Jak przetrwać-przedszkole..

Hej Dziewczyny,
Jestem długoletnią mamą, moja starsza córka ma 9 lat, wydawałoby się, że temat:pierwsze dni w przedszkolu, jest mi doskonale znany i przy kolejnym dziecku absolutnie nie będzie żadnego problemu..
Aha, do wczoraj
Mój syn, skończy w listopadzie 4 lata, w zeszłym roku nie dostał się do przedszkola, wiadomo, brak miejsc. W tym roku tez się nie dostał,ale ponieważ weszła ta chora ustawa, ze 5-latki idą do zerówki, postanowiliśmy z moim starym nie dać za wygraną i się odwołać., No i się dostał.
Z punktu widzenia dzisiejszego poranka, teraz nie wiem, czy to była dobra decyzja..
Wiem, wiem, przedszkole rozwija dziecko itp itd.. znam te psychologiczne i nie tylko opowieści..
Wczoraj zaprowadził go Mąż, ja odebrałam go po obiedzie. Pani wyprowadziła go z sali, zapłakany, nic wczoraj tam nie zjadł.. Masakra.
Dzisiaj przyszła kolej na mnie.. No i przez pół drogi do przedszkola wył, w przedszkolu wył coraz bardziej, a mnie klucha rosła w gardle i w głowie miałam tysiące tych wszystkich historii, że tak trzeba, że to dobrze dla niego…
Efekt był taki, ze Pani siłą odrywała go od mojej nogi… Zamykając drzwi od sali słyszałam tylko jego płacz” mamo, chcę się do Ciebie przytulić”.. Dramat.
Dziewczyny, może się powtarzam, ale czy są tu na forum jakieś dzieci, które również wyły? i jak długo wyły?
Macie jakąś metodę, która u was pomogła?
KUrcze, a może on się nie nadaje?
Ale z drugiej strony kiedyś będzie musiał gdzieś iść.. szkoła, praca..
Jak to przeżyć?
Dzisiaj mam jeszcze wolne, ale od pon idę do roboty.
Widzę, że im człowiek starszy, tym trudniej mu przez to przejść, Natalia też wyła, ale jakoś tak było mi chyba łatwiej. A teraz siedzę przed kompem i słyszę ciągle płacz mojego dziecka.
Masakra
Błagam, dajcie jakąś radę, bo normalnie mam ochotę pójść tam i zabrać go i nigdy więcej nie zaprowadzić,
Pozdrawiam,

58 odpowiedzi na pytanie: Jak przetrwać-przedszkole..

  1. Mój bardzo płakał, od histerii po chlipanie i płacz po ccihutku co było dla mnie gorsze bo szedł jak na ścięcie. Przeszło po ok tygodniu w przedszkolu, po wolnym weekendzie znów sie porobilo ale szybciej załapał. Nie znalazłam sposobu, jedyne co moge doradzić to bardzo szybkie zostawienie dziecka. Przebranie, buziak i leciec. Im dłuższe pożegnanie tym łatwiej dziecko sie rozkleja, no i tłumaczyc w domu ze mama do pracy a on do przedszkola i tak do upadłego.

    • Ciężko jest i będzie przez jakiś czas. Ja mojego 5-cio latka dzis zaprowadziłam do szkoły, do zerówki 🙁
      On przedszkola nie lubił za bardzo, na początku było cięzko tak z tydzień, trzeci dzień był kryzys. W szatni bił i kopał tatę płacząc w niebogłosy 🙁 Po tygodniu było lepiej, wiedział ze nie ma wyjscia ze wszystkie dzieci chodza do przedszkla i on tez musi. BYło lepiej, ba nawet dobrze. Ale po każdej chorobie (a było ich w pierwszym roku całe mnóstwo!!!!) mieliśmy problem i on znów musiał sie oswoić z przedszkolem i z tym ze tam zostaje.
      Mój A jak zaczał chodzić do przedszkola miał 2lata i 9 miesięcy, twój 4 latek to już duży chłopak. Tłumacz że tak to wygląda, że musi chodzić. Zrozumie ale nastaw sie na to ze pierwszy tydzień bedzie cięzki. Pozna panią, dzieci i sie przekona ze jest nieźle w przedszkolu.
      A wy rodzice musicie to przeboleć, innego wyjścia nie ma.
      Ja tez tak przeżywam teraz tą szkołę 🙁 Myśle ze też początki bedą cięzkie u nas. Wszystko nowe 🙁
      Łzy ciągle mi napływają do oczu i sie stresuję. Oczywscie Antoś tego nie widzi. On tez to przeżywa ech….

