jak pobrać mocz na posiew u 5 miesięcznego malucha

Oli ma problemy nefrologiczne dlatego musimy co 2-3 miesiące wykonywać jej posiew moczu. Dotychczas udawało nam się to robić tak, że pojemniczek nie dotykał jej ciała (była trzymana przeze mnie lub męża w powietrzu). Teraz, gdy waży ponad 8 kg to nie jest już takie proste. Mieliśmy ostatnio kilka nieudanych podejść, stąd moje pytanie do osób, które pobierały próbki do posiewu u swoich dzieci. Czy pojemniczek może dotykać skóry w momencie pobierania próbki? Oczywiście, ma się rozumieć skórę uprzednio oczyszczamy wodą, a poźniej przemywamy gazikami nasączonymi rywanolem. Czekam na odpowiedzi, bo po jutrze znowu nas czeka przeprawa.
pozdrawiam

aga, lili i oli

30 odpowiedzi na pytanie: jak pobrać mocz na posiew u 5 miesięcznego malucha

  1. Dotychczas udawało nam się to robić tak, że pojemniczek nie dotykał jej ciała (była trzymana przeze mnie lub męża w powietrzu). Teraz, gdy waży ponad 8 kg to nie jest już takie proste.
    przeciez sa specjalne “woreczki” do pobierania moczu dla dzieci. ja przynajmniej zawsze takich uzywalam. mam chlopca, i zakladalam taki woreczek-ktory jest przyklejany do skory i sobie do niego siusial, i nie bylo problemu z trzymaniem kubeczka itp. polecam, mysle ze w kazdej aptece powinni cos takiego miec.

    • mamy te woreczki, ale pediatrzy i prowadzący nefrolog kalegorycznieje odradza (u dziewczynej nieco trudniej z tym pobraniem moczu niż u chłopców) twierdząc, że łatwo taki woreczek zanieczyścić. kiedyś, gdy brakło mi już sił użyliśmy takiego woreczka i z posiewu wyhodowano bakterie, musieliśmy powtarzać badanie i za drugim razem wyszło ok. dlatego narazie woreczki traktuję jako ostateczność.

      ps. a co później robiłaś z moczem z takiego woreczka? bo z tego co pamiętam to one jaiegoś zamknięcia nie mają?

      • ja lapalam mocz w woreczki, ale chlopca chyba z tym latweij niz u dziewczynki. Jak juz zlapalam siuski przelewalam je z woreczka do specjalnego pojemnika na mocz

        • Zamieszczone przez agnes24
          mamy te woreczki, ale pediatrzy i prowadzący nefrolog kalegorycznieje odradza (u dziewczynej nieco trudniej z tym pobraniem moczu niż u chłopców) twierdząc, że łatwo taki woreczek zanieczyścić. kiedyś, gdy brakło mi już sił użyliśmy takiego woreczka i z posiewu wyhodowano bakterie, musieliśmy powtarzać badanie i za drugim razem wyszło ok. dlatego narazie woreczki traktuję jako ostateczność.

          ps. a co później robiłaś z moczem z takiego woreczka? bo z tego co pamiętam to one jaiegoś zamknięcia nie mają?

          Przykleja sie je do skory i zakłada na to pieluchę od spodu otworka nie mają a jak przykleisz to się nie odklei. Jesli najpier umyjesz wodą z mydłem okolicę genitaliów i do czystej przykleisz woreczek to wynik powinien wyjsc miarodajny, nam w kazdym razie wyszedł
          pozdrawiam
          Renata i Rysio

          • w przypadku problemów nefrologicznych niestety woreczki są do kitu moje dziecko miało refluksy moczu do nerek i mimo mycia po woreczkach wyniki – bakteria e-coli, nam lekarze też kategorycznie zakazywali używania woreczków, jak łapaliśmy bezposrednio do kubeczka (na posiew sterylny i nie wolno dotykać kubka ani pokrywki w srodku ) to było ok, polecam po pobraniu włożyć do lodówki na czas wyjscia z domu do laboratorium a jest to niestety wyższa szkoła jazdy ja miałam łatwiej bo mam syna ale teraz od tygodnia poluję na mocz i niestety bez rezultatów (ma 1,5 roku) powodzenia

