąść na Zawracie i pokazać im Orlą Perć, aczkolwiek się nie porywam 😉
Hmmm. Metoda marchewki?
To jakaś znawczyni wspinaczki ta Marchewka?:D:D
Czy przywiązujesz im marchewkę przed nosem…. i to ta metoda….?
Mojego znajomego syn…. z Lublina, więc raczej nie góral… 7 lat miał i bez szemrania Pilsko w jeden dzionek z nami machnął. 1557 m luzik.
To co ty z nastolatkami Zawratu nie zaliczysz? Myślę, ze jak poczują wiatr…. na jednej drugiej “górce” to same cię na Zawrat zaciągną….
My w zeszłym roku z chłopkami(skończone 5, niespełna 3) zaliczyliśmy urlop w Kudowie Zdrój – jak na tydzień który tam spędziliśmy zaliczyliśmy z dziecmi całkiem sporo miejsc -m.in Błędne Skały, Szczeliniec, oba Czeskie Skalne Miasta, kopalnię Piast, dzieci wycieczki pokonywały w zdecydowanej większości na własnych nogach choć Wojtek przy wspinaniu miejscami przytrzymywany był za ręce bo kamienie/stopnie bywały wysokie. Przy schodzeniu kilka razy trzeba było młodego wziac na ręce bo niestety koloniści tak małym istotą nie dawali szans i bałam się, ze mi dziecko po prostu zmiotą.
Dzieciaki wakacjami były zachwycone – pokazywałam nasze wspomnienia
Jedyne co z niej wspominam jako koszmar to wycieczka do Pragi, dzikie tłumy ludzi, chłopacy nie chcieli chodzić na nogach krzycząc, ze nic nie widzą tylko nogi
Co robimy w przedwiośnie- no u nas w ogródku jeszcze by dzisiaj miał z czego bałwana ulepić ;), chłopaki lubią(mama mniej ze względu na rupieciarnie) spacery z których można przynieść skarby – patyki, kamienie, szyszki -jak obeschną można je w chacie malować, wozić autami itd., do tego przy takiej pogodzie jak teraz chodzimy na boisko za piłką polatać
Moja Zuzka od zawsze uwielbia chodzic do teatru. Zaczelismy wlasnie ok. 3 urodzin – przedstawienia dla 3-latków są naprawde proste i zrozumiałe dla takich maluszków, a wyjścia do teatru stanowią fajną atrakcję 🙂
Frida, jaki super pomysł!!!! 🙂
Dawno temu, jak byłam jeszcze góralką, (a nie jak teraz gorolką :)) uwielbiałam wyjazdy do Bielska-Białej do BANIALUKI. To jest teatr lalek. Pamiętam jeszcze kilka przedstawień, które oglądałam, a i teraz jak tam zajrzałam wirtualnie, to ceny przedstawien są przystępne i niższe niż do kina. Jednak do Bielska mam teraz spory kawał… więc odpada.
Ale natrafiłam na przedstawienie w Teatrze Małym w Tychach.. właśnie dla krasnali. I to jest super pomysł, zeby tam spróbować.
Moje dzieci, jak zapewne większość mają teatrzyki w przedszkolu i 60 minut ponoć bardzo grzecznie siedzą na tych teatrzykach i potem co nieco opowiadają mi w drodze do domu….
… A tu zrobimy wielkie wyjście…
… Kto chętny się przyłączyć????
Ślązaczki?
20-03 godzina 16 sobota. Przedstawienie o pieskach. 🙂
Pozdrawiam.
Chodzi o to, że chciałabym, żeby CHCIAŁY iść tam z matką 😀
Metoda marchewki – dużo pysznych rzeczy jedzonych tam, tam… daleko, przy tamtej skale na horyzoncie 😉
Cieszę się że pomysł przypadł Ci gustu 🙂
Szkoda że mieszkamy tak daleko, bo chętnie byśmy się wybrały razem z Wami.
U nas to już tradycja że raz w miesiącu (najrzadziej raz na 1-3 miesiące, jak nic ciekawego nie grają) idziemy do teatru. Zuzka załapała bakcyla, co bardzo mnie cieszy 🙂
Czekam na relację 20-tego wieczorkiem 🙂
P. S. Z tego co pamiętam z przedstawień dla maluszków, to były 2 połowy po 30 minut, więc dzieci były w stanie wysiedzień bez problemu.
My z naszymi (5 i 7 lat) w zimę najczęściej wieczorami, czasem coś upichcimy,narysujemy, gramy w gry planszowe np. Scrable Junior, Monopl Junior, Grzybobranie i takie tam. Starszy chodzi na szachy, więc w szachy też czasem matkę pouczy. Moi też tęsknią za ruchem, więc staramy się raz w tyg. na łyżwy, czasem na basen, a często w domku robimy sobie imprezkę – dzieciaki to uwielbiają! Puszczam muzę – czasem ich czasem moją i wtedy tańczymy. Najczęściej zabawa kończy się tak, że ściągamy poduchy z kanapy na podłogę i robimy fikołki 🙂
A czasem jak wrócą z przedszkola to są bardzo zmęczeni i pooglądają Da Vinci Learning, wszamają kolacyjkę, a potem już w łóżkach czytamy książeczki. A matka ma wieczorem wyrzut sumienia, że za mało im czasu poświęca.
Znasz odpowiedź na pytanie: Inspiracje…