      • Wiem, że jest Ci ciężko, ale chyba musisz to przetrwać. Z czasem na pewno będzie lepiej 🙂

        No i pomyśl, że za rok twój syn pójdzie do szkoły. Przez ten rok przyzwyczai się do zostawania bez mamy i pierwszej klasy pójdzie już z uśmiechem na buzi 🙂

        • Mój dwulatek dziś oficjalnie sam w przedszkolu…

          Wczoraj był dramat -zostałam z nim na sali ale dziś ( juz inna pani nauczycielka, konkretniejsza od wczorajszej) został bez mamy. Zabieram go o 12.30. Płakał niemiłosiernie, Pani zabrała go siłą do siebie na ręce. Lament był ok godziny, potem z przeszpiegów innych mam wiem, że bawił się i nie było dużych problemów. Zawinęłam się do domu i siedzę jak na szpilkach, modlę sie, żeby czas szybciej minął, żebym odebrała go i widziała, że choć trochę jest zadowolony.

          Moja mama zawsze mi to powtarza, ze ona swoje dzieci wstawiała w drzwi, buziak, papa i ucieczka!!!

          I na koniec dodaje: ” Myślisz, że nie płakaliście?! Oczywiście tragedie się działy, pracować musiałam ale Wam przedszkole na dobre poszło i po kilku tyg nie chcieliście stamtąd wychodzić”

          Będzie dobrze, dzieci się przyzwyczają, polubią Panie i przebywanie bez mamy.

          • [QUOTE=agga_łosiu;3580183]Mój dwulatek dziś oficjalnie sam w przedszkolu…

            Popieram Twoja mamę.
            Z moją też na początku był problem, płacz i tak dalej, a potem się przyzwyczaiła i nie mogła się doczekać, aż znowu tam pójdzie.
            Ba, były nawet chwile, że nie chciała wracać do domu… Myślę że dużo zależy od Pań przedszkolanek. Będzie dobrze, trzymamy kciuki, powodzenia…

            • Moim zdaniem nie ma co sie za duzo piescic,trzeba zrobic to szybko..jak z wyrywaniem wlosow woskiem;-)raz i siup.mowie z doswiadczenia mamy i przedszkolanki,trudniej jest dzieciom,ktorych rodzice sie rozczulaja,pocieszaja,przekupuja,przekonuja,nauczycielom tez nie jest łatwo przejmowac rozhisteryzowane dziecko,mnozna byc najlepszym nauczycielem,ale w takich kryzysowych chwilach potrzeba poprostu czasu na oprzyzwyczajenie sie dziecka do nowej sytuacji…

              • 4 letnie dziecko juz sporo rozumie i jest w stanie przyjąć – więc tłumaczenie, tłumaczenie, tłumaczenie
                Najwięcej histeryzują dzieci rozhisteryzowanych rodziców

                Ja tez histeryzuję – tyle, ze moja ma 2 lata i rozumem jeszcze wielu rzeczy objąc nie może – najwazniejsza jest postawa rodzica
                Jak rodzic sam jest przerazony i niepewny to nic z tego nie będzie

                Więc zaciskaj zęby, usmiech na twarz i do przodu a będzie dobrze

                • Zamieszczone przez ciapa
                  4 letnie dziecko juz sporo rozumie i jest w stanie przyjąć – więc tłumaczenie, tłumaczenie, tłumaczenie
                  Najwięcej histeryzują dzieci rozhisteryzowanych rodziców

                  Ja tez histeryzuję – tyle, ze moja ma 2 lata i rozumem jeszcze wielu rzeczy objąc nie może – najwazniejsza jest postawa rodzica
                  Jak rodzic sam jest przerazony i niepewny to nic z tego nie będzie

                  Więc zaciskaj zęby, usmiech na twarz i do przodu a będzie dobrze

                  Ciapa, pewnie masz rację, tylko zawsze od reguły są wyjątki.

