Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

Chcialam, by bylo tak romantycznie, ale sie nie dalo. Za bardzo jestem niecierpliwa, tym bardziej ze maz dopytywal sie, jak tam tescik.
A jak bylo u Was? Podzielcie sie waszymi pomyslami, jak powiedziec najblizszej osobie o czyms tak waznym.

Anetta, Natalia(21m)+ fasolka

18 odpowiedzi na pytanie: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

  1. Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

    U mnie tez nie stalo sie to w jakis romantyczny sposob:) to on pierwszy podejrzewal ze jestem w ciazy (ja bylam stuprocentowo pewna ze tylko pare dni spoznia mi sie okres bo i tak nie byl bardzo regularny) i sam mi kupil test. zrobilam go jak poszedl do pracy i jak zobaczylam wynik to od razu mu wyslalam sms-a:)

    • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

      • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

        U nas się też obyło bez romantyzmu 🙂
        Czekaliśmy wiele miesięcy i nie raz kombinowałam jak mu powiem, co zrobię itp. I testy nie wychodziły. Ten, który wyszedł zrobiłam bez przekonania – tzn. nie chciałam sobie robić nadziei i zrobiłam w dniu kiedy ostatecznie powinna przyjść @ – gdy ze spokojem spojrzałam na 2 kreski spokój zniknął. W euforii z testem w ręku poleciałam do mojego miśka 🙂
        A on spojrzał, wziął do ręki test, miał troszkę niedowierzajacą minę 🙂 Leżeliśmy w łóżku przez pół dnia, przytulał mnie i rozmawialiśmy jak to będzie i w ogóle – nadal jednak nie dowierzając 🙂

        Pzdr

        Jola, Maciuś i

        • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

          My podejrzewalismy ciaze… Maz kupil tescik i zrobilismy go razem:) Potem tylko deszcz calusow mnie obsypal i nagle znalazlam sie w jego ramionach nie dotykajac stopami ziemi:D Po prostu mnostwo szczescia… Zaraz na drugi dzien dostalam wielka, czerwona roze…


          Dosia

          • Moje baby-stoy-dłuuugie:)

            U nas było tak:cierpiałam na silna grypę zołądkową:P:P Juz któryś dzień z kolei miałam wymioty i biegunkę…w pracy dziewczyny nie wytrzymały i same mi kupiły test. Poszłam do kibelka…zrobiłam test( a za drzwiami 3 kobitki czekające na moje wyjscie:))no i usłyszały…taaaką wiązankę puściłam,że az uszy więdną:P
            Kiedy weszłam do swojego biura one juz wiedziały:1skakała z radości( notabene zrobiła test tydzień po mnie i okazało sie ze tez jest w ciązy:P)druga płakała ze wzruszenia(sama była swięzutką mamuska dopiero co wracajacą z maciezynskiego) a trzecia…wycałowała mnie jak…
            Od razu wyjeły mi z torebki LM lighty, wywaliły komisyjnie do kosza;>
            Oczywiście wyszłam z pracy duzo wczesniej, pojechałam do domku, a po drodze kupiłam :2 białe tulipany i małe buciki w niebieściutka krateczkę.
            W domku do małego niebieskiego pudełeczka włozyłam test ciązowy i buciki, zawiązałam wielka kokarde….i czekałam.
            Najpierw wróciła z pracy moja mentalna siostra czyli psiapsiółka z która dzieliłyśmy wspólne mieszkanko niemal od matury.
            Wyszłam do korytarza wręczyłam jej tulipanka ze słowami”Cześć Ciociu Ago:)”
            Chwila konsternacji…. A po chwili “Jezu i co my teraz zrobimy?” hehehe
            Kiedy wrócił z uczelni świeżutki Tatuś podałam mu pudełko i powiedziałam:”A to jeszcze jeden prezent imieninowy”
            Nigdy nie widziałam go tak zaskoczonego, zadowolonego, dumnego, szczęsliwego i wogóle.
            A najlepsze jest to,że kilka dni wczesniej wypisywałam z okazji prima aprilis smsy”JESTEM W CIĄZY” a glupiutka jeszcze nie wiedziałam:P
            Buziaki

