Nie wiem co zrobic zeby namowic męza na badanie nasienia. Uparł sie i juz. Mamy juz jedno dziecko ale chcemy drugie. Mąz tez chce ale powiedział ze zdaje sie na nature i żadnych badań robił nie bedzie. Staramy sie juz kilka miesięcy i nic. Dlatego napomknęłam mu o badaniu i chyba nie bedzie łatwo. Mam jeszcze pytanie. Czy gdyby sie zgodził a to bedzie cud to czy mozna próbke do badania dostarczyc z domu???
54 odpowiedzi na pytanie: Jak namówic męża na badanie
Re: Jak namówic męża na badanie
Tak mozna dostarczyć z domu 🙂
Re: Jak namówic męża na badanie
mozna ale trzeba szybko i trzeba trzymać w ciepełku, najlepiej przy ciele…
powodzenia
16 cykl…
Re: Jak namówic męża na badanie
W ciepełku powiadasz 🙂
A jak za oknem będzie siarczysty mróz?????
to gdzie to trzymasz, przyznaj sie 🙂 hi hi hi.
Weteranka-3 lata już za mnąCzekamy na 2 IUI… Na menogonie
Re: Jak namówic męża na badanie
Mozna dowiezc, ale z tego co wiem trzeba sie umowic wczesiej na konkretny dzien.
A co do trzymania w ciepelku ja wiozlam pod bluzka i kurtka pojemniczek…. a potem tak szybko bieglam, z e prawie wywazylam drzwi wejsciowe do poradni… nie widzac z tego wszystkiego ze tam jest domofon i trzeba zadzwonic!! 🙂
Pzdr
Aga
Re: Jak namówic męża na badanie
mój mężyk zrobił co trzeba na miejscu, dla pewności, a dziewczyny wioza często pod pachą ale ja uważałam że najlepiej na miejscu i nie ma żadnych wtedy problemów
16 cykl…
Re: Jak namówic męża na badanie
Nikt tu nie udzielił odpowiedzi jak namówić mężą. a ja mam właśnie taki problem i nie wiem co mam zrobić żeby się zgodził. On tłumaczy, że musi mieć czas aby przemyśleć ale ten czas już trwa od września. Ile można myśleć? Zresztą moim zdniem nie ma nić do myslenia. Może mi któraś z Was pomoże. Proszę Was bardzo.
Pozdrawiam!
Gosia
Re: Jak namówic męża na badanie
Ja swojemu bardzo dokładnie opowiedziałam na czym polega badanie ginekologiczne… we wszystkich szczegółach. Przemyślał to sobie i poszedł. Próbkę można samemu zanieść, ale o szczegóły dowiedz się w konkretnym laboratorium.
Re: Jak namówic męża na badanie
Mi zajęło to niedługo. Powiedziałam, że jeśli ze mną bedzie wszystko ok, to bedzie trzeba sorawdzić czy z nim jest ok. na poczatku sie opierał, ale później doszedł do wniosku, że chyba nei ma wyjścia. Doskonale wiedział dzięi wspólnym znajomym jak to wyglada, opowiedzili mu to z usmiechem, przedstawili jako niezłą zabawę i kiedy mu przypomniałam te rozmowę ze znajomymi, stwierdził, że przeciez jeśli oni przezyli to my też, ale chce żebysmy poszli razem 😀
Zuzik
Re: Jak namówic męża na badanie
jak namówić? hmmmmmmmm a po co namawiać, sami męzczyźni powinni wiedzieć że płodność jest sprawą pary a nie kobiety, mój mąż nie robił problemu, powiedziałam że lekarz zasugerował że zanim zacznie wkarczać u mnie z poważnymi lekami to trzeba zbadać nasienie i niestety w naszym przypadku dobrze że zbadaliśmy bo już wiemy na czym stoimy i możemy podjąć leczenie.
16 cykl…
Re: Jak namówic męża na badanie
Ja po prostu przyniosłam mężowi skierowanie od mojego ginka na badanie. Nie był zachwycony. Powiedziałam mu tylko, że skoro ja mogę chodzić na usg co 2 dni (miałam monitoring owulacji) to on też może raz iść. Jednak warunki w laboratorium były tak fatalne, że zawoziliśmy próbkę z domu. Warunkiem było tylko, żeby trzymac w cieple i dostarczyć najpóźniej w ciągu godziny.