            • Zamieszczone przez agnes24
              Oli ma problemy nefrologiczne dlatego musimy co 2-3 miesiące wykonywać jej posiew moczu. Dotychczas udawało nam się to robić tak, że pojemniczek nie dotykał jej ciała (była trzymana przeze mnie lub męża w powietrzu). Teraz, gdy waży ponad 8 kg to nie jest już takie proste. Mieliśmy ostatnio kilka nieudanych podejść, stąd moje pytanie do osób, które pobierały próbki do posiewu u swoich dzieci. Czy pojemniczek może dotykać skóry w momencie pobierania próbki? Oczywiście, ma się rozumieć skórę uprzednio oczyszczamy wodą, a poźniej przemywamy gazikami nasączonymi rywanolem. Czekam na odpowiedzi, bo po jutrze znowu nas czeka przeprawa.
              pozdrawiam

              aga, lili i oli

              Moja młodsza córka ma również problemy nefrologiczne (problemy to może za dużo powiedziane, ma tylko jedną pracującą nerkę) i też pobieramy jej okresowo mocz do badania. Woreczki można wsadzić w… ;).
              Napiszę, jak my to robimy. Myję pupę dokładnie jałowymi gazikami nasączonymi nadmanganianem potasu, przecieram również wewnętrzną stronę ud. Wcześniej przygotowuję sobie miskę z dość ciepłą wodą… mąż wstawia napojone wcześniej dziecko (jak się uda napoić;)), to znaczy wstawiamy w ten sposób, żeby zamoczyć stopki… ja dzielnie trzymam pojemnik między udami córki (pojemnik siłą rzeczy dotyka skóry)…i jakoś zawsze działa to tak, że kontakt stopek z ciepłą wodą wywołuje odruch oddania moczu, jak nie od razu, to za drugim, czwartym razem. Odkąd odkryłam tę zależność, pobieranie moczu nie jest dla nas męką… No i pewnie wiesz, że pobrać trzeba środkowy strumień, a mocz najlepiej od razu zawieźć do laboratorium.

              • Umyj dobrze, przetrzyj nadmanganianem potasu i jedna osoba trzyma malego, druga poluje na siuski. Dziecko musi być 20 min, wczesniej napojone. Wazne, zeby zanurzyć dziecku stopy w bardzo cieplej wodzie – nie gorącej, ale dobrze ciepłej. Nie wiem czemu, ale moje dziecko od razu sika. Dziś ma 2,5 r. a wciąż przy wchodzeniu do wanny na wieczorne kąpanie zawsze piszczy, ze chce siku.

                • przelewalam je w pojemniczek do moczu 🙂 moze sa specjalne woreczki dla dziewczynek???

                  • Zamieszczone przez ajax
                    Moja młodsza córka ma również problemy nefrologiczne (problemy to może za dużo powiedziane, ma tylko jedną pracującą nerkę) i też pobieramy jej okresowo mocz do badania. Woreczki można wsadzić w… ;).

                    Oli też ma tylko jedną pracującą nerkę. Druga jest praktycznie niewydolna (torbielowatość). Stąd te częste posiewy.
                    Jak często robicie małej badania (o posiew mi chodzi, oczywiście). A jakieś inne działania?

                    My jesteśmy pod opieką poradni nefrologicznej, jak narazie rutynowo: posiew, usg brzuszka, do niedawna tableki osłonowe (furagin). Oli to okaz zdrowia ale ta nerka spędza mi sen z powiek.

                    Z ciepłą wodą jeszcze nie próbowałam, muszę zobaczyć czy na nią to działa…

                    Dzięki za podpowiedź.

                    • Oli też ma tylko jedną pracującą nerkę. Druga jest praktycznie niewydolna (torbielowatość). Stąd te częste posiewy.
                      Jak często robicie małej badania (o posiew mi chodzi, oczywiście). A jakieś inne działania?