            Kate(nieumiejąca wstawic fotki) I majeczka 28.12.2003

            • Moje baby-story-dłuuugie:)

              U nas było tak:cierpiałam na silna grypę zołądkową:P:P Juz któryś dzień z kolei miałam wymioty i biegunkę…w pracy dziewczyny nie wytrzymały i same mi kupiły test. Poszłam do kibelka…zrobiłam test( a za drzwiami 3 kobitki czekające na moje wyjscie:))no i usłyszały…taaaką wiązankę puściłam,że az uszy więdną:P
              Kiedy weszłam do swojego biura one juz wiedziały:1skakała z radości( notabene zrobiła test tydzień po mnie i okazało sie ze tez jest w ciązy:P)druga płakała ze wzruszenia(sama była swięzutką mamuska dopiero co wracajacą z maciezynskiego) a trzecia…wycałowała mnie jak…
              Od razu wyjeły mi z torebki LM lighty, wywaliły komisyjnie do kosza;>
              Oczywiście wyszłam z pracy duzo wczesniej, pojechałam do domku, a po drodze kupiłam :2 białe tulipany i małe buciki w niebieściutka krateczkę.
              W domku do małego niebieskiego pudełeczka włozyłam test ciązowy i buciki, zawiązałam wielka kokarde….i czekałam.
              Najpierw wróciła z pracy moja mentalna siostra czyli psiapsiółka z która dzieliłyśmy wspólne mieszkanko niemal od matury.
              Wyszłam do korytarza wręczyłam jej tulipanka ze słowami”Cześć Ciociu Ago:)”
              Chwila konsternacji…. A po chwili “Jezu i co my teraz zrobimy?” hehehe
              Kiedy wrócił z uczelni świeżutki Tatuś podałam mu pudełko i powiedziałam:”A to jeszcze jeden prezent imieninowy”
              Nigdy nie widziałam go tak zaskoczonego, zadowolonego, dumnego, szczęsliwego i wogóle.
              A najlepsze jest to,że kilka dni wczesniej wypisywałam z okazji prima aprilis smsy”JESTEM W CIĄZY” a glupiutka jeszcze nie wiedziałam:P
              Buziaki

              Kate(nieumiejąca wstawic fotki) I majeczka 28.12.2003

              • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                U nas też nie było romantycznie. Pierwszą ciążę poroniłam i zaraz jek lekarz powioedział, że mogę próbować znowu co miesiąć wydawało mi się, że jestem w ciąży. W końcu postanowiłam kupić test. Wstałam w niedzielę o 5 rano i zrobiłam. Szczęśliwa obudziłam męża,ż e będzie tatą. Patrzał na mnie jak na wariatkę i mówił, że przecieżam nie ma żadnej kraseczki. Najpierw się obraziłam, popłakałam, a za godzinę… dostałam okres. Następny test zrobiliśmy za jakieś dwa miesiące, ale razem. Po pracy dostałam wielki bukiet tulipanów, ale baliśmy się cieszyć. Teraz jestem już w 37 tygodniu i nie mo0gę się doczekać aż zobaczę mojego synka.

                Ala i Igor

                • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                  U nas to było zaskoczenie ponieważ nie spodziewaliśmy się żu uda nam się za pierwszym razem. Jakie było nasze zdziwienie jak nie dostałam okresu w spodziewanym terminie. Test zrobiłam dwa dni później w obecności męża. Był równie zaskoczony co szczęśliwy. Niestety tego dnia musiał wyjechać na cały tydzień i było mu bardzo przykro że nie może być przy mnie w tak szczęśliwy dzień. Był tak szczęśliwy że kilka razy dziennie mi pisał jaki to z niego szczęśliwy tata.

