Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

KU PRZESTRODZE !!!!!!!!! Napisałam o tym, ponieważ coraz więcej mamusiek tam trafia i by wiedziały…

Ja miałam problemy z zusem, czyli wylączyli mnie z ubezpieczenia. Od decyzji tej odwołałam się i jednocześnie skierowałam sprawę do Sądu Okręgowego. Wszystko się potoczyło bardzo szybko i od pierwszej decyzji mineło 1,5 miesiąca, gdy stwaiłam się w sądzie jako skarżąca. Jako świadek zostal tez wezwany mój pracodawca. ZUS przyczepiał sie generalnie do tego, że pracodawca nie złożył w terminie dokumentów zgłaszających mnie jako pracownika (czyli do ubezpieczenia). Przed sprawa dostałam z ZUS odpowiedz na odwołanie, gdzie zarzucał mi absurdalne rzeczy, wymyslajac naprawde bzdury, takie jak spowinowacenie z pracodawcą, odmówił wiarygodności kwestionariusza osobowego, zarzucił za wysokie wynagrodzenie w stosunku do prowadzonej działalności gospodarczej pracodawcy (pracodawca nigdy Zusowi nie okresla zarobków, a składke ma dobrowolną)…. czy tez twierdził, że mój zawód ze szkoły sredniej i studia jakich nie ukończyłam się nijak maja do zajmowanego stanowiska, a nie zwrócili uwagi na doświadczenie zawodowe!!!!
Przed sadem stanełam ostatecznie, jak byłam niespełna 3 tyg po porodzie. Bardziej się obawiałam faktu, iz zmuszona byłam przez sad do pozostawieniu dziecka na korytarzu, ale na szczęscie był ze mna maz i mógł się nim zajmować. Ale serce mi pekalo, gdy słyszałam płacz mego dziecka na korytarzu….
Na sprawe nie wzięłam adwotaka, bo mój maz w swej pracy zasięgnąl porady adwokata, mój ojciec w swej pracy… wiec byłam naprawde bardzo do rozprawy przygotowana.
Najpierw wypowiadal się pracodawca, potem ja. Miałam naprawdę dużo do powiedzenia i trzymajac w reku odpowiedz na odwołanie, punkt po punkcie obalałam zarzuty ZUS. Z ZUS był obrońca, a jak się zorientowałam, niezły cham swoja droga, nie miał do mnie nawet zadnego pytania związanego ze sprawą, bo widział absurd zarzutów. Przy moich wyjaśnieniach nawet pojawil się ironiczny usmieszek pań sedzin gdy opowiadałam o wymysłach ZUS. Potem musiałam wyjśc na korytarz i poczekać na wydanie werdyktu, oczywiście i obrońca też.
Byłam pewna wygranej, widzac jeszcze miny sedzin. Radośnie opowiadałam mężowi o przebiegu sprawy, jednoczesnie w kąciku karmiac syneczka piersią.
Zostaliśmy z powrotem wezwani na salę i usłyszałam wyrok…. sąd jest przychylny decyzji ZUS o wyłączeniu mnie z ubezpieczenia. Pracodawcę rozgrzeszył, a mnie obarczył winą za podjecie pracy i zatajenie faktu przed pracodawcą o wczesnej ciąży. Chyba więc jestem przestepca!!!!!!!!!! Od decyzji sadu przysługuje mi odwołanie 14 dni od otrzymania wyroku, a odwołanie mam złożyc w kancelarii!
I tyle….
Ale w tym wszystkim tak naprawdę nie dowiedziałam się i mi nie powiedziano, że wyrok mam ODEBRAĆ SAMA!!!!!!!!! Czekałam, wiec na list polecony. Mój maz udał się w miesiąc po rozprawie by dowiedzieć się gdzie wyrok na piśmie…. a tu informacja… WYROK JEST UPRAWOMOCNIONY!!!!!!!!!!!….. teraz moge się juz tylko w 4 litery pocałowac…. nici z pieniedzy ze zwolnienia lekarskiego, nici z macierzyńskeigo i wychowawczego….. mój mąż musi zarabiac na nas troje Nie musze chyba dodawać, że sad był stronniczy…
Teraz pozostaje mi jedynie ministerstwo….. Ale nie wiem co ono zrobi, czy tylko aby nie zbierze informacji i tyle.

Acha, ZUS bedzie dalej wyłączał z ubezpieczeń, bo państwo szuka oszczędności, kosztem najsłabszych!

,

36 odpowiedzi na pytanie: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

  1. Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

    wspólczuje sytuacji w której się znalazłaś teraz widać jak wygląda polityka prorodzinna :((( i mam pytanie w związku z twoją sprawą jak długo pracowałas u tego pracodawcy i kiedy zaszłaś w ciążę znaczy ile pracowałas nim zaszłas w ciąże bo ja nie wiem czy dobrze zrozumiałam ty zatrudniłaś jak już byłaś w ciąży????i jeśli tak to czy ukryłaś ciąże przed pracodawcą czy on wiedział i mimo to Cię zatrudnił?????? dla mnie to absurd że odebrali Ci marne grosze a sami biorą dużo dużo wyższe kwoty normalnie brak słów..#@$#@%$#%@%$#@%@!%^$@%:((((((((.