                  Wiem z doświadczenia, że czasami są dzieci po prostu niegotowe, jak moja córa, która przez równy miesiąc wyła, siedziała pod biurkiem, albo odwrócona twarzą do ściany, NIC nie jadła, nie piła i za nic nie poszła do toalety, co kończyło się bólami brzucha. Krzyki słyszałam jeszcze na parkingu.
                  Zabrałam ją. I żałuję, że jej zafundowałam takie doświadczenie.
                  W tym roku jako 5latka poszła do zerówki do szkoły, miałam stresa jak cholera, a ona pierwszego dnia mi powiedziała: mamo, czemu tu jeszcze siedzisz, idź już do domu 😀
                  Wstałam i poszłam, po zajęciach przywitała mnie w podskokach i z uśmiechem 🙂
                  Nie wiem, czy była jakaś różnica w moim rozhisteryzowaniu wtedy, a teraz…

                  • Bratanek podobnie kiepsko znosil przedszkole, nie dal sie z samochodu wyciagnac-niemal sila trzeba bylo wyszarpywac. jego rodzice sie poddali. W kolejnym roku poszedl do przedszkola razem z kuzynami i to juz byla inna bajka.
                    Moze jakiegos kolege blizej poznac-zaprzyjaznic dzieci, zeby dziecko czulo, ze ktos znajomy (w tej calej nieznanej masie osob) jest tam z nim.
                    Z corka podjelam prace ‘propagandowa’ zanim poszla do przedszkola. Caly czas mowilam jakie to super miejsce. Efekt, mijajac na spacerze kazde przedszkole prosila, zeby ja tam zapisac. jak juz w koncu przyszedl ten wiek, poszla bez mrugniecia okiem miedzy dzieci i nie bylo zadnych placzow, ani trzymania za noge.

                    • Re

                      hej dziewczyny,
                      Jak zwykle, dziękuję za wszystkie porady. Podtrzymały mnie na duchu przez ten pierwszy tydzień:)
                      Synek juz nie ryczy, jak na początku. Marudzi trochę, jak idziemy, ale w/g mnie jest ok. reszta to kwestia czasu.
                      Upatrzył sobie jedną Panią i zawsze o nią pyta, juz nawet leżakował, je obiadek:) Serce się raduje, jak opowiada, co robili w przedszkolu:))
                      Co prawda, jeszcze nie bawi się z dziećmi, ale myśle, że przestanie się w końcu wstydzić i to tez nastąpi.
                      Pozdrawiam,

                      • Zamieszczone przez Anulka56
                        hej dziewczyny,
                        Jak zwykle, dziękuję za wszystkie porady. Podtrzymały mnie na duchu przez ten pierwszy tydzień:)
                        Synek juz nie ryczy, jak na początku. Marudzi trochę, jak idziemy, ale w/g mnie jest ok. reszta to kwestia czasu.
                        Upatrzył sobie jedną Panią i zawsze o nią pyta, juz nawet leżakował, je obiadek:) Serce się raduje, jak opowiada, co robili w przedszkolu:))
                        Co prawda, jeszcze nie bawi się z dziećmi, ale myśle, że przestanie się w końcu wstydzić i to tez nastąpi.
                        Pozdrawiam,