                  Ania i KRUSZYNKA

                  • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                    U nas to było zaskoczenie ponieważ nie spodziewaliśmy się żu uda nam się za pierwszym razem. Jakie było nasze zdziwienie jak nie dostałam okresu w spodziewanym terminie. Test zrobiłam dwa dni później w obecności męża. Był równie zaskoczony co szczęśliwy. Niestety tego dnia musiał wyjechać na cały tydzień i było mu bardzo przykro że nie może być przy mnie w tak radosny dzień. Był tak szczęśliwy że kilka razy dziennie mi pisał jaki to z niego szczęśliwy tata.

                    Ania i KRUSZYNKA

                    • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                      Jeśłi o mnie chodzi to już coś podejrzewałam i kupiłam maciupkie skarpetunie a następnego dnia kupiliśmy test i razem czekaliśmy kiedy miną najdłuższe 3minuty w naszym życiu. I pokazały się dwie piękne kreseczki :)) wiec jako dodatek do tej nowiny pokazałam mężowi te skarpeteczki, był zachwycony!

                      Ewcia

                      • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                        He he Ja tez kupilam małe skarpetki ale zapakowałam je ładnie. Mój mąż jak wrócił z pracy, zjadł obiadek i wtedy dałam mu ten mały prezencik.Otworzywszy bardzo sie ucieszył i chciał jak najszybciej jechać do swoich rodziców powiedziec im o tym. Prawdę mówiac cos wczesniej podejrzewał, bo ciagle mi było niedobrze. Pozdrawiam Alagunka

                        • Ciagle czekam…:))

                          Wciaz czekam do 16 listopada, kiedy mam umowiona wizyte u lekarza (dokladnie 4 tygdnie po owej pamietnej nocy-wiec mam nadzieje, ze juz bedzie mogl potwierdzic). Mowie Wam-strasznie ciezko trzymac te domysly w tajemnicy. Z drugiej strony nie wiem jak On mogl sie do tej pory nie domyslec- przelewam sie przez rece i najchetniej zakopalabym sie w jakiejs norze na drugim koncu swiata….
                          Ostatnio ogladalismy jakis film, gdzie kobita mowila mezowi o ciazy i tak dla jaj spytalam jak On chcialby sie o tym dowiedziec…Wzruszyl ramionami i powedzial, ze mam byc nago z czerwona roza w zebach…..coz- chyba sie zdziwi we wtorek 🙂
                          Oby tylko diagnoza byla POZYTYWNA!!!!
                          Pozdrawiam

                          • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                            Bardzo chcieliśmy dzidzię.Jak zbliżał się dzień @
                            zrobiłam test jak mąż jeszcze spał. Po teście wpadłam w zły nastrój,bo nic się nie
                            pojawiło. Poszłam,więc dalej spać(bo było ok.6-7).Rano powiedziałam,że może
                            następnym razem.Aha, zapomniałam dodać,że z tej złości nie wyrzuciłam owego
                            testu.tylko zostawiłam na umywalce w toalecie. Mąż mnie w baaardzo lubiany
                            przeze mnie sposób pocieszył i poszedł robić śniadanko.W międzyczasie poszedł
                            do ubikacji i zaraz wypadł z niej i krzyknął na cały dom:MYSIA!! TY JESTEŚ W
                            CIĄŻY!!! I takim to sposobem nie ja mężowi,ale on mi powiedział,że będziemy mieli dzidziusia. Ciąża była bardzo wczesna i
                            dlatego długo trwało zanim pojawiła się druga kreska.Ale bałam się jeszcze
                            nastawić,że to prawda.Jemu też nie kazałam. To była sobota.Drugi
                            test zrobiliśmy w poniedz.i kreska znów się pojawiła. Nie mogliśmy uwierzyć w
                            nasze szczęście:)Umówiłam się na środę z ginem.I w ten dzień gdy się
                            obudziliśmy mąż kazał mi jeszcze nie wstawać i poleciał po następny test:)
                            KOFANY JEST!!!Wyszedł pozytywny.Lekarz potwierdził-to był 4 tydzień.
                            Rodziców(jednych i drugich)zaprosiliśmy pod pretekstem awansu męża,a jak już
                            siedliśmy przy stole,to mąż wyjął flaszkę i zapytał:NO TO JAK DZIADKI:)
                            NAPIJECIE SIE?Dalej można się domyślić….

