Jak namówic męża na badanie

Nie wiem co zrobic zeby namowic męza na badanie nasienia. Uparł sie i juz. Mamy juz jedno dziecko ale chcemy drugie. Mąz tez chce ale powiedział ze zdaje sie na nature i żadnych badań robił nie bedzie. Staramy sie juz kilka miesięcy i nic. Dlatego napomknęłam mu o badaniu i chyba nie bedzie łatwo. Mam jeszcze pytanie. Czy gdyby sie zgodził a to bedzie cud to czy mozna próbke do badania dostarczyc z domu???

54 odpowiedzi na pytanie: Jak namówic męża na badanie

  1. Re: Jak namówic męża na badanie

    Tak mozna dostarczyć z domu 🙂

    • Re: Jak namówic męża na badanie

      mozna ale trzeba szybko i trzeba trzymać w ciepełku, najlepiej przy ciele…
      powodzenia


      16 cykl…

      • Re: Jak namówic męża na badanie

        W ciepełku powiadasz 🙂
        A jak za oknem będzie siarczysty mróz?????
        to gdzie to trzymasz, przyznaj sie 🙂 hi hi hi.

        Weteranka-3 lata już za mnąCzekamy na 2 IUI… Na menogonie

        • Re: Jak namówic męża na badanie

          Mozna dowiezc, ale z tego co wiem trzeba sie umowic wczesiej na konkretny dzien.
          A co do trzymania w ciepelku ja wiozlam pod bluzka i kurtka pojemniczek…. a potem tak szybko bieglam, z e prawie wywazylam drzwi wejsciowe do poradni… nie widzac z tego wszystkiego ze tam jest domofon i trzeba zadzwonic!! 🙂
          Pzdr
          Aga

          • Re: Jak namówic męża na badanie

            mój mężyk zrobił co trzeba na miejscu, dla pewności, a dziewczyny wioza często pod pachą ale ja uważałam że najlepiej na miejscu i nie ma żadnych wtedy problemów


            16 cykl…

            • Re: Jak namówic męża na badanie

              Nikt tu nie udzielił odpowiedzi jak namówić mężą. a ja mam właśnie taki problem i nie wiem co mam zrobić żeby się zgodził. On tłumaczy, że musi mieć czas aby przemyśleć ale ten czas już trwa od września. Ile można myśleć? Zresztą moim zdniem nie ma nić do myslenia. Może mi któraś z Was pomoże. Proszę Was bardzo.
              Pozdrawiam!
              Gosia

              • Re: Jak namówic męża na badanie

                Ja swojemu bardzo dokładnie opowiedziałam na czym polega badanie ginekologiczne… we wszystkich szczegółach. Przemyślał to sobie i poszedł. Próbkę można samemu zanieść, ale o szczegóły dowiedz się w konkretnym laboratorium.

                • Re: Jak namówic męża na badanie

                  Mi zajęło to niedługo. Powiedziałam, że jeśli ze mną bedzie wszystko ok, to bedzie trzeba sorawdzić czy z nim jest ok. na poczatku sie opierał, ale później doszedł do wniosku, że chyba nei ma wyjścia. Doskonale wiedział dzięi wspólnym znajomym jak to wyglada, opowiedzili mu to z usmiechem, przedstawili jako niezłą zabawę i kiedy mu przypomniałam te rozmowę ze znajomymi, stwierdził, że przeciez jeśli oni przezyli to my też, ale chce żebysmy poszli razem 😀

                  Zuzik

                  • Re: Jak namówic męża na badanie

                    jak namówić? hmmmmmmmm a po co namawiać, sami męzczyźni powinni wiedzieć że płodność jest sprawą pary a nie kobiety, mój mąż nie robił problemu, powiedziałam że lekarz zasugerował że zanim zacznie wkarczać u mnie z poważnymi lekami to trzeba zbadać nasienie i niestety w naszym przypadku dobrze że zbadaliśmy bo już wiemy na czym stoimy i możemy podjąć leczenie.