                      No to u nas ten sam problem. Lewa nerka jest torbielowata. Scyntygrafia w 3 m-cu życia wykazała, że nerka nie pracuje. U nas jest o tyle dobrze, że chora nerka się zmniejsza, zostały już tylko dwie torbiele, a nerka ma 2 cm (w życiu płodowym miała 15cm). Zakażeń nigdy nie mieliśmy, ale badania moczu, posiewy, oznaczenie kreatyniny i mocznika we krwi robimy raz na jakiś czas _mocz co 3-4 m-ce. Mierzę również ciśnienie krwi, bo torbielowata nerka może dawać takie powikłania – na szczęście w normie :). No i oczywiście usg jamy brzusznej średnio raz na3-4 n-ce. Od urodzenia jesteśmy pod opieką Klinikii Nefrologii Gdańskiej Akademii Medycznej.
                      Dieta powinna być niskobiałkowa, nie należy przesadzać z jogurtami, twarożkami, itp. Jeść więcej ryb, niż mięsa. Używać soli w minimalnych ilosciach, no i pić dużo wody (niskozmineralizowanej, albo przegotowanej – bo minerały to również obciążenie dla nerek).

                      My jesteśmy pod opieką poradni nefrologicznej, jak narazie rutynowo: posiew, usg brzuszka, do niedawna tableki osłonowe (furagin).

                      A mieliście zakażenia układu moczowego, dlatego ten furagin?

                      Oli to okaz zdrowia ale ta nerka spędza mi sen z powiek.

                      A mnie już nie. Przyzwyczaiłam się do tej myśli, że mamy jedną nerką, która jednak pracuje za dwie i ma się dobrze :). Lenka świetnie przybera na wadze, ma rewelacyjny apetyt, rozwija się wspaniale… Na co dzień nie myślę o tym zupełnie… stres mam tylko przed usg… Ja znam wiele mam dzieci z tym samym problemem, na forum jest wątek “torbielowatość nerki” – polecam. A może już znasz?
                      Ostatnio nasz lekarz podczas usg powiedział, że gdybyśmy mieszkali w Anglii, to na badaniach spotkalibyśmy się dopiero w wieku szkolnym na oznaczenie ciśnienia krwi. U nas wiedza na ten temat jest znikoma niestety… dlatego ważne jest, by chodzić do nefrologa z doświadczeniem. My na szczęście takiego mamy, z wieloletnią zagraniczną praktyką (pediatr, nefrolog i specjalista od usg w jednym :)) i to wszystko z NFZ.

                      Z ciepłą wodą jeszcze nie próbowałam, muszę zobaczyć czy na nią to działa…

                      U nas działa rewelacyjnie :).

                      • Zamieszczone przez ajax
                        Lewa nerka jest torbielowata. Scyntygrafia w 3 m-cu życia wykazała, że nerka nie pracuje. U nas jest o tyle dobrze, że chora nerka się zmniejsza, zostały już tylko dwie torbiele, a nerka ma 2 cm (w życiu płodowym miała 15cm). Zakażeń nigdy nie mieliśmy, ale badania moczu, posiewy, oznaczenie kreatyniny i mocznika we krwi robimy raz na jakiś czas _mocz co 3-4 m-ce. Mierzę również ciśnienie krwi, bo torbielowata nerka może dawać takie powikłania – na szczęście w normie :). No i oczywiście usg jamy brzusznej średnio raz na3-4 n-ce. Od urodzenia jesteśmy pod opieką Klinikii Nefrologii Gdańskiej Akademii Medycznej.
                        Dieta powinna być niskobiałkowa, nie należy przesadzać z jogurtami, twarożkami, itp. Jeść więcej ryb, niż mięsa. Używać soli w minimalnych ilosciach, no i pić dużo wody (niskozmineralizowanej, albo przegotowanej – bo minerały to również obciążenie dla nerek).