                            Wiolka

                            • Ja zrobiłam to tak…

                              już zaczęłam przeczuwać ze jestem w ciąży. Kupiłam test i zrobiłam go w domu. Mój mąz siedział wtedy w pokoju i wiedział co ja robię w łazience. Kiedy pokazałam mu test z dwoma kreskami był zaskoczony choć spokojny. Mnie trzęsły się okropnie ręce i łzy zaczęły mi napływać do oczu. On nic nie mówił tylko siedział i patrzył na mnie i na te dwie kreski. Teraz kiedy już zbliżamy się do rozwiązania cały czas go obserwuję i tak naprawdę to nie wiem czy dociera do niego to, że będzie ojcem…

                              Oliwia z Kielc

                              • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                                Długo myślałam zanim powiedziałam mojemu jeszcze nie mężowi,że jestem gotowa na bycie mamą. Trwały przygotowania do ślubu,mąż właśnie wrócił ze swojej pracy z niemiec,niebawem mieli przyjechać goscie a my wykorzystaliśmy jeszcze wolną chatę i chwile tylko we dwoje…. Po slubie wszyscy sie rozjechali a ja zaczęłam sie dziwnie czuć,wzdęło mi brzucholka miałam nudności tak mijał dzień za dniem a ja powoli zaczęłam sie bać że jestem w ciąży. Stan moich mdłości sie pognębiał więc mężuś poleciał do apteki po testa. Test zrobiłami niestety (ku mojej wielkiej radości) pokazała się tylko jedna kreseczka. Myślę sobie no jeszcze nie teraz,jeszcze mam troche czasu na pomyslenie o macierzyństwie… A tym czasem nudności dalej nie ustepowały,brzusio napięty na maxa…. Mężuś miał już wyjeżdzać spowrotem do pracki więc znowu leci do apteki kupuje testa, znowu cały ceremoniał… Tym razem piękne dwie kreski mój mąż zadowolony od ucha do ucha a ja sobie myślę kurcze ja nie umiem byc mamą!!!

                                • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                                  U mnie mąż robił test. ja tylko dostarczyłam próbki laboratoryjnej. Nieźle co? Już tydzień wcześniej minął termin miesiączki i mieliśmy pewne podejrzenia. Mąż sprawdzał wynik, niecierpliwie wpatrując się w teścik, a ja wyszłam z łązienki- nie wytrzymałam napięcia. I nagle słyszę radosne: Ewuś ty jesteś w ciąży! Ręce nam się trzesły z radości i jeszcze przez godzinę. Do końca dnia nie mogliśmy się na niczym skupić i prawdę mówiąc temat ten zdominował wszystkie kolejne dni a jestem już w 25 tyg.

                                  • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                                    U mnie mąż robił test. ja tylko dostarczyłam próbki laboratoryjnej. Nieźle co? Już tydzień wcześniej minął termin miesiączki i mieliśmy pewne podejrzenia. Mąż sprawdzał wynik, niecierpliwie wpatrując się w teścik, a ja wyszłam z łązienki- nie wytrzymałam napięcia. I nagle słyszę radosne: Ewuś ty jesteś w ciąży! Ręce nam się trzesły z radości i jeszcze przez godzinę. Do końca dnia nie mogliśmy się na niczym skupić i prawdę mówiąc temat ten zdominował wszystkie kolejne dni a jestem już w 25 tyg.

                                    • Re: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                                      U nas było tak, że rano zrobiłam teścik, byłam w szoku, bo ten miesiąc zupełnie sobie odpuściliśmy i niestawialismy się wogóle. Poszłam kupić ładną karteczkę z serduszkiem, napisałam w niej wierszyk od dzidzi dla taty i włożyłam test do koperty. Jak mężuś wrócił z pracy dostał kopertę do ręki i jak ją otworzył. to zaniemówił, ściskał mnie tylko i pytał czy to prawda? A później leżeliśmy w łóżku i długo rozmawialiśmy:)

                                      Kasia+KTOŚ

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Jak powiedzialyscie mezom/partnerom o ciazy

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general