                    16 cykl…

                    • Re: Jak namówic męża na badanie

                      Ja po prostu przyniosłam mężowi skierowanie od mojego ginka na badanie. Nie był zachwycony. Powiedziałam mu tylko, że skoro ja mogę chodzić na usg co 2 dni (miałam monitoring owulacji) to on też może raz iść. Jednak warunki w laboratorium były tak fatalne, że zawoziliśmy próbkę z domu. Warunkiem było tylko, żeby trzymac w cieple i dostarczyć najpóźniej w ciągu godziny.
                      Niestety staramy się już od 2,5 lat i teraz mąż SAM zaproponował, że może powinien powtórzyć badanie! Jak widać nie było tak strasznie 🙂
                      Pozdrawiam

                      ELA

                      • Re: Jak namówic męża na badanie

                        Mój był na jednym badaniu, na które go skierował mój gin. Po 1,5 roku, jak miał je powtórzyć, to niechciał, nawet jak mówiłam, że gin kazał. To mu pwiedziałam, to po co mam chodzić na wizytę do lekarza i płacić, żeby usłyszeć tylko, że brakuje mi badań męża? Argument finansowy poskutkował.

                        • Re: Jak namówic męża na badanie

                          Ja trochę rozumiem Twojego męża. W końcu sposób pozyskania materiału do badań może być krępujący, nie dziwię się.

                          Nie wiem, czy powinnas go przekonywać. Ja chyba nie chciałabym robić nic wbrew sobie. Z drugiej strony takie badanie może okazac się bardzo ważne. Może lepiej powiedz mężowi o tym. Może taka szczera rozmowa wystarczy…

                          A nasienie można dowieźć z domu o ile zrobi się to w przeciągu pół godziny (wg mojego gina)

                          • Re: Jak namówic męża na badanie

                            ach Ta cholerna meska duma…

                            moj gin mówił ze to nie jest rzadkoscią ze problem tkwi w facetach. Bo grzeja te swoje jajka ciagle siedząc w biurach, z laptopami na kolanach……. ale nie, nie chca sie badac!!! Nie rozumiem tego!!!!!!!
                            Jesli sa problemy z poczeciem dzidziusia, to niech Wam łaski nie robią. To jest problem pary, a nie kobiety. A to ze nie chcą sie zbadać to moim zdaniem prymitywne zachowanie. Jako główny argument niech posłuży Wam zdanie że nie wychodziły za mąż za prymitywnych zacofańców, tylko za wspaniałych mężczyzn, z którymi pragną miec Malenstwa popobne do nich,
                            🙂

                            Zycze Wam wszystkim powodzenia,
                            trzymajcie sie dziewczynki!!!

                            Kasia
                            [obrazek]https://bd.lilypie.com/aFEcp2[/obrazek]

                            • Witam
                              Uważam ze te słowa sa krzywdzace

                              Sam ide na takie badanie

                              Problemem mezczyzn w takich przypadkach sa
                              1,Koszt badania i byc moze koniecznosc jego powtorzenia
                              Wielu mezczyzn w tym ja uwaza je za zbyt wysokie
                              2.Intymnosc – oddawanie nasienia w placowce nie nalezy do zabiegow przyjemnych i wiaze sie z wstydem niestety (czesto odleglosci od placowki sa tak duze ze nie ma innej mozliwosci…)
                              Dla wielu mezczyzn przeskoczenie tego progu jest najtrudniejsze

                              Kolejne temat światopoglad i zasady moralne
                              czy oddawanie nasienia w takiej placowce nie jest grzechem?
                              Wg religii koscioła tylko dzialania zmierzajace bezposrednio do prokreacji sa tolerowane….

                              3.I najwazniejszy akurat w moim osobistym przypadku…
                              A jesli badanie wykaze Azospermie?
                              Jaka bedzie reakcja zony?
                              Moze zgodnie z jej kanonem wiary wystapic nawet o rozwod
                              Nie ma badania nie ma problemu jest badanie jest POWOD

                              Oczywiscie napiszecie ze mozna wczesniej porozmawiac
                              taak sprobojcie kobiecie ktora chce dziecka powiedziec nie mam nasienia
                              jestem do niczego facetem mozesz isc do banku spermy?