    Pozdrowionka

    Aga z czerwcowym Słoneczkiem

    • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

      ale chamy,….:( wrrrrrrrrr

      CHMURKA I KLAUDIA 13.09

      • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

        normalnie sie we mnie zagotowało!!!!
        bardzo Ci współczuję…..

        pozdrawiam efik i Stefek (14 lipca)

        • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

          To się w głowie nie mieści!!! I nadaje sie do Europejskiego Trybunału Praw
          Człowieka w Strasburgu. Niech nasze kochane Państwo powie wprost i zamieści w kodeksie pracy paragraf, że kobiet w ciąży zatrudniać nie wolno, bo to do tego się sprowadza. A nie jakieś udawanie polityki prorodzinnej. Aż chce się stąd wiać, jak najdalej…..

          Basia z Jagódką (28.06.2003)

          • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

            Dno, nawet nie wim co powiedzieć…

            Kaśka

            • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

              bez komentarza…. Aż się boję zajść drugi raz w ciążę…..wrrrrrrrr…..słów brak!!!!!!

              • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                Co za kraj co za ludzie… Nóz sie w kieszeni otwiera…..

                Kaska i Nadia Michalina 17.05.2003

                • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                  Magdzik, bardzo wspolczuje. Az mi sie wierzyc nie chce ale takie rzeczy sie niestety u nas zdarzaja. Najlepiej by bylo gdybysmy pracowaly, oplacaly skladki (coraz wyzsze) i nigdy nie korzystaly ze swiadczen i zebysmy mialy duzo dzieci, ktore utrzymaja w przyszlosci ten zalosny system. TRAGEDIA!!!
                  Mozesz sie jedynie cieszyc, ze nie wsadzili Cie do wiezienia za to ze zaszlas w ciaze lub inne tego typu przestepstwo. Naprawde az oniemialam jak to przeczytalam.
                  Trzymaj sie,

                  honey + Sven 10.09.2003

                  • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                    straszne straszne straszne
                    nie wierze sądom, nie wierzę prawu….
                    jestem zbulwersowana ale.. wiesz… po tym, co spotkało moja kolezanke, juz nie dziwie sie niczemu 🙁
                    jej mama byla księgowa w firmie w ktorej szefostwo ciagneło znacznie korzysci majątkowe z lewizn
                    mama mojej znajomej nie zarabiala zadnych wielkich pienidzy i na niczym sie nie dorobila, mieszkała w bliku, nie miala samochodu, zyła skromnie i nie ma konta w szwajcarskim banku
                    kiedy wydaly sie efery w tej firmie to ona najbardziej ucierpiala, od roku bez wyroku siedzi w areszcie z morderczyniami! jest na skraju załamania nerwowego, wygląda strasznie
                    przez jakies pół roku nie wolno jej bylo nikogo widywac z rodziny (obcych tak, rodziny nie – ot tak, bo moglaby przekazac im jakies tajemnice hehe)
                    w tym samym czasie polowa rodziny szefów chodzi na wolnosci i mimo ze tez tam pracowala
                    i mogą robic co chca i dostają widzenie w sądzie
                    to nie koniec
                    o rozprawie nie poinformoano adwokata jej mamy
                    przyznano ze to wbrew przepisom, ale rozprawa się potoczyla i oczywiscie areszt przedluzono, bo jakze by inaczej kiedy nie bylo obroncy
                    kobieta w podeszlym wieku od roku siedzi w wiezieniu, jej córka z tego powodu odwołac musiał slub, jej mąż przeszedł ciezką operacje, a ona siedzi tam z przestępczyniami jak ostatnia zbrodniarka, bo przeciez moglaby cos komus wygadac albo uciec z kraju wrrrrr
                    jak to jest mozliwe?
                    i Twoj przypadek – jak to mozliwe?
                    kobieta powinna miec zainstalowaną sondę wykrywającą wczesną ciąże?
                    i gdzie jest przepis w ktorym trzeba mowic o tym pracodawcy i grozi za to odmowa swiadczen? wrrrrr cholera mnie wziela strasznie wspolczuje!

                    • PRZYJDŹMY Z WÓZKAMI NA PIKIETĘ!!!

