IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

Pytanie do Rodziców starszych dzieci 🙂

Wiadomo I-III to etap łatwy i przyjemny.
Teraz nauka zaczyna się na poważnie, dochodzą nowe przedmioty, najczęściej drugi język. Czy Wasze dzieci miały z tym trudności? Może jakieś rady, sugestie?

127 odpowiedzi na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

  1. Chętnie poczytam, bo choć jeszcze chwilę do tego momentu mamy, to fundujemy dziecku zmianę szkoły od IV klasy, może mogę już ją jakoś przygotowywać

    • mm wrażenie, że chyba nikt nic nie napisze, a szkoda

      • No na razie nadążam z czytaniem;)

          • Ja tez nadążam

            Jak na razie kupiłam książki do 4 klasy. Ale ten tornister będzie CIĘŻKI

            • 🙂 myślę że I semestr da nam popalić
              ksiązek jeszcze nie kupiłam

              • Zamieszczone przez Bratek
                Pytanie do Rodziców starszych dzieci 🙂

                Wiadomo I-III to etap łatwy i przyjemny.
                Teraz nauka zaczyna się na poważnie, dochodzą nowe przedmioty, najczęściej drugi język. Czy Wasze dzieci miały z tym trudności? Może jakieś rady, sugestie?

                U nas było dużo straszenia a rzeczywistość nie była tak przerażająca.
                Przez pierwszy miesiąc nie było ocen, dzieci miały czas na oswojenie się z przedmiotem i zapoznaniem z nowymi nauczycielkami. Jakoś weszły w ten inny system płynnie. Na początku pomagałam córce ogarnąć przygotowanie lekcji, polegało to na tym, że z planem w ręce pytałam po kolei: z polskiego odrobiłaś, nauczyłaś się? a z przyrody, historii?
                Dobrze aby zwrócić dziecku uwagę na to aby uważało na lekcji, jak najwięcej wynosiło z niej, wtedy mniej czasu będzie musiało przeznaczać na naukę w domu

                Stresem dla mnie było to, że dzieciak miał juz dostawać typowe oceny (chociaż wcześniej te opisowe odpowiadały zwykłym ocenom), liczyła sie średnia na koniec semestru, czy koniec roku (4,75 na czerwony pasek).

                Nasza pani w klasach I-III była bardzo ostra i bardzo kładła nacisk na systematyczność dzieci.
                Nas, rodziców nakłaniała do przysiedzenia z dzieckiem nad lekcjami, do nauczenia dziecka uczenia się. Zaprocentowało.

                • Dzięki Szaldi 🙂

                  my ksiązki juz mamy
                  młody bardzo zainteresowany
                  fakt, ksiązki są bardzo ciekawe i sama żałuję, że takich nie miałam

                  • Zamieszczone przez szaldi
                    Nas, rodziców nakłaniała do przysiedzenia z dzieckiem nad lekcjami, do nauczenia dziecka uczenia się. Zaprocentowało.

                    To u nas póki co mimo bardzo wielu zadań domowych lajcik

                    • Zamieszczone przez Bratek
                      Dzięki Szaldi 🙂

                      my ksiązki juz mamy
                      młody bardzo zainteresowany
                      fakt, ksiązki są bardzo ciekawe i sama żałuję, że takich nie miałam

                      O i jeszcze przypomniało mi się, że od początku czwartej klasy było dużo prac, w których rodzic musiał uczestniczyć. Robiliśmy na historię album naszej rodziny w formie książki, drzewo genealogiczne, zielnik. Dużo dłubania i bardzo czasochłonne zajęcie.

                      Książki tez nam się podobały. Fajnie i klarownie były opracowane tematy, łatwo było dziecku ogarnąć materiał przed sprawdzianem.

