Jak dajecie sobie radę z następnym miesiącem starań? Moim marzeniem jest wreszcie napisać do was “Ja też mam dwie kreski”, już nie wiem ile razy zastanawiałam się jak to zrobię, jak wam ogłoszę że i mi się udało.
Ten dzień kiedy już wiadomo że następny cykl starań stracony jest dla mnie najgorszy.
Proszę o kciuki, aby w tym cyklu się udało!
Betsi
22 odpowiedzi na pytanie: Jak dajecie sobie radę?
Re: Jak dajecie sobie radę?
Ja właśnie teraz zaczynam następny cykl starań – 4dc tylko muszę małpisko pogonić gdzie pieprz rośnie. Już się nie moge doczekać tych starań, ale musimy trochę pokombinować bo gdy akurat będę miała owu to będziemy na weselu…. Ale czego się nie robi dla dzidzi. Moim największym marzeniem teraz też jest ujrzeć te upragnione 2 krechy (cudowne uczucie już raz to przeżyłam-ale na krótko), już się nie mogę doczekać… Ale kiedy to będzie? Narazie się nie zniechęcam i mam zamiar walczyć, mimo trudności i wielu nieudanych cykli, które mnie pewnie czekają, nie poddam się, bo tak bardzo pragnę mieć dzidzię to jest teraz dla mnie najważniejsze na świecie i cel nr 1!!!!!!!!!!!!!!! Ty też się nie poddawaj walcz do upadłego my też już niedługo bedziemy chodzić z wózkami zobaczysz!!!!!!!!!!!!
Kasiek
Re: Jak dajecie sobie radę?
Ojej a moim najwiekszym marzenie jest napisac w rybryce dla ‘oczekujacych’ – ‘Urodzilam zdrowiutka, piekna kruszynke!’…….. Ach te marzenia…
Gosia
Re: Jak dajecie sobie radę?
W styczniu tego roku napisałam sobie w kalendarzyku dokładnie 8.08 “ciekawe czy będę już w ciąży”. Wtedy myślałam, że przez taki szmat czasu to musi mi się udać, a teraz przeraża mnie myśl że następny taki sierpień przed nami. Mąż już od 4 miesięcy ma przeczucia, ale na nich niestety się kończy.
Proszę o kciuki, aby w tym cyklu się udało!
Betsi
Re: Jak dajecie sobie radę?
W odpowiedzi na twoje pytanko to dziś przez tą pogodę, w Łodzi, od samego rana jestem senna i raczej upierdliwa!!! Krzyczę na Męża no i w ogóle… Chciałabym aby to wiązało się z fasoleczką ale nie chcę się rozczarować, a tym bardziej mojego Mężusia Dziś mój 33 dc ;-))) Zobaczymy co Bóg da
IZA
Re: Jak dajecie sobie radę?
Gosiu:-)
marzenia są wspaniałe i nalezy je realizować:-) zobaczysz, że spełnią się już niedługo:-)
pozdrawiam,
Kasia
Re: Jak dajecie sobie radę?
Ale numer, moja Mama poszła odwiedzić koleżanki z pracy dziś (już jest emerytką) a tu jedna babeczka się jej pyta, jak się czuje jej wnuczka. Moja Mama oczy w słup, a tu druga do tamtej mówi, że to się komuś przyśniło, że ja tam byłam z dzidzią.Hmmm, może to jakiś znak??
Marysia zwana riibą
Re: Jak dajecie sobie radę?
Musimy walczyć dla siebie dla fasolki!!!!! Dzisiaj byłam u koleżanki, opowiadała jakie miała problemy z zajściem w ciąże i jej utrzymaniem, ale nie dawała się o nie nie. To co przeszła nie było jeszcze chyba tak straszne jak słowa, które usłyszała od lekarza. Pani, w takim stanie chce mieć dziecko, Pani chyba zwariowała, Pani nie może mieć dzieci, a teraz jest w ciąży z drugim już 7 miesiąc, oczywiście nie było łatwo – szpital krwawienia, raz mało nie poroniła. Kochane i my damy radę, DAMY! wszystkie bez wyjątku!!!!
anias
Re: Jak dajecie sobie radę?
Szczerze? To marnie sobie daję radę 🙁 Co prawda nie staram się na razie długo (luźno to był trzeci cykl), ale przy moich długich cyklach i wieku… to za każdym razem czuję tykanie zegara. Ja najbardziej boję się, że nie starczy mi czasu. Wiem, że przesadzam, ale to silniejsze ode mnie. Na razie trzymam się. Ratuje mnie moje poczucie humoru i głupie żarty mojego męża :)) Po tylu latach ma na mnie sposoby 😉
Ania
Re: Jak dajecie sobie radę?
U mnie coraz gorzej z cierpliwoscia. Nawet zdecydowalam sie wydac pare rzeczy po moim synku komus w potrzebie. A przeciez zamierzalam je zatrzymac dla nastepnego dziecka….
Zobaczymy co bedzie dalej.
Majka
Re: Jak dajecie sobie radę?