                              Dlatego prosilbym, na przyszlosc nie szafowac tak pogladami

                              • Zamieszczone przez Trampek
                                Witam
                                Uważam ze te słowa sa krzywdzace

                                Sam ide na takie badanie

                                Problemem mezczyzn w takich przypadkach sa
                                1,Koszt badania i byc moze koniecznosc jego powtorzenia
                                Wielu mezczyzn w tym ja uwaza je za zbyt wysokie
                                2.Intymnosc – oddawanie nasienia w placowce nie nalezy do zabiegow przyjemnych i wiaze sie z wstydem niestety (czesto odleglosci od placowki sa tak duze ze nie ma innej mozliwosci…)
                                Dla wielu mezczyzn przeskoczenie tego progu jest najtrudniejsze

                                Kolejne temat światopoglad i zasady moralne
                                czy oddawanie nasienia w takiej placowce nie jest grzechem?
                                Wg religii koscioła tylko dzialania zmierzajace bezposrednio do prokreacji sa tolerowane….

                                3.I najwazniejszy akurat w moim osobistym przypadku…
                                A jesli badanie wykaze Azospermie?
                                Jaka bedzie reakcja zony?
                                Moze zgodnie z jej kanonem wiary wystapic nawet o rozwod
                                Nie ma badania nie ma problemu jest badanie jest POWOD

                                Oczywiscie napiszecie ze mozna wczesniej porozmawiac
                                taak sprobojcie kobiecie ktora chce dziecka powiedziec nie mam nasienia
                                jestem do niczego facetem mozesz isc do banku spermy?

                                Dlatego prosilbym, na przyszlosc nie szafowac tak pogladami

                                Załóżmy, że kobieta i mężczyzna decydują się na dziecko.
                                Coś nie wychodzi.
                                I już w tym momencie mają wybór – albo szukamy przyczyny i ewentualnie podejmujemy leczenie albo zostawiamy sprawę naturze. Różna na tym etapie jest argumntacja – religijna/światopoglądowa, związana z lękiem, wstydem…
                                W momencie kiedy decydują się na leczenie – dlaczego tylko kobieta ma się narażać na wstyd, cierpinie, niepewność co do wyniku kolejnych badań? Uważasz, że kobiety nie doświadczają tego wszystkiego? Że kolejne wizyty u ginkologów, kolejne badania są przyjemnością? Dlaczego tylko kobieta ma podejmować taki wysiłek a mężczyzna może się zasłaniać wstydem, światopoglądm czy lękiem przed diagnozą.
                                Imo decyzja o leczeniu (tak jak dcyzja o posiadaniu dziecka) powinna wspólna i wspólny powinin być wysiłek i droga do osiągnięcia celu – posiadania upragnionego dziecka. Jeżeli taka decyzja zostanie podjęta zaciskamy żeby i się badamy. Do tanga trzeba dwojga. Pomijając fakt, że diagnostyka tylko jednego partnera jest bezcelowa.

                                • Zamieszczone przez ciapa
                                  Załóżmy, że kobieta i mężczyzna decydują się na dziecko.
                                  Coś nie wychodzi.
                                  I już w tym momencie mają wybór – albo szukamy przyczyny i ewentualnie podejmujemy leczenie albo zostawiamy sprawę naturze. Różna na tym etapie jest argumntacja – religijna/światopoglądowa, związana z lękiem, wstydem…
                                  W momencie kiedy decydują się na leczenie – dlaczego tylko kobieta ma się narażać na wstyd, cierpinie, niepewność co do wyniku kolejnych badań? Uważasz, że kobiety nie doświadczają tego wszystkiego? Że kolejne wizyty u ginkologów, kolejne badania są przyjemnością? Dlaczego tylko kobieta ma podejmować taki wysiłek a mężczyzna może się zasłaniać wstydem, światopoglądm czy lękiem przed diagnozą.
                                  Imo decyzja o leczeniu (tak jak dcyzja o posiadaniu dziecka) powinna wspólna i wspólny powinin być wysiłek i droga do osiągnięcia celu – posiadania upragnionego dziecka. Jeżeli taka decyzja zostanie podjęta zaciskamy żeby i się badamy. Do tanga trzeba dwojga. Pomijając fakt, że diagnostyka tylko jednego partnera jest bezcelowa.