Niestety staramy się już od 2,5 lat i teraz mąż SAM zaproponował, że może powinien powtórzyć badanie! Jak widać nie było tak strasznie 🙂
Pozdrawiam
ELA
Re: Jak namówic męża na badanie
Mój był na jednym badaniu, na które go skierował mój gin. Po 1,5 roku, jak miał je powtórzyć, to niechciał, nawet jak mówiłam, że gin kazał. To mu pwiedziałam, to po co mam chodzić na wizytę do lekarza i płacić, żeby usłyszeć tylko, że brakuje mi badań męża? Argument finansowy poskutkował.
Re: Jak namówic męża na badanie
Ja trochę rozumiem Twojego męża. W końcu sposób pozyskania materiału do badań może być krępujący, nie dziwię się.
Nie wiem, czy powinnas go przekonywać. Ja chyba nie chciałabym robić nic wbrew sobie. Z drugiej strony takie badanie może okazac się bardzo ważne. Może lepiej powiedz mężowi o tym. Może taka szczera rozmowa wystarczy…
A nasienie można dowieźć z domu o ile zrobi się to w przeciągu pół godziny (wg mojego gina)
Re: Jak namówic męża na badanie
ach Ta cholerna meska duma…
moj gin mówił ze to nie jest rzadkoscią ze problem tkwi w facetach. Bo grzeja te swoje jajka ciagle siedząc w biurach, z laptopami na kolanach……. ale nie, nie chca sie badac!!! Nie rozumiem tego!!!!!!!
Jesli sa problemy z poczeciem dzidziusia, to niech Wam łaski nie robią. To jest problem pary, a nie kobiety. A to ze nie chcą sie zbadać to moim zdaniem prymitywne zachowanie. Jako główny argument niech posłuży Wam zdanie że nie wychodziły za mąż za prymitywnych zacofańców, tylko za wspaniałych mężczyzn, z którymi pragną miec Malenstwa popobne do nich,
🙂
Zycze Wam wszystkim powodzenia,
trzymajcie sie dziewczynki!!!
Kasia
[obrazek]https://bd.lilypie.com/aFEcp2[/obrazek]
Witam
Uważam ze te słowa sa krzywdzace
Sam ide na takie badanie
Problemem mezczyzn w takich przypadkach sa
1,Koszt badania i byc moze koniecznosc jego powtorzenia
Wielu mezczyzn w tym ja uwaza je za zbyt wysokie
2.Intymnosc – oddawanie nasienia w placowce nie nalezy do zabiegow przyjemnych i wiaze sie z wstydem niestety (czesto odleglosci od placowki sa tak duze ze nie ma innej mozliwosci…)
Dla wielu mezczyzn przeskoczenie tego progu jest najtrudniejsze
Kolejne temat światopoglad i zasady moralne
czy oddawanie nasienia w takiej placowce nie jest grzechem?
Wg religii koscioła tylko dzialania zmierzajace bezposrednio do prokreacji sa tolerowane….
3.I najwazniejszy akurat w moim osobistym przypadku…
A jesli badanie wykaze Azospermie?
Jaka bedzie reakcja zony?
Moze zgodnie z jej kanonem wiary wystapic nawet o rozwod
Nie ma badania nie ma problemu jest badanie jest POWOD
Oczywiscie napiszecie ze mozna wczesniej porozmawiac
taak sprobojcie kobiecie ktora chce dziecka powiedziec nie mam nasienia
jestem do niczego facetem mozesz isc do banku spermy?
Dlatego prosilbym, na przyszlosc nie szafowac tak pogladami
Załóżmy, że kobieta i mężczyzna decydują się na dziecko.
Coś nie wychodzi.
I już w tym momencie mają wybór – albo szukamy przyczyny i ewentualnie podejmujemy leczenie albo zostawiamy sprawę naturze. Różna na tym etapie jest argumntacja – religijna/światopoglądowa, związana z lękiem, wstydem…
W momencie kiedy decydują się na leczenie – dlaczego tylko kobieta ma się narażać na wstyd, cierpinie, niepewność co do wyniku kolejnych badań? Uważasz, że kobiety nie doświadczają tego wszystkiego? Że kolejne wizyty u ginkologów, kolejne badania są przyjemnością? Dlaczego tylko kobieta ma podejmować taki wysiłek a mężczyzna może się zasłaniać wstydem, światopoglądm czy lękiem przed diagnozą.
Imo decyzja o leczeniu (tak jak dcyzja o posiadaniu dziecka) powinna wspólna i wspólny powinin być wysiłek i droga do osiągnięcia celu – posiadania upragnionego dziecka. Jeżeli taka decyzja zostanie podjęta zaciskamy żeby i się badamy. Do tanga trzeba dwojga. Pomijając fakt, że diagnostyka tylko jednego partnera jest bezcelowa.