                        A mieliście zakażenia układu moczowego, dlatego ten furagin?

                        A mnie już nie. Przyzwyczaiłam się do tej myśli, że mamy jedną nerką, która jednak pracuje za dwie i ma się dobrze :). Lenka świetnie przybera na wadze, ma rewelacyjny apetyt, rozwija się wspaniale… Na co dzień nie myślę o tym zupełnie… stres mam tylko przed usg… Ja znam wiele mam dzieci z tym samym problemem, na forum jest wątek “torbielowatość nerki” – polecam. A może już znasz?
                        Ostatnio nasz lekarz podczas usg powiedział, że gdybyśmy mieszkali w Anglii, to na badaniach spotkalibyśmy się dopiero w wieku szkolnym na oznaczenie ciśnienia krwi. U nas wiedza na ten temat jest znikoma niestety… dlatego ważne jest, by chodzić do nefrologa z doświadczeniem. My na szczęście takiego mamy, z wieloletnią zagraniczną praktyką (pediatr, nefrolog i specjalista od usg w jednym :)) i to wszystko z NFZ.

                        U nas działa rewelacyjnie :).

                        A jaki lekarz się wami opiekuje? My też jeździmy do AM w Gdańsku.
                        Zakażenia nie było, a te leki to tak osłonowo.
                        Żadnych badań póki co nie mieliśmy. Nasza polycystyczna nerka to też lewa:-( Ale była o wiele mniejsza niż u twojej małej.
                        Oliwka póki co nie daje nam powodów do zmartwień ale są chwile gdy patrzę na nią i tak się o nią boję. Teraz na wizytę i usg idziemy w połowie lutego.

                        • Zamieszczone przez agnes24
                          A jaki lekarz się wami opiekuje? My też jeździmy do AM w Gdańsku.
                          Zakażenia nie było, a te leki to tak osłonowo.
                          Żadnych badań póki co nie mieliśmy. Nasza polycystyczna nerka to też lewa:-( Ale była o wiele mniejsza niż u twojej małej.
                          Oliwka póki co nie daje nam powodów do zmartwień ale są chwile gdy patrzę na nią i tak się o nią boję. Teraz na wizytę i usg idziemy w połowie lutego.

                          Chodzimy do dr Gockowskiej, usg robi dr Kosiak (czasem chadzam do niego prywatnie).
                          Trochę mnie zaskoczyłaś tym furaginem dawanym “tak na wszelki wypadek”… pierwsze słyszę… Ja też kiedyś bardziej się martwiłam… ale dr Kosiak tak optymistycznie mnie nastawił, cudowny człowiek :). Tak naprawdę to trzeba uważać na urazy zdrowej nerki… najbardziej niebezpieczne są wypadki komunikacyjne, lekarze czasem jak jest krwotok, to usuwają jedną z nerek na przykład… dlatego Lena w książeczce ma wpisane, że ma tylko prawą nerkę (czerwonymi drukowanymi literami). Jak będzie starsza, dostanie na rękę bransoletkę z taką informacją. Jak idę do lekarza i w grę wchodzą jakieś diagnozy i leki, zawsze mówię, że Lenka ma jedną nerkę. Wówczas nie można przesadzać ze środkami przeciwgorączkowymi np… itd. Generalnie jedna nerka w niczym nie przeszkadza… znam kilka osób, które dopiero w dorosłym życiu dowiedziały się, że żyją z jedną, rodziły dzieci… to pocieszające.
                          W razie jakichkolwiek pytań – pisz :).

                          Może to dziwnie zabrzmi, ale cieszę się, że się spotkałyśmy. Wady układu moczowego są dość często spotykane, bo rozwój tego układu w życiu płodowym jest bardzo skomplikowany… niestety spora część rodziców dowiaduje się o problemie dość późno, albo za późno… bo nie robi się standardowo maluszkom usg :(. Robiliśmy też usg starszej córce, bo czasem takie wady są rodzinne… na szczęście u nas, u dziadków i u Julki wszystko dobrze :).