                                  Zgadzam sie z Toba lecz inaczej jako facet to odbieram
                                  uwazam ze
                                  1. Czesto badanie jest niepotrzebne zbyt szybko
                                  – wskazania sa takie ze badania nalezy rozpoczyc dla starszych par po roku a dla mlodszych po dwoch latach
                                  roznica jest czesto taka ze kobiety chca juz.. a mezczyzni uwazaja ze jeszcze mozna poczekac….
                                  2.W 80 % przypadkow nieplodnosc lezy po stronie kobiety inaczej tylko co piate badanie mezczyzny jest celowe wiec chyba logioczne jest to ze mezczyzni moga stac na pozycji poczekam

                                  Owszem decyzja jest wspolna i wspolne sa starania jednak nie zawsze mezczyzna jak i kobieta jest w stanie postawic wszystko na szale aby urodzic upragnione dziecko -dlatego szanujmy mezczyzn -z czasem podejmuja oni własciwe decyzje czasmi tylko potrzebuja wiecej czasu

                                  • Zamieszczone przez Trampek

                                    2.W 80 % przypadkow nieplodnosc lezy po stronie kobiety inaczej tylko co piate badanie mezczyzny jest celowe wiec chyba logioczne jest to ze mezczyzni moga stac na pozycji poczekam

                                    skąd takie statystyki

                                    Zamieszczone przez Trampek
                                    Owszem decyzja jest wspolna i wspolne sa starania jednak nie zawsze mezczyzna jak i kobieta jest w stanie postawic wszystko na szale aby urodzic upragnione dziecko -dlatego szanujmy mezczyzn -z czasem podejmuja oni własciwe decyzje czasmi tylko potrzebuja wiecej czasu

                                    Z moich obserwacji truizmem jest stwierdzenie, że to kobiety bardziej chcą dziecka, bardziej przezywają porazki, więcej cierpią emocjonalnie i są w stanie o wiele więcej znieść i wytrzymać aby upragnione dziecko się pojawiło…. dzieje się tak bo…. jesteśmy kobietami, taka nasza natura, emocjonalność, kolejna z różnic mdzy płciami.
                                    Ale czy to oznacza, że mężczyzna ma być w tym bierny i trzymać się z boku?
                                    Nie twierdze, że mężczyźni tego nie przeżywają, owszem, ale robią to inaczej, bardziej po cichu, częściej reagują wycofaniem.
                                    Niepowodznia w staraniach są wieeeelkim sprawdzianem dla związku. Część z nich po prostu się rozpada, bo zarówno kobieta jak i mężczyzna nie wytrzymują stresu, presji, emocjonalnie wysiadają… gdziś po drodze zataraca się to co najważniejsze. Każdy z osobna przeżywa to inaczej, często pojawia się uczucie niezrozuminia i wzajmnego oskarżania.
                                    Ech… nie twierdzie, że jestem ekspertem ale temat z doświadczenia liznęłam…

                                    • Zamieszczone przez Trampek
                                      W 80 % przypadkow nieplodnosc lezy po stronie kobiety inaczej tylko co piate badanie mezczyzny jest celowe wiec chyba logioczne jest to ze mezczyzni moga stac na pozycji poczekam

                                      Może Cię zdziwię, ale jesteś w błędzie. Coraz więcej mężczyzn ma problemy z płodnością i już stoją na tej samej pozycji w statystykach co kobiety.

                                      Innym problemem jest to, że dla kobiety, której nie udaje się zaciążyć wielkim wsparciem psychicznym jest sam fakt, że jej partner podda się takiemu badaniu. Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku. A uwierz, w trakcie nieudanych starań takie wsparcie jest wręcz bezcenne.
                                      Ale rozumiem, że niektórzy mężczyźni potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji o badaniach. Tylko czasem trzeba spojrzeć na swoją kobietę i jej ból, zacisnąć zęby i pomóc w diagnozie niepowodzeń.