Zgadzam sie z Toba lecz inaczej jako facet to odbieram
uwazam ze
1. Czesto badanie jest niepotrzebne zbyt szybko
– wskazania sa takie ze badania nalezy rozpoczyc dla starszych par po roku a dla mlodszych po dwoch latach
roznica jest czesto taka ze kobiety chca juz.. a mezczyzni uwazaja ze jeszcze mozna poczekac….
2.W 80 % przypadkow nieplodnosc lezy po stronie kobiety inaczej tylko co piate badanie mezczyzny jest celowe wiec chyba logioczne jest to ze mezczyzni moga stac na pozycji poczekam
Owszem decyzja jest wspolna i wspolne sa starania jednak nie zawsze mezczyzna jak i kobieta jest w stanie postawic wszystko na szale aby urodzic upragnione dziecko -dlatego szanujmy mezczyzn -z czasem podejmuja oni własciwe decyzje czasmi tylko potrzebuja wiecej czasu
skąd takie statystyki
Z moich obserwacji truizmem jest stwierdzenie, że to kobiety bardziej chcą dziecka, bardziej przezywają porazki, więcej cierpią emocjonalnie i są w stanie o wiele więcej znieść i wytrzymać aby upragnione dziecko się pojawiło…. dzieje się tak bo…. jesteśmy kobietami, taka nasza natura, emocjonalność, kolejna z różnic mdzy płciami.
Ale czy to oznacza, że mężczyzna ma być w tym bierny i trzymać się z boku?
Nie twierdze, że mężczyźni tego nie przeżywają, owszem, ale robią to inaczej, bardziej po cichu, częściej reagują wycofaniem.
Niepowodznia w staraniach są wieeeelkim sprawdzianem dla związku. Część z nich po prostu się rozpada, bo zarówno kobieta jak i mężczyzna nie wytrzymują stresu, presji, emocjonalnie wysiadają… gdziś po drodze zataraca się to co najważniejsze. Każdy z osobna przeżywa to inaczej, często pojawia się uczucie niezrozuminia i wzajmnego oskarżania.
Ech… nie twierdzie, że jestem ekspertem ale temat z doświadczenia liznęłam…
Może Cię zdziwię, ale jesteś w błędzie. Coraz więcej mężczyzn ma problemy z płodnością i już stoją na tej samej pozycji w statystykach co kobiety.
Innym problemem jest to, że dla kobiety, której nie udaje się zaciążyć wielkim wsparciem psychicznym jest sam fakt, że jej partner podda się takiemu badaniu. Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku. A uwierz, w trakcie nieudanych starań takie wsparcie jest wręcz bezcenne.
Ale rozumiem, że niektórzy mężczyźni potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji o badaniach. Tylko czasem trzeba spojrzeć na swoją kobietę i jej ból, zacisnąć zęby i pomóc w diagnozie niepowodzeń.
Witam
Co to znaczy ze jestem w błedzie? – podaj statystyki po te do ktorych ja dotarlem pokazuja takie cyfry
Owszem teraz wiecej mezczyzn poddaje sie badaniom i statystyka moze sie powoli zmieniac ale czy bedzie to 80 -20 czy 75-25 to i tak liczby mowia same za siebie…..
Dodajmy jeszcze troche liczb 50 % kobiet zachodzi w ciaze po roku staran przy zatsosownaiu normalnych naturalnych metod
kolejne 30% zachodzi w drugim roku staran
czy wobec tego sluszne jest wysylanie na badania mezczyzny juz po 6 -ciu miesiacach?
lub po roku jesli para jest mloda?
czy mezczyzna jesli oczekuje sie od niego zrobienia badania wczensiej niz to zalecaja lekarze czyli 1-2 lat po nie udanych probach
Ma robic badania skoro nie wyczerpano jeszcze drogi naturalnej tylko dla lepszego samopoczucia kobiety?
Za wszystkie te badania trzeba słono placic co jest dodatkowym argumentem zeby je robic pozniej kiedy naprawde sa juz wskazane
Czy jesli masz niewielka infekcje to od razu wykupujesz leki za 100-200 zl no bo moga pomoc?
No tak dla lepszego samopoczucia i wsparcia…jesli by pojsc dalej takim tokiem myslenia to moze by isc na badania od razu zaraz przed staraniem sie o potomstwo lub zaraz po slubie wtedy wsparcie i samopoczucie by bylo najwieksze…..