                          • Zamieszczone przez ajax
                            Chodzimy do dr Gockowskiej, usg robi dr Kosiak (czasem chadzam do niego prywatnie).
                            Trochę mnie zaskoczyłaś tym furaginem dawanym “tak na wszelki wypadek”… pierwsze słyszę… Ja też kiedyś bardziej się martwiłam… ale dr Kosiak tak optymistycznie mnie nastawił, cudowny człowiek :). Tak naprawdę to trzeba uważać na urazy zdrowej nerki… najbardziej niebezpieczne są wypadki komunikacyjne, lekarze czasem jak jest krwotok, to usuwają jedną z nerek na przykład… dlatego Lena w książeczce ma wpisane, że ma tylko prawą nerkę (czerwonymi drukowanymi literami). Jak będzie starsza, dostanie na rękę bransoletkę z taką informacją. Jak idę do lekarza i w grę wchodzą jakieś diagnozy i leki, zawsze mówię, że Lenka ma jedną nerkę. Wówczas nie można przesadzać ze środkami przeciwgorączkowymi np… itd. Generalnie jedna nerka w niczym nie przeszkadza… znam kilka osób, które dopiero w dorosłym życiu dowiedziały się, że żyją z jedną, rodziły dzieci… to pocieszające.
                            W razie jakichkolwiek pytań – pisz :).

                            Może to dziwnie zabrzmi, ale cieszę się, że się spotkałyśmy. Wady układu moczowego są dość często spotykane, bo rozwój tego układu w życiu płodowym jest bardzo skomplikowany… niestety spora część rodziców dowiaduje się o problemie dość późno, albo za późno… bo nie robi się standardowo maluszkom usg :(. Robiliśmy też usg starszej córce, bo czasem takie wady są rodzinne… na szczęście u nas, u dziadków i u Julki wszystko dobrze :).

                            My jesteśmy u dr Schramm, (usg też dr Kosiak, fachowiec w każdym calu) nie mam jeszcze wyrobionej opini na jej temat, zobaczymy. Słyszałaś może coś o niej? Z tym furaginem to było tak, że dawałam przez jakiś tydzień i dałam spokój… może źle że sama o tym zdecydowałam, ale miałam takie przeczucie, że nie potrzebnie dziecko faszeruje lekami (pani doktor też się wachała cz dać, czy nie dać). Oli jest pogodnym, szczęśliwym dzieckiem, z apetytem za dwoje, nic nie wskazywało na to, że coś może jej jest…

                            O nerce dowiedzieliśmy się w 20 tyg ciąży. U mnie w rodzinie są przypadki torbielowatości nerek (tata i babcia od strony taty) więc Oli się pewnie odziedziczyło:-( Pocieszające jest to, że zarówno babcia i tata cieszą się byczym zdrowiem, a o tej przypadłości dowiedzieli się gdy byli dorosłymi ludźmi.

                            A z tym wspisem w książeczkę to ty mnie zdziwiłaś. To była twoja inicjatywa? Kto Wam to wpisał? I o jakich bransoletkach mówisz?

                            W piątek pobraliśmy siuśki na posiew. Oli ma lekko odparzone tamte cześci ciała więc nie wiem czy wynik wyjdzie dobry.

                            Zajrzałam na to forum, o którym pisałaś. Dzięki za namiary, ale powiem szczerze, że jeszcze nie jestem na to gotowa. Jak zaczęłam czytać o niektórych dzieciach, o komplikacjach, to mi się płakać chciało. Na codzień staram się o tym nie myśleć, a po takiej lekturze wymyślam sobie jakieś bzdurne scenariusze. Muszę do tego dojrzeć widocznie.

                            Ja też się cieszę, że się spotkałyśmy. I popatrz, jaki zbieg okoliczności, mieszkamy tak blisko siebie:-)

                            Pozdrawiam serdecznie

                            • My jesteśmy u dr Schramm, (usg też dr Kosiak, fachowiec w każdym calu) nie mam jeszcze wyrobionej opini na jej temat, zobaczymy. Słyszałaś może coś o niej?