                      To trochę pół żartem, pół serio. Ale nasi mężowie czemu nie?Ja o dziwo otrzymałam wszystkie świadczenia, (ale byłam prawie pewna, że chamy wymyślą coś w stylu, że ileś miesięcy temu moja składka doszła 11, a nie 10 dnia miesiąca, w związku z tym nie należy mi się NIC, tak jakbym nigdy nie zapłaciła ani złotówki). Prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą i sama użeram się z tym dziadostwem. NIENAWIDZĘ, NIENAWIDZĘ ZUS-u !!! Pisali w Wyborczej jakiś czas temu o tym, co ta kretyńska instytucja robi kobietom w połogu. Nie chcę opisywać szczegółów mojej drogi przez mękę w związku z ZUSEM, dość powiedzieć, że obrzydził mi prowadzenie własnej firmy. I jak tu mają powstawać w tym kraju nowe usługi? A my, młode matki jesteśmy niejako bezbronne, więc jesteśmy łatwym łupem. I doszło do tego, że matka karmiąca, kobieta w połogu walczy o swoje prawa w sądzie! To się, k…. w głowie nie mieści! Dlatego chcę wyemigrować z tego zasranego kraju. (Sorry, dziewczyny, trochę mnie poniosło).

                      Anka i Amelka 03.08.03.

                      • I jeszcze

                        Hm. Magda, przepraszam, tak mnie poniosło, że aż zapomniałam napisać, że jestem z Tobą i naprawdę Ci współczuję. No i właściwie to nie żart, z tymi wózkami. Gdyby były chętne, poszłabym.

                        Anka i Amelka 03.08.03.

                        • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                          …jezu… Aż mi się słabo zrobiło…to sie nadaje do Hagi…. No brak mi słów..

                          Ola i Igorek 25.03.2003

                          • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                            Ja jestem “lajkonikiem” w tych sprawach, ale na usta ciśnie mi się jedno, niecenzuralne słowo : ja pierd…
                            Nie wierze!!!!

                            GOHA i Dareczek 7 m-cy (02.04.03)

                            • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                              Madziu… aż mnie potargało jak to przeczytałam… porąbany kraj!!!!!!!!! WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR
                              A czy nie możesz odwoływac się????? Pisać wszędzie od ministra pracy do Trybunału Praw Czlowieka…. poprzez wszelkie organizacje feministyczne, broniace praw kobiet itp… Tego nie można tak zostawić!!!!

                              WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR

                              Basia & Amelka 07.09.2003

                              • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                                żyjemy w państwie bezprawia…
                                brak mi słów, co za chamstwo!

                                • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                                  Z racji tego, że Sąd pouczył mnie o moich prawach, o przysługujacym mi odwołaniu od wyroku, lecz w terminie 14 dni i niestety nie powiedział, że wyrok to mam sobie odebrać…. przez to sprawa przepadła i nie mogę walczyć w wyższej instancji!!!!
                                  Narazie napiszę do Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, ale nie mam juz nadziei, że cos wywalcze…

                                  ,

                                  • Re: PRZYJDŹMY Z WÓZKAMI NA PIKIETĘ!!!

                                    Mój mąż teraz coraz częściej mówi o emigracji…. Kraj ma taka polityke rodzinna, by dzieci były, ale za co bedzie sie je utrzymywać i leczyć to juz nie interesuje go! Nie wiem czy tak jest w jakims kraju.
                                    ZUS łamie także przepisy, bo nie uznał mego zatrudnienia, tym samym zwolnił mnie z pracy.

                                    Jesli chodzi o sama rozprawe i termin… ich to nie interesowało, że jestem w połogu (dobrze, że na tyłku mogłam juz siedzieć), a gdybym nie przyszła sprawa odbyła by się beze mnie jako głownej zainteresowanej.

                                    ,

                                    • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                                      To dopiero jest straszne, a nie moja sprawa…. mi na szczeście nikt wolności nie zabrał.

                                      Nigdzie nie ma przepisów, że muszę informowac o ciązy pracodawcę, ani nie muszę podpisywać, że zajde nie w ciążę… tak przynajmniej stanowi PRAWO PRACY !!!!

                                      ,

                                      • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                                        Najgorsze, że nie jestem wyjatkiem…. na forum są mamy, które maja dopiero stanac przed sądem…..podejrzewam, że nic lepszego je nie spotka

                                        ,

                                        • Re: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                                          W ciaży juz byłam, w 2 miesiącu kiedy podjelam zatrudnienie. Pracowałam przez 1,5 miesiąca, gdy przyplątało mi się zapalenie pęcherza, a potem pojawiły się skurcze i do końca byłam na zwolnieniu, czyli prawie 6 miesięcy. Byłam u lekarza medycyny pracy, który stwierdził, iz pracowac mogę, tym bardziej, że praca jest biurowa. Ja podejmujac prace nie musze informowac o ciaży, tym bardziej, że różne sa przypadki losowe…. Ale zwazywszy w jakim charakterze tam pracowałam i miałam pracować, to wiele prac wykonywałam i w domu na zwolnieniu, a pracodawcy to tak bardzo nie przeszkadzało (ale nie mogłam się do tego przyznać)

                                          ,

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Ja kontra ZUS, czyli o rozsprawie w SĄDZIE

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general