                                      • Zamieszczone przez nadii
                                        Może Cię zdziwię, ale jesteś w błędzie. Coraz więcej mężczyzn ma problemy z płodnością i już stoją na tej samej pozycji w statystykach co kobiety.

                                        Innym problemem jest to, że dla kobiety, której nie udaje się zaciążyć wielkim wsparciem psychicznym jest sam fakt, że jej partner podda się takiemu badaniu. Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku. A uwierz, w trakcie nieudanych starań takie wsparcie jest wręcz bezcenne.
                                        Ale rozumiem, że niektórzy mężczyźni potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji o badaniach. Tylko czasem trzeba spojrzeć na swoją kobietę i jej ból, zacisnąć zęby i pomóc w diagnozie niepowodzeń.

                                        Witam
                                        Co to znaczy ze jestem w błedzie? – podaj statystyki po te do ktorych ja dotarlem pokazuja takie cyfry
                                        Owszem teraz wiecej mezczyzn poddaje sie badaniom i statystyka moze sie powoli zmieniac ale czy bedzie to 80 -20 czy 75-25 to i tak liczby mowia same za siebie…..
                                        Dodajmy jeszcze troche liczb 50 % kobiet zachodzi w ciaze po roku staran przy zatsosownaiu normalnych naturalnych metod
                                        kolejne 30% zachodzi w drugim roku staran
                                        czy wobec tego sluszne jest wysylanie na badania mezczyzny juz po 6 -ciu miesiacach?
                                        lub po roku jesli para jest mloda?

                                        czy mezczyzna jesli oczekuje sie od niego zrobienia badania wczensiej niz to zalecaja lekarze czyli 1-2 lat po nie udanych probach
                                        Ma robic badania skoro nie wyczerpano jeszcze drogi naturalnej tylko dla lepszego samopoczucia kobiety?
                                        Za wszystkie te badania trzeba słono placic co jest dodatkowym argumentem zeby je robic pozniej kiedy naprawde sa juz wskazane
                                        Czy jesli masz niewielka infekcje to od razu wykupujesz leki za 100-200 zl no bo moga pomoc?
                                        No tak dla lepszego samopoczucia i wsparcia…jesli by pojsc dalej takim tokiem myslenia to moze by isc na badania od razu zaraz przed staraniem sie o potomstwo lub zaraz po slubie wtedy wsparcie i samopoczucie by bylo najwieksze…..

                                        Oczywsicie rozumiem kobiety ktore poddaja sie badaniam wariuja bo ich kolezanka juz ma a ona nie ale bez przesady we wszystkim uwazam nalezy miec umiar….

                                        cytat:
                                        “Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku”

                                        Ja to odbieram inaczej najpierw kobieta zeby wszystko u niej bylo OK po nieudanych probach powinna “ustabilizowac” z lekarzem swoj organizm
                                        potrzebne do tego jest szereg badan i troche czasu
                                        Badanei dla mezczyzny mozan zrobic ale po okreslniu ze z kobieta jest raczej wszystko OK gdyz to od niej zalezy w 80% zalezy czy woogule zajdzie w ciaze i czy urodzi sie szczesliwe i zdrowe dziecko

                                        Bo jak czulibysmy sie gdyby faceta wyslano na badania i wszytsko bylo ok a kobieta by walczyla z roznymi dolegliwosciami jeszcze z dwa lata a potem by wyszlo ze badania dla mezczyzny znow trzeba profilaktycznie powtorzyc?

                                        Ja zdaje sobei sprawe ze w tym wszystkim takze chodzi o kase do lekarza jak sie przychodzi to kieruje on do kliniki gdzi robia badania po czesto wyzszej cenie niz mozna je zrobic o konkurencji….
                                        Rozumim ze dla wielu koszty moga nie grac roli ale akurat dla mnie graja
                                        i nie podoba mi sie ze wyciagaja od nas pieniadze zerujac na naszym nieszczesciu jesli sa klopoty…..

                                        • Zamieszczone przez nadii
                                          Może Cię zdziwię, ale jesteś w błędzie. Coraz więcej mężczyzn ma problemy z płodnością i już stoją na tej samej pozycji w statystykach co kobiety.