Oczywsicie rozumiem kobiety ktore poddaja sie badaniam wariuja bo ich kolezanka juz ma a ona nie ale bez przesady we wszystkim uwazam nalezy miec umiar….
cytat:
“Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku”
Ja to odbieram inaczej najpierw kobieta zeby wszystko u niej bylo OK po nieudanych probach powinna “ustabilizowac” z lekarzem swoj organizm
potrzebne do tego jest szereg badan i troche czasu
Badanei dla mezczyzny mozan zrobic ale po okreslniu ze z kobieta jest raczej wszystko OK gdyz to od niej zalezy w 80% zalezy czy woogule zajdzie w ciaze i czy urodzi sie szczesliwe i zdrowe dziecko
Bo jak czulibysmy sie gdyby faceta wyslano na badania i wszytsko bylo ok a kobieta by walczyla z roznymi dolegliwosciami jeszcze z dwa lata a potem by wyszlo ze badania dla mezczyzny znow trzeba profilaktycznie powtorzyc?
Ja zdaje sobei sprawe ze w tym wszystkim takze chodzi o kase do lekarza jak sie przychodzi to kieruje on do kliniki gdzi robia badania po czesto wyzszej cenie niz mozna je zrobic o konkurencji….
Rozumim ze dla wielu koszty moga nie grac roli ale akurat dla mnie graja
i nie podoba mi sie ze wyciagaja od nas pieniadze zerujac na naszym nieszczesciu jesli sa klopoty…..
Witam
Co to znaczy ze jestem w błedzie? – podaj statystyki po te do ktorych ja dotarlem pokazuja takie cyfry
Owszem teraz wiecej mezczyzn poddaje sie badaniom i statystyka moze sie powoli zmieniac ale czy bedzie to 80 -20 czy 75-25 to i tak liczby mowia same za siebie…..
Dodajmy jeszcze troche liczb 50 % kobiet zachodzi w ciaze po roku staran przy zatsosownaiu normalnych naturalnych metod
kolejne 30% zachodzi w drugim roku staran
czy wobec tego sluszne jest wysylanie na badania mezczyzny juz po 6 -ciu miesiacach?
lub po roku jesli para jest mloda?
czy mezczyzna jesli oczekuje sie od niego zrobienia badania wczensiej niz to zalecaja lekarze czyli 1-2 lat po nie udanych probach
Ma robic badania skoro nie wyczerpano jeszcze drogi naturalnej tylko dla lepszego samopoczucia kobiety?
Za wszystkie te badania trzeba słono placic co jest dodatkowym argumentem zeby je robic pozniej kiedy naprawde sa juz wskazane
Czy jesli masz niewielka infekcje to od razu wykupujesz leki za 100-200 zl no bo moga pomoc?
No tak dla lepszego samopoczucia i wsparcia…jesli by pojsc dalej takim tokiem myslenia to moze by isc na badania od razu zaraz przed staraniem sie o potomstwo lub zaraz po slubie wtedy wsparcie i samopoczucie by bylo najwieksze…..
Oczywsicie rozumiem kobiety ktore poddaja sie badaniam wariuja bo ich kolezanka juz ma a ona nie ale bez przesady we wszystkim uwazam nalezy miec umiar….
cytat:
“Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku”
Ja to odbieram inaczej najpierw kobieta zeby wszystko u niej bylo OK po nieudanych probach powinna “ustabilizowac” z lekarzem swoj organizm
potrzebne do tego jest szereg badan i troche czasu
Badanie dla mezczyzny mozna zrobic ale mopim zdaniem po okresleniu ze z kobieta jest raczej wszystko OK gdyz to od niej zalezy w 80% zalezy czy woogule zajdzie w ciaze i czy urodzi sie szczesliwe i zdrowe dziecko
Bo jak czulibysmy sie gdyby faceta wyslano na badania i wszytsko bylo ok a kobieta by walczyla z roznymi dolegliwosciami jeszcze z dwa lata a potem by wyszlo ze badania dla mezczyzny znow trzeba profilaktycznie powtorzyc?Ja zdaje sobie sprawe ze w tym wszystkim takze chodzi o kase do lekarza jak sie przychodzi to kieruje on do kliniki gdzi robia badania po czesto wyzszej cenie niz mozna je zrobic o konkurencji….
Rozumim ze dla wielu koszty moga nie grac roli ale akurat dla mnie graja
i nie podoba mi sie ze wyciagaja od nas pieniadze zerujac na naszym nieszczesciu jesli sa klopoty…..
Znasz odpowiedź na pytanie: Jak namówic męża na badanie