Wczoraj miałam kryzys. Krzyczę na wszystkich, kłócę się i ryczę z byle powodu. Rok czasu czekania to dużo i mało. Teraz powinnam mieć więcej nadziei, bo zmieniłam lekarza. Na razie muszę dać odpocząć swojemu organizmowi od hormonów i 3 miesiące na przeczekanie. Dopiero po tym czasie do lekarza. Boże, 3 miesiące to dak długo. A ktoś kiedyś powiedział “Oczekiwanie wyznacza godziny radości w moim życiu”. Tak mało jest tej radości ostatnio w moim życiu…
Dorota M.
Re: Jak dajecie sobie radę?
Znam to wszystko co opisujesz, też już niedługo będę obchodzić rok starań i oczekiwań. Rok, Boże jaki to szmat czasu, tyle rzeczy sie zmieniło. W zeszłym tygodniu też zmieniłam lekarza, powiedziała ze daje 4 miesiące na zajście /wymiki mam dobre/, w przyszłym cyklu /który rozpocznie chyba już dziś bo temp. spadła/, mam iść na monitoring ovu, może też powinnaś sprawdzić jak tam się mają pęcherzyki, a później zależy od wyników zobaczymy przed końcem roku sprawdzenie drożności jajników. Mam nadzieję, że obejdzie się bez tego. Pozdrawiam
Proszę o kciuki, aby w tym cyklu się udało!
Betsi
Re: Jak dajecie sobie radę?
Betsi
Trzymam kciuki, naprawde.
Myslę ze każda z nas marzy dokładnie o tym samym…..
GOSIA
Re: Jak dajecie sobie radę?
Ja mam nadzieję, że przez te 3 m-ce “odpoczynku” coś wreszcie zaskoczy i będę mogła napisać Wam szczęśliwą nowinę, czego i Tobie życzę.
Dorota M.
Re: Jak dajecie sobie radę?
To juz mój piąty cykl starań i każdą kolejną @ przeżywam tak samo boleśnie. Moje życie wygląda ostatnio bardzo podobnie i powtarza się cyklicznie: najpierw nadzieja, póżniej rozczarowanie, nadzieja, rozczarowanie i tak w kółko. Czasem po drodze wkrada się jeszcze zwątpienie, ból, złość i takie tam… Wczoraj byliśmy odwiedzić znajomych, którym urodził się miesiąc temu dzidziuś. Nie mogłam oczu oderwać od tego słodkiego maluszka, a gdy mój Mąż wziął go na ręcę to myślałam że mi serce pęknie. Tak bardzo im zazdroszczę, odkąd od nich wyszliśmy jest mi bardzo smutno. No ale cóż jakoś trzeba żyć. Wszyscy mówią nie myśl tyle o tym, bo to tylko szkodzi. No ale jak można nie myśleć o czymś czego się tak bardzo pragnie???????? Może inni potrafią – ja nie!
Magda
Re: Jak dajecie sobie radę?
Przyjdzie i Twoja kolej, nie załamuj się 🙂 Jestem z Tobą, będziemy walczyć!!!!! :-)))))))))))
anias
Re: Jak dajecie sobie radę?
No coz.. Betsi…ja to sobie radze tak : nie mam innego wyjscia i musze to przezyc :))
Re: Jak dajecie sobie radę?
To dopiero pierwszy cykl naszych starań, dlatego trudno mi powiedzieć jak tyo będzie. ALe właśnie rozczarowania boję się najbardziej… Zobaczymy.
Re: Jak dajecie sobie radę?
Trzymam za Ciebie mocno kciuki, aby dotarły do celu!!!
Proszę o kciuki, aby w tym cyklu się udało!
Betsi
Re: Jak dajecie sobie radę?
ja sie przyznaje ze nie daje sobie rady. najpierw jak @ nadchodzi to jestem wsciekla na caly swiat a potem rycze caly ranek dzien czy wieczor, zalezy jak wypadnie. ostatnio zaczelam popadac w skrajnosc bo milkne jak grob i nie odzywam sie do nikogo. maz mowi ze “chodze do jaskini” i ze tak nie mozna ale tak wlasnie mam i jest to okropne.
teraz zostalo mi jeszcze kilka dni, tydzien temu mialam inseminacje, nie chce mi sie myslec co bedzie jak znowu sie nie udalo…..
oj dobra, dobra, napewno i nam sie uda i wreszcie beda dwie krechy – zycze z calego serca
Ola
Re: Jak dajecie sobie radę?
trzymam za Ciebie kciuki strasznie i bardzo!!
ja sobie w ogole sobie nie radze, za kazdym razem przed @ jestem pewna, ze tym razem sie udalo i mam wszystkie objawy kobiety w ciazy – az glupio pisac… wiec wiecej pracuje i gram wieczorami w Simsy… tam latwiej o dzidziusia… w dodatku wyjezdzam wlasnie na szczyt owulacyjny i ze staran nici w tym cyklu… nawet na forum nie mam ochoty sie udzielac… a moja Mama zaserwowala mi dzis komentarz – a czy to wszyscy musza miec dzieci? nie starajcie sie tak….
Na szczescie moja druga polowa nie jest tak zniechecona…
mimo wszystko smutno mi…
dada
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak dajecie sobie radę?