                                          Innym problemem jest to, że dla kobiety, której nie udaje się zaciążyć wielkim wsparciem psychicznym jest sam fakt, że jej partner podda się takiemu badaniu. Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku. A uwierz, w trakcie nieudanych starań takie wsparcie jest wręcz bezcenne.
                                          Ale rozumiem, że niektórzy mężczyźni potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji o badaniach. Tylko czasem trzeba spojrzeć na swoją kobietę i jej ból, zacisnąć zęby i pomóc w diagnozie niepowodzeń.

                                          Witam
                                          Co to znaczy ze jestem w błedzie? – podaj statystyki po te do ktorych ja dotarlem pokazuja takie cyfry
                                          Owszem teraz wiecej mezczyzn poddaje sie badaniom i statystyka moze sie powoli zmieniac ale czy bedzie to 80 -20 czy 75-25 to i tak liczby mowia same za siebie…..
                                          Dodajmy jeszcze troche liczb 50 % kobiet zachodzi w ciaze po roku staran przy zatsosownaiu normalnych naturalnych metod
                                          kolejne 30% zachodzi w drugim roku staran
                                          czy wobec tego sluszne jest wysylanie na badania mezczyzny juz po 6 -ciu miesiacach?
                                          lub po roku jesli para jest mloda?

                                          czy mezczyzna jesli oczekuje sie od niego zrobienia badania wczensiej niz to zalecaja lekarze czyli 1-2 lat po nie udanych probach
                                          Ma robic badania skoro nie wyczerpano jeszcze drogi naturalnej tylko dla lepszego samopoczucia kobiety?
                                          Za wszystkie te badania trzeba słono placic co jest dodatkowym argumentem zeby je robic pozniej kiedy naprawde sa juz wskazane
                                          Czy jesli masz niewielka infekcje to od razu wykupujesz leki za 100-200 zl no bo moga pomoc?
                                          No tak dla lepszego samopoczucia i wsparcia…jesli by pojsc dalej takim tokiem myslenia to moze by isc na badania od razu zaraz przed staraniem sie o potomstwo lub zaraz po slubie wtedy wsparcie i samopoczucie by bylo najwieksze…..

                                          Oczywsicie rozumiem kobiety ktore poddaja sie badaniam wariuja bo ich kolezanka juz ma a ona nie ale bez przesady we wszystkim uwazam nalezy miec umiar….

                                          cytat:
                                          “Nie czuje się wtedy osamotniona, ma możliwość wykluczyć bądź potwierdzić problemy z płodnością partnera i dzięki temu zacząć szukać rozwiązania, a nie liczyć na szczęście i działać po omacku”

                                          Ja to odbieram inaczej najpierw kobieta zeby wszystko u niej bylo OK po nieudanych probach powinna “ustabilizowac” z lekarzem swoj organizm
                                          potrzebne do tego jest szereg badan i troche czasu
                                          Badanie dla mezczyzny mozna zrobic ale mopim zdaniem po okresleniu ze z kobieta jest raczej wszystko OK gdyz to od niej zalezy w 80% zalezy czy woogule zajdzie w ciaze i czy urodzi sie szczesliwe i zdrowe dziecko

                                          Bo jak czulibysmy sie gdyby faceta wyslano na badania i wszytsko bylo ok a kobieta by walczyla z roznymi dolegliwosciami jeszcze z dwa lata a potem by wyszlo ze badania dla mezczyzny znow trzeba profilaktycznie powtorzyc?Ja zdaje sobie sprawe ze w tym wszystkim takze chodzi o kase do lekarza jak sie przychodzi to kieruje on do kliniki gdzi robia badania po czesto wyzszej cenie niz mozna je zrobic o konkurencji….
                                          Rozumim ze dla wielu koszty moga nie grac roli ale akurat dla mnie graja
                                          i nie podoba mi sie ze wyciagaja od nas pieniadze zerujac na naszym nieszczesciu jesli sa klopoty…..

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak namówic męża na badanie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general