                      • Zamieszczone przez Pasiasta
                        To u nas póki co mimo bardzo wielu zadań domowych lajcik

                        I jeden i drugi mój dzieciak trafił na dość wymagające panie. Teraz mój syn kończył pierwszą klasę, jako 6-latek i było jeszcze “gorzej” niż u córki. Teraz np. zmieniamy książki, bo dotychczasowe są wg. naszej pani za łatwe.
                        Do ostatniego dnia (do czwartku a w piątek zakończenie) miał zadawane lekcje do domu, czytanki, wiersz na akademię. Podczas gdy córka kończąca szóstą klasę już od połowy czerwca lekcji praktycznie nie miała.

                        Z jednej strony to dobrze ale z drugiej młody i ja też, byliśmy już bardzo szkołą zmęczeni. I powiem szczerze, że bardzo obawiam się drugiej klasy, bo nie widzę obniżenia poziomu mającego na względzie dzieciaki młodsze (jest ich tylko 4 w klasie). I chyba żałuję, że dałam go wcześniej, pomimo tego, że nie ma problemów z nauką.

                        • Nas to czeka dopiero za rok, ale chętnie poczytam, co inne mamy napiszą. Póki co przygotowuję Kasię do 3. klasy ucząc ją tabliczki mnożenia. W drugiej klasie mieli ją opanować do 25, teraz mają mieć do 100 (pani zadała na wakacje )

                          • Zamieszczone przez Dora
                            pani zadała na wakacje

                            To jest jakiś dziwny, rozprzestrzeniający się obyczaj.
                            Tabliczka mnożenia na wakacje, czytanie lektur zadane na wakacje, pisanie streszczeń na wakacje.
                            Wakacje są po to, żeby dzieci odpoczęły od szkoły, a nie tłukły tabliczkę mnożenia czy czytały lektury.
                            Nie podoba mi się to.

                            • Zamieszczone przez Figa
                              To jest jakiś dziwny, rozprzestrzeniający się obyczaj.
                              Tabliczka mnożenia na wakacje, czytanie lektur zadane na wakacje, pisanie streszczeń na wakacje.
                              Wakacje są po to, żeby dzieci odpoczęły od szkoły, a nie tłukły tabliczkę mnożenia czy czytały lektury.
                              Nie podoba mi się to.

                              Mi też. Na szczęście moja nie miała zadawane
                              zobaczymy jak bedzie dalej

                              • Szkoda dzieci. Podejrzewam, że dzieciaki szybciej nauczyłyby się tej tabliczki we wrześniu po dwumiesięcznej labie. Każdy powinien mieć prawo do odpoczynku a już na pewno dzieciaki, które często mają więcej zajęć i obowiązków do ogarnięcia niż niejeden dorosły.

                                Syn ma mieć tabliczkę do 100 w drugiej klasie (już widzę moje siwe włosy).

                                • Zamieszczone przez Figa
                                  To jest jakiś dziwny, rozprzestrzeniający się obyczaj.
                                  Tabliczka mnożenia na wakacje, czytanie lektur zadane na wakacje, pisanie streszczeń na wakacje.
                                  Wakacje są po to, żeby dzieci odpoczęły od szkoły, a nie tłukły tabliczkę mnożenia czy czytały lektury.
                                  Nie podoba mi się to.

                                  Moja pierwszoklasistka ma napisać pocztówkę i list z wakacji i wysłać do pani

                                  • Zamieszczone przez Figa
                                    To jest jakiś dziwny, rozprzestrzeniający się obyczaj.
                                    Tabliczka mnożenia na wakacje, czytanie lektur zadane na wakacje, pisanie streszczeń na wakacje.
                                    Wakacje są po to, żeby dzieci odpoczęły od szkoły, a nie tłukły tabliczkę mnożenia czy czytały lektury.
                                    Nie podoba mi się to.