                              Nie slyszałam. Słyszałam jedynie o dr Gockowskiej, dlatego to do niej trafiliśmy :).

                              Z tym furaginem to było tak, że dawałam przez jakiś tydzień i dałam spokój… może źle że sama o tym zdecydowałam, ale miałam takie przeczucie, że nie potrzebnie dziecko faszeruje lekami (pani doktor też się wachała cz dać, czy nie dać).

                              Ja też bym nie dawała.

                              O nerce dowiedzieliśmy się w 20 tyg ciąży. U mnie w rodzinie są przypadki torbielowatości nerek (tata i babcia od strony taty) więc Oli się pewnie odziedziczyło:-( Pocieszające jest to, że zarówno babcia i tata cieszą się byczym zdrowiem, a o tej przypadłości dowiedzieli się gdy byli dorosłymi ludźmi.

                              Ja dowiedziałam się w 6 m-cu ciąży… A tata i babcia mają jedną nerkę torbielowatą? Czy ona zanikła? Faktycznie pocieszające, że masz dwie takie osoby i wszystko jest dobrze, dziękuję, że to napisałaś.

                              A z tym wspisem w książeczkę to ty mnie zdziwiłaś. To była twoja inicjatywa? Kto Wam to wpisał? I o jakich bransoletkach mówisz?

                              Wpis zrobiłam sama czerwonym pisakiem, tak, żeby nie było wątpliwości w razie czego… A bransoletkę… hmmm… kupimy jakąś na rękę i wygrawerujemy, a może są jakieś specjalne informacyjne? Jeszcze się nie orientowałam, to tylko luźne pomysły. Pomysł podsunęła nam nasza pediatra, uświadamiając zagrożenia…

                              W piątek pobraliśmy siuśki na posiew. Oli ma lekko odparzone tamte cześci ciała więc nie wiem czy wynik wyjdzie dobry.

                              Daj znać, jaki będzie wynik.

                              Zajrzałam na to forum, o którym pisałaś. Dzięki za namiary, ale powiem szczerze, że jeszcze nie jestem na to gotowa. Jak zaczęłam czytać o niektórych dzieciach, o komplikacjach, to mi się płakać chciało. Na codzień staram się o tym nie myśleć, a po takiej lekturze wymyślam sobie jakieś bzdurne scenariusze. Muszę do tego dojrzeć widocznie.

                              Ja na uronef zaglądam wyłącznie na wątek o torbielowatości i to jednostronnej, bo dwustronna to zupełnie inna choroba… Innych rzeczy nie czytam, bo również nazbyt mnie dołują i potem spać nie mogę po nocach…

                              Ja też się cieszę, że się spotkałyśmy. I popatrz, jaki zbieg okoliczności, mieszkamy tak blisko siebie:-)

                              No :).

                              • Do dr Schramm zostaliśmy przydzieleni przez Szpital, bo to on nas umawiał na pierwszą wizytę i tak już zostało. Zobaczymy jak będzie dalej; chyba nie powinno być problemów z ewentualnym przepisaniem Oliwi do innego lekarza?

                                Tata i babcia mają po jedenej nerce torbielowatej. Babci wycięli nerkę kilka lat temu (miała wtedy jakiś 75 lat. Do dziś ma się świetnie).

                                Tata o swojej dowiedział się przypadkiem, gdy miał wypadek. Robili mu prześwietlenie wszystkich narządów i na prawej nerce wykryli 2 duże torbiele. Miał je najprawdopodobniej od urodzenia. Cieszy się końskim zdrowiem, nigdy nie pamiętam żeby chorował na cokolwiek. Oby z Oli też tak było.

                                Dam znać co z posiewem, może w poniedziałek będzie wynik; zawsze mam stresa gdy na niego czekam.

