No cóż.
Z pewnością go zapamiętam….
Jak zawsze punkt 8 stawiliśmy się z mężem w pracy (pracujemy w 1 firmie) Jeszcze w samochodzie pytam czy pojedziemy teraz po wyniki (krew itp) a on, że pojedzie w trakcie pracy, bo ma coś jeszcze na mieście do załatwienia (chciał mi kupić prezent, hehe)
Godzina 11.45 wchodzi do mojego pokoju, mówi, że jedzie, pytam czy pamięta wszystko co ma zabrać ze szpitala. I poszedł.
Za chwilę wpada do mojego pokoju, coś krzyczy, biegnie dalej…wyleciałam za nim na korytarz i słyszę, że ukradli nam samochód
Wyobraźcie sobie, że otwiera drzwi od zakladu i widzi jak laguna i piskiem opon odjeżdza……. SZOK. SZOK. SZOK!!!
Szybki telefon na policję, akcja jak na amerykańskim filmie…
Jedziemy na komisariat. 20 minut później mają ich…..Gdyby zszedł 5 minut później, policja niewiele by zrobiła…..A on.. No cóż mało kto ma okazję oglądać jak – dosłownie – prosto spod nosa kradną mu samochód…..
Dwie godziny na komisariacie, zeznania, i możemy pojechać po auto.
Znowu komisariat.
Wieczorem znów nas wzywają.
Mówię wam, siedząc tam i pijąc kawę czułam się jak w ukrytej kamerze, że za chwilę ktoś wpadnie z bukietem kwiatów i powie,,,WITAMY W NOWYM PROGRAMIE MAMY CIĘ”
Wieczorem już w domciu, mężuś przytula mnie i mówi,,przykro mi kochanie, ale nie zdążyłem ci kupić kwiatka….bo wiesz….samochód mi ukradli” A właśnie miałeo po niego pojechać…
hehehehe
Oj działo się.
Dokóki człowiek czegoś takiego nie przeżyje – szczerze – ciężko to sobie wyobrazić…..
Pozdrowionka, dla wszystkich, ktorzy bardziej normalnie przeżyli wczorajszy dzień
GOSIA i
4 odpowiedzi na pytanie: jak mi minął 8 marca
Re: jak mi minął 8 marca
hihi, to faktycznie, akcja rodem z tvnu, nieźle, mam nadzieję że nie ścieło Ci krwi w żyłach z emocji, dobrze że się szybko wyjaśniło i dorwali chamów, wesolutko miałaś, mi wczoraj w zatłoczonym autobusie jakaś dziewczyna miejsca ustąpiła jak tylko weszłam, też dziwne, nie? Pozdrawiam
13.06
Re: jak mi minął 8 marca
hihi,ale sie usmialam…wiem ze Wam nie bylo do smiechu,ale tak fajnie to opisalas:)
Dobrze ze macie samochod spowrotem:)
Nelly i Hubert ROCZEK!!!!!!!!
Re: jak mi minął 8 marca
a u mnie bylo tak. moj maz sie smieje z tego calego swieta, nawet mnie do dentysty zapisal (niech zonka ma atrakcje) na 8 marca. siedze w domku z powodu twardnien brzuszka – i doczekalam sie kwiatka: przyszedl szwagier cos sprawdzic na inecie i przynisl mi kwiatka – zoltego tulipana. o 17 przychodzi maz. pierwsze slowa “SKAD MASZ KWIATKA”???? mi w to graj. mowie o wielbicielach, maz kwasno patrzy na kwiatka. wieczorem kiedy lezalam w lozku (po wizycie u dentysty) przybiegl z kaktusem z parapetu kuchennego i mi wreczyl ze slowami, zeby mi oplatek smakowal i jajko i w dniu matki, dziecka, wujka :-)))))
Maja + SYNECZEK ~1.06.2004 !
Re: jak mi minął 8 marca
hi, hi dzień pełen przygód, co?;))) fajnie, ze wszystko sie dobrze skończyło
ja mam bardzo ambiwalentny stosunek do tego swieta, wiec umowilismy sie z mezusiem na swietowanie innego rodzaju;))) a poza tym dostalam sniadanie do łóżka;)
za to moja tesciowa jest fanka 8 marca, wiec po poludniu pojechalismy kupic jej kwiatka. i tu wyszło całe swieta jak na dloni: podjezdzamy pod kwiaciarnie, kolejka facetow az na zewnatrz. wyszlam z autka i razem z mezem grzecznie stanelam na koncu kolejki. dodam, ze jak na 32 tydz. moj brzuch wyglada imponujaco. i co? i nic. zadan, zaden z panow nic nie powiedzial, nie przepuscil mnie.
rozumiem, ze to dzien ICH kobiet, he, he;)
pozdrawiam
k8 i Adas, ktoremu mama pierze ciuszki, a on napiera na brzuch, jakby chcial pepkiem wylezc;))
Znasz odpowiedź na pytanie: jak mi minął 8 marca