                                    Z jednej strony masz rację – dzieciaki powinny odsapnąć. To ważne dla ich zdrowia psychicznego. Z drugiej strony – jakoś szczególnie młodej nie gnębię, a już się kilku nowych przykładów nauczyła. I wiem, że ona musi tę cholerną tabliczkę utrwalać przez długi czas, żeby czuć się pewnie (po mamusi pewnie ma taki talent 😉 ). Poza tym u nas nie jest tak, że pani zada na wakacje i potem nie będzie z nimi ćwiczyć, a tylko wymagać. Tego – na szczęście – mogę być pewna. 🙂 Myślę, że kobietka to z dobrej woli zrobiła. Zwłaszcza, że są w klasie dzieci słabsze i im na pewno potrzeba więcej czasu na opanowanie tych w końcu trudnych rzeczy. Tak samo myślę jest z czytaniem.

                                    • Zamieszczone przez Dora
                                      Z jednej strony masz rację – dzieciaki powinny odsapnąć. To ważne dla ich zdrowia psychicznego. Z drugiej strony – jakoś szczególnie młodej nie gnębię, a już się kilku nowych przykładów nauczyła. I wiem, że ona musi tę cholerną tabliczkę utrwalać przez długi czas, żeby czuć się pewnie (po mamusi pewnie ma taki talent 😉 ). Poza tym u nas nie jest tak, że pani zada na wakacje i potem nie będzie z nimi ćwiczyć, a tylko wymagać. Tego – na szczęście – mogę być pewna. 🙂 Myślę, że kobietka to z dobrej woli zrobiła. Zwłaszcza, że są w klasie dzieci słabsze i im na pewno potrzeba więcej czasu na opanowanie tych w końcu trudnych rzeczy. Tak samo myślę jest z czytaniem.

                                      Moim zdaniem jednak ta higiena psychiczna jest bardzo, bardzo istotna.
                                      Oraz przywykanie do szanowania pewnych granic – np. do tego, że mamy prawo oderwać się od codzienności i odpocząć naprawdę.
                                      Zajmowanie się tabliczka mnożenia czy czytaniem lektur powoduje, że jesteśmy wciąż “jedną nogą” w szkole.
                                      Moim zdaniem, mimo najlepszych chęci pedagoga, to niewłaściwy pomysł.

                                      I mam delikatne podejrzenie, że może w przyszłości skutkowac tym, że przywykamy (dzieci przywykają) do tego, że praca ma prawo wkraczać w termin wypoczynku (urlopu), z czym ja np. zmagam się co roku, a już najbardziej dotyczy to mojego męża, którego trzeba wywieźć chyba na Alaskę, żeby przestał być “jedną nogą” w pracy 😉
                                      Jeśli na Alasce tel.kom. nie ma zasięgu, bo jak ma, to zostaje tylko kosmos 😉

                                      • Czytam i nie wierzę
                                        Ja nie pozwoliłabym na zadawanie czegokolwiek. Porozmawiałabym z nauczycielem i wyraziła swój sprzeciw.

                                        • Zamieszczone przez Figa
                                          Moim zdaniem jednak ta higiena psychiczna jest bardzo, bardzo istotna.
                                          Oraz przywykanie do szanowania pewnych granic – np. do tego, że mamy prawo oderwać się od codzienności i odpocząć naprawdę.
                                          Zajmowanie się tabliczka mnożenia czy czytaniem lektur powoduje, że jesteśmy wciąż “jedną nogą” w szkole.
                                          Moim zdaniem, mimo najlepszych chęci pedagoga, to niewłaściwy pomysł.

                                          I mam delikatne podejrzenie, że może w przyszłości skutkowac tym, że przywykamy (dzieci przywykają) do tego, że praca ma prawo wkraczać w termin wypoczynku (urlopu), z czym ja np. zmagam się co roku, a już najbardziej dotyczy to mojego męża, którego trzeba wywieźć chyba na Alaskę, żeby przestał być “jedną nogą” w pracy 😉
                                          Jeśli na Alasce tel.kom. nie ma zasięgu, bo jak ma, to zostaje tylko kosmos 😉

                                          No cóż podpiszę się

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: IV klasa- jak Wasze dzieci poradziły sobie z przejściem z etapu I-III?

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general