                                • Do dr Schramm zostaliśmy przydzieleni przez Szpital, bo to on nas umawiał na pierwszą wizytę i tak już zostało. Zobaczymy jak będzie dalej; chyba nie powinno być problemów z ewentualnym przepisaniem Oliwi do innego lekarza?

                                  Może się okazać, że będziecie zadowoleni. Ale z przepisaniem nie powinno być problemów.

                                  Tata i babcia mają po jedenej nerce torbielowatej. Babci wycięli nerkę kilka lat temu (miała wtedy jakiś 75 lat. Do dziś ma się świetnie).

                                  Tata o swojej dowiedział się przypadkiem, gdy miał wypadek. Robili mu prześwietlenie wszystkich narządów i na prawej nerce wykryli 2 duże torbiele. Miał je najprawdopodobniej od urodzenia. Cieszy się końskim zdrowiem, nigdy nie pamiętam żeby chorował na cokolwiek.

                                  Serce się raduje, jak się czyta takie rzeczy!

                                  Oby z Oli też tak było.

                                  Będzie :). Przecież druga nerka pracuje za dwie. Powinnaś jeszcze przy okazji zbadań poziom żelaza we krwii, czy dziecko nie ma niedokrwistości… czasem to się zdarza. Ale to za jakieś 2-3 m-ce, jak już zacznie jeść konkretniejsze rzeczy :).

                                  Dam znać co z posiewem, może w poniedziałek będzie wynik; zawsze mam stresa gdy na niego czekam.

                                  Ja też zawsze się niepokoję… najbardziej jak dzwonię, by przekazali mi wynik ;). Torbielowata nerka rzadko daje zakażenia układu moczowego, ale sprawdzać trzeba…
                                  Na pewno będzie jałowy :).

                                  • Woreczki się nadają do badania ogólnego. Piszecie, że przelewałyście mocz z woreczków do pojemniczków i co, wychodził jałowy? Na posiew najlepiej nadają się małe jałowe probóweczki, o które można poprosić w laboratorium.
                                    Tak pobierałam mocz na posiew u Miriam kiedy była malutka. Rano jak tylko się przebudziła, buch na przewijak, szybko przetrzeć okolice ujścia cewki rywanolem, potem sola fizjologiczną i czekać z otwartą probówką. Kiedy zaczynała siusiać to “łapałam” odchylając wargi sromowe tak by siuski nie spływały po skórze. To jest sposób pielęgniarek ze szpitalnego oddziału pediatrycznego. Czasem takie czekanie trwa godzinę. My tez mamy problemy nefrologiczne, a konkretnie refluksy i z tego powodu robimy posiewy co 4-6 tygodni. Mam nadzijeę, że Was to ominie.
                                    Dziś kiedy Miriam ma już ponad trzy latka nie ma z pobieraniem najmniejszych problemów. Wtedy nie było wesoło:)

                                    • Świat jest mały:)
                                      My też jesteśmy u dr Schramm:) dziś nawet byliśmy i robiliśmy uroflometrię:)
                                      A dr Gostkowską też znam z widzenia. Wciąż ma te same rude włosy.

                                      • Zamieszczone przez ajax

                                        Ja też zawsze się niepokoję… najbardziej jak dzwonię, by przekazali mi wynik ;). Torbielowata nerka rzadko daje zakażenia układu moczowego, ale sprawdzać trzeba…
                                        Na pewno będzie jałowy :).

                                        Jest jałowy:-) Kamień z serca po raz kolejny:-) I patent na pobieranie siuśków chyba opracowany:-)))

                                        Mam jeszcze pytanie do milw… jesteś zadowolona z dr Schramm?

                                        No to teraz usg pod koniec lutego… i znowu stres.

                                        Super mam dziś dzień, jak usłyszałam taką wiadomość… jak niewiele mi potrzeba do szczęcią:-)

                                        • Zamieszczone przez milw
                                          A dr Gostkowską też znam z widzenia. Wciąż ma te same rude włosy.

                                          Mały błąd w nazwisku :), Gockowska.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: jak pobrać mocz na posiew u 5 miesięcznego malucha

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general