                        no i jak po kolejnym tygodniu?
                        mój (tezlistopad 2007 i też pierwszy rok w przedszkolu) nadal cierpi…..
                        fakt – nierzuca sie na nogi, idzie jak na ścięcie do tego ptrzedszkola
                        jak siedzi na ławeczce i zakładamy kapcie, to ma taką minębrod mu lata, podkowa w całej krasie…
                        ja go wprowadzam do sali daje buziaki i uciekam
                        a on idzie do stolika albo jak go pani woła to do niej… trze oczy i zaczyna popłakiwać….
                        ale wiem że aktualnie w ciągu dnia nie płacze już…..
                        pierwszy tydzień popłakiwał cały okres jak tam był…

                        znaczy u nas jest postep…..
                        a dodam że tamten tydzień przesiedział w domu z anginą

                        • Dziewczyny u nas to samo.
                          Pierwsze dni – płacz przy zaprowadzaniu i przy odbieraniu. Panie mówia że w ciągu dnia jest OK, dopiero po obiadku zaczynały się cięższe chwile kiedy rodzice zaczynali odbierać dzieci. Bo dlaczego inni ida już a on jeszcze nie?

                          Po 2 tyg przestał płakać po południu i jak tata po niego przychodzi chowa sie, zamyka oczy i udaje ze go nie ma itp 🙂
                          Po 3 tyg wczoraj pierwszy raz poszedł rano bez płaczu 🙂 Dziś było ok, dopiero przy wejściu na salę buzia w podkowę i pochlipywanie.
                          My nie mam wyjścia, Piotrus musi chodzic do przedszkola więc tłumaczymy, tłumaczymy….. Metoda zdartej płyty w jego przypadku zdaje egzamin, tyle ze raz szybciej, raz wolniej.
                          W przedszkolu posilki zjada normalnie, w domu śpiewa piosenki ktorych sie uczyli, opowiada o róznych wspolnych zabawach.

                          Dla mnie to tez nowe doświadczenie bo starsza córka chodziła do przedszkola bez oporów, nigdy nie płakała. Poszła w tym roku do 1 klasy jako 6-latka i ostatnio jak tata po nią przyszedł chciała go wygonić żeby poszedł do domu zjeśc obiad i dopiero po nią przyszedł bo świetnie się bawi.

                          • Ewa normalnie jakbym o nas czytała,dziś juz było chyba najlepeij bo tylko troche pomaruził rano w domu jeszcze a potem oczy młodemu się szkliły ale był dzielny, ma juz obiecane że w piątek zabieramy do przedszkola balony, cukierki i jakieś gażety urodzinowe no i opowiedział że już wtedy nie będzie płakał 🙂

                            Zamieszczone przez Ewa
                            Dziewczyny u nas to samo.
                            Pierwsze dni – płacz przy zaprowadzaniu i przy odbieraniu. Panie mówia że w ciągu dnia jest OK, dopiero po obiadku zaczynały się cięższe chwile kiedy rodzice zaczynali odbierać dzieci. Bo dlaczego inni ida już a on jeszcze nie?

                            Po 2 tyg przestał płakać po południu i jak tata po niego przychodzi chowa sie, zamyka oczy i udaje ze go nie ma itp 🙂
                            Po 3 tyg wczoraj pierwszy raz poszedł rano bez płaczu 🙂 Dziś było ok, dopiero przy wejściu na salę buzia w podkowę i pochlipywanie.
                            My nie mam wyjścia, Piotrus musi chodzic do przedszkola więc tłumaczymy, tłumaczymy….. Metoda zdartej płyty w jego przypadku zdaje egzamin, tyle ze raz szybciej, raz wolniej.
                            W przedszkolu posilki zjada normalnie, w domu śpiewa piosenki ktorych sie uczyli, opowiada o róznych wspolnych zabawach.

                            Dla mnie to tez nowe doświadczenie bo starsza córka chodziła do przedszkola bez oporów, nigdy nie płakała. Poszła w tym roku do 1 klasy jako 6-latka i ostatnio jak tata po nią przyszedł chciała go wygonić żeby poszedł do domu zjeśc obiad i dopiero po nią przyszedł bo świetnie się bawi.

                            • czy tylko ja zauważyłam prawidłowość:
                              najczęściej płaczą chłopaki

                              u nas dzisija nie było pochlipywania w szatni
                              ani tarcia oczu w sali….

                              • RE

                                hej,
                                Niestety nie mogę sie pochwalić, bo Oli rozchorowal się w piątek już nie poszedl, siedzi w domu. jest już dużo lepiej, wiec może jutro go już puszczę, to wtedy coś napiszę.. jak bylo.
                                Pozdrawiam,

                                • Zamieszczone przez Anulka56
                                  Hej Dziewczyny,
                                  Jestem długoletnią mamą, moja starsza córka ma 9 lat, wydawałoby się, że temat:pierwsze dni w przedszkolu, jest mi doskonale znany i przy kolejnym dziecku absolutnie nie będzie żadnego problemu..
                                  Aha, do wczoraj
                                  Mój syn, skończy w listopadzie 4 lata, w zeszłym roku nie dostał się do przedszkola, wiadomo, brak miejsc. W tym roku tez się nie dostał,ale ponieważ weszła ta chora ustawa, ze 5-latki idą do zerówki, postanowiliśmy z moim starym nie dać za wygraną i się odwołać., No i się dostał.
                                  Z punktu widzenia dzisiejszego poranka, teraz nie wiem, czy to była dobra decyzja..
                                  Wiem, wiem, przedszkole rozwija dziecko itp itd.. znam te psychologiczne i nie tylko opowieści..
                                  Wczoraj zaprowadził go Mąż, ja odebrałam go po obiedzie. Pani wyprowadziła go z sali, zapłakany, nic wczoraj tam nie zjadł.. Masakra.
                                  Dzisiaj przyszła kolej na mnie.. No i przez pół drogi do przedszkola wył, w przedszkolu wył coraz bardziej, a mnie klucha rosła w gardle i w głowie miałam tysiące tych wszystkich historii, że tak trzeba, że to dobrze dla niego…
                                  Efekt był taki, ze Pani siłą odrywała go od mojej nogi… Zamykając drzwi od sali słyszałam tylko jego płacz” mamo, chcę się do Ciebie przytulić”.. Dramat.
                                  Dziewczyny, może się powtarzam, ale czy są tu na forum jakieś dzieci, które również wyły? i jak długo wyły?
                                  Macie jakąś metodę, która u was pomogła?
                                  KUrcze, a może on się nie nadaje?
                                  Ale z drugiej strony kiedyś będzie musiał gdzieś iść.. szkoła, praca..
                                  Jak to przeżyć?
                                  Dzisiaj mam jeszcze wolne, ale od pon idę do roboty.
                                  Widzę, że im człowiek starszy, tym trudniej mu przez to przejść, Natalia też wyła, ale jakoś tak było mi chyba łatwiej. A teraz siedzę przed kompem i słyszę ciągle płacz mojego dziecka.
                                  Masakra
                                  Błagam, dajcie jakąś radę, bo normalnie mam ochotę pójść tam i zabrać go i nigdy więcej nie zaprowadzić,
                                  Pozdrawiam,

                                  Wiesz co chyba każde dziecko na początku płacze, boi się.. Ze swojego azylu jakim jest dom, wchodzi w nowe środowisko, obcych dla niego ludzi, nowych dzieci..

                                  Moi przez pierwszy miesiąc złobka chlipali a ja jak wracalam do domu, tez chlipalam;). Mialam ochote ich zabrac, za kazdym razem jak pani szybko zabierala ich zeby nie bylo histerii, ktora sie udzieli innym dzieciom..
                                  Mialam nieraz ochote ją kopnąć;) jak słowo daje..

                                  Dałam im czas, wszystko trwało miesiąc. Na początku chodzili na krócej, potem coraz dłużej.

                                  Niby jak dziecko jest starsze gorzej znosi rozłąke, ale widzialam ze w grupie starszej ( 3 latkow) dzieci nie płakały wcale:).

                                  Napewno tzreba dac sobie czasu, tydzien, dwa to za malo.. Nie mowiac o kilku dniach;). Dziecko sie przyzwyczai, tylko nie mozna dzialac na szybko, mieszać mu w glowie. Jak zaplacze zaraz je zabieramy i juz. Znam i takich rodzicow, dla mnie totalna niekonsekwencja, rozumiem, jak naprawde źle sie dzieje, dziecko choruje, ucieka w chorobe bo nie chce iść. Trzeba cierpliwosci, i wytrwałości, tego Wam życzę:)

                                  • Zamieszczone przez Nunak
                                    czy tylko ja zauważyłam prawidłowość:
                                    najczęściej płaczą chłopaki

                                    u nas dzisija nie było pochlipywania w szatni
                                    ani tarcia oczu w sali….

                                    Wiesz Nunak to samo mówiły panie w przedszkolu – że dziewczynki są bardziej odporne 🙂 Chociaż rozmawiałam z mamą Asi kolegi – razem chodzili do przedszkola i teraz sa razem w klasie. Mówiła że starszy syn nie płakał wogóle a młodszy obecnie 4-latek mimo że to jegu drugi rok w przedszkolu nadal rano pochlipuje.

                                    Ja muszę się pochwalić. Muszę. Nie było łez, pochlipywania – nic. Mało tego – UŚMIECH na twarzy
                                    Niech mnie ktoś uszczypnie bo jeszcze nie wierzę. Po 3 tygodniach oporu wreszcie zaczyna być dobrze 🙂

                                    • Zamieszczone przez Ewa
                                      Wiesz Nunak to samo mówiły panie w przedszkolu – że dziewczynki są bardziej odporne 🙂 Chociaż rozmawiałam z mamą Asi kolegi – razem chodzili do przedszkola i teraz sa razem w klasie. Mówiła że starszy syn nie płakał wogóle a młodszy obecnie 4-latek mimo że to jegu drugi rok w przedszkolu nadal rano pochlipuje.

                                      Ja muszę się pochwalić. Muszę. Nie było łez, pochlipywania – nic. Mało tego – UŚMIECH na twarzy
                                      Niech mnie ktoś uszczypnie bo jeszcze nie wierzę. Po 3 tygodniach oporu wreszcie zaczyna być dobrze 🙂

                                      bo faceci to cieniasy…
                                      nie to co my – KOBIETY!!!!!

                                      mój dzisiaj juz nawet nie szedł jak na ścięcie….. i podkówki nie było…
                                      i łez też nie
                                      powiem że był cień uśmiechu…..

                                      i mam już raport z odebrania…
                                      Pani pwoiedziała że Mikołaj się rozkręca….cokolwiek to znaczy
                                      juz zaczynam sie martwić o stan przedszkola.

                                      • Oj no tak przedszkolne perypetie moja mała też ma problem nie moze sie do konca dostosować pierwszy tydzień to był koszmar płakała nie chciała jeść a w przeszkolu siadła w kat naburmuszona i obrażona na wszystkich. Powoli się przekonuje ale ciężko. Za rok synka wyślę będzie mieć 5 latek to dopiero będzie darcie

                                        • Re

                                          No u nas wczoraj bylo ok, po kilku dniach chorowania, ale wczoraj nie leżakowal.. Dzisiaj jak juz wiedzial, ze zostaje na leżakowaniu, calą droge pochlipywal, na sali też, jak bylo w ciągu dnia, dowiem się potem, jak go babcia odbierze..
                                          Co do tego, że dziewczynki placza mniej, ja wiem, moja natalia wyla jeszcze gorzej, niż Oli. Po pol roku przenieśliśmy ją do innego przedszkola, tez plakala.Za to potem bylo lepiej.:) teraz od 4 lat śmiga do szkoly, na szczęście nie placze:)
                                          mam nadzieję, że będzie coraz lepiej:)
                                          Uszy do góry

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Jak przetrwać-